Destylator Owca-1
: wtorek, 10 kwie 2012, 21:48
Przedstawiam szklany destylator Owca=1 wraz z opisem pierwszej psoty.
Budowa
Od dołu:
- Kuchenka 2kW Alaska (najtańsza, z Reala za 70zł). Niestety z termostatem. Daje radę.
- Garnek jako pojemnik do kąpieli wodnej, w nim kolba szklana 5l (po dziadku).
- Kolba ustawiona na dużych nakrętkach, żeby jej nie nosiło. W garnku woda posolona, dodatkowo wsypana miseczka laboratoryjnych kulek wrzeniowych
- W korku silikonowym dodatkowa dziura na termometr CO
- Wężyk silikonowy z Euro-Winu ocieplony pianką
- Deflegmator podłączony dół-góra
- Potem znowu wężyk silikonowy do chłodnicy, ta podłączona w obiegu otwartym do wodociągu
- Całość zmontowana opaskami do płyty meblowej
Co jest do poprawy
Jestem w trakcie pierwszego psocenia, rozważam następujące poprawki
- Na połączeniu deflegmator-chłodnica jest minimalna nieszczelność (przysuwając nos do granicy oparzenia - czuć bimberm. Stąd te paskudne druty. Do wymiany wężyk i do założenia normalne cybanty
- Termometr na cyfrowy. Analogowy z podziałką 2*C ma za małą rozdzielczość, paruje, na dodatek wypycha go uszczelnienie przez co pękł (na szczęście spełnia swe ważne zadanie)
- Skrócenie odległości między kolbą a deflegmatorem. Nie mogłem dobrać innego taboretu.
- Jestem w trakcie pierwszego przelotu pierwszej psoty. Wyszło ~16l nastawu, więc pierwszy przebieg na 4 razy. Pierwszy gon ma dość ostry i odrzucający zapach. Nie acetonu, ani nie jajek. Zastanawiam się, czy nie gumy, przez te cholerne wężyki. Niby silikonowe z Euro-Winu, ale kto je tam wie. Naczytałem się za dużo forum. W każdym razie psota wczoraj po odstaniu się bez nakrycia zaczęła pachnieć interesująco. Zobaczymy, jak będzie po drugim gonie.
Pierwszy raz
Przepis następujący, znaleziony zanim znalazłem przepis Kucyka. NIE UŻYWAĆ!
9 kg jabłek
4 l wody
2,8 kg cukru
3 g pożywki
Zrobiliśmy z 10 kg jabłek, przetarte na mechanicznej tarze z dużym okiem. Wszystko do dymiona na raz, do tego Bayanusy.
Po 3 dniach chodzło niemrawo. Pusciło sok, zbadałem cukier. Brakło skali (http://alkohole-domowe.com/forum/czy-mo ... t5559.html). Za radą rozcieńczyłem do 22Blg wodą i ruszyły. Robiły długo - 3tyg, ok 1 Blg na dobę. Spodziewałem się krócej, ale ponieważ czas nagli postanowiliśmy psocić od wczoraj, przy 3Blg.
Gotujemy całą pulpę, na 4 razy. Temperatura rośnie niemrawo do 40C, potem szybciutko do ~88. Grzanie około 40 minut. Zaczyna lecieć paliwo rakietowe, pierwsza 50 urywa nos przy uszach, do kosza. Potem pachnie ciekawiej, ale nadal odrzuca. Pod koniec pierwszego wsadu (94C) staje. Temperatura się waha 92-94. Wykrywamy nieszczelność na górnym wężyku. Uszczelniamy prowizorycznie drutem. Ocieplamy też garnek z góry ręcznikami, co znakomicie stabilizuje proces. Odbieramy do 98C. Z 4-literowego wsadu wychodzi niecałe 600ml surówki o mocy średnio 60% i 50ml paliwa rakietowego dla mumina.
Ciekaw jestem, co wyjdzie po 2-3 psoceniu. Na razie smak (próbowałem z niechęcią) nie najgorszy nawet, ale zapach bije po nosie.
Zdjęcia
Budowa
Od dołu:
- Kuchenka 2kW Alaska (najtańsza, z Reala za 70zł). Niestety z termostatem. Daje radę.
- Garnek jako pojemnik do kąpieli wodnej, w nim kolba szklana 5l (po dziadku).
- Kolba ustawiona na dużych nakrętkach, żeby jej nie nosiło. W garnku woda posolona, dodatkowo wsypana miseczka laboratoryjnych kulek wrzeniowych
- W korku silikonowym dodatkowa dziura na termometr CO
- Wężyk silikonowy z Euro-Winu ocieplony pianką
- Deflegmator podłączony dół-góra
- Potem znowu wężyk silikonowy do chłodnicy, ta podłączona w obiegu otwartym do wodociągu
- Całość zmontowana opaskami do płyty meblowej
Co jest do poprawy
Jestem w trakcie pierwszego psocenia, rozważam następujące poprawki
- Na połączeniu deflegmator-chłodnica jest minimalna nieszczelność (przysuwając nos do granicy oparzenia - czuć bimberm. Stąd te paskudne druty. Do wymiany wężyk i do założenia normalne cybanty
- Termometr na cyfrowy. Analogowy z podziałką 2*C ma za małą rozdzielczość, paruje, na dodatek wypycha go uszczelnienie przez co pękł (na szczęście spełnia swe ważne zadanie)
- Skrócenie odległości między kolbą a deflegmatorem. Nie mogłem dobrać innego taboretu.
- Jestem w trakcie pierwszego przelotu pierwszej psoty. Wyszło ~16l nastawu, więc pierwszy przebieg na 4 razy. Pierwszy gon ma dość ostry i odrzucający zapach. Nie acetonu, ani nie jajek. Zastanawiam się, czy nie gumy, przez te cholerne wężyki. Niby silikonowe z Euro-Winu, ale kto je tam wie. Naczytałem się za dużo forum. W każdym razie psota wczoraj po odstaniu się bez nakrycia zaczęła pachnieć interesująco. Zobaczymy, jak będzie po drugim gonie.
Pierwszy raz
Przepis następujący, znaleziony zanim znalazłem przepis Kucyka. NIE UŻYWAĆ!
9 kg jabłek
4 l wody
2,8 kg cukru
3 g pożywki
Zrobiliśmy z 10 kg jabłek, przetarte na mechanicznej tarze z dużym okiem. Wszystko do dymiona na raz, do tego Bayanusy.
Po 3 dniach chodzło niemrawo. Pusciło sok, zbadałem cukier. Brakło skali (http://alkohole-domowe.com/forum/czy-mo ... t5559.html). Za radą rozcieńczyłem do 22Blg wodą i ruszyły. Robiły długo - 3tyg, ok 1 Blg na dobę. Spodziewałem się krócej, ale ponieważ czas nagli postanowiliśmy psocić od wczoraj, przy 3Blg.
Gotujemy całą pulpę, na 4 razy. Temperatura rośnie niemrawo do 40C, potem szybciutko do ~88. Grzanie około 40 minut. Zaczyna lecieć paliwo rakietowe, pierwsza 50 urywa nos przy uszach, do kosza. Potem pachnie ciekawiej, ale nadal odrzuca. Pod koniec pierwszego wsadu (94C) staje. Temperatura się waha 92-94. Wykrywamy nieszczelność na górnym wężyku. Uszczelniamy prowizorycznie drutem. Ocieplamy też garnek z góry ręcznikami, co znakomicie stabilizuje proces. Odbieramy do 98C. Z 4-literowego wsadu wychodzi niecałe 600ml surówki o mocy średnio 60% i 50ml paliwa rakietowego dla mumina.
Ciekaw jestem, co wyjdzie po 2-3 psoceniu. Na razie smak (próbowałem z niechęcią) nie najgorszy nawet, ale zapach bije po nosie.
Zdjęcia