Moja wędzarnia kanałowa

Budowa wędzarni, wędzenie, wyrób wędlin domowych.
Awatar użytkownika

Autor tematu
kombiii
50
Posty: 64
Rejestracja: środa, 27 gru 2017, 17:14
Ulubiony Alkohol: Absolut limonkowy
Status Alkoholowy: Producent Nalewek
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Podziękował: 7 razy

Post autor: kombiii »

Sześć lat temu popełniłem samodzielnie kanałową wędzarnię z klinkieru.
Po małych przeróbkach, wygląda dzisiaj tak:
003.JPG
A to jest film z jej budowy:

https://www.youtube.com/watch?v=E3XxpscqWOI&t
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
kolumna - Aabratek 140 cm, ocieplona, złącza SMS
odbiór - moduł OLM
wypełnienie - sprężynki KO
katalizator - sprężynki miedziane
zbiornik - 30 l
moc - 2000 + 1500 W
termometry - głowica + 10 półka
Awatar użytkownika

Autor tematu
kombiii
50
Posty: 64
Rejestracja: środa, 27 gru 2017, 17:14
Ulubiony Alkohol: Absolut limonkowy
Status Alkoholowy: Producent Nalewek
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Podziękował: 7 razy
Re: Moja wędzarnia kanałowa

Post autor: kombiii »

Projekt zaczerpnąłem z internetu, autorstwa Pana Wojtka Minora:

https://www.wedlinydomowe.pl/budowa-wed ... -wedzarnie

Opis jest precyzyjny, dokładny i nie wymaga żadnej budowlanej wiedzy. Na jego podstawie sam wykonałem wszystkie prace, łącznie z drzwiami :D Budowa trwała 3 miesiące, głównie popołudniami, po pracy.
kolumna - Aabratek 140 cm, ocieplona, złącza SMS
odbiór - moduł OLM
wypełnienie - sprężynki KO
katalizator - sprężynki miedziane
zbiornik - 30 l
moc - 2000 + 1500 W
termometry - głowica + 10 półka

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Moja wędzarnia kanałowa

Post autor: Szlumf »

Też mam wędzarnie robioną w oparciu o ten projekt. Niestety najpierw syn ją u mnie zbudował a dopiero później, po lekturze porad w trakcie nauki wędzenia, wyszły błędy w projekcie. Z tego co pamiętam to głównie jest w niej kłopot z utrzymaniem zalecanej, niskiej temperatury w komorze spalania ze względu na wyłożenie szamotem. Skutkuje to przedostawanie się szkodliwych związków do komory wędzarniczej. Wędliny wyglądają i smakują dobrze jednak mają przekroczone normy. Po roku używania z upierdliwym pilnowaniem koloru płomienia wywierciłem dziurę w bocznej ściance komory wędzarniczej i dorobiłem dymogenerator (z pojemnika na szczotkę do kibla :D ) wzorowany na projekcie Rogera. Teraz obsługa ogranicza się do ustawienia temperatury na termostacie i dosypywaniu wiórków przy dłuższym wędzeniu. Nad obecnie nie używanym paleniskiem planuje zbudować komorę do suszenia płodów natury.
Awatar użytkownika

Autor tematu
kombiii
50
Posty: 64
Rejestracja: środa, 27 gru 2017, 17:14
Ulubiony Alkohol: Absolut limonkowy
Status Alkoholowy: Producent Nalewek
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Podziękował: 7 razy
Re: Moja wędzarnia kanałowa

Post autor: kombiii »

Ja o problemach z szamotem dowiedziałem się przed budową. Dlatego całkowicie zrezygnowałem z wykładania nim komory spalania.
Nie mam najmniejszego problemu z utrzymaniem temperatury, ba, wędzę nawet łososia "na zimno".
kolumna - Aabratek 140 cm, ocieplona, złącza SMS
odbiór - moduł OLM
wypełnienie - sprężynki KO
katalizator - sprężynki miedziane
zbiornik - 30 l
moc - 2000 + 1500 W
termometry - głowica + 10 półka

lesu.pl
100
Posty: 126
Rejestracja: sobota, 7 lut 2015, 11:33
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: pigwóweczka, smorodinówka i dereniówka
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Moja wędzarnia kanałowa

Post autor: lesu.pl »

Nie gniewajcie się chłopaki ale wytknę parę pokutujących błędów. Powinno być tak. Palenisko nie może być na betonie. Murujemy jedną warstwę cegły zwykłej na zaprawie murarskiej. Drugą warstwę na zaprawie murarskiej z dodatkiem gliny albo szamotu. Można też drugą warstwę ułożyć na sucho na cieniutkiej warstwie piasku (tak jak układano kostkę brukową). Szczeliny zasypujemy suchym piaskiem, albo zostawiamy - wypełni je popiół i będzie OK. Nie dojeżdżamy zaprawą do ścianek klinkierówki - trzeba zostawić ze 3 mm z każdej strony. Można zrobić dystans wstawiając tekturę. Ulegnie spaleniu. Boki wykonujemy murując na 6 zwykła cegłą. Cegła jak się ją młotkiem uderzy powinna dzwonić (no może nie jak metal ale dzwonić). Tępy, niski dźwięk dyskwalifikuje ją całkowicie. Jeśli słychać odgłos jakbyśmy walili o stary, pęknięty gliniany gar - też jest do d...y. Trudny element - sklepienie!. Najprościej jest wylać płytkę z betonu, ale żaroodpornego raczej nie kupisz. Łukowe sklepienie na zaprawie glinianej - robota dla fachowca! Otóż, gdy masz komorę spalania obmurowaną czerwoną cegłą na grubość 6 cm (z zachowaniem dystansu - tektura) od klinkierowych ścianek bocznych to zamykasz ją od góry kawałkiem blachy 3 - 5 mm. Czyli daszek komory spalania to blacha. Blacha ta, też nie może dotykać ścianek z klinkieru. Potrzebuje tak z pól centymetra luzu z każdej strony. Można ją położyć na zaprawie szamotowej albo na sucho. Teraz ważne!. Na blachę nie można bezpośrednio wylać betonu. Trzeba to zrobić najprościej - ale porządnie. A więc: kładziesz na blasze dwie, trzy warstwy tektury - na oko około 7 - 8 mm. Na tekturze układasz na sucho czerwoną cegłę na płask. Dziury zasypujesz piaskiem. Można zostawić 2 - 3 mm piasku na cegle. Na tym piasku znów dajecie tekturę o podobnej grubości co wcześniej. I dopiero na to beton. Nie może być zbyt rzadki aby nie powchodził przez tekturę w piasek. Beton lekko przyciśnie tekturę (jest ciężki i mokry) ale i tak po spaleniu się tektury pozostanie między czerwoną cegłą a betonem warstwa powietrza. Mamy więc wystarczającą izolację termiczną. Zapobiegnie to pęknięciom.
Dalej: rurę doprowadzającą dym obsypujemy całkowicie ziemią, piaskiem albo żwirem. Z góry też. Ubijamy wszystko solidnie kawałkiem cegły. Najlepszym sposobem jest zalanie rury dymowej płynną gliną z domieszką piasku. Wówczas rura będzie porządnie oddawać ciepło glinie (a potem glina - rurze) i stworzymy solidny bufor termiczny. Dopiero teraz można to zamknąć od góry betonem. Tektura oddzielająca glinę od betonu nie jest obowiązkowa. Nie ma tu aż takich wysokich temperatur co w palenisku.
Beton (zaprawa) nie może nigdzie stykać się bezpośrednio z rurą metalową czy ceramiczną. Musi być dylatacja. Grozi to pęknięciami.
Aby nie bawić się pilnowanie temperatur, dymogeneratory i inne pierdoły - należy znacznie wydłużyć kanał dymowy. Komfortowa długość to 2 metry. Rura może meandrować. Nie głupio byłoby przemyśleć sposób czyszczenia rury dymowej - szczotką kominową. Ostre załamania utrudniają czyszczenie z popiołu. W sklepach kominkarskich można kupić karbowaną rurę ko o średnicy 200 mm i więcej - ułatwi to robotę. Kanał dymowy można zrobić z czerwonej cegły - nie musi to być rura. Używamy do murowania zaprawy murarskiej albo do klinkieru. Jestem chory i mój tok przekazywania myśli może być nieco zawiły.
Z ważniejszych rzeczy tyle.

Szlumf
2000
Posty: 2379
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 629 razy
Otrzymał podziękowanie: 583 razy
Re: Moja wędzarnia kanałowa

Post autor: Szlumf »

lesu.pl.
Super przewodnik. Szkoda, że nie natknąłem się na Twoją poradę przed budową wędzarni. Może masz też doświadczenie z budową suszarni? Moja wędzarnia jest zbudowana w dolnej części z dużych, polnych kamieni. Komora wędzarnicza drewniana. Palenisko z cegieł szamotowych na zaprawie szamotowej. Rura dymowa szamotowa do komory wędzarniczej ma ok. 2,2m i jest obsypana keramzytem. Planuję z części paleniskowej zrobić suszarnię. Po Twojej poradzie kusi mnie by mieć możliwość suszenia i wędzenia jednocześnie. Jak Ty byś to zrobił? Dodam, że na górę paleniska mam do dyspozycji blachę nierdzewną grubości 4mm lub blachy żeliwne z pieca kuchennego z fajerkami. Komorę do suszenia planuję z drewna.

lesu.pl
100
Posty: 126
Rejestracja: sobota, 7 lut 2015, 11:33
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: pigwóweczka, smorodinówka i dereniówka
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 37 razy
Re: Moja wędzarnia kanałowa

Post autor: lesu.pl »

Mam doświadczenie w budowie pieców chlebowych i trzonów kuchennych, budowy domów, ziemianek, grot z kamienia itp. Stare techniki budowlane nie są mi obce. Nowe też. Znam zasady jakimi trzeba się kierować, a one się nie zmieniają.
Co zamierzasz suszyć? Myślę, że owoce, grzyby (ewentualnie zioła). Aby robić to dobrze należałoby utrzymywać temperatury odpowiednie dla danego asortymentu. No i skala na jaką chcesz to robić. Sądzę, że będziesz to robił wyłącznie na własne potrzeby.
Widzisz - piec chlebowy wykorzystuje się (po kolei) do pieczenia chleba, ciast, mięs i potraw i właśnie suszenia owoców. Raz nagrzany trzyma ciepło nawet kilka dni. Właśnie ostatnim etapem wykorzystania zgromadzonego w nim ciepła było suszenie owoców. W budownictwie ludowym nie budowano suszarni jako takich. Sporadycznie w bocznej części pieca chlebowego robiono komorę suszarniczą ale destabilizowała ona pracę pieca. Taki piec był nierówno nagrzany, czasem pękał. Podobnie w trzonach kuchennych wykonywano czasem komory suszalnicze. Wykorzystywano je jedynie w okresie, gdy trzon kuchenny służył w okresie grzewczym do ogrzewania kuchni i przylegającego pokoju. Czyli późną jesienią i zimą. Wyjątkiem były suszarnie do tytoniu i do wypalania ceramiki ale to zupełnie inny typ.
Jeśli komorę paleniskową zamkniemy blachą - to trzeba będzie umiejętnie dozować opał aby nie przegrzać suszarni. Nie chcemy stracić witamin zawartych w owocach, olejków eterycznych zawartych w ziołach itp. Dałbym dwa termometry: u góry i u dołu. Dobry byłby wentylator np: od piekarnika aby mieszał powietrze wewnątrz i utrzymywał na podobnym poziomie temperaturę i wilgotność w całej komorze suszarniczej. W centralnej części u góry, obowiązkowo - otwór z regulacją ilości wychodzącego (wilgotnego) powietrza. Na blachę zamykającą komorę paleniskową należy położyć bufor temperaturowy aby mieć jakąś tam stabilizację temperatury. Płytka chodnikowa powinna załatwić sprawę, albo betonowa kostka brukowa. Grubszy bufor - lepiej. Trzeba dobrać doświadczalnie. Półki sitowe robimy wysuwane z posadowieniem uchwytów co 15 - 20 cm. Cegła szamotowa ma stosunkowo dużą bezwładność cieplną - to dobrze. Można będzie solidniej tam nagrzać i po jakimś czasie zredukować dopływ powietrza do paleniska. Dla bezpieczeństwa suszonego towaru i drewnianej obudowy - drzwiczki paleniska powinny być dosyć szczelne aby nie podbierały lewego powierza. Inaczej nie będziesz miał możliwości regulacji temperatury. Super byłoby zamontować dolot kominkowy. To taka klapka na bimetalu - dozująca powietrze do paleniska i ją wyregulować na poziomie wskazań termometrów w komorze suszarniczej. Taka prosta automatyka załatwia sprawę ilości ciepła oddawanego przez palenisko. Warunek - szczelne drzwiczki komory paleniskowej. Może zaistnieć potrzeba założenia sznura uszczelniającego i zastosowania drzwiczek z suwakiem dla powietrza. Wszystko wyjdzie w trakcie obserwacji pierwszego procesu.
Dym byłby odprowadzamy przez kanał wędzalniczy - więc redukcja odpływu jak najbardziej wskazana. Jakbym robił rozpierduchę to na wyjściu z komory spalania w kierunku na wędzarnię wstawiłbym szyber dowolnego typu. Szyber pozwoliły na zmniejszenie wymagań dla drzwiczek komory paleniskowej. Dolot byłby tylko ewentualnym dodatkiem. Suszarnia i wędzarnia w takim zestawieniu będą dobrze egzystować obok siebie. Może zaistnieć sytuacja, że mogłyby pracować jednocześnie. Trzeba obserwować termometry.
Jeśli nie wyczerpałem tematu to pytaj.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wędliny Domowe”