Strona 1 z 1

Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: sobota, 10 kwie 2021, 02:28
autor: rozrywek
Witam wszystkich.
Na wstępie: ja w nowym projekcie mam zamiar wykorzystać tylko miedź.
Ale.
Wielu z was boryka się z centymetrami.
Dywagacje o półkach praktycznych. Teoretycznych.

Z tych teoretycznych to trochę się śmieję.
Nikt ich nie zna i każdy podbija je teoretycznie.
Tylko teoretycznie.

Na chwilę zejdę z tematu..destylator to jak kobieta..a ty operator..i partner. Musicie współgrać..a nie tylko wejść wyjść zrobić swoje. Odwrócił się i zasnął. Nie.

Do projektu:
Zależności zastosowania miedzi i sprężynek stalowych.
I nurtujące was pytania....katalizator.
Tu oszczędzam tu zyskuję. Tu mam katalizator, A tu mi się pólki zmniejszają.
Jakie półki? Kwiatka tam stawiać będziecie? Azalię?

Wkurzacie mnie.
Opracowałem pewien pomysł zasypowego katalizatora kotłowego. Niestety z obawy że ktoś to spartoli i zaczopuje wylot zostawię projekt dla siebie. Nie podzielę się z obawy o bezpieczeństwo i błedy w wykonaniu.
A nie chcę odpowiadać na tysiące pytań dlaczego nie wyszło...i odpowiedż bo zrypałeś projekt.

Ale za to:
Dlaczego katalizator musi być w kolumnie?
Nie musi.

Ma działać i spełniać swe zadanie?
Musi.

Ma działać w cieczy czy tylko na opary?
Na opary.

Zalewamy kocioł pod korek?
Nie.

Jesteśmy idiotą i do kotła 50L wlewamy 49,99?
No myślę że nie.

Możemy do kotła wsadzić katalizator?
Możemy.

Możemy nie partolić się z zasypem, dzieleniem wypełnienia i problemami z tym związanymi?
Możemy.

Da się w dupie rozrywka parasolkę rozłożyć?
Nie da się.
To dziewic.

Pożartowsliśmy...
Pomysłem i projektem mojego skromnego autorstwa jest katalizator. Zbiornikowy.
Nie mający oczywiście kontaktu z cieczą a jedynie z parami.

Co możemy zyskać.
Łatwość demontarzu....bo to się tylko wyjmuje.
Czystość całej kolumny zasypowej...nie trzeba tego przesypywać ani demontować.

Można zachować stabilność procesu i wszystkich ich parametrów pracy?
Można.

Da się uzyskać te cenne centymetry o które chodzi?
Da.
Da się znaleść kompromis?
Da.

Można zastosować ale niekoniecznie?
Moooożna.

Da się wykombajnować prostą zawieszkę w w fitingu kega?
Da.
Wymaga to pewnego działania i wykonania katalizatora?
Tak.
Opłaci się w przyszłości?
Z pewnością.

Łatwe do wyczyszczenia?
No tak.

Jednorazowa inwestycja?
Tak.

Bardzo kosztowne?
Kawalek siatki. I te sprężynki co by tak w tej kolumnie były.

Święty spokój na lata?
Tak.

Trochę pitolenia się z czyszczeniem?
Tak.

Mniej pitolenia się z rozbieraniem dzieleniem, czyszczeniem?

A weż nawet nie mów.

Ułatwienie rozbierania?
No pewnie.

To jest pomysł. Nie mogę go nazwać projektem. Za duże słowo.
A zresztą..jak ktoś to podchwyci.
To niech wie jedno.
Tutaj wiele się dowiedziałem. Prawie wszystko tak naprawdę. Mnóstwo. Jeśli projekt jest zbyt poroniony...to szczerze.
Jeśli nie ma sensu...to tym bardziej szczsrze.

A jak ktoś ma pytania do ogólnej zasady działania i sumptu w całości to chętnie się podzielę.

Na tym to właśnie polega. Na doświadczeniach własnych i dzielenia się wiedzą. I nie tylko wiedzą. Pomysłami również.
Serdecznie pozdrawiam.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: sobota, 10 kwie 2021, 07:07
autor: dziad borowy
Czy siarczany( turkusowy kożuszek) zostają w kociołku?

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: sobota, 10 kwie 2021, 07:23
autor: przegab
Dwaj łyskolubni koledzy z białego forum praktykują katalizator w zbiorniku bazujący na prętach miedzianych zanurzonych w cieczy. Trochę to drogo przy obecnych cenach miedzi wychodzi ale i tak dużo taniej niż miedziany zbiornik. Za to czyszczenie jest bajecznie proste w porównaniu ze sprężynkami.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: sobota, 10 kwie 2021, 07:35
autor: czytam
Nie wlewamy do kotła pod korek dlatego, aby nie dopuścić do wydostania się jego zawartości (przeważnie piany) i zanieczyszczenia (w poważniejszych wypadkach zablokowania) kolumny. Jeżeli projektowany katalizator ma być tylko w parach a nie w cieczy czy pianie, to musimy wlać jeszcze mniej wsadu. Uzysk na wysokości jest więc iluzoryczny.
Jeżeli już chcesz eksperymentować z miedzią, to nie obawiałbym się jej kontaktu z cieczą. Często dodaję się blachę/siatkę miedzianą do fermentującego piwa, jeżeli użyte drożdże znane są z produkcji dużych ilości siarkowodoru. Myślę, że w kotle destylacyjnym też nie zaszkodzi. Czy pomoże - nie wiem. Jednak w klasycznym, kolumnowym, katalizatorze przechodzą przez niego całe pary. W kotłowym niekoniecznie, choć czas kontaktu, w przypadku cieczy, jest znacznie dłuższy.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: sobota, 10 kwie 2021, 07:39
autor: patrzal
Jak się nie znam, tak się wypowiem, a co mi tam. Primo, jak wspomniał przegab, ludzie już tak robią. Po drugie, katalizator miedziany umieszczony w kolumnie ma o tyle przewagę, że wszystkie pary przechodzą przez niego - większa szansa na maksymalne wyłapanie związków siarki. A w kotle część się uda złapać, część pójdzie bokiem. Jak już, to można by to w formie składanego rusztu wsadzić, albo bezpośrednio z rurek miedzianych, albo na który daje się miedź (jak kto ma szeroki wlew). Tertio - wygląda, że sporo osób destyluje w ogóle bez udziału miedzi i im to różnicy nie robi, więc pytanie, czy upychanie w dowolne miejsce aparatury dowolnej formy miedzi rzeczywiście jest konieczne.
Także wyszło mi jak w judaizmie: jeden rabin powie tak, inny powie nie ;-)

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: sobota, 10 kwie 2021, 09:59
autor: marian.naworski
Katalizator w kolumnie filtruje tylko alkohol, który przepływa przez niego czy to w górę czy to w dół. Filtruje tylko alkohol a montując w kotle tam miałby do czynienia z całym nastawem zacierem. Czy szybciej ulegnie zabrudzeniu? Myślę że tak.
Czy wyłapie podobna ilość związków siarki? Myślę nie mniej .

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: sobota, 10 kwie 2021, 15:44
autor: Kòpôcz
Także się nie znam, więc się wypowiem/zapytam.
Dlaczego miedzi nie daje się już do fermentora?
Czy katalizator musi być średnicy kolumny? Czy gdyby pół litra sprężynek upchnąć zamiast w 30cm rury w 10cm redukcji kulistej 6"x3" zadziałałoby to tak samo?

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: sobota, 10 kwie 2021, 16:07
autor: rozrywek
Widzę że nie odkryłem Ameryki.
Na białym forum byłem raz. Pobrać alcocslk bo nas link wcięło.

Co do ogólej koncepcji to jest bardzo prosta.

Głównie chodzi o oszczędzenie miejsca w kolumnie. Bo z takimi dylematami się koledzy zgłaszają.
A najprościej to zwinąć rulon z siatki dokładnie o średnicy wlotu kega.
Długość też dowolna. Może być od wlotu do dna.
Część będzie w cieczy a część pracować będzie z oparami.

Siatka miedziana kosztuje grosze.
A wcale nie powiedziane jest że w środku muszą być sprężynki. Które kosztują.
Jakieś blaszki. Pocięte na olaaterki kawalki rurek.

Wyciąga się takie coś myje i lużno wkłada w keg.

Owszem niektórzy nie stosują miedzi w ogóle i żyją.
Ale te dosyć peoste rozwiązanie nie przeszkadza w niczym.
A kolumnę mamy całą do dyspozycji prawdziwych sprężynek Ko.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: sobota, 10 kwie 2021, 17:03
autor: robert4you
A wystarczy do kotła wrzucić kilka/kilkanaście "piłeczek miedzianych".

Wysłane z mojego SM-A715F przy użyciu Tapatalka

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: sobota, 10 kwie 2021, 19:27
autor: drgranatt
Jeśli ktoś gotuje na raz to wtedy trochę "traci" wysokości na zasypie poprzez katalizator. Problem ten znika przy wysokości pomieszczenia 3m i więcej. Jeśli natomiast gotowanie odbywa sie na dwa razy to jest wyjście. Dorabiamy drugi odcinek rury, który zasypany jest sprężynkami KO i zamieniamy go z odcinkiem z Cu. Mamy wtedy całość z KO :ok:

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: niedziela, 11 kwie 2021, 08:16
autor: czytam
Kòpôcz pisze:Dlaczego miedzi nie daje się już do fermentora?
Dodaje się. Pisałem o tym kilka postów wyżej.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: niedziela, 11 kwie 2021, 10:08
autor: prolog1975
Jeśli ktoś musi mieć dużo miedzi to wewnętrzną rurę bufora lub katalizator jak nie ma bufora może zrobić z rury miedzianej lutując ją do złącz KO rurę wypełnia sprężynkami KO i po sprawie. Nie tracimy na wysokości i nie wymyślamy koła na nowo sama kolumna jest katalizatorem.
Osobiście robiłem bez miedzi ale po skopaniu kilku nastawów, wewnątrz bufora mam miedzi 5 lub 7 cm sprężynek od 2 lat nie wyjmowane i nie czyszczone. Robią robotę bo smrodu zgniłego jaja brak jak do tej pory. Bufor zaś ładnie schodzi do 79,5-78,5*C
Nie myje miedzi z dwóch powodów za dużo zachodu i drugi powód jak długo można jej nie myć i będzie działać? Dotyczy tylko buraka.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: niedziela, 11 kwie 2021, 21:01
autor: rozrywek
No nie.wy wszyscy jesteście jak moja ex.
Prostą sprawę skomplikować. No wychodzi na to źe wam się udało.

Proste, tanie, nieszkodliwe rozwiązanie.
Które nie szkodzi, nie przeszkadza. Nie destabilizuje procesu.

A tu? Jeden chce lutować na stałe, drugi pręty wstawiać. Trzeci ma gdzieś i nie będzie tego czyścił bo nie śmierdzi.

Czwarty nasypie do zbiornika rurek i wystarczy. Albo piłeczek.

To wszyscy trzej...a po co sobie głowę zawracacie jeśli i tak macie to w tyle?


Brakuje piątego. Tego który widzi w tym pomysł i warte zrealizowania.
Ma szerszy wlew. Jemu zaproponowałem prostotę. Idealne w wykonaniu. Tanie. Dobre.
Koszyk miedziany zbiornikowy.
Łatwo wyjąć. Łatwo oczyścić. Łatwy w obsłudze. A nawet jak się zanurzy w cieczy? To co kurde z tego?

Filtr Katalizacyjny. Wkład zbiornikowy.
W swoim stylu skwituję to:
Po co zmieniać olej jak smażyłem kurczaka. Rybę będę smażył...to umyję patelnię. Teraz tylko przetrę.


Wspomnicie moje słowa kiedyś. Kiedyś.

Pozdrawiam. Rozrywek.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: niedziela, 11 kwie 2021, 21:21
autor: Góral bagienny
@rozrywek Spokojnie :D to że kolegom którzy się wypowiedzieli nie pasuje to nie znaczy że wszystkim :)
Jak już pisałem mam zamiar postawić czapę od alembika na kegu 50l z płaszczem.
Obawiałem się że może być za mało miedzi w czapie i jajo będzie przechodzić do destylatu :(
A tu proszę kolega rozrywek podał rozwiązanie na tacy :poklon; :respect:

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: poniedziałek, 12 kwie 2021, 00:26
autor: aldente
@rozrywek sorry ogarnij się. Starasz się na się koło na nowo wymyśleć. Jest taki jeden na innym forum co refluks okiem dzieli. W jednym poście piszesz ,,Niestety z obawy że ktoś to spartoli i zaczopuje wylot zostawię projekt dla siebie". W drugim, tanie nieszkodliwe rozwiązanie? To po co temat poruszasz ? Wiem ale nie powiem? Jak ziomek japitole co znał temperaturę startu grzybów by schodziły na -6 :D. Szkoda merytorycznej dyskusji na te bzdety o niczym. Cały ten temat z racji tego zdania o obawy i zagrożenia, jak cały łomżing powinien trafić do radioaktywnych.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: poniedziałek, 12 kwie 2021, 08:23
autor: rozrywek
Kol @aldente.
Nie unoszę się.
Dzielę się jedynie pomysłem który...ma pomóc innym. Mnie nie dotyczy osobiście. A ma pomóc innym.
Po co dzielić kolumnę. Po co więcej roboty?
Po co koszta? Spawania. Łączeń. To nie kosztuje? Sprężynki nie kosztują?
Ja który staram się dzielić wiedzą nie chcę dać malpie karabinu. Ani malucha na letnich oponach dzieciakowi który właśnie zrobił prawko. A jest szklanka na drodze. Czy rozumiesz przenośnię?



Wyjaśnię pewną kwestię. Dlaczego proponuję prostrze rozwiązania a nie dzielę się swoim pomysłem?
Z obawy że ktoś to spartoli i wysadzi chałupę bo zaczopował wylot par.
Albo źle wykonany zasyp będzie pluł zamiast stabilnej pracy.

Kol@góral bagienny będzie pierwszy który to zastosuje u siebie.
A jak wklei fotorelację i zda raport z tego to nagle stanie się to stardardem.
I każdy to zastosuje. Ten który będzie chciał oczywiście. Nie chcę za to nic.
Karma musi wracać.
Odkrywając na nowo Amerykę z nowo poznanym kołem.
Jajko Kolumba. Jajek miliony a jeden wpadł na to jak je pionowo postawić.

Aabratków tysiące a katalizatorów w kolumnach w ciul. Bez sensu.

Karmę oddaję. Nic za to nie chcę. Powtarzam po raz kolejny.

Pozdrawiam.....i niech miedź będzie z wami!

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: poniedziałek, 12 kwie 2021, 08:50
autor: drgranatt
rozrywek pisze:...Po co dzielić kolumnę. Po co więcej roboty?
Po co koszta? Spawania. Łączeń. To nie kosztuje? Sprężynki nie kosztują?
To w ogóle kolumna ma być nie dzielona?

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: poniedziałek, 12 kwie 2021, 09:25
autor: rozrywek
Ma być dzielona.
Ale nie fizycznie pociąć rurę. Już w kotle.
Wkład katalityczny w kotle.
Jak filtr w ekspresie do kawy. Czy jak worek w odkurzaczu.

Kolumna niech zostanie w całości. Ma pracować stabilnie.

Odpowiem precyzyjniej. Obniżyliśmy odbiór Lm. Potem Vm.
To obniżmy katalizator ładując go do kotła.

Powyżej punktu zalania cieczy.
A nawet zanurzając go w cieczy częściowo.
Będzie działać? Będzie.
Tniemy koszta budowy o bardzo sporo. Nie ucinając kolumny.

Łatwiej będzie nadając temu jakąś nazwę.
Może katalizator koszykowy?

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: poniedziałek, 12 kwie 2021, 09:34
autor: drgranatt
To zakładamy, że jest "katalizator koszykowy". Rura jest ø 60,3 czy 63,5 czy 70 lub więcej. Wysokość zasypu powiedzmy 150 cm. I co? To ma być w całości bez podzielenia? :scratch:

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: poniedziałek, 12 kwie 2021, 10:48
autor: ZiemniakPyrka
O ile dobrze pamiętam (prawdopodobnie) w "Zawartości karbominianu etylu w destylatach owocowych" Marii Balcerek oraz Józefa S. Szopa, miedź działała najbardziej efektywnie w przypadku, gdy CAŁY aparat wykonany był z miedzi (alembik) lub w przypadku nierdzewnej kolumny rektyfikacyjnej - gdy katalizator ulokowany był na wejściu do kolumny, tuż nad kotłem. Niech mnie ktoś poprawi, jeżeli się mylę co do pochodzenia tej informacji...

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: poniedziałek, 12 kwie 2021, 12:31
autor: czytam
Praktyka też to potwierdza.
Tak nawiasem mówiąc @rozrywek czy możesz bardziej skupić się na meritum niż na formie swoich wypowiedzi? Już trochę mnie męczy wyłuskiwanie treści z mnogości nowych akapitów, odstępów i dygresji. Oczywiście to twój temat i posty, możesz pisać, co i jak chcesz ale, gdy oczekujesz odpowiedzi, to szanuj trochę czytelników.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: poniedziałek, 12 kwie 2021, 16:06
autor: rozrywek
Panie @czytam. Postaram się. Szanuję wszystkich bez wyjątku. Prosisz o konkrety
Dobrze:
@góral bagienny.
Zrób obręcz górną z twardego kawałka drutu. 2,5 wystarczy. Do tego siatka.
Na dole też obręcz tylko minimalnie mniejsza. Aby to łatwo wchodziło.
Pionowo też z 5..6 . Taki stelaż.
Uformuj z arkusza siatki dno. Nałóż na stelaż i przymocuj drucikami. Parę drucików i kombinowane nerki.
Zawiń siatką, na górze pozaginaj na górze. I masz gotowy kosz.
Ze zbiornikiem nie musisz nic kombinować. Oprzesz o dno i już.
Konstrukcja sama w sobie prosta i niestabilna ale jak wypełnisz kosz miedzią to się samo z siebie usztywni.
Wstrząśnięte...nie wciskane.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: poniedziałek, 12 kwie 2021, 16:14
autor: Góral bagienny
@rozrywek Coś tam będę kombinował jak mi tylko wyspawają przejściówkę keg- czapa z alembika.
Na razie jestem w :dupa: bo pomysł jest ale brak mocy przerobowych u spawacza :(
Koszyczek super sprawa może służyć tez jako aromatyzer :D :ok:

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: poniedziałek, 12 kwie 2021, 18:36
autor: MASaKrA_Domingo
Kiedyś już myślałem nad tym, ale inaczej rozwiązane.
Sprawa jest prosta. W przypadku smakówek opcja zamontowania katalizatora jest zawsze. Zawsze znajdziemy te 200mm miejsca, aby go zamontować. Tym bardziej, że nie chcemy kastracji destylatu do spirytusu 96%.
Tu chodzi o to, jak zamontować katalizator, gdy nie mamy dowolnie wysokiego pomieszczenia, a nie chcemy rezygnować z żadnego centymetra kolumny.
Wpadłem już jakiś czas temu na taki pomysł:
katalizator w kegu.png
Czerwonym kolumna, niebieskim wsad w kegu, zielonym katalizator miedziany, np tego typu jak ja kupiłem: Jeszcze mi ta miedziana siatka nie przyszła, ale już wiem, jak to zrobię.
Rurę mam fi60,3mm, więc siatkę zwinę w ok 55mm średnicę.

Od dołu bufora, na krótkim druciku miedzianym lub nierdzewnym przyczepię taki walec z siatki miedzianej po to, aby w miarę szczelnie on dolegał do podparcia wypełnienia bufora. W takim przypadku miedź będzie jeszcze w kegu, ale już w oparach. Oczywiście liczę się z tym, że wrzący wsad będzie mi stale zwilżał siatkę, ale nic lepszego nie wymyślę.
Na pewno część miedzi będzie pracować tak, jak pracować powinna, czyli z oparami.

Miedź w kegu to nie jest najlepszy pomysł, gdyż w środowisku kwaśnym szybko będzie się nam siarkować - nam nie o to chodzi, aby wyłapać te związki z kega, ale aby je wyłapać z destylatu. Tu widzę swoją szansę.
Zainwestowałem niecałe 50zł. Jak nie zadziała, to żalu nie będzie.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: wtorek, 13 kwie 2021, 06:45
autor: radius
MASaKrA_Domingo pisze:Miedź w kegu to nie jest najlepszy pomysł...
Jeśli masz na myśli zanurzoną w nastawie, to zgadzam się w 100% :ok:
Miałem napisać już o tym wcześniej, ale dopiero twój post i pomysł katalizatora, dał mi dodatkową motywację ;) Będę jednak polemizował z tym stwierdzeniem;
MASaKrA_Domingo pisze:w środowisku kwaśnym szybko będzie się nam siarkować...
W środowisku kwaśnym raczej będzie się pięknie "oczyszczać", co zauważyłem gdy miedzianą rurką wypompowywałem dunder po procesie.
Gdzieś już o tym pisałem i pokazywałem zdjęcia. Więc, albo miedź zanurzona w kwaśnym nastawie nie będzie katalizowała związków siarki, albo będzie to proces jednoczesnego katalizowania i oczyszczania.
MASaKrA_Domingo pisze:nam nie o to chodzi, aby wyłapać te związki z kega, ale aby je wyłapać z destylatu.
Ooo, :ok: I dlatego co niektórzy przetrzymują w świeżo uzyskanym destylacie, kawałki czystej miedzi. Etanol ma obojętne pH, więc miedź będzie katalizowała pozostałości związków siarki znajdujące się w nie do końca oczyszczonej surówce.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: wtorek, 13 kwie 2021, 09:43
autor: rozrywek
@masakra domingo.

To jest dokładnie to oco mi chodziło.
Proste. Tanie i działające.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: wtorek, 13 kwie 2021, 11:24
autor: MASaKrA_Domingo
radius pisze:
MASaKrA_Domingo pisze:w środowisku kwaśnym szybko będzie się nam siarkować...
W środowisku kwaśnym raczej będzie się pięknie "oczyszczać", co zauważyłem gdy miedzianą rurką wypompowywałem dunder po procesie.
Gdzieś już o tym pisałem i pokazywałem zdjęcia. Więc, albo miedź zanurzona w kwaśnym nastawie nie będzie katalizowała związków siarki, albo będzie to proces jednoczesnego katalizowania i oczyszczania.
Właśnie o to mi chodzi. Proces czyszczenia kolumn, alembików dundrem jest mi znany. Bardziej zastanawiam się, czy to to ciągłe "gubienie" siarki nie spowoduje, że takie zastosowanie miedzi straci w ogóle sens? Wydaje mi się, że sensowne byłoby złapanie siarki i zatrzymanie na cały proces, aby potem ją oczyścić już poza procesem.
radius pisze:
MASaKrA_Domingo pisze:nam nie o to chodzi, aby wyłapać te związki z kega, ale aby je wyłapać z destylatu.
Ooo, :ok: I dlatego co niektórzy przetrzymują w świeżo uzyskanym destylacie, kawałki czystej miedzi. Etanol ma obojętne pH, więc miedź będzie katalizowała pozostałości związków siarki znajdujące się w nie do końca oczyszczonej surówce.
Też o tym myślałem. Testów jeszcze nie robiłem, ale czemu nie? Tylko trzeba mieć pewność co do miedzi i jej czystości.
Edit: myślę o siarce, a pisze o miedzi...

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: wtorek, 13 kwie 2021, 13:27
autor: aakk
Ciekawy temat. Wiele osób walczy o każdy centymetr, sam staram się wykonywać każdy podzespół tak aby nie pakować tam zbędnych centymetrów ( niskie głowice itd.). Miedź w rurze pionowej zabiera conajmniej 15-20cm

A jak by tak iść tym tropem i wykonać taką miseczkę montowaną na kryzę (mam na myśli akurat swoją kolumnę z kryzą 175mm), wysokość miseczki z 3cm dół pełny a po obwodzie wypalone otwory aby wydłużyć drogę do wlotu bufora. Cała wypełniona sprężynkami Cu. Obrazek

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: wtorek, 13 kwie 2021, 13:44
autor: rozrywek
Panowie masakra i radius zwróciliście uwagę na pewien aspekt.
Mianowicie na miedź zanurzoną w cieczy i jej własności. A ja o tym nie pomyślałem.
Ale zawsze można to sprawdzić.
W miarę prosto. Kawałkiem kabla obdartego z izolacji.
Jak bardzo się zabrudzi ten zanurzony w cieczy a jak ten odcinek mający tylko kontakt z oparami.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: wtorek, 13 kwie 2021, 16:07
autor: Góral bagienny
radius pisze:
MASaKrA_Domingo pisze:Miedź w kegu to nie jest najlepszy pomysł...
Jeśli masz na myśli zanurzoną w nastawie, to zgadzam się w 100% :ok:
:scratch: No a alembik nastaw ma cały czas kontakt z miedzią :?

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: wtorek, 13 kwie 2021, 17:21
autor: MASaKrA_Domingo
Tak, ale nie o to chodzi. Chodzi o wyłapywanie siarki. Alembik radzi sobie z tym dlatego, że czapa i reszta elementów jest z miedzi. Sam zbiornik spokojnie mógłby być z nierdzewki.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: wtorek, 13 kwie 2021, 18:39
autor: rastro
Ale zaraz... dunder jest kwaśny (a w zasadzie zacier/nastaw). Pierwsza nieścisłość to ten filtr katalityczny, bo katalizator jako taki nie bierze udziału w reakcji chemicznej (jako substrat). Rola miedzi polega na tym że wiąże związki siarki (konkretnie to gównie siarki w postaci jonów S2-.

I teraz tak kwaśny gorący nastaw/zacier działa na miedź czyszcząco, czyli generalnie to co miedź związała w postaci CuS znów jest w garze i wydziela śmierdzący jajem H2S. Tak prawdę mówiąc jakoś ciężko mi dostrzec zalety dodawania miedzi do gara.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: wtorek, 13 kwie 2021, 21:22
autor: MASaKrA_Domingo
Pomysł @aakk wydaje się mieć przyszłość. Poekpserymentuje z rurą miedzianą oraz tą siatką co ją zakupiłem. Jeśli po kilku procesach będzie czernieć, to jesteśmy na dobrej drodze.

Re: Katalizator miedziany. Dlaczego nie w kotle?

: czwartek, 24 cze 2021, 09:22
autor: kucio1
@MASaKrA_Domingo robiłeś testy? Zamówiłem siatkę miedzianą z Ali, drut 1mm z marketu oraz trochę sprężynek. Spróbuję zrobić koszyk taki by móc go podwiesić pod bufor.
Ewentualnie jak nie uda się upleść koszyczka to może samą siatkę spróbować zamocować.