Strona 3 z 4

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 7 mar 2016, 12:56
autor: arbaletnik
Kolego @klepa dobrze prawisz. Dzięki. Tak właśnie myślałem. Utwierdziłeś mnie w tym przekonaniu. Bez dundru miałem lepsze efekty i łatwiej było odcinać pogony, nigdy nie mętniało po rozcieńczaniu, o niebo lepsze, wyraźny smak surowców . Robię bez dundru :ok: .

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 7 mar 2016, 19:04
autor: jajek12
Raz robiłem z dundrem i więcej nigdy. Może coś nie trak zrobiłem, ale tak się zraziłem, że więcej nie próbowałem. Chociaż znajomy robi i sobie chwali, ale według mnie jest to wyczuwalne. Tak jak napisał klepa: żadnego dundru, zawsze 2 razy, cięcie frakcji, a z pogonów jak się więcej uzbiera to puszczam jeden raz do 55% reszta...... sedes. Nazywam to wódką drugiego gatunku (całkiem przyzwoity napitek).
A tak przy okazji Kolega gr000by coś milczy od dłuższego czasu. Czyżby.. :?:
Pozdrawiam. jajek12

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 8 mar 2016, 09:36
autor: ewan
Może zapukali do niego!!

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 8 mar 2016, 19:50
autor: boxer1981228
Nastawiałem swojego czasu bardzo dużo na dundrze z przepisu np "Ziarno bez zacierania" z użyciem tego samego ziarna. Takie nastawy ciągnąłem do 6 razy i każdy następny był lepszy od kolejnego. A ostatni z serii był tak świetny że próbujący znający się na rzeczy nie wierzyli że to jest bez zacierania. Nie wspomnę już o ŁKZWJ, którego nastawiałem 17 razy i ta sama historia co jeden to lepszy a już takie trunki robione na 1,5 raza to w ogóle poezja. Moim zdaniem to tylko kwestia prowadzenia procesu. Może panowie, którzy twierdzą że pogonowy smak destylatu to winna dundru opiszą jak prowadzą proces.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 8 mar 2016, 21:08
autor: Raknor
boxer1981228 pisze:(...) Nie wspomnę już o ŁKZWJ, którego nastawiałem 17 razy i ta sama historia co jeden to lepszy a już takie trunki robione na 1,5 raza to w ogóle poezja. (...)
Na 1,5 raza, to jak u Gr000bego serce po razie jako gotowe a przed/pogony do nowego wsadu? (oczywiście późne przedgony, nie początkowy smrodek)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 9 mar 2016, 01:14
autor: boxer1981228
Nie to nie tak, po pierwszym razie, razem z frakcjonowaniem, oddzielasz przedgon i pogon a do kolejnego nastawu dolewasz surówkę (serce z pierwszego). Generalnie ja nie odbieram typowych pogonów na full otwartym zaworku. Po odebraniu serca dokręcam drugą część kolumny jak mam czas a jak nie to jadę na tym co jest (80 cm SP) i robię surówkę na spirytus. Smakówki przeważnie kończę koło 95,5 a czasem nawet i wcześniej to w zbiorniku jeszcze dużo alkoholu ;)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 17 kwie 2016, 11:30
autor: gr000by
klepa pisze:Moim skromnym zdaniem, jeżeli doisz tylko raz i ciągniesz aż do 50%, to przy zacierze o woltażu rzędu 8-10%, tam już jest wystarczająco dużo pogonów. Jeśli na dodatek dodajesz dunder i wcześniejsze pogony, to w destylacie nie ma prawa nie być pogonów. Etanolu w dundrze nie ma, ale przecież Cisowianka to też nie jest.
Przeszedłem chyba wszystkie możliwe kombinacjo-permutacje i iloczyn skalarny wygląda u mnie tak:
- żadnego dundru - więcej w tym jakiegoś kwaśnego razowca, niż słodkiej kukurydzy,
- zawsze dwa razy, z tym że cięcie pogonów w okolicach 63-60% (reszta to pogon lub ew. w słoiczki (są wygodniejsze, niż buteleczki)
- pogon do następnego pierwszego odpędu.
Po pół roku pijalność wyraźnie się poprawia, a po roku właściwie nie ma już się czego wstydzić. Z tym, że coraz bardziej męczy mnie zmora dębu. Zwłaszcza, że to wszystko w szkiełku, bo nie mam beczki.
Kiedyś, pod wpływem Gr000bego dodawałem dunder, ale mi przeszło. Nie będę się mądrzył, ale wydaje mi się, że pod wpływem kwasu gorzej pracował enzym upłynniający. Dziś dokwaszam dopiero przed scukrzaniem.
Pogony można prawie całkowicie odebrać z dundru przez ich wydestylowanie pod koniec, co zresztą regularnie robiłem. Co jakiś czas warto takie pogony przeznaczyć na przerób z pogonami z kolumny na spirytus, bo w nieskończoność nie można ich zawracać do redestylacji z zacierem (po 3-5 procesach za bardzo się kumulują w nich alkohole wyższe).
Co do razowca - ogromne znaczenie ma to czy stosujesz śrutę kukurydzianą dobrej jakości (wbrew pozorom durna kukurydza paszowa daje zarąbisty destylat a zacier jest tak łatwo fermentowalny, że pracuje jak cukrówka na drożdżach turbo), jak odbierasz przedgony i ile pogonów wpuszczasz do serca, a także kiedy oceniasz urobek. Mam dunder po 5 zacierach na kukurydzy paszowej, leżakuje od ponad roku (pewnie niedługo 2 lata mu stuknie) i pachnie kwaśno, ale mocno daje kukurydzą. Od dłuższego czasu ocenę organoleptyczną przekładam na kilka dni/tygodni po procesie, żeby urobek mógł się przegryźć i trochę ułożyć. Tak było z destylatem ryżowo-słodowym, który na świeżo był niestrawny, a jak poleżał to zapach mu się poprawił do tego stopnia, że musiałem sprawdzić opis na butelce. O problemach z upłynnianiem w środowisku kwaśnym (zamiast luźnego zacieru robi się gęsty krupnik/owsianka/zaprawa murarska) pisałem, że nie ma co się przejmować, bo enzym scukrzający i tak poradzi sobie z produktami upłynniania i kwaśnej hydrolizy skrobi, która wtedy idzie równolegle z upłynnianiem.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 22 kwie 2016, 13:28
autor: klepa
Nie przeczę, że poradzi, bo radzi. Tyle, że:
a) przez ten gęsty krupnik/owsiankę/zaprawę murarską (lichą, bo lichą, ale jednak) wiertarkę zajeździłem, bo mieszadło do dna beczki nie sięga,
b) niektórzy sądzą (https://www.whisky.com/information/know ... -mash.html), że całą tę gadaninę o dundrze można pomiędzy marketingowe bajki włożyć.
Zdróweczko ;)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: sobota, 23 kwie 2016, 07:35
autor: kmarian
Można, całą tę gadaninę o dundrze pomiędzy bajki włożyć. Można też nie wkładać.

Dunder do nastawu to więcej roboty, więc z lenistwa nikt tego nie robi.
Dodawałem nawet cały dunder (różne próby czyniąc) i nie zauważyłem gorszej pracy drożdży. Nie zauważyłem też pogorszenia produktu finalnego.
Zamiast zakwaszać E330, można dodać 25% dundru. Wygodniej jednak E330.

Jeśli zaś psota bez dundru smaczniejsza to po co dunder? :twisted:

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 24 kwie 2016, 10:12
autor: gr000by
kmarian pisze:Można, całą tę gadaninę o dundrze pomiędzy bajki włożyć. Można też nie wkładać.

Dunder do nastawu to więcej roboty, więc z lenistwa nikt tego nie robi.
Dodawałem nawet cały dunder (różne próby czyniąc) i nie zauważyłem gorszej pracy drożdży. Nie zauważyłem też pogorszenia produktu finalnego.
Zamiast zakwaszać E330, można dodać 25% dundru. Wygodniej jednak E330.

Jeśli zaś psota bez dundru smaczniejsza to po co dunder? :twisted:
klepa pisze:Nie przeczę, że poradzi, bo radzi. Tyle, że:
a) przez ten gęsty krupnik/owsiankę/zaprawę murarską (lichą, bo lichą, ale jednak) wiertarkę zajeździłem, bo mieszadło do dna beczki nie sięga,
b) niektórzy sądzą (https://www.whisky.com/information/know ... -mash.html), że całą tę gadaninę o dundrze można pomiędzy marketingowe bajki włożyć.
Zdróweczko ;)
Widzę, że w artykule nie ma ani słowa o samozakwaszaniu się zacierów słodowych i zbożowych. Po wsypaniu śruty słodu lub zboża do wody kranowej (w moim przypadku pH ok. 7,5, woda średnio twarda) zawsze uzyskiwałem pH lekko kwaśne w przedziale między 5 a 6. Jest to związane z pewną zawartością kwasów oraz związków o charakterze kwaśnym w surowcach, więc nie widzę sensu dodatkowego zakwaszania zacieru przed zadaniem drożdży - szczególnie że one też lekko zakwaszają swoje środowisko pracy przez produkcję niewielkich ilości kwasów oraz mnóstwa CO2. Ja widzę pozytywny efekt po destylacji swoich zacierów zrobionych na dundrze lub z jego dodatkiem (ciekawe efekty dawał jeszcze dunder po winie z winogron, z innymi owocami na razie nie próbowałem), więc polecam tą metodę.
A co do mieszadła i wiertarki, to swoim Boschem mieszałem zaciery o konsystencji świeżo wyrobionego ciasta z mąki z niewielkim dodatkiem wody i nie zajechałem jej :D. Jedyna uwaga jest taka, że zaciery robię w pojemnikach o pojemności od 20 do 60 litrów, więc mieszadło zawsze sięga dna.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: niedziela, 24 kwie 2016, 11:13
autor: kmarian
Zauważyłem ciekawą właściwość produktu finalnego po dodaniu dundru do nastawu.

Bez dodawania dundru i bez zakwaszania nastawu, produkt finalny jest bardziej łagodny (słodszy?). Jednak smak destylatu z kolejnych, niezakwaszanych nastawów różnił się smakiem.
Nastawy z dodatkiem dundru dają (wg mojej opinii) produkt finalny o podobnych walorach smakowych.
Z tego też powodu dodaję dunder do nastawów, chociaż jest z tym trochę roboty. Spróbuję, jak radzi kolega gr000by skorzystać z dundrów "nierodzimych".

Kwasku cytrynowego już od dawna używam tylko do odkamieniania i czyszczenia wypełnienia

Przedgonów i pogonów bez uzasadnionej potrzeby nie wylewam. :twisted:

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 17 sty 2017, 15:44
autor: lelewdz
witam!
Muszę zapytać bo trochę nie bardzo łapie jak tego dokonać.
sprawa przedgonu jest oczywista destyluje na aabratku przy temperaturze ~78,8 odbieram spirytus i kończę zawsze jak temperatura mi na górze kolumny wzrośnie powiedzmy o te 2 do 3 stopni od temperatury startu aby syfu nie parować. Zastanawia mnie fakt, że destylując spiryt kończę. Przykręcam zawór trzymając jak najbliżej temperatury startu aż do zamknięcia. I tu jest klu problemu jak utrzymać temperaturę na kolumnie bliską startu a jednocześnie odbierać takie frakcje jak wyżej opisane 80% albo nawet jeden kolega napisał że pogon poniżej 20% odciąga. Może na temperaturę nie należy patrzeć tylko odciągać?
Dodam, że do tej pory tylko cukrówkę robiłem.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 17 sty 2017, 18:33
autor: lesgo58
Poczytaj tutaj:
http://alkohole-domowe.com/forum/post80946.html#p80946
Może coś Ci się rozjaśni?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: poniedziałek, 15 sty 2018, 03:13
autor: Riddick
Witajcie
Ja nie wylewam ani przegonu ani pogonu. Bo czemu wylewać, pogony zbieram i ponownie ratyfikuje. Otrzymany spirytus używam do nalewek kremów itp. napitku co go dużo na raz się nie pije. To i ryzyko pękającej głowy niewielkie. Natomiast przegony traktuje jako spirytus techniczny, np. do produkcji zimowego płynu do spryskiwaczy. Super poleruje się nim okna.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 10 paź 2018, 22:06
autor: krepel1920
Pytanie moje-kiedy zaczyna się etap pogonu, bo zauważyłem że nawet osoby mające ten sam sprzęt robią to w innym momencie,inaczej na ten temat się wypowiadają,mają inne zdania etc.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 11 paź 2018, 05:36
autor: lesgo58
Masz rację. Jak tniemy pogony to zależy od sprzętu jak też sposobu destylacji/rektyfikacji.
Dopóki jednak nam nie zdradzisz tej tajemnicy - czyli jaki masz sprzęt i jaki produkt jest Twoim targetem trudno będzie odpowiedzieć na Twoje pytanie.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 11 paź 2018, 09:47
autor: krepel1920
Już zdradzam.
Wysokość kolumny 150 cm
Srednica 60.3 mm
Wypełnienie 18 zmywaków
Długość filtra 25 cm,
Wypełnienie 0.6 L sprężynek miedzianych
Keg 50 l
Termometr w kegu,na 10 półce i przy głowicy
Głowica Aabratek.
Dziękuję za sugestię

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 11 paź 2018, 11:13
autor: lesgo58
No i stała się jasność.
Poczytaj więc tutaj:
post101452.html#p101452
i tutaj:
post101452.html#p101452

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 11 paź 2018, 16:46
autor: krepel1920
Dziekuje bardzo, nie mogłem tego znaleźć

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 11 paź 2018, 20:49
autor: Searcher
Wracając do tematu, to początkowe 100ml idzie na etanol techniczny. Do czyszczenia, dezynfekcji, mycia elektroniki itp. naprawdę świetnie sie sprawdza. Pozostałe przedgony i pogony idą regularnie do nastawu, nic nie zostaje. Początkowo miałem wątpliwości, czy takie dodawanie nie pogarsza produktu, ale nie. Ani trochę. Podstawą jest jednak czysta kolumna, po każdym użyciu płukanie 5 razy i jest ideał.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: czwartek, 11 paź 2018, 21:54
autor: mirek-swirek
Takie teoretyczne rozważanie mam... Jaki jest sens "5-krotnego płukania kolumny"?
Czysto teoretycznie, opierając się na lekcjach fizyki z podstawówki, jeśli nie przepłuczemy kolumny, a puścimy nowy nastaw, to co sie dzieje w kolumnie?
Wypełnia się alkoholem, ktory rozpuszcza to co zostało w kolumnie, czyli w najgorszym razie pogon, czyli najcięzsze frakcje.
Następnie, stabilizujemy kolumnę przez jak kto uważa, ale ja to robię godzinę, bo chce dać procesowi dość czasu na dobre rozdzielenie się frakcji. A i tak nie jestem pewien, czy to nie za krótko. I co się dzieje przez tę godzinę? Najlżejsze frakcje - aceton, metanol, mrówczan etylu, aldechyd octowy, octan etylu - oraz cięższe, parujące najpierw w postaci azeotropów idą nam do góry i kondensują sie w głowicy i tuz pod nią. Potem mamy alkohol etylowy, w środku kolumny, a potem frakcje ciężkie z dołu, przechodzace do kolumny na końcu. Czyli w procesie stabilizacji i tak wszystko (pomijając ewentualne zanieczyszczenia stałe) co zostało w kolumnie po poprzednich procesach, stale podlega rektyfikacji, czyli rozdzielania i idzie w dół kolumny, lub trafia z powrotem do kotła. Potem odbieramy kropelkowo przedgon, więc czas na spłyniecie w dół kolumny zanieczyszczeń pogonowych z poprzedniego procesu jest wystarczająco dużo.
Więc, gdybyśmy nawet nie płukali kolumny, to w trakcie stabilizacji i odbioru przedgonu, teoretycznie kolumna wystarczająco sama się oczyści, żeby pogony te nie trafiły do serca.
I teraz zakładając, że jednak tak się nie stanie i kolumna się nie oczyści wystarczająco, co teoretycznie, z zachowaniem odpowiednich procedur jest mało możliwe, to już jednokrotne przepłukanie kolumny - zakładam, że płukanie, to przelanie kolumny co najmniej 10-litrami czystej wody (takie założenie na zasadzie "bo tak") - powinno w zupełności wystarczyć.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 00:59
autor: zenonowsianka
Fajnie to rozpisałeś.
Jednak wolę (jak zawsze) przelać kolumnę kilka minut wodą z kranu. Przy okazji mam wgląd czy wypełnienie puszcza jak trzeba. Minus - kamień - wodę mam mega twardą. Choć w praktyce jeszcze tego kamienia nie zaobserwowałem.
Stabilizujesz godzinę - długo - a czy na starcie zalewasz kolumnę?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 08:17
autor: Searcher
mirek-swirek pisze:Takie teoretyczne rozważanie mam... Jaki jest sens "5-krotnego płukania kolumny"?
Czysto teoretycznie, opierając się na lekcjach fizyki z podstawówki, jeśli nie przepłuczemy kolumny, a puścimy nowy nastaw, to co sie dzieje w kolumnie?
Heh dokładnie takie założenie teoretyczne mialem na początku. Niestety praktyka pokazała inaczej. Po 1 razie produkt wyraźnie pachniał pogonem. Szukalem przyczyn w niesklarowanym nastawie, w dolewkach do nastawu, aż w końcu zacząłem myć kolumnę. Wstawiam do wanny na coś gumowego, zalewam od góry do pełna, wypuszczam wodę. Od tego czasu produkt bez problemów, obojętnie jaki nastaw. Później metoda 2,5 i mam lux. Z praktyki! Nie teorii, uznaje mycie za podstawę udanego procesu. Możesz się nie zgadzać, może masz inne wypełnienie, ale na zmywakach jest jak napisalem.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 08:42
autor: mirek-swirek
zenonowsianka pisze: Stabilizujesz godzinę - długo - a czy na starcie zalewasz kolumnę?
Nie zalewam. Nie nauczyłem się. :) nie mam elementów przezroczystych w kolumnie, żeby widzieć zalanie. Ale, za to obliczam sobie teoretyczną zawartosc alkoholu w nastawie, wiem ile odebrałem, wiem ile mogę się spodziewać pogonu i ile jest płynu w kolumnie. Prowadzę proces zgodnie z tabela Akasa, tak żeby nie dopuścić do skoku temperatury na 10 półce. A kiedy już nie da się jej utrzymać z jakáś rozsądną prędkością odbioru, odbieram ile się da alko w szybkim tempie. Nie lubię tracić czasu, stojąc przy kolumnie i patrząc na temperatury. Wolę przepuścić te końcówki jeszcze raz, jak się ich więcej nazbiera, niż stać godzinę żeby oddzielić przykladowe pół litra serca od pół litra pogonu.
Naczytałem się forum, koledzy zrobili już wszystkie możliwe eksperymenty więc ja już ich robić nie muszę :)
Searcher pisze:Wstawiam do wanny na coś gumowego, zalewam od góry do pełna, wypuszczam wodę. Od tego czasu produkt bez problemów, obojętnie jaki nastaw. Później metoda 2,5 i mam lux. Z praktyki! Nie teorii, uznaje mycie za podstawę udanego procesu. Możesz się nie zgadzać, może masz inne wypełnienie, ale na zmywakach jest jak napisalem.
Jak napisał kiedyś klasyk tego forum "pogon to stan umysłu" :) Każdy z nas ma inną na niego percepcję.
Ja nie wiem, czy mam lux, bo nie robiłem badań. Organoleptycznie mam bezwonny (opieram się na nosach różnych znajomych) spirytus 96* (mierzone tanimi alkoholomierzami po 10 złotych). Opierając się też tylko na "nosach", bardziej bezwonny, niż to co czasem można kupić w sklepie.
Z drugiej strony, to nie ma wielkiego znaczenia, jak kto myje swoją kolumnę. Ważne, żeby wiedzial dlaczego to robi. ;)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 09:50
autor: rosjan
Muszę się przyznać, że nie myję swojej kolumny. Wiem, że wzbudzi to reakcje u wielu kolegów. Mam kolumnę wypełnioną sprężynkami KO i na dole bufor z miedzią. czyszczę tylko bufor po każdym pierwszym pędzeniu.
Nawet jak pogony nie spłynęły wszystkie do bufora, to przy następnym gotowaniu kolumna wyczyści się automatycznie. Nie odnajduję niepożądanych zapachów, czy smaków w otrzymanym spirytusie.
I przekonałem się, że im wolniej kapie, tym jest lepszy...

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 09:57
autor: Searcher
Oczywiście, że każdy ma swoją tolerancję na zapachy i obce posmaki. Ja długo pracowałem w labie, między innymi z alkoholem cz.d.a. i swego produktu nie jestem w stanie odróżnić od absolutu cz.d.a. Sklepowy pozostaje daleko w tyle i po samym zapachu powiem który jest który :)

Co do mojej opinii na temat mycia to oczywiście wiele zależy tez od konstrukcji kolumny, wypełnienia, posiadania bufora. Dużo zmiennych. Posiadam najprostszą wersję, 150cm na zmywakach dosyć ciasno upchanych i jak napisałeś, teoretycznie kolumna powinna czyścić się sama podczas stabilizacji, aczkolwiek nie dzieje się tak. Tłumacze to sobie, że przedgony porywają zanieczyszczenia z dołu kolumny do góry, te gdzieś tam osiadają i stale zanieczyszczają gon. Spływ skroplin podczas stabilizacji nie jest wystarczająco wydajny aby w czasie stabilizacji całkowicie wyeliminować problem. Być może przedłużając stabilizację do kilku godzin udałoby się pogodzić teorię z praktyką, szkoda mi jednak czasu i dlatego myję jak myję. A te 5 razy to właśnie nawyk z labu, bo pewnie i 3 wystarczyłoby w zupełności.
rosjan pisze:Mam kolumnę wypełnioną sprężynkami KO i na dole bufor z miedzią. czyszczę tylko bufor po każdym pierwszym pędzeniu.
.
Najpewniej to jest wytłumaczeniem. Ty myjesz bufor, ja całość, bo go nie mam :)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 10:54
autor: lesgo58
@Searcher
Moja opinia na temat samoczyszczenia kolumny jest bardzo zbliżona do poprzedników. Jednak nie będąc do końca pewnym że to samoczyszczenie odbywa się po mojej myśli, wprowadziłem pewną modyfikację w prowadzeniu procesu. Skłoniła mnie do tego moje chorobliwe dążenie do perfekcji.
Po prostu nie dopuszczam pogonów wyżej niż dolny termometr. Mając do dyspozycji bufor udaje mi się to bez żadnego problemu. W ten sposób kolumna jest ciągle czysta i wydezynfekowana przez spirytus. Gdzieś juz to opisywałem. Sposób bardzo efektywny i efektowny. Swoiste "perpetum mobile". Przy okazji załatwiam też sprawę strat. Eliminując je do minimum.
Wychodzę z założenia, że pedantyczne podejście do tematu (od początku do końca) - bez pomijania jakiegokolwiek etapu odwdzięcza się wymarzonym produktem.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 11:11
autor: gary1966
Jest kolega, który po poganach odbiera tak długo, aż z LMa leci "czysta" woda odwarowa, twierdzi że to najlepszy sposób na czystą kolumnę :D

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 11:26
autor: .Gacek
Z tego co kojarzę to kolega Zygmunt zaleca aby tak czyścić kolumny miedziane bo woda odwarowana jest kwaśna.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 11:36
autor: Zygmunt
Woda odwarowa z kotła jest kwaśna, można w niej opłukać elementy kolumny. Jej destylacja da... wodę:)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 17:28
autor: Searcher
@lesgo58

Tak, domyślam się że posiadanie bufora rozwiązuje problem z zanieczyszczeniem kolumny pogonami, a tym samym jej myciem. Dlatego cały czas piszę o moim przypadku, gdzie sprzęt jest naprawdę najprostszy i najtańszy z możliwych, a mimo wszystko nie wstydziłbym się porównania produktu (po Twojej metodzie 2.5) z czymś ze sprzętu za wielokrotność mojego.

Mam tez wrażenie, że wielu kolegów zmieniło czy upgradowało swój prosty sprzęt, bo produkt nie był idealny "to pewnie na takim słabym się nie da lepiej".
A jednak się dało i wtedy całkowicie porzuciłem pomysły o zmianach.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 18:43
autor: lesgo58
Brawo Ty... :ok:

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: piątek, 12 paź 2018, 18:51
autor: herbata666
Co do czystości kolumny i dobrym odseparowaniu frakcji, to robiłem jednemu koledze z którym dość często rozmawiamy na nasze tematy sprzęt. Zestaw składa się z dwóch kolumn postawionych na jednym kotle, obydwie zamykane zaworem klapowym. Pierwsza jest to rura około 80cm zakończona głowicą z regulowanym jeziorkiem, ta kolumna służy do odbioru przedgonów i ewentualnie pogonów, druga jest to kolumna z buforem oraz trzema półkami OLM, gdzie dopiero po odebraniu całego syfu przełączamy się płynnie zaworem klapowym właśnie na nią. Ot taka ciekawostka w temacie.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 9 lip 2019, 21:55
autor: Kuba89
To widzę że zdania są podzielone co przedgonów albo 50ml albo 100ml hmm . Ja będę pracował na szybkowarze , ile radzicie wylewać ? zapewne jak przepuszcza się wino to więcej niż cukrówkę ?

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: wtorek, 9 lip 2019, 22:28
autor: Góral bagienny
Kolego nie ma złotego środka na ilość przedgonów, zapach i smak tym musisz się kierować. :)

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 10 lip 2019, 06:30
autor: lesgo58
Kuba89 pisze:To widzę że zdania są podzielone co przedgonów albo 50ml albo 100ml hmm .
Nie ma stałej ilości przedgonów. Ich ilość zależy od rodzaju nastawu, rodzaju aparatury i systemu prowadzenia procesu. Od wrażliwości operatora itp.
Musisz sam sobie wypraktykować. Ale na początek słuchaj się kolegów.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 10 lip 2019, 06:56
autor: Kuba89
Ok dzięki bardzo

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 10 lip 2019, 17:27
autor: użytkownik usunięty
Kuba89 pisze:zapewne jak przepuszcza się wino to więcej niż cukrówkę ?
To prawda. Również się zgadzam z tym o czym koledzy przede mną napisali, dodałbym jeszcze od wielkości nastawu. Jednak jeżeli jesteś niedoświadczony w tym względzie, a do tego nie możesz z jakiś względów liczyć na zmysł powonienia, to dostosuj się do zaleceń na tym forum, czyli wylanie pierwszych 50 - 100ml destylatu.

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 10 lip 2019, 18:24
autor: Kuba89
Dziękuję za informację .

Re: Przedgony i pogony - no, ale... dlaczego wylewać?

: środa, 28 sie 2019, 21:27
autor: Tomsi
Rozumiem, że każdy według własnych preferencji procentowej destylatu kończy destylacje. Natomiast co zrobic z resztą nastawu, który zostaje w szybkowarze/kegu? Wylać ? Dolać do nowego nastawu przy kolejnej destylacji ?