Strona 1 z 2

Co zrobić z pogonami?

: piątek, 30 sty 2009, 19:57
autor: zbyszeek10
Witajcie , wiecie praca praca i jeszcze raz praca, ale staram się zaglądać jak tylko mogę
właśnie wczoraj psociłem owoce z wina wieloowocowego było tego z 15l . trochę mi to zajeło , ale mówię wam było warto ten zapach nakapało mi tego ze 2 litry z hakiem i z chęcią bym się z wami podzielił tą psotą czekam aż sie wyklaruje i do piwnicy.
apropo mima dzięki za podpowiedz na temat tej cukrówki czekałem tak jak pisałeś psociłem 2 razy i efekt jest super :respect: to łatwiejsze niż myślałem.
Możę opisze trochę jak psociłem:

pierwsze 100ml do zlewu, potem leciało z 2,5 godziny spadając do 60% i wtedy przełożyłem butle i zciągnołem do 45% i teraz czekam i myślę czym to zaprawić, płatki dębowe były 2 miesiące temu i teraz sobie leżakuje a to z czym zrobię pożyjemy zobaczymy.Może mała podpowiedź

pozdrawiam wszystkich psociarzy


Niech moc będzie z wami

tak żartem :D

Re: ***BUDOWA CHŁODNICY - PRZYKŁAD***

: piątek, 30 sty 2009, 21:50
autor: mima
Cieszę się ,że mogłem pomóc. :D
Mam nadzieje że to ponizej 45% też wyłapałeś i dodasz to do następmego gotowania. Wiesz co mam na myśli?

Co do tego co z tym zrobić to zajrzyj w :google: temat nalewki i wybierz sobie coś dla siebie. Na pewno będziesz zadowolony.

Re: ***BUDOWA CHŁODNICY - PRZYKŁAD***

: piątek, 30 sty 2009, 22:10
autor: zbyszeek10
Oczywiście że złapałem szkoda by było smakotki dać do zlewu to by było nie moralne :lol:
pozdrawiam

Re: ***BUDOWA CHŁODNICY - PRZYKŁAD***

: piątek, 30 sty 2009, 22:18
autor: Calyx
mima pisze:...Mam nadzieje że to ponizej 45% też wyłapałeś i dodasz to do następmego drugiego gotowania...
Dlaczego dodawac pogony do drugiego gotowania?
Pierwszy raz slysze o takim sposobie.
Przeciez pogony dlatego sie oddziela, zeby nie przechodzily do smakoty.
Inaczej po jakiego grzyba je oddzielac? Lepiej zassac wszystko na maxa.
O dodawaniu do kolejnego zacieru przy pierwszym psoceniu slyszalem
ale taka metoda to dla mnie novum.
Jakbyscie Psotnicy opisali co przy niej zyskam, bo na razie
udalo sie Wam zaburzyc to co wiedzialem do tej pory.

Pozdr. Calyx

Re: ***BUDOWA CHŁODNICY - PRZYKŁAD***

: piątek, 30 sty 2009, 22:57
autor: mima
No tak. Każdy robi jak mu pasuje.
U mnie pogon zmienia się w smaku tylko minimalnie na niekorzyść.
Różnica przedewszystkim to %.
Niektórym wychodzi sam smród, to nic dziwnego że tylko do wylania. Ja dodaje do drugiego, ale najczęściej do nastepnego pierwszego gotowania.

Re: ***BUDOWA CHŁODNICY - PRZYKŁAD***

: piątek, 30 sty 2009, 23:09
autor: Calyx
mima pisze:...U mnie pogon zmienia się w smaku tylko minimalnie na niekorzyść.
Różnica przedewszystkim to %...
Mirek, nie moge sie zgodzic z takimi stwierdzeniami.
I pmysl tez o tym, ze komus naleci wlasnie smierdzacego pogonu
i za Twoja rada doda to do drugiego psocenia.

A znasz powiedzenie, ze "lyzka dziegciu potrafi zepsuc beczke miodu"?

Z czasem kazdy poczatkujacy Psotnik wypracuje wlasne sposoby.
Nie podpowiadajmy rozwiazan, ktore moga zaprowadzic na manowce.

Pozdr. Calyx

Re: ***BUDOWA CHŁODNICY - PRZYKŁAD***

: piątek, 30 sty 2009, 23:48
autor: mima
No tak. Prawda chyba leży po środku. Nieraz człowiek chce jak najlepiej doradzić, ale sam wiesz jak to jest z dobrymi radami.
Na pewno trzeba o tym rozmawiac i próbowac robić to tak, albo tak.
Ja tak robię i tak jak pisze jestem zadowolony.
A pisałem że dziegdź-( chyba tak to się pisze, naprawdę trudno to odmienić) u mnie nie wylatuje. I jest to 100-tu %-owa prawda.
Dlatego ja dodaję i sobie chwalę.

A wiadomo każdy musi sobie wypracować swój system.
My możemy sobie tylko podpowiadać.
Miło mi się z tobą zawsze dyskutuje. :D

Re: ***BUDOWA CHŁODNICY - PRZYKŁAD***

: wtorek, 27 paź 2009, 20:40
autor: bim666ber
ja również łapie pogon ale od 55% do 30% lecz nie dodaje do następnego nastawu lecz zbieram z kilku psoceń i przepuszczam jeszcze raz z 30 litrów pogonu wychodzi około 15 litrów destylatu 70% niema on ani brzydkiego zapachu czy nieodpowiedniego smaku niektórym wydaje się że to śliwowica :D cho ciaż to zwykła cukrówka radze choć raz spróbować POZDRAWIAM

Re: Co zrobić z pogonami?

: sobota, 14 wrz 2013, 09:32
autor: grzesiekpioro
Witam.
Zaskoczyła mnie ostatnio jedna rzecz. Zebrałem pogony z kilku gotowań, rozcieńczyłem gdzieś do 25% wodą i przegotowałem. Po odkręceniu rury to co było w kegu okropnie śmierdziało. Opary były duszące, a zapachu nie potrafię określić. Były zdecydowanie inne niż po przegotowaniu nastawu. Destylatu jeszcze nie próbowałem i nie wiem czy w ogóle jest do spożycia. Czy to jest normalne po gotowaniu pogonów czy nie? Mam sprzęt typu CM.

Re: Co zrobić z pogonami?

: sobota, 14 wrz 2013, 16:12
autor: radius
Zacytuję ci pewien fragment;
Niedogon (niedogony, pogony, fuzel, olej fuzlowy; niem. fusel) – produkt uboczny fermentacji alkoholowej, zbierany w końcowych etapach destylacji zacieru podczas produkcji spirytusu surowego. Jest to mieszanina szkodliwych produktów ubocznych fermentacji, takich jak alkohol pentylowy, izobutylowy, propylowy oraz z estrów niższych kwasów tłuszczowych. Powstawaniu fuzli sprzyjają źle dobrane warunki fermentacji (wysoka temperatura, niskie pH, niedobór azotu). Posiada przykry zapach oraz smak. Występuje w samogonie i spirytusie surowym. Niewielkie ilości niedogonów, i przedgonów (frakcji lżejszych od akoholu etylowego) występują także w szlachetnych napojach alkoholowych produkowanych tradycyjnymi metodami destylacji - brandy, koniak, grappa, whisky. W trakcie leżakowania i dojrzewania ulegają korzystnym przemianom wpływającym na charakterystyczny smak trunków. Zazwyczaj w spirytusie surowym występuje koło 0,4% niedogonu. Usuwany jest na drodze rektyfikacji.
Rektyfikując pogony, wyciągasz z nich dodatkowo czysty etanol a śmierdzące resztki zostają w wodzie odwarowej, stąd ten nieprzyjemny zapach. Po prawidłowo przeprowadzonej rektyfikacji pogonów, produkt końcowy jest równie dobry jak gon główny, więc nie ma obaw żeby w czymś zaszkodził :ok:

Re: Co zrobić z pogonami?

: sobota, 14 wrz 2013, 18:01
autor: szfagir
Od pewnego czasu odlewam pogony do osobnej butli. Jak się butla cała napełni to do kociołka i wyciągam z pogonów czysty spirytus:)

Re: Co zrobić z pogonami?

: sobota, 14 wrz 2013, 18:09
autor: gr000by
To ja odkąd mam kolumnę to zbieram przedgony i pogony, które wcześniej służyły jako rozpałka do pieca, i również otrzymuję czysty spirytus i mniej niż wcześniej, ale bardziej zagęszczonej rozpałki do pieca. Śmierdzi jak nie wiem co, ale po zmieszaniu z denaturatem jest nieco lepiej i doskonale rozpala :).

Re: Co zrobić z pogonami?

: sobota, 14 wrz 2013, 21:42
autor: Pretender
Jako że nie mam kolumny (jeszcze) koncertuję na PS pseudo refluksem. Z pogonami postępuję tak - jak zgromadzę odpowiednią ilość traktuję sodą i perhydrolem, następnie koncert. Na koniec węgiel, nie mam możliwości rektyfikować. Finalnie jest bez zapachów, czysto :D

Re: Co zrobić z pogonami?

: sobota, 14 wrz 2013, 23:30
autor: gary1966
gr000by, po ilu bryknięciach na kolumnie otrzymujesz czysty spiryt z boków?
Ja jestem po pierwszej jeździe, następna zamierzam zrobić w systemie 55%/<20%. Nie zastosowałem miedzi w pierwszym bryknięciu [roz.16%], połowa sprzętu nowego, nowe sprężynki [przygotowane jak zawsze], procent końcowy o punkt lepszy od vatowskiego ale jak rozcieńczę poniżej 20% to wali pogonem i czymś :womit: .

Re: Co zrobić z pogonami?

: niedziela, 15 wrz 2013, 08:47
autor: gr000by
Spirytus z boków robię na dwa razy. Pierwszy raz syfy rozcieńczone do 20% tłoczę powolutku, odbierając przód na smak i zapach, serducho też powoli, by kapało cały czas przyzwoite w smaku. Jak tylko smak zaczyna się psuć to odbieram jeszcze 200-300ml (bo praktycznie wiele więcej go nie ma w kegu) alkoholu zdatnego do ponowego dolania do pogonów i odstawiam. Serce rozrabiam do 30-35%, czyszczę węglem i ponownie tłoczę bez rozcieńczania. Spirytus końcowy zachowuje nieco smaku surowca (owoce, zboża; syfy mieszam wszystkie - owocowe, zbożowe, cukrówkowe) i ma zazwyczaj przyjemny zapach.

Re: Co zrobić z pogonami?

: niedziela, 15 wrz 2013, 09:10
autor: gary1966
Dzięki, zobaczę co będzie po drugiej jeździe, jest jeszcze u mnie trochę węgla kokosowego
i sprzęt do filtracji, a chciałem się go pozbyć, a tu przeprosić się z nim będę musiał :kumple:

Re: Co zrobić z pogonami?

: niedziela, 15 wrz 2013, 11:54
autor: lesgo58
@ gary1966 a Ty masz Pot-Still'a czy kolumnę? Bo jak kolumnę to nie musisz używać żadnych węgli i innych wspomagaczy. Kolumna sama załatwi Ci wszystko.

Re: Co zrobić z pogonami?

: niedziela, 15 wrz 2013, 12:34
autor: szfagir
Zgadzam się z lesgo:) Kolumna to coś pięknego:)

Re: Co zrobić z pogonami?

: niedziela, 15 wrz 2013, 12:50
autor: gr000by
Fakt faktem, kolumna to klasa sama w sobie. Ale jest jedno ale. Trzeba mieć ją poprawnie wykonaną :bezradny: . Jestem w trakcie gromadzenia funduszy na niewielką rozbudowę swojej kolumny - wspawanie większej ilości zimnych palców, wymiana termometru, dorobienie termometru do kega, przerobienie odstojnika w element refluksujący (wg. metody Calyxa) - bo to co mam to porażka. Ale kiedyś jak dozbieram fundusze kolejny raz to sprawię sobie coś lepszego w systemie innym niż CM. Teraz pozostaje mi cierpliwość i ratowanie się czasem węglem jak potrzeba mi czegoś czystszego. Ale cały czas staram się iść do przodu i uzyskiwać coraz lepsze wyniki w pracy na tym co mam 8-) .

Re: Co zrobić z pogonami?

: niedziela, 15 wrz 2013, 12:59
autor: Pretender
Spróbuj perhydrolu i sody. Polecam. Po węglu otrzymujesz fajnie czysty destylat, jak na ps lub cm :D

Re: Co zrobić z pogonami?

: środa, 25 wrz 2013, 20:29
autor: gary1966
Moja II część rektyfikacji pogonów zakończona :ok: , najpierw rozcieńczyłem je do 55%, po odebraniu przedgonu ok 400 ml, wyłączyłem grzanie, a wsad w keg-u rozcieńczyłem do 16%, następnie znów odebrałem kropelkowo 300 ml przedgonu, odbiór przedgonów z głowicy a później serce? z obniżonego odbioru LM-a.
Po skoku temperatury na termometrze w kolumnie {40 cm od kega}, zakończyłem odbiór. Mogłem jeszcze stabilizować i rektyfikować dalej, ale moja Piękniejsza połowa :krzycze: przerwała mi proces.
Sprężynki z członu kolumny poniżej termometru {40 cm od kega}, pachniały jak " : :dupa: szczurów" tak jak i reszta w keg-u lub jak "koncentrat Teściowej" :evil: .
Uzyskany spirytus rozcieńczony poniżej 20%, ma w tle lekko, minimalnie negatywny ślad. Czas może tu być lekarstwem lub węgiel albo jeszcze dodatkowa rektyfikacja. Równolegle w czasie odzysku procentu z pogonów czyściła się też nowa górna część kolumny, dwa w jednym, tak że z powyższego mogło się coś negatywnego przedostać. Tym sposobem uzyskałem 2 l spirytusu 96%. A mrozi się już jarzębina ;) .
Polecam pogony do rozdziewiczenia sprzętu.

Re: Co zrobić z pogonami?

: czwartek, 26 wrz 2013, 12:28
autor: grzewo1
Moja pierwsza kolumna już prawie gotowa,jeszcze tylko kosmetyka i elektronika:) W zwiazku z tym mam pytanko . Czy do pierwszego procesu można użyć mieszaniny bimbru i nalewek śliwkowych na pseudo polskim spirytusie. Raczej tego już nikt nie będzie pił, a może udało by się wykorzystać do oczyszczenia kolumny. Tak przy okazji jak myślicie da się na tej maszynie zrobić coś dobrego na wesele szwagra? :)

Re: Odp: Co zrobić z pogonami?

: czwartek, 26 wrz 2013, 13:46
autor: szfagir
Pewnie ze da się zrobić coś dobrego:smile:
Odnośnie alko jaki posiadasz (nalewki, wodki, wina, itd.) to śmiało mieszaj razem, rozciencz i puszczaj:)

Wysyłane z mojego GT-I9100 za pomocą Tapatalk 2

Re: Odp: Co zrobić z pogonami?

: czwartek, 26 wrz 2013, 15:02
autor: grzewo1
Te nalewki mają ok 50 % są bardzo słodkie i boję się ,że ten cukier może się przypalać na grzałkach. Nawet po rozcieńczeniu do 20% to jak dla mnie bardzo słodkie :)

Re: Co zrobić z pogonami?

: czwartek, 26 wrz 2013, 23:34
autor: gr000by
Cukrem się nie przejmuj, uważaj raczej na mus owocowy. Nalej wody tyle, żeby przykryła grzałki i wlej nalewki rozcieńczone 1:1 wodą. Takie cuś nie powinno się przypalić, jak nie będzie w tym owocowych farfocli. Po destylacji czyszczącej sprzęt będziesz w stanie zrobić z tego spirytus w kolejnym tłoczeniu dobroci.

Re: Co zrobić z pogonami?

: czwartek, 26 wrz 2013, 23:45
autor: Pretender
Na dundrze nastawiaj zwykłą cukrówkę. Szkoda słodyczy.

Re: Co zrobić z pogonami?

: piątek, 27 wrz 2013, 16:09
autor: grzewo1
Dziękuję za pomoc, jak tylko dotrze termometr biorę się do pracy. Do jakiego stężenia najlepiej rozcieńczyć ten mix?

Re: Co zrobić z pogonami?

: sobota, 28 wrz 2013, 14:59
autor: Pretender
Jak odciągniesz cały alkohol, to zmierz blg, ewentualnie dodaj jeszcze cukru, drożdże i niech pracuje.

Re: Co zrobić z pogonami?

: sobota, 10 maja 2014, 19:13
autor: lesgo58
Może co niektórych rozśmieszę, ale ja coraz bardziej przekonuję się, że pogony to jest pewnego rodzaju stan umysłu.
Gdy jeszcze do niedawna królowały CM'y i Pot-Still'e zwykło się traktować jako pogony alkohol, który odbieraliśmy po pierwszym skoku w głowicy, później w 3/4 wysokości kolumny. Porównując do hipotetycznej wydajności z kg cukru było tego sporo.
Jednak progres jaki poczyniliśmy ostatnimi czasy w sposobie prowadzenia procesu rektyfikacyjnego, wyposażenia i konfiguracji sprzętu daje nam praktycznie nieograniczone możliwości. A największym skokiem było obniżenie termometru prowadzącego aż do wysokości 20-30cm od kega.
Do tego stwierdzenia skłoniły mnie też eksperymenty. Mimo iż eksperymenty dotyczyły zupełnie innych spraw, to jednak pozwoliły mi one spojrzeć na pogony z innej perspektywy.
Dzięki nim zauważyłem, że jesteśmy w stanie (przy odpowiednio skonfigurowanym sprzęcie, doświadczeniu i dużej dozie cierpliwości operatora) wyciągnąć praktycznie cały alkohol z baniaka o jakości spirytusu lux.
Jeszcze do niedawno opierając się na postach bardziej doświadczonych kolegów ciąłem serce już przy 96-97*C w kegu. Granicę tę po wielu eksperymentach w ciągu ostatniego roku przesunąłem w sposób znaczący. Praktycznie do momentu gdy na dolnym termometrze nie jestem już w stanie uzyskać temp. dnia. W tym czasie w kegu mam 100*C i zero alkoholu. A cały spirytus znajduje się w kolumnie. U mnie jest go ok. litra. Więc wyciągam jeszcze 0,7 litra spirytusu pachnącego... tylko spirytusem, a resztę pozostawiam w kolumnie. Ta reszta to jest właśnie dla mnie pogon, chociaż jakbym się uparł to wyciągnąłbym i tę koncówkę. Ale sprawa w tym momencie naprawdę staje się nieopłacalna.( Chociaż kilka razy przy okazji badania wydajności cukru tak zrobiłem.) Więc spisuję go na straty i wylewam. A właściwie pozwalam spłynąć do kega po skończonej "pracy". Ostatnio zaczerpnąłem pomysł od jednego z kolegów, aby odzyskać i te resztki w sposób bardzo łatwy i bez niepotrzebnej straty czasu. Po prostu montując zawór na dole kolumny.
Suma sumarum przyjąłem, że końcem odbioru serca dla mnie jest „skok” o 0,02*C wskazań na termometrze znajdującym się na wysokości 50cm od głowicy. W tym czasie na termometrze w dole kolumny mam już temp. zbliżoną do tej w kegu. czyli prawie 100*c
Po skończonym procesie zapach pozostałej wody odwarowej i sprężynek w dolnej części kolumny jest tak przeraźliwy, że aż duszący. Co oznacza, że kolumna spełniła swoje zadanie i odseparowała całość frakcji ciężkich.
Porównując poszczególne części serca zauważyłem na chromatografie, że różnią się „czystością”, a właściwie powinienem napisać „zanieczyszczeniami”. Z początku obserwujemy zanieczyszczenia frakcjami lekkimi, żeby przy końcu akcent zanieczyszczeń przesunął się w kierunku frakcji ciężkich. Wielkości tych zanieczyszczeń są rzędu tysięcznych części. A więc praktycznie niewyczuwalnych dla naszych sensorów smakowo węchowych.
"Najlepszy i najczystszy'" spirytus jest ze środkowej części serca. Ale to jest chyba dla wszystkich oczywiste. Napisałem w nawiasie, bo praktycznie porównując z różnych części serca próbki organoleptycznie nie byłem w stanie rozpoznać różnic między nimi.
Chciałbym jednak zaznaczyć jedną rzecz – wielkość tych zanieczyszczeń mieści się w normie Spirytusu Luksusowego wg polskiej normy PN-74/A-79522. No może poza kilkoma składnikami, które można zaliczyć tylko do norm Spirytusu Wyborowego.
Czytający ten post można zadać pytanie – a ile czasu zajmuje odzyskanie tego całego spirytusu?
Ano powiedziałbym w normie. Czyli dla rektyfikacji wsadu 18% w ilości 52 litrów na kolumnie fi 60,3 i grzaniu mocą 2200W zajmuje mi to 10,5 godziny wliczając w to oczywiście rozgrzewanie wsadu i stabilizację z odbiorem przedgonów.
Posiadacze buforów spokojnie skrócą ten czas o jakieś 2-3 godziny. Ja niestety jeszcze go nie posiadam. Stoję dopiero w kolejce po niego. :D

Re: Co zrobić z pogonami?

: sobota, 10 maja 2014, 21:11
autor: rozrywek
Ja od siebie powiem tak:
Moje serce sukcesywnie się zmniejsza.
W tej samej ilości wsadu i tych samych parametrach grzania oraz chłodzenia serce jest cięte coraz ostrzej. Patrząc na swoje własne dokonania i zapiski,ponieważ prowadzę dziennik sam stwierdzam,a ponadto stwierdzają to osoby postronne stojące z boku że wiele się zmienia i ewaluuje.
Wiadomo że wszystko wymaga czasu i uwagi, ale przy odbierze serca w granicach 3,5 L żeby zejść do 1,5L??? Traktuję tzw: serce dwojako. Serce jako czysta krew, oraz serce którego nie powstydziłby się szanujący się pędnik.
Dodam że sprzęt którym operuję nie osiąga parametrów aabratkowych, a jedynie zaje....stego potstilla.
I taki cel sobie postawiłem i wejdę na wyżynę choćby mi 10 ton cukru przerzucić przyszło.
Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do doskonalenia sie w naszej pasji.

Re: Co zrobić z pogonami?

: niedziela, 11 maja 2014, 09:24
autor: Roger
Lesgo58 tak się zastanawiałem, czy ktoś kiedyś napisze podobnego posta ... dość długo przyszło na to czekać ;)

Wysłane z GT-9500I za pomocą Tapatalk 4

Re: Co zrobić z pogonami?

: niedziela, 1 cze 2014, 12:00
autor: lesgo58
Żeby nie było nudno napiszę coś jeszcze na temat pogonów. Zwłaszcza, że ostatnio zauważyłem iż wielu nowicjuszy - a i starszym stażem - ma kłopoty z określeniem co to jest pogon, ile go jest, i jak powinno się go odcinać?
Praktycznie wszystko opisałem 2 posty wcześniej : http://alkohole-domowe.com/forum/post10 ... ml#p101452
Pozostaje jednak sprawa technicznego podejścia do ich odbioru.
O jednej rzeczy nie napisałem w poprzednim poście, że zanieczyszczeń w alkoholu, czyli przedgonów i pogonów to tak naprawdę jest mniej niż 1% w całości objętości. Nie znam dokładnej liczby, bo straciłem link w którym było to opisane, ale jeśli sobie dobrze przypominam to jest go tylko 0,6%.
Widzicie więc z jak mikrą ilością mamy do czynienia. Dlatego cała nasza zabawa w rektyfikacje polega na tym aby ilość zanieczyszczeń była zbliżona do właściwej i odciąć ją z jak największą korzyścią dla ilości serca. Niestety - nasze maszynki - mimo iż są już bliskie doskonałości w dalszym ciągu nie potrafią odciąć zanieczyszczeń w ilościach jakich byśmy sobie życzyli. Chociaż coraz bardziej skłaniam się ku stwierdzeniu, że to bardziej sprawa nie maszynek a operatora.
Dlatego też aby pomóc operatorowi wymyślono Obniżony Odbiór Boczny i Bufor Wzmacniająco - Stabilizujący. Pierwszy wynalazek ma za zadanie pomóc nam zmniejszyć ilość strat przy odbiorze przedgonu, a drugi ma pomóc przy zmniejszeniu strat gdy odbieramy pogon.
Dzisiaj będzie tylko o pogonach. Jak już wspomniałem w poprzednim poście granicę powyżej której traktuję wykapany alkohol jako "pogon" przesunąłem ostatnio do praktycznie 99,5C w kegu. w tym czasie na dolnym termometrze mam ciągle temp. dnia. Od tego momentu alkohol, który kapie zaliczam jako "pogon". Taki mój wybór. I nie dlatego, że to co kapie "capi" pogonem - wręcz przeciwnie - ale dla skrupulatności i jakości. Ten "pogon " dolewam spokojnie do następnej rektyfikacji odzyskując już tylko naprawdę czysty i dobry jakościowo spirytus.
Jak robić aby osiągnąć takie wyniki?
Można na dwa sposoby:
1. rektyfikując do samego końca. Potrzeba dużo cierpliwości, ale alkohol otrzymany w ten sposób jest najlepszej możliwej jakości.
2. "pompując". Potrzeba tez dużo cierpliwości, chociaż może się wydawać, że odzysk alkoholu odbywa się szybciej. Jest to jednak złudne - co wyjaśnię poniżej. No i alkohol jest gorszej jakości.
Wybór sposobu należy od operatora.
Ja wybrałem sposób pierwszy i spróbuje udowodnić, że jest sposobem najszybszym. A alkohol uzyskany jest najlepszej jakości.
Wspominałem wcześniej, że obojętnie jakim sposobem byśmy nie kończyli rektyfikacji to czas na to poświęcony jest teoretycznie taki sam. Wynika to z praw i zjawisk fizyko-chemicznych. A prościej - zależy od wydajności kolumny. Po prostu kocioł w "produkuje" w danej jednostce czasu ciągle tyle samo alkoholu. Tak więc złudnym jest, że pompując końcówkę w sposób jaki czyni wielu odzyskujemy cały alkohol. "Odzyskujemy" objętościowo dużo, ale jakościowo i ilościowo mało w przeliczeniu na czysty spirytus. A dodatkowo musimy to jeszcze raz rektyfikować tracąc czas i energię.
Sposób pierwszy - czyli rektyfikacja do samego końca z zachowaniem wszelkich reguł jest moim zdaniem najlepszym sposobem na maksymalizację ilości serca już po jednokrotnym przebiegu. I to w najkrótszym możliwym czasie. U mnie przeciętna odbioru jest ok. 0,9-1,0 litra na godzinę. Przy wsadzie 18%. Niestety- jedyny mankament dla mniej cierpliwych jest to, iż końcówka kapie bardzo wolno. OK. 5-6 ml/min. Można rektyfikować bez pogorszenia jakości aż do 100*C w kegu. Piszę o temp. rzeczywistej. Tak, że dokładny i dokładnie mierzący termometr to podstawa. Ewentualnie termometr stabilny. Nawet jak nie pokazuje rzeczywistej temp. to wystarczy zapamiętać różnicę i wnosić poprawkę do wskazań. Najważniejsze aby znać ten moment kiedy w kegu jest najwyższa temp. - tj. w moment gdy nie ma już alkoholu.
Sposób drugi - czyli pompowanie. Jest sposobem dobrym. jednak generuje dosyć duże straty. Zależy kto w którym momencie zaczyna pompować. Ja jeszcze do niedawna pompowałem od 98,5*C kegu. A czyniłem to w następujący sposób:
- gdy temp. w kegu osiągnęła 98,5*C a w dole kolumny była na poziomie temp. dnia zaczynałem pompowanie. Odkręcając zawór odbioru na maksa odbierałem do momentu gdy w termometrze na wysokości OVM temp. "podskakiwała" o kilka dziesiętnych, a w głowicy o 0.02*C. Do tego momentu wylatywał zawsze 'czysty" spirytus bez naleciałości pogonowych. Było go od 0,5-0,7 litra z kolumny 2m średnicy 60mm. Po czym zamykałem zawór odbioru ponownie stabilizując kolumnę. oczywiście wybór temperatur granicznych i ilości wypływającego destylatu zależy od operatora, jego doświadczenia i możliwości sprzętowych.
W zależności jak długo stabilizowałem - gdyż od długości stabilizacji zależy ilość wykapanego spirytusu o odpowiednich parametrach - tym więcej albo mniej go "wylatywało". Im dłuższa stabilizacja tym jest go więcej w kolumnie. I tym więcej go wypływa do pierwszego skoku temp.
- gdy kolumna od nowa się ustabilizowała - rozpoczynałem procedurę pompowania jak wyżej. I tak 3 razy do momentu aż w kegu pokazywała się temp. 100*C.
Kolumna za każdym razem potrzebowała coraz dłuższego czasu aby osiągnąć stabilizację. Powodem jest zmniejszająca się ilość alkoholu w kegu i przez to potrzebujemy więcej czasu na jego odparowanie. Zwiększenia grzania, aby przyspieszyć parowanie - jeśli nie posiada się zapasu mocy - poza zalaniem kolumny nie daje nic. Z tym, że osoby pracujące dużo poniżej progu zalania mogą sobie na ten luksus pozwolić. Ale jeśli chodzi o kompleksowy czas całej rektyfikacji pozostanie on zawsze taki sam. Bo tracą we wcześniejszej fazie rektyfikacji pracując na mniejszej mocy.
W moim przypadku po pierwszym pompowaniu potrzeba było 35 minut na stabilizacje a przed trzecim pompowaniem już 70 minut, aby osiągnąć pełną stabilizację.
Wystarczyło się zagapić i czas się wydłużał. I to jest jeden z minusów pompowania. Drugim minusem jest przejechanie odpowiedniego momentu w którym powinniśmy przestać pompowanie. Wtedy do urobku dostają się już śladowe ilości pogonów skutecznie zanieczyszczając wykapany urobek.
Wnioski:
Aby odbierać urobek w końcówce rektyfikacji w sposób jak najbardziej efektywny potrzebne są:
- bardzo dobra znajomość sprzętu
- dobre, stabilne termometry, - ideałem takie co pokazują z dokładnością i rozdzielczością do 0,01*C i bardzo szybkim odświeżaniem, chociaż te popularne w użycie też są dobre. Wymagają jedynie dobrego ich poznania.
- cierpliwość i dobra znajomość zasad rektyfikacji.
- nieprawdą jest, że pod koniec pracując wolno tracimy na energii i czasie. Średnia przy dobrze prowadzonym całym procesie jest bardzo wysoka. U mnie na wspomnianej kolumnie - 60mm i grzaniu mocą 2200W wsadu 18% - zaczynam odbiór z prędkością 35ml/min a kończę 6ml/min. Robię tylko 4 korekty przez cały czas rektyfikacji. I tak jak wspomniałem wcześniej średnia prędkość odbioru jest na poziomie 0,9-1,0 l/ godz.
- z tak prowadzonej rektyfikacji na 10kg cukru mam od 5,2-5,5 litra czystego spirytusu. I "tylko" od 0,5-0,7 "odpadu". A tak po prawdzie jeszcze mniej, bo resztki spirytusu zanieczyszczonego pogonem z samego końca - tego co zostaje w kolumnie - odzyskuję w następnej rektyfikacji.
- najlepiej mają Ci co zaopatrzą swój sprzęt w Bufor Wzmacniająco -Stabilizujący. Oszczędzają do 1/3 czasu potrzebnego do całego procesu. Jednocześnie mają ułatwione zadanie z odcięciem pogonu. I mimo iż na końcu też wolno leci to w porównaniu z zaoszczędzonym czasem jest to zysk podwójny.

P.S. Aby uprzedzić posty malkontentów i "życzliwych" chciałbym podkreślić, że nie opisuję tych danych aby kogoś dołować osiągami czy tez chwalić się dla samego chwalenia. Pisze o tym dlatego, żeby uświadomić, że w naszym sprzęcie tkwią wielkie możliwości. Wystarczy je odpowiednio i ze znajomością rzeczy wykorzystać. A przede wszystkim z dużą dozą cierpliwości.
A jednocześnie chcę podkreślić, że takie osiągi są w zasięgu każdego cierpliwego i uważnego operatora.

Re: Co zrobić z pogonami?

: niedziela, 1 cze 2014, 21:22
autor: Szlumf
Lesgo a czy mógłbyś napisać coś o swoich odczuciach zapachowych dotyczących spirytusu w trakcie całego odbioru serca a w szczególności tuż przed pogonami?
Pytam bo czytam o otrzymywaniu "spirytusu bezzapachowego" i to mnie stresuje bo coś co tak mógłbym nazwać na tzw. "pierwszy niuch" otrzymuję tylko właśnie tuż przed odbiorem pogonów. Na "drugi niuch" czuć tam już delikatne nutki zapachu spirytusu. U mnie serce zmienia zapach w trakcie odbioru przy stabilnych temperaturach i dopiero przed pogonami jest prawie bezzapachowe.
Czy określenie "spirytus bezzapachowy" to tylko skrót myślowy dla spirytusu pachnącego tylko spirytusem?

Re: Co zrobić z pogonami?

: niedziela, 1 cze 2014, 21:59
autor: aronia
Odpowiedzią na Twoje pytanie niech będzie zapis z norm dla spirytusu odnośnie smaku i zapachu: Swoisty, czystego alkoholu etylowego, niewyczuwalny inny niż charakterystyczny dla danego surowca.
Wynika z tego, że jeżeli spirytus pachnie tylko spirytusem tzn. że jest jak najbardziej ok. Dodatkowo może pachnieć delikatnie surowcem z którego jest zrobiony i tu powiem, że poznałem takie osoby, które po zapachu potrafiły powiedzieć, że ten jest np. ziemniaczany, ten z takich a ten z takich zbóż. Ja po próbkach które dostałem od lesgo58 mogę powiedzieć, że inaczej pachnie spirytus z cukru trzcinowego, a w moim czasem wyczuwam "zapach białego cukru".

Re: Co zrobić z pogonami?

: poniedziałek, 2 cze 2014, 22:18
autor: Bimberpołudnie
Nie sądziłem, że tutaj napiszę, a jednak - to prawda. Dokładnie pilnując dzisiaj temperatury i prędkości odbioru udało mi się tak na abratku wyciągnąć serce, że pogonów odebrałem tylko 0,25 litra.

Re: Co zrobić z pogonami?

: środa, 13 sie 2014, 00:41
autor: likier
lesgo58 pisze:Aby uprzedzić posty malkontentów i "życzliwych" chciałbym podkreślić, że nie opisuję tych danych aby kogoś dołować osiągami czy tez chwalić się dla samego chwalenia. Pisze o tym dlatego, żeby uświadomić, że w naszym sprzęcie tkwią wielkie możliwości. Wystarczy je odpowiednio i ze znajomością rzeczy wykorzystać. A przede wszystkim z dużą dozą cierpliwości.
A jednocześnie chcę podkreślić, że takie osiągi są w zasięgu każdego cierpliwego i uważnego operatora.
Witam kolegów i koleżanki. 8-) Co tu dużo pisać Lesgo58 robi bardzo fajne opisy.
technologia jest popisowa i niejednemu rośnie "gula" bo chciałby również,
ale ..... fizjologia ogranicza go. :haha:

BTW
Lesgo58 napisz proszę, jakie stężenia ustalić gdy idziemy o krok dalej i robimy 3 rektyfikacje a właściwie 3,5! :?:
Oczywiście proces 2,5 jak popisowo opisałeś daje rade, ale można zawsze lepiej. :ok:

Re: Co zrobić z pogonami?

: środa, 13 sie 2014, 08:19
autor: lesgo58
likier pisze:...BTW
Lesgo58 napisz proszę, jakie stężenia ustalić gdy idziemy o krok dalej i robimy 3 rektyfikacje a właściwie 3,5! :?:
Oczywiście proces 2,5 jak popisowo opisałeś daje rade, ale można zawsze lepiej. :ok:
Możemy robić tyle kroków ile nam się podoba. Można też zawsze lepiej. Inaczej skakalibyśmy jeszcze na drzewie... :D
Tylko, że w przypadku otrzymywania spirytusu domowym sposobem - moim zdaniem - następne kroki zwiększające ilość destylacji dla poprawienia jakości spirytusu są zbędne.
Raczej skłaniałbym się ku uproszczeniu technologii, którą już wypracowaliśmy wspólnymi siłami. Popracować nad oszczędnością czasu i energii.
A to dlatego, że jakość spirytusu, który otrzymujemy w domowym zaciszu jest już na tak wyśrubowanym poziomie, że dla naszych potrzeb brnięcie w dodatkowe rektyfikacje to tylko strata czasu. Co najwyżej poprawimy wyniki na poziomie dziesiętnych bądź setnych części procenta. Jakościowo możemy go jeszcze bardziej "zneutralizować". Ale o tym poinformuje nas tylko chromatograf, bo naszymi sensorami zapachowo-węchowymi tego nie wyczujemy.

Re: Co zrobić z pogonami?

: środa, 8 paź 2014, 18:34
autor: filazaf
A jak nazywa się się ten biały muł z dna fermentatora? Można z nim coś zrobić, czy do wywalenia?

Re: Co zrobić z pogonami?

: środa, 8 paź 2014, 19:23
autor: gr000by
Jest to gęstwa drożdżowa. Możesz zadać nią kolejny nastaw lub spróbować przedestylować, a w ostateczności nakarmić tym białego mumina w toalecie. Niemcy (obstawiam po nazwie) robią z tego hefebrand, brandy na drożdżach.
Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 110/2008 pisze:Hefebrand lub napój spirytusowy na osadzie drożdżowym
a) Hefebrand lub napój spirytusowy z owoców na osadzie drożdżowym to napój spirytusowy wytwarzany wyłącznie w drodze destylacji do poniżej 86 % obj. drożdżowego osadu winiarskiego lub sfermentowanych owoców.
b) Minimalna zawartość alkoholu w Hefebrand lub napoju spirytusowym na osadzie drożdżowym wynosi 38 % obj.
c) Nie dodaje się alkoholu zgodnie z definicją w załączniku I pkt 5, rozcieńczonego lub nie.
d) Hefebrand lub napój spirytusowy na osadzie drożdżowym nie jest aromatyzowany.
e) Hefebrand lub napój spirytusowy na osadzie drożdżowym może zawierać wyłącznie dodatek karmelu służący dostosowaniu barwy.
f) Nazwa handlowa Hefebrand lub napoju spirytusowego na osadzie drożdżowym jest uzupełniana przez nazwę użytego surowca.

Re: Co zrobić z pogonami?

: środa, 8 paź 2014, 19:41
autor: filazaf
Dzięki śliczne za odpowiedź.
Zastanawiałem się czy tego nie zbierać.

Zadać, znaczy się dowody z cukrem i bedzie się pedziło? Czy trzeba dosypać jeszcze zywych drożdzy? Bo o ile się orientuje, to one bedą pożywką tak?