Mój przebieg procesu na kolumnie półkowej 4" by Zibo27
: niedziela, 14 mar 2021, 14:30
Pierwsze uruchomienie kolumny i pierwsze mega problemy w trakcie procesu.
Swój sprzęt opisałem w wątku https://alkohole-domowe.com/forum/post245149.html#top
Na pierwszy przebieg przygotowałem nastaw z 7kg cukru + 21 litrów wody, + drożdże T48. BLG początkowe 25, końcowe -4. Dodałem także środek do wyklarowania. Całość stała jeszcze ze 2 tyg. bo nie miałem zaworów.
Do kega przelałem 24 litry.
Założyłem 4 półki z sitami 7%.
Podłączyłem wodę do deflegmatora i chłodnicy (zawory zakręcone)
Włączyłem sterownik i ustawiłem moc na 3,5kW i ruszyło.
Temperatura w kegu zaczęła rosnąć, więc wyszedłem. Wracam po 15 min a tam temp w kegu 24,81.
Hmm pomyślałem, no dobra coś się wolno grzeje, więc znowu wyszedłem i wróciłem po kolejnych 15 min. i zonk.
Nic się nie grzeje i tak w sumie przez 50 min nic. Hmm zmieniłem na 3kW oooo ruszyło temp w kegu rośnie, więc już stoje i obserwuje, Nic nie dotykam.
Gdy temp w kegu zbliżała się do 70-72 st odkręciłem na maxa wodę w deflegmatorze.
Półki ładnie się zaczęły zapełniać dość ładnym barbotrażem od najwyższej półki w dół.
Na kegu 88,56st, na górnym kolanie 28,661, temp wody z chłodnicy na wyjściu 26,18.
Taki stan utrzymałem przez około 30 minut (chyba to była stabilizacja) bo nie do końca to rozumię.
Po około 30 minutach chciałem zmniejszyć moc na 2,5KW i jak tylko zmieniłem na sterowniku moc grzałki przestały pracować.
Znowu kombinacja o co chodzi, sprawdzałem napięcie na grzałkach - brak, w sterowniku zasilanie jest na grzałkach brak i tak przez 20 minut cisza.
Raz dałem na 1,7KW ruszyło, zmianiłem na więcej znowu brak...... ku...a.
Okazało się że jeden z przewodów (biały przewód w 4pinowej wtyczce do sterownika) był luźny i jak ruszyłem sterownik to albo stykał albo wypadał.
Przykręciłem wszystkie przewody, sprawdziłem wszystkie wtyczki jeszcze raz. Włączyłem sterownik i wszystko już było ok.
Włączyłem moc na 2,06KW i znowu temp w kegu rośnie, woda zakręcona na shotgunie aż do 70 st na górnym kolanie. Po przekroczeniu 70-72 st odkręciłem delikatnie wodę na shotgunie i chłodnicy końcowej. Temp w kegu 90,37, górne kolano 77,048, wyjście wody na chłodnicy 41,06 była już godzina 00:14.
Zacząłem odbierać pierwsze skropliny. Pierwsze 400 ml wylałem. Smierdziało acetonem, nie próbowałem. Kolejne 100ml odstawiłem i kolejne 100ml także, sprawdzając czy leci już coś dobrego.
Po tym wydawało się że leci już przyjemny zapach spirytu, roztarłem na dłoni, powąchałem hmm jest ok, sprawdziłem % i pokazuje 92%, więc podstawiłem 5cio litrową dame i leci. Co jakiś czas sprawdzałem %. Wszystko okolice 92-90-88. Zapach przyjemny. Smak z zamoczonego palca jak spiryt, więc wydaje się, że jest ok.
Godzina 00:40 zmieniłem moc na 1,5kW, keg 92,31, górne kolano 77,377, temp wody wychodzącej z chłodnicy 63,98, procent nadal powyżej 90% i tak zostawiłem.
Cały czas musiałem kręcić zaworami od zasilania wody w deflegmatorze i chłodnicy końcowej. Nie mogłem utrzymać stałej temperatury na górnym kolanie.
Jak temp na górnym kolanie wzrastała do 79st delikatnie odkręcałem zaworek deflegmatora (bardzo delikatnie prawie ledwo dotknięty) i czekałem na reakcję.
Temperatura w górnym kolanie spada, ale spada poniżej 77, no to delikatnie znowu przykreciłem to rośnie i tak cały czas. Przykręcałem / odkręcałem. Cały czas czekałem 2-3 min zanim to robiłem i obserwowałem temp na górnym kolanie. To samo było z wodą w chłodnicy końcowej. Nie miałem stałej temp na wyjściu wody, ale starałem się, aby ta nie przekraczała 60 st. Zawór odkręcony bardzo delikatnie.
Jest godzina 00:59 pomiar 92% i tak manewrowałem tymi zaworami az do 98% w kegu (godzina 02:41). Nie sprawdzając wcześniej zapachu i smaku przy 96 i 97 st i to był błąd bo wkradł się delikatny zapach skarpety, ale finalnie 90 % i około 4 litra. Nie wiem czy to dobrze czy za mało, za dużo.
Zakręciłem wodę na deflegmatorze, podniosłem moc do 3,01kW. Temp w kegu 98.62 , górne kolano 82,47 i rośnie, temp wody wychodzącej z chłodnicy końcowej 45,70.
Doczytałem że ten etap trwa wieki i wytrwałem tak 15 minut. Już zmordowany bo zacząłem około 20:00 a tu już 03:00 i jako, że to pierwszy start i nie zależało mi na tych frakcjach od 98st w kegu, więc wyłączyłem grzałki, odczekałem 5 min i zakręciłem wodę.
Zapomniałem przez to wszystko o wielu rzeczach np sprawdzenie wydajności, ponownej stabilizaji po odebraniu przedgonów i pewnie o jeszcze wielu.
Mam nadzieję, że w miarę jasno opisałem swój pierwszy koncert, także będzie mi niezmienie miło za Wasze uwagi co robiłem źle i sugestie na przyszłość.
Chciałbym także, aby ktoś mnie odesłał do opisu co to jest ta stabilizacja (bo ten opis z kompednium, słowniczków zbytnio tego nie wyjaśnia)
Chodzi o to aby wytłumaczyć to tak jak dla debila tzn. "odkręć zamów wody w deflegmatorze na maxa kiedy.........., jeżeli temperatura .... to przykręć tak, aby...., utrzymaj temp/stan/itp przez ...... Po tym czasie zakręć, przykręć wode tak aby......... Zwróć uwagę na temp w ...... aby nie przkraczała/przekraczała/była stabilna na poziomie.... itd"
Dzięuje bardzo.
Swój sprzęt opisałem w wątku https://alkohole-domowe.com/forum/post245149.html#top
Na pierwszy przebieg przygotowałem nastaw z 7kg cukru + 21 litrów wody, + drożdże T48. BLG początkowe 25, końcowe -4. Dodałem także środek do wyklarowania. Całość stała jeszcze ze 2 tyg. bo nie miałem zaworów.
Do kega przelałem 24 litry.
Założyłem 4 półki z sitami 7%.
Podłączyłem wodę do deflegmatora i chłodnicy (zawory zakręcone)
Włączyłem sterownik i ustawiłem moc na 3,5kW i ruszyło.
Temperatura w kegu zaczęła rosnąć, więc wyszedłem. Wracam po 15 min a tam temp w kegu 24,81.
Hmm pomyślałem, no dobra coś się wolno grzeje, więc znowu wyszedłem i wróciłem po kolejnych 15 min. i zonk.
Nic się nie grzeje i tak w sumie przez 50 min nic. Hmm zmieniłem na 3kW oooo ruszyło temp w kegu rośnie, więc już stoje i obserwuje, Nic nie dotykam.
Gdy temp w kegu zbliżała się do 70-72 st odkręciłem na maxa wodę w deflegmatorze.
Półki ładnie się zaczęły zapełniać dość ładnym barbotrażem od najwyższej półki w dół.
Na kegu 88,56st, na górnym kolanie 28,661, temp wody z chłodnicy na wyjściu 26,18.
Taki stan utrzymałem przez około 30 minut (chyba to była stabilizacja) bo nie do końca to rozumię.
Po około 30 minutach chciałem zmniejszyć moc na 2,5KW i jak tylko zmieniłem na sterowniku moc grzałki przestały pracować.
Znowu kombinacja o co chodzi, sprawdzałem napięcie na grzałkach - brak, w sterowniku zasilanie jest na grzałkach brak i tak przez 20 minut cisza.
Raz dałem na 1,7KW ruszyło, zmianiłem na więcej znowu brak...... ku...a.
Okazało się że jeden z przewodów (biały przewód w 4pinowej wtyczce do sterownika) był luźny i jak ruszyłem sterownik to albo stykał albo wypadał.
Przykręciłem wszystkie przewody, sprawdziłem wszystkie wtyczki jeszcze raz. Włączyłem sterownik i wszystko już było ok.
Włączyłem moc na 2,06KW i znowu temp w kegu rośnie, woda zakręcona na shotgunie aż do 70 st na górnym kolanie. Po przekroczeniu 70-72 st odkręciłem delikatnie wodę na shotgunie i chłodnicy końcowej. Temp w kegu 90,37, górne kolano 77,048, wyjście wody na chłodnicy 41,06 była już godzina 00:14.
Zacząłem odbierać pierwsze skropliny. Pierwsze 400 ml wylałem. Smierdziało acetonem, nie próbowałem. Kolejne 100ml odstawiłem i kolejne 100ml także, sprawdzając czy leci już coś dobrego.
Po tym wydawało się że leci już przyjemny zapach spirytu, roztarłem na dłoni, powąchałem hmm jest ok, sprawdziłem % i pokazuje 92%, więc podstawiłem 5cio litrową dame i leci. Co jakiś czas sprawdzałem %. Wszystko okolice 92-90-88. Zapach przyjemny. Smak z zamoczonego palca jak spiryt, więc wydaje się, że jest ok.
Godzina 00:40 zmieniłem moc na 1,5kW, keg 92,31, górne kolano 77,377, temp wody wychodzącej z chłodnicy 63,98, procent nadal powyżej 90% i tak zostawiłem.
Cały czas musiałem kręcić zaworami od zasilania wody w deflegmatorze i chłodnicy końcowej. Nie mogłem utrzymać stałej temperatury na górnym kolanie.
Jak temp na górnym kolanie wzrastała do 79st delikatnie odkręcałem zaworek deflegmatora (bardzo delikatnie prawie ledwo dotknięty) i czekałem na reakcję.
Temperatura w górnym kolanie spada, ale spada poniżej 77, no to delikatnie znowu przykreciłem to rośnie i tak cały czas. Przykręcałem / odkręcałem. Cały czas czekałem 2-3 min zanim to robiłem i obserwowałem temp na górnym kolanie. To samo było z wodą w chłodnicy końcowej. Nie miałem stałej temp na wyjściu wody, ale starałem się, aby ta nie przekraczała 60 st. Zawór odkręcony bardzo delikatnie.
Jest godzina 00:59 pomiar 92% i tak manewrowałem tymi zaworami az do 98% w kegu (godzina 02:41). Nie sprawdzając wcześniej zapachu i smaku przy 96 i 97 st i to był błąd bo wkradł się delikatny zapach skarpety, ale finalnie 90 % i około 4 litra. Nie wiem czy to dobrze czy za mało, za dużo.
Zakręciłem wodę na deflegmatorze, podniosłem moc do 3,01kW. Temp w kegu 98.62 , górne kolano 82,47 i rośnie, temp wody wychodzącej z chłodnicy końcowej 45,70.
Doczytałem że ten etap trwa wieki i wytrwałem tak 15 minut. Już zmordowany bo zacząłem około 20:00 a tu już 03:00 i jako, że to pierwszy start i nie zależało mi na tych frakcjach od 98st w kegu, więc wyłączyłem grzałki, odczekałem 5 min i zakręciłem wodę.
Zapomniałem przez to wszystko o wielu rzeczach np sprawdzenie wydajności, ponownej stabilizaji po odebraniu przedgonów i pewnie o jeszcze wielu.
Mam nadzieję, że w miarę jasno opisałem swój pierwszy koncert, także będzie mi niezmienie miło za Wasze uwagi co robiłem źle i sugestie na przyszłość.
Chciałbym także, aby ktoś mnie odesłał do opisu co to jest ta stabilizacja (bo ten opis z kompednium, słowniczków zbytnio tego nie wyjaśnia)
Chodzi o to aby wytłumaczyć to tak jak dla debila tzn. "odkręć zamów wody w deflegmatorze na maxa kiedy.........., jeżeli temperatura .... to przykręć tak, aby...., utrzymaj temp/stan/itp przez ...... Po tym czasie zakręć, przykręć wode tak aby......... Zwróć uwagę na temp w ...... aby nie przkraczała/przekraczała/była stabilna na poziomie.... itd"
Dzięuje bardzo.