Poczytałem.
Okazuje się, że psocę, tak jak wyżej było napisane z cukrówek za pomocą najprostszego pot-stilla
Tyle lat działania i dopiero teraz wiem co robię
To co mi wychodzi do tej pory zadowala mnie i grono najbliższych mi ludzi, a o to chyba w całej tej zabawie chodzi.
Z różnych opcji ciekawa wydaje mi się propozycja Zygmunta:
http://destylatorymiedziane.pl/pl/desty ... ieczy-brak
ale, no właśnie, jest tam kilka opcji do wyboru.
Czy moglibyście powiedzieć czy jako wypełnienie deflegmatora lepsze są zmywaki czy sprężynki pryzmatyczne? Oczywiście sprężynki, ale czy w przypadku cukrówek ma to jakieś znaczenie?
Są jeszcze dwie opcje, o których w tym momencie chyba powinienem napisać.
Otóż prawdopodobnie spróbowałbym z owocówkami, głównie ze śliwkami, ale może jakieś wiśnie czy coś innego, czy wypełnienie w tym wypadku coś zmienia?
Druga opcja do dokupienie przystawki refluksowej i próby wyciągnięcia większych mocy, żeby użyć tego np. do nalewek. Czy dzięki takiej przystawce z cukrówki można osiągnąć większą moc? No i jak ma się do tego wypełnienie?
Kolejna rzecz to dodatkowy wlew. Rozumiem, że jak nie biorę tej opcji, to każdorazowo muszę demontować całą przystawkę z kega i wlewać przez powstały otwór, a jak będzie dodatkowy wlew, robię to bez demontażu?
W ocieplenie zbiornika chyba bym się nie bawił.
Typ grzania na razie pominę.
Spust cieczy zdecydowanie się przyda, bo bez tego trzeba by wszystko demontować i kega do góry nogami zdaje się…
Termometr w kotle. Tutaj nie wiem czy jest mi potrzebny. Nigdy tego nie miałem, i zawsze wychodziło dobre, a z rozmów forumowych nic konkretnego nie wyciągnąłem. Dla mnie na teraz zbędny wydatek.
Połączenie kołnierzowe do rozbudowy. Biorąc pod uwagę, że myślę o przystawce refluksyjnej raczej element niezbędny. O ile z cukrówki da się większą moc uzyskać dzięki tej przystawce.
Jeżeli chodzi o grzanie, dalej nie wiem prąd czy gaz, ale w wypadku prądu chyba nie ma się co bawić w jedną grzałkę, skoro dwie są tylko 60 zł droższe. Natomiast tutaj musiałbym się zastanowić jak wygląda sytuacja z instalacją na działce.
Czyli biorąc pod uwagę opcję maksimum przy 30l kegu wychodzi 1330 zł z elektryką, albo 1130 z gazem.
Bez termometru 1270 i 1070. Czy on jest potrzebny? Nigdy go nie używałem, a na moim weselu więcej zeszło mojego wyrobu niż czystej sklepowej.
Ciekawą opcją wydaje się też papuga:
http://destylatorymiedziane.pl/pl/akces ... apuga.html
Do niej należy dokupić alkoholomierz. I tutaj rodzi się kolejne pytanie.
Mam 3 i każdy pokazuje coś innego. Różnice sięgają 10% Możecie polecić jakiś sprawdzony alkoholomierz? W związku z różnicami w pomiarach zacząłem mierzyć organoleptycznie. Przyjemnie, nie powiem, ale pod koniec wszystko staje się obojętne, a to nie najlepiej.
Może jeszcze dorzucić do tego podstawkę aromatyzującą?
http://destylatorymiedziane.pl/pl/desty ... ujaca.html
Korzysta ktoś? Dobre to? Działa? Warto? Czy to może działać w połączeniu z przystawką refluksyjną?
A może przy tym dodatkowym koszcie jakim są przystawki lepiej zwrócić uwagę na inny sprzęt?
Tak jak pisałem, tym się zainteresowałem, bo jest w sumie bardzo podobny do mojego i niewiele musiałbym zmieniać jeżeli chodzi o obsługę i otrzymanie gotowego wyrobu, a mam już wszystko tak opracowane, że w zasadzie tylko żeby nie zapomnieć opróżnić podstawionego słoiczka. Ma ich być tyle i ani pół więcej i produkcja jest powtarzalna.
Dzięki za podpowiedzi.