Strona 1 z 1

Maliny po soku

: sobota, 18 sie 2018, 14:06
autor: arTii
Mam nastawione około 20l malin na sok (zasypane cukrem) na nalewki.
Jak już odbiorę sok to takie malinki chyba jak najbardziej będą się nadawały na nastaw? W sumie powinno być w nich sporo cukru, ponieważ zasypując w wiadrze nie żałowałem go.
Kto podpowie co i jak dalej z nimi (w przyszłym tygodniu będzie sok gotowy)?
- Rozdrobnić owoce na pulpę?
- Jakie drożdże?
- Dodawać cukru do ilu BLG?
- Destylować na pustej kolumnie?

Re: Maliny po soku

: sobota, 18 sie 2018, 16:53
autor: JanOkowita
Moim zdaniem nic ciekawego z tego nie wyjdzie. Lepiej wziąć te owoce na gęste sito/pieluchę tetrową i przelać niewielką ilością gorącej wody, aby wypłukać pozostały sok i cukier. I połączyć to ze zlanym wcześniej sokiem.
A skoro miała to być nalewka malinowa to nie macerujesz owoców alkoholem?

Re: Maliny po soku

: niedziela, 19 sie 2018, 09:43
autor: arTii
Połączę tylko sok z alkoholem. Same maliny za dużo by pochłonęły alkoholu i byłoby mi go szkoda :)
Ale że maliny cały czas rosną to może jak nazbieram znowu trochę to kolejną partie może zrobię inaczej.

Re: Maliny po soku

: niedziela, 23 wrz 2018, 18:10
autor: .Gacek
Witam,
Ja zawsze robiłem tak jak Ty.... zasypywałem maliny cukrem i później łączyłem sok z alko.
W tamtym roku po studiowaniu forum zrobiłem inaczej.
Zalałem maliny destylatem 65 %. Po pewnym czasie wrzuciłem na drobne sito , gdy wszystko wypłynęło z powrotem wszystkie maliny do słoja i zasypane dopiero cukrem żeby wyciągnął całość i alko i aromatu.
Gdy puściły sok i zlałem przez sitko, zalałem je na chwilę wrzątkiem aby wypłynął cukier i resztka aromatów. Uwierz że maliny po tych zabiegach były jałowe, nawet kolor straciły i wyglądały jak wyblakłe.

Edit.

Szkoda alkoholu? Kurde blaszka przy 20 litrach malin zostanie może ze 3 setki nie więcej... a poza tym masz aabratka, puść 7 kilo cukru na 25 litrów wody będziesz miał 3 litry sprajta☺

Re: Maliny po soku

: poniedziałek, 24 wrz 2018, 20:55
autor: Myman
Siema.
Od dawna bawie sie w produkcje i soku i nalewek malinowych. Robilem w trojaki sposob:
1. Sok z malin i to mieszalem z alko
2. Maliny macerowane w alko a potem dosladzane
3. Najpierw sok na zime do herbaty po zasypaniu cukrem a pozostalosci zalane alko i potem dosladzane.
I jak to ja odbieram. A wiec 1 jest bardzo aksamitna, super gladko wchodzi ale jak dla mnie jest bez wyrazu. Za bardzo ugrzeczniona. 2 wprowadza bardzo odswiezajacy akcent. Jest jakby "bardziej owocowa". Moim natomiast faworytem jest 3 - robiona praktycznie z odpadu. Daleko jej do aksamitności ale jest wystarczajaco owocowa a ponadto wprowadza element goryczki, ktory jej nadaje charakteru. W przypadku 2 i 3 nie rozdrabiam owocow natomiast dla 3 niezbyt sumiennie zlewam sok. Trzymam z alko do miesiaca.

Re: Maliny po soku

: wtorek, 25 wrz 2018, 07:09
autor: arTii
No to jeszcze jest właśnie 4 sposób który u mnie zaszedł:
- zasypać maliny cukrem pozwolić żeby puściły sok - nawet żeby troszkę podfermentował i puścił alkohol.
- odciągnąć większość soku i zalać alkoholem 70%
- po tygodniu bądź dwóch odciągnąć płynną część i połączyć z uprzednio uzyskanym sokiem.
Uzyskałem nalewkę malinową lekko wytrawną, nie za słodką o wyraźnym smaku malin i sporym procencie.

Re: Maliny po soku

: środa, 26 wrz 2018, 09:42
autor: mirek-swirek
Regularnie robię nalewkę na odpadzie z produkcji soku malinowego mojej teściowej.
Tzn. zalewam 70% spirytusem to, co zostało po przetarciu na sicie malin uprzednio zasypanych cukrem. Spirytusu leję na oko. Zazwyczaj jest go tyle, żeby zakrył "wysłody".
Są to głównie pestki, z kilkuprocentowym udziałem miąższu malinowego i cukru. Stoi 10-14 dni.
Zlewam nalew przez kilka sit o różnych gradacjach, mierzę objętość i rozcieńczam 1/1 wodą z cukrem. Cukier dobieram na smak. Zazwyczaj nie za słodko.
Odstawiam do piwnicy i zapominam na rok.
Podobnie do wrażeń kolegi Myman uważam, że to najlepsza nalewka malinowa.