Strona 1 z 1

Wędzenie słodu torfem

: sobota, 18 maja 2019, 12:29
autor: kokornik
Wędzenie słodu torfem - kto próbował? Widziałem temat o wędzeniu mokrego ziarna, myślę raczej o tym żeby gotowy słód pizneński podwędzić torfem. Mam dostęp do wędzarni typu beczka, kupiłem torf ogrodniczy i spróbuję. Tylko w co wsadzić ten słód? Jak długo wędzić? Rozumiem że dym musi być zimny żeby nie zniszczyć enzymów.

Re: Wędzenie słodu torfem

: sobota, 18 maja 2019, 20:29
autor: kwik44
Zrób sito. Zboże pomocz trochę w wodzie, ale nie jest to konieczne. Da się i bez tego. I wędź. Długo. Żeby było mocno torfowe trzeba spalić z 50l torfu/25kg słodu. Tak mnie wychodziło, ale nie miałem skrzyni, żeby dym trzymał się dłużej. Torf trzeba wysuszyć wcześniej. Ja paliłem maszynką turystyczną na blaszce. Powodzenia ;)

Re: Wędzenie słodu torfem

: poniedziałek, 20 maja 2019, 15:03
autor: kokornik
Na razie niepowodzenie. Być może za mało przesuszyłem torf, bo nie palił się. Miałem rozpalone pod wędzarnią drewnem olchowym i podsypywałem ten torf. ile w końcu spaliło się torfu a ile drewna to nie wiem. W każdym razem słód jest teraz trochę podwędzony ale raczej nie torfowo...

Re: Wędzenie słodu torfem

: poniedziałek, 20 maja 2019, 16:26
autor: arTii
A dlaczego paliłeś olchą? Przecież torf się sam pali. Tylko że nie może to być torf z worka z ogrodniczego :D

Re: Wędzenie słodu torfem

: wtorek, 21 maja 2019, 09:17
autor: kokornik
Niestety to był torf z worka z ogrodniczego. Skąd brać "prawdziwy" torf?

Re: Wędzenie słodu torfem

: wtorek, 21 maja 2019, 09:58
autor: Doody
Najlepiej ze szkockich pól ;)
Torf powinien być wysuszony. Irlandczycy suszą go na słońcu. Sam widziałem całe pola suszącego się torfu.

Re: Wędzenie słodu torfem

: wtorek, 21 maja 2019, 10:33
autor: Zygmunt
Polska też ma odpowiednie tradycje:
http://www.turystycznybaltyk.pl/a311-su ... torfu.html

Re: Wędzenie słodu torfem

: wtorek, 21 maja 2019, 13:54
autor: arTii
Ja wykopki torfu widziałem w okolicach Komarowa (lubelskie) i potem to się takie "cegiełki" suszyły w stosikach
Ale wlazłem na OLX i może to będzie dobre? https://www.olx.pl/oferty/q-brykiet-torfowy/

Re: Wędzenie słodu torfem

: wtorek, 21 maja 2019, 14:03
autor: Fiflak
Temat mnie zainteresował w zeszłym roku. Niestety dotychczas nic z tego nie wyszło. Znajomy ma dostęp do torfu, że tak powiem, z polskich pól. Gdy usłyszał, że single malta sporządziłem ze słodu wędzonego szkockim torfem to mnie jak burą sukę ... skrytykował.
Ty durniu, stanowiło najłagodniejszą inwektywę. Powiedział, że powinienem pędzić swojaka a nie bawić się w jakieś zagraniczne perfumy. Może to i prawda, lecz natychmiast pojawia się dylemat, jak to w praktyce przeprowadzić?
Facet posiada bogate doświadczenie w wędzeniu wszelakim, zarówno zimnym, jak i gorącym. Deko gadaliśmy o przydymieniu jęczmienia, możliwie intensywnym, ale nic dotąd nie zostało sprawdzone. Wszelkie podpowiedzi mile widziane. Mój pomysł wygląda mniej więcej następująco:
Słód rozsypany dosyć cienką warstwą na drobnej siatce. Żeby przypadkowo ziarna przez oczka nie przelatywały. Zawieszone wysoko nad ogniem. Aromatyzowanie na zimno słodu pilzneńskiego, co ma zaowocować aktywnymi enzymami oraz dymną gorzałą, bo pilzneński daje dosyć łagodny profil destylatu. Pytanie, za przysłowiowe sto punktów brzmi;
Co zrobić, żeby to ppm było możliwie wysokie?
Lepszy słód suchy, czy lekko zamoczony. A może warto na kilka sekund ziarna dosłownie wodą zalać? Czy sensowne będzie samodzielne słodowanie jęczmienia? Tak sobie wydumałem opcję, pt. 2 w jednym. Tj. suszenie świeżego słodu dymem torfowym. Może zielenizna znacznie więcej dymu wchłania, niż gotowy słód w workach kupowany. Niniejszy post stanowi luźny zbiór moich przemyśleń wynikłych z dyskusji przeprowadzonych z gościem wyrabiającym wyborne wędliny. Niestety brak, ogólnie dostępnej w sieci, wiedzy profesjonalnej, odnośnie domowego wyrobu słodów wędzonych.

Re: Wędzenie słodu torfem

: wtorek, 21 maja 2019, 14:35
autor: lesgo58
Fiflak pisze: Ty durniu, stanowiło najłagodniejszą inwektywę. Powiedział, że powinienem pędzić swojaka a nie bawić się w jakieś zagraniczne perfumy. Może to i prawda, lecz natychmiast pojawia się dylemat, jak to w praktyce przeprowadzić?
Dałem lajka za te zdanie. Za prawidłowe podejście do tematu.
Widzę ostatnio, że na wszystkich forach jest pęd do kopiowania trunków zagramanicznych. Zapomnijcie, że to się Wam uda. Przynajmniej w najbliższym możliwym do przewidzenia czasie.
Zacznijmy w końcu tworzyć własne - autorskie trunki.

Re: Wędzenie słodu torfem

: wtorek, 21 maja 2019, 15:34
autor: Zygmunt
Przede wszystkim trzeba pamiętać, że Szkoci torfem suszyli, bo był tani i dosłownie pod nogą leżał. Aromat dymu wyszedł im "przypadkiem". Podobnie z beczkami- były tanim pojemnikiem, używanym po winie. Taki recykling ze skąpstwa... Jakby mieli tam tak łatwo dostępny węgiel i glinę, to pewnie wszyscy popijali by teraz wódkę-karbonówkę starzoną w amforach.
U nas tradycje wędzenia słodu też "jakieś" (bagatela, 400 letnie) są- wystarczy popatrzeć na piwo grodziskie. Tylko, że owocowe spady, ziemniak, czy pszenica były tańsze- stąd popularność tego rodzaju destylatów. Mamy ogromny potencjał na produkcję wyśmienitych okowit owocowych, a ścigamy duchy zachodu zapominając o pochodzeniu.

Re: Wędzenie słodu torfem

: wtorek, 21 maja 2019, 16:03
autor: Fiflak
Torfowego swojaka nastawiłbym co prędzej, najlepiej w przyszłym tygodniu, ale;
Patrzcie Waszmościowie na mój poprzedni wpis. Problemów technicznych tak łatwo nie przeskoczymy. Wyzwanie, z jednej strony zachęca, a z drugiej odrzuca od eksperymentu. Być może stąd bierze się moda na małpowanie Szkotów.
Wracając do tematu;
Więcej dymu wciągnie w siebie ziarno suche, czy zwilżone?

Re: Wędzenie słodu torfem

: wtorek, 21 maja 2019, 20:16
autor: kwik44
Ja mam 3 sita ~50x45cm. Oczka 1,5mm. Sypałem z 5-7 cm ziarna, z uwiędniętymi kiełkami. Sito na sito, piętrowo, pod spód turystyczna maszynka z blaszką kuchenną wypełniona torfem kwaśnym. Suchym. Środek ziarna na sicie rozgarniałem, żeby dym łatwiej szedł na wyższe sita. Odpalałem maszynkę, jak zaczynało się dymić zmniejszałem grzanie i się dymiło. Efektywne za bardzo to nie było, bo w takim układzie dym ucieka jak chce, ale zdało egzamin. Najważniejsze to nie przegrzać ziarna. Nie wolno grzać za mocno, szczególnie mokrego słodu bo rozpadną się enzymy. Najlepiej grzać maksymalnie do 80 stopni. Najlepiej takie sita zamknąć w skrzyni. Wtedy pochłanianie dymu jest większe. Im cieńsza warstwa słodu tym dym ma łatwiej. I co jakiś czas trzeba mieszać, ja dodatkowo rotowałem sita. Jednorazowo zwykle słodowałem pół worka (25kg) ziarna, i tyle też wędziłem. Looknijcie tu: https://www.youtube.com/watch?v=JojhYwdnvbU . Wystarczy na maszynkę dać torf i gotowe ;) Suszenie to jest zresztą najtrudniejsza do zrealizowania w domu czynność. Samo słodowanie to pikuś.