Strona 16 z 41

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: niedziela, 8 lis 2020, 10:48
autor: użytkownik usunięty
Serwus
Enzymy zawarte w paczce, rozkładają skrobię na cukry fermentowalne i nie potrzebują do tego wysokiej temperatury :scratch: Czemu więc, niezbędna jest wysoka temperatura zacieru, jeżeli chcemy uzyskać ten sam efekt, używając enzymów w sposób tradycyjny?

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: niedziela, 8 lis 2020, 10:49
autor: psotamt
radius pisze:...mierzenie BLG nie ma większego sensu ;)
W trakcie fermentacji, owszem. A po jej zakończeniu cukromierz powinien wskazać wartości ujemne.
Przefermentowane zboże na enzymach, słodzie czy Koji to jest w efekcie końcowym to samo ;)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: niedziela, 8 lis 2020, 16:31
autor: magius
Tak samo jak przy cukrówkach powinno być - 4?

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: niedziela, 8 lis 2020, 19:12
autor: psotamt
Może nie aż tyle, ale na pewno na minusie.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: niedziela, 8 lis 2020, 19:25
autor: radius
Nastaw na mące z drożdżami Koji, po przefermentowaniu nie wyklaruje się tak jak cukrówka, więc i balingomierz, tak jak napisał psotamt, nie pokaże wyniku -4 ;)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: niedziela, 8 lis 2020, 22:00
autor: psotnikpiotr
U mnie nastaw na mące z Koji po klarowniu przypomina ciemną herbatę... No i nie jest tak czysty jak przy cukrówce.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: niedziela, 8 lis 2020, 23:16
autor: freek
Potwierdzam to co napisał przemówca, tyle ze u mnie kolor bardzo mocnej herbaty miałem po sklarowaniu grawitacyjnym na śrucie średnio zmielonej. Więc pewnie we wszystkich przypadkach trzeba takiego oczekiwać.
Noi ku świadomości nieświadomych - zero problemów w kociołku z grzałkami. Pozdro

Re: RE: Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: poniedziałek, 9 lis 2020, 17:07
autor: Billy
radius pisze:Nastaw na mące z drożdżami Koji, po przefermentowaniu nie wyklaruje się tak jak cukrówka, więc i balingomierz, tak jak napisał psotamt, nie pokaże wyniku -4 ;)
Czy w związku z tym słabym klarowaniem, da się to przerobić na kolumnie bez płaszcza wodnego, na samych grzałkach? Na czym takie zaciery?

Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka

Re: RE: Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: poniedziałek, 9 lis 2020, 19:37
autor: psotnikpiotr
Billy pisze:
radius pisze:Nastaw na mące z drożdżami Koji, po przefermentowaniu nie wyklaruje się tak jak cukrówka, więc i balingomierz, tak jak napisał psotamt, nie pokaże wyniku -4 ;)
Czy w związku z tym słabym klarowaniem, da się to przerobić na kolumnie bez płaszcza wodnego, na samych grzałkach? Na czym takie zaciery?

Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka
Tak kolego można gotować bez płaszcza. Gorzej jak byś chciał puścić gęste z dołu,to wtedy raczej może się przypalić.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: poniedziałek, 9 lis 2020, 21:24
autor: .Gacek
Billy pisze:Czy w związku z tym słabym klarowaniem, da się to przerobić na kolumnie bez płaszcza wodnego, na samych grzałkach? Na czym takie zaciery?
Piotr już odpowiedział na Twoje pytanie, ale widać, że słabo śledzisz temat. Przynajmniej kilka razy w tym wątku przewinęła się informacja, że śmiało można gotować w standardowym kotle bez obaw o przypalenie grzałek.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: poniedziałek, 9 lis 2020, 21:31
autor: Skir
Nastaw z 10kg mąki żytniej i 30l wody. 20 litrów z góry w miarę, ale reszta to gęste, a 10l dołu to płynne ciasto. Grzałem na 65% a i tak delikatnie przypaliło grzałki. Może 65% mocy to za dużo, ale zauważyłem, że żyto ma skłonność do przypalania.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: poniedziałek, 9 lis 2020, 21:33
autor: Góral bagienny
@Skir Koji to poszczułeś czy na lenia :scratch:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: poniedziałek, 9 lis 2020, 21:39
autor: Skir
Tym razem ten nastaw „na lenia”, bo mi się koji skończyły, ale robiłem śrutę żytnią na koji i też przypaliło.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: poniedziałek, 9 lis 2020, 22:20
autor: Billy
Gacek, słabo bo przerobić ponoć 600 postów żeby doszukać się odpowiedzi na jedno pytanie to trochę ciężko idzie. A jest jakis sposób na przefiltrowanie tego gęstszego z dołu?

Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 10 lis 2020, 07:10
autor: .Gacek
Pielucha tetrowa i masa cierpliwości :mrgreen:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 10 lis 2020, 07:47
autor: lesgo58
Billy pisze:Gacek, słabo bo przerobić ponoć 600 postów żeby doszukać się odpowiedzi na jedno pytanie to trochę ciężko idzie....
:scratch:
Powiem tak...
Jak ktoś jest leniwy to gorzej jak by mu się nie chciało... :odlot:

To forum jest dla cierpliwych...
Dla wszystkich innych są sklepy monopolowe...

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 10 lis 2020, 08:14
autor: Skir
Zastanawiam się, czy warto męczyć się z "tym z dołu" i grzaniem grzałkami. W przypadku "ciasta żytniego" zauważyłem, próbując coś wyciągnąć z niego i gotując w garnku, że zbyt wiele % w nim nie siedzi. Owszem, walory smakowe i zapachowe tak, ale uwalnianie etanolu bardzo opornie. Może powinienem rozrzedzić "to" wodą. W przypadku śruty zbożowej na koji: "góra" poszła bez przypalenia na grzałkach przy 65% mocy grzania. Zrobiłem błąd: odcisnąłem pozostałą śrutę (wyciskanie w rękach, sito itp) i zamiast do gara, dałem na grzałki. Mimo płynnej konsystencji, miało takie hmmm mleczne smugi i mimo grzania na 40% spowodowało mocne przypalenie grzałek. Pszenica zachowuje się zdecydowanie bardziej "przyjaźnie" :). Chyba czas kocioł z płaszczem :)
@Gacek: tetra coś by tutaj pomogła?

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 10 lis 2020, 08:34
autor: psotamt
lesgo58 pisze:To forum jest dla cierpliwych...
Dla wszystkich innych są sklepy monopolowe...
Nic dodać, nic ująć.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 10 lis 2020, 08:49
autor: pepe59
Wyklarowany samoistnie, nastaw mąki ryżowej z KOJI (stało ok 4 tygodni) nic się nie przypaliło. Jedyne co zaobserwowałem, to podczas płukania KEG-a, wyleciało trochę bardzo cienkich płatów, przypominających namoczony, podarty na fragmenty, papier. Wyglądało tak, jakby do ścianek KEG-a, przylepiły się jakieś frakcje stałe, choć żadnych drobin w tym nie było, albo raczej, wytworzyła się jakaś kleista, gumiasta substancja, która oblepiła ścianki. Płaty były na tyle obszerne, że należy wykluczyć iż oderwały się od grzałek.

Re: RE: Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 10 lis 2020, 09:10
autor: Billy
Temat powstał dwa lata temu i do dzisiaj mogło się wiele zmienić i pewne tematy mogły zostać rozwinięte i nie opisane. Szanuję Waszą wiedzę i dlatego zapytałem czekając na odpowiedź ale jak to na tym forum już wielokrotnie zauważyłem z tematu musi zrobić się pokazywanie wyższości i wskazywanie jak nie wyszukiwarki to zmuszanie do czytania setek postów gdzie niekoniecznie musi być odpowiedź. Na tym forum prawie się nie odzywam i jedynie czytam tematy i niech tak pozostanie a wy dowartościowujcie się na innych. Dziękuję tym co odpowiedzieli wprost na pytanie. Pozdrawiam

Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 10 lis 2020, 10:23
autor: jakis1234
@Billy i co się przejmujesz :). To forum tworzą ludzie, jedni są spokojniejsi, inni bardziej nerwowi - jak to w życiu. Odpowiedź dostałeś.
Leszek, jesteś guru na tym forum, rozumiem, że szlag Cię trafia, jak ktoś zadaje pytanie, na które już padły odpowiedzi, ale pamiętaj, ciągle pojawiają się tutaj nowi, a informacje czasami faktycznie ciężko znaleźć - bądź wyrozumiały, fajnie, że chcą się dowiedzieć.
Zresztą, tak jak napisał Billy, wiedza się zmienia i czasami warto ją uaktualnić (patrz metoda 2,5 ;)).

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 10 lis 2020, 11:21
autor: Billy
Zupełnie się nie przejmuję. Na innym forum gdzie się udzielam w swojej dziedzinie, zawsze odpowiadam nawet na najgłupsze pytania bo pytają głównie osoby mniej obeznane z tematem, które warto pokierować. Owszem najprościej jest wskazać wyszukiwarkę ale mam trochę inne podejście.

Wysłane z mojego M2003J15SC przy użyciu Tapatalka

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 10 lis 2020, 14:09
autor: Pawlik67
Koledzy, mam pytanie, może sie wydać głupie, ale cóż, kto pyta nie błądzi. Skoro było w tym wątku o przypalaniu grzałek , to i tu sformułuje moje pytanie. Jakie są objawy przypalenia grzałek? Nie mowie juz o totalnym przypaleniu połączonym z przegrzewaniem i przepaleniem sie grzałki.
Pytam dla tego , bo mam 30 litrowego kega z dwoma grzałkami 2kW, służy mi juz pare lat głównie to robiłem na nim KLZWJ który nigdy nie jest klarowny jak sie zlewa do kotła, jedyne co, to mam na końcu rurki do lewarowania , założona siatkę ze zwykłego sitka kuchennego.
Robiłem też trzy razy zacier na lenia z śruty i też lewarowałem przez tą rurkę ,a gęstwę wyciskałem przez rękaw do owoców. Czyli tez zawsze było mętne. Jak rozgrzewam kega to do momentu uzyskania temperatury wrzenia , obydwie grzałki practicum na 100%. Teoretycznie mogło by się przypalać. Dlatego moje , czy może mam przypalone grzałki i jak stwierdzić to. Jak zaglądam przez mały wlew( fi28) do kega to nie widć nic specjalnego na grzałkach. Czym objawia sie przypalenie?

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 10 lis 2020, 14:22
autor: użytkownik usunięty
Pawlik67 pisze:Koledzy, mam pytanie, Czym objawia sie przypalenie?
Moim zdaniem,
czuć spaleniznę w destylacie.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 10 lis 2020, 16:41
autor: Pawlik67
Nie czuje, czyli jest ok?

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 10 lis 2020, 16:45
autor: użytkownik usunięty
Choć nigdy tego nie wyczułem u siebie, wielokrotnie czytałem, że przypalony do grzałki fragment owocu lub innej części stalej, jest mocno wyczuwalny w destylacie. Jeśli tego nie wyczuwasz, uważam, że jest :ok:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: środa, 11 lis 2020, 21:11
autor: wolan
Szkoda że nie zrobiłem dziś fotki :) jak gotowałem pszenicę z Koji za pierwszym razem grzałki były idealnie czyste. Drugie wiadro stało tydzień dłużej i się niby lepiej sklarowalo ale jak dziś chciałem gotować surówkę to zobaczyłem na grzałkach czarne i brązowe plamy. Cześć drożdży się przypaliła się na grzałkach, nie było nic czuć w destylacie. Dziś miałem dodatkową robotę wykręciłem grzałkę wyczyścił gąbką, niestety musiałem użyć ostrej strony gąbki. Rektyfikacja przebiegła pozytywnie robię ostatni nastaw na cukrze :) bo mi się drożdże przeterminowały trzeba je wykorzystać.
Potem tylko zboża nie sądziłem że jest taka różnica :) tylko nie chce budować kotła z płaszczem bo i tak to sufitu 2cm. Spróbuję może z bełkotką.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: środa, 11 lis 2020, 21:37
autor: Skir
Weź latarkę i poświęć. Na grzałkach widać osad. Wykreć. Na powietrzu rozgrzej na sucho do czerwoności. Odpadnie samo

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: środa, 11 lis 2020, 21:58
autor: magius
wolan pisze:Szkoda że nie zrobiłem dziś fotki :) jak gotowałem pszenicę z Koji za pierwszym razem grzałki były idealnie czyste. Drugie wiadro stało tydzień dłużej i się niby lepiej sklarowalo ale jak dziś chciałem gotować surówkę to zobaczyłem na grzałkach czarne i brązowe plamy. Cześć drożdży się przypaliła się na grzałkach, nie było nic czuć w destylacie.
Na jakiej mocy rozgrzewales kocioł, a na jakiej prowadziłeś proces?

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 12 lis 2020, 07:53
autor: wolan
Proces prowadziłem na 2kw rozgrzewałem na 3kw. Za pierwszym razem chyba podłączyłem obie grzałki przez regulator i dlatego nic nie przywarło. A za drugim złapała mnie rutyna :)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 13 lis 2020, 21:30
autor: Góral bagienny
Koledzy gdzie trzymacie Koji? Bo u mnie muszą trochu posiedzieć zanim owoce przegotuję ;)
W lodówce czy temperatura pokojowa?

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 13 lis 2020, 21:36
autor: przegab
Trzymaj w lodówce w hermetycznej torebce/pudełku, jeśli masz taką możliwość. Zarówno enzymy jak i drożdże tracą wigor leżąc długo w ciepłym otoczeniu.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 13 lis 2020, 22:23
autor: .Gacek
Góralu przedmówca już Ci odpowiedział... Ale ze swojej strony mogę Ci podpowiedzieć, że wszystkie drożdże trzymam w lodówce. Mam kilka szczepów długo po terminie. Nawet rok i stare ciężkie dżemy z wysokim BLG potrafią podnieść...
To samo tyczy się turbo klaru którego już dawno nie używam a szkoda wyrzucać. Przy ostatniej próbie szybko wykonał swoją robotę :ok:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 13 lis 2020, 22:27
autor: Góral bagienny
Zwykłe drożdzaki to ja też trzymam w lodówce :D
Dużego zapasu nie robię bo mam sklep pod nosem :)
Ale o Koji nic nie doczytałem nigdzie :scratch: i stąd moje pytanie ;)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: sobota, 14 lis 2020, 14:00
autor: artur.sukiennik
Koji chyba są wytrzymałe. Ostatnio zrobiłem zacier na śrucie i dodałem zapomnianą końcówkę paczki która leżała w szafeczce. W beczce już drugi tydzień gotuje aż huczy;-) ;-) ;-)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: sobota, 14 lis 2020, 15:34
autor: przegab
Moje po roku były mniej aktywne ale były w pomieszczeniu gdzie latem bywa 30 stopni.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: sobota, 14 lis 2020, 15:40
autor: artur.sukiennik
Moje leżały w ciemnej szafce w temperaturze pokojowej. Ale trzeba poczekać do końca żeby zobaczyć czy działają poprawnie;-)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: sobota, 14 lis 2020, 19:36
autor: spiker1974
Mam pytanie w temacie, zrobiłem dwa nastawy na mące pszenicznej typ 00. Obydwa wykonane tak samo w wysterylizowanych naczyniach. Przegotowana woda schłodzona do 42 stopni dodana mąka i po ostygnięciu do 32 dodane drożdże Koji. Obydwa nastawy ruszyły pięknie, lecz jeden po otwarciu dla zmniejszenia piany po około 8 godzinach lekko czuć octem (niestety zapach mam ostro zjebany po ko-widzie, podobnie domownicy ). Obydwa zaciery pracują aż miło już 6 dni lecz jeden cały czas lekko trąca octem. Otwieram dość często do zamieszania i cały czas wyczuwam ten lekki zapach octu jednak na szczęście coraz słabiej. Druga część pachnie cały czas pięknie chlebowo-piwnym zapachem. Na pewno usłyszę wiele rad, że po co pchać się do pracującego zacieru jednak poprzednio zrobiłem spor testów na rożnych mąkach i semolinie i stwierdziłem że częste mieszanie przyśpiesza działanie Koji. Wszystkie próbki stały w temperaturze 25 stopni C. a nie mieszane pracowały prawie dwa razy dłużej. Z testowanych próbek mąki najbardziej pieni się semolina i drobne mąki żytnie, najmniej qq gruba prawie kasza. Najwięcej alkoholu wychodzi z kukurydzy i semoliny, sprawdzałem refraktometrem optycznym jednak nie wiem czy poprawnie wskazuje bo na Koji nawet filtrowane przez bibuły laboratoryjne ma swój własny kolor, podobnie semolina po zmieszaniu z wodą jeszcze bez drożdży zmienia ostro kolor wody na pomarańczowy.
Gdzieś czytałem że grzybki z Koji używane są do produkcji octu, może robią mi cześć octu zamiast alkoholu.

Pytanie czy to nada się do puszczenia na rurki jeśli będzie nadal lekko jechać octem. Oczywiście będzie pracować jeszcze do czasu ustania fermentacji.

Mam pytanie sprzętowe mam aarbatreka, lepiej będzie użyć do pierwszej destylacji na-stawu z Koji dwóch katalizatorów po 30 cm z miedzią i głowicy od aabrateka czy segmentu 90 cm wypełnionego miedzią i użyć chłodnicy VM (taki prost post-til).

Na początku tematu o Koji podane są wydajności z rożnych surowców najwięcej wychodzi ze skrobi, czy z skrobią pszenna poradziły by sobie z tym https://allegro.pl/oferta/skrobia-pszen ... 7507876152
Może ktoś już próbował już tego surowca, bo skrobia ziemniaczana z tego co się doczytałem nie współpracuje.
Pytanie: z tak dużej ilości skrobi nie trzeba zwiększyć ilości dodawanej mieszanki Koji ze względu na więcej potrzebnych enzymów. Ja do kukurydzy dawałem 10g.

Na koniec powiem o problemach z zakupem Koji u chińczyków, zamawiałem od marca u 5 sprzedawców kupiłem 7 sztuk, z czego dostałem 3 paczki po 500g. Za pozostałe zwrócono kasę, jednak nie wiedzieć czemu strasznie stają te drożdże na wylocie z chin. Te które wyleciały to już dotarły do końca a cła nie płaciłem.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: niedziela, 15 lis 2020, 14:09
autor: wolan
A macie jakiś pomysł aby uzyskać coś na kształt whisky z użyciem Koji ?

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: niedziela, 15 lis 2020, 14:11
autor: użytkownik usunięty
@wolan
Nie te drożdże raczej :scratch: