Strona 13 z 40

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 4 wrz 2020, 23:38
autor: psotnikpiotr
Witam. Właśnie byłem sprawdzić co tam z moim zimnym zacierem. Po 3 dniach piana mniejsza i tempa pracy już umiarkowane. No i w zapachu już wyczuwalny CO2 . Myślę, że wszystko na dobrej drodze :)

Re: RE: Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: sobota, 5 wrz 2020, 09:49
autor: bociann2
No i w zapachu już wyczuwalny CO2 .

Kiedyś w pracy przybiegł świeżo przyjęty bhp-owiec z wiadomością, że na hali produkcyjnej strasznie śmierdzi azot

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: sobota, 5 wrz 2020, 10:08
autor: użytkownik usunięty
Dobrze, że się nim nie zatruł :D

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: sobota, 5 wrz 2020, 13:35
autor: radius
No i poooszło... :D
Nastaw na drożdżach Mellow & Mellow dzisiaj przedestylowałem :ok: Wydajność taka sama jak na drożdżach KOJI. W przeliczeniu na spirytus 96% - 0,35 l z kilograma słodu :ok:
Pierwsze spostrzeżenia co do zapachu to jest trochę bardziej zbożowy niż na drożdżach KOJI i co ciekawe, nawet fermentor po opróżnieniu i umyciu czystą wodą, pachnie świeżo wymłóconym ziarnem :ok:
Smak white doga będę porównywał później, dzisiaj mam jeszcze trasę za kółkiem ;)
Reasumując, drożdże nie do pogardzenia i warte polecenia 8-)

Kasza jęczmienna i koji

: wtorek, 8 wrz 2020, 22:02
autor: patrzal
Nareszcie! W końcu uporałem się z odpędem nastawu na kaszy jęczmiennej.
Fermentacja trwała 4 tygodnie, plus około tygodnia klarowanie.
Gotowane było wszystko, łącznie z gęstą pozostałością odpadowo-drożdżową, żeby uzyskać możliwie wiarygodne wyniki.
Z 6kg kaszy wyszło ostatecznie w przeliczeniu 2,21l spirytusu 95%, co daje wydajność ~0,36l/kg.
Przedpiścy zgłaszali, że na mące osadu pozostaje bardzo niewiele, nie jest to prawdziwe przy kaszy. Na ok. 25l nastawu na dnie osiadło +/-5l pozostałości, w której ukryło się całkiem sporo dobra.

W celach porównawczych fermentuje już 6kg takiego samego surowca, tylko zmielonego na grubą mąkę. Zobaczymy, na ile rozdrobnienie jest istotne w starciu koji z surowcem.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 8 wrz 2020, 22:42
autor: mtx
Rozumiem, że gotowałeś w płaszczu? A jak smak/aromat? Ja powoli kończę zapier.ol związany z latem nad morzem, więc także powoli szykuję się na nowe zabawy z koji ;)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: środa, 9 wrz 2020, 09:05
autor: patrzal
Garnek mam mały, nie wchodzi mi nawet 5l, także było bujania się z tym :odlot: Gotuję na gazie; gęste podzieliłem na dwie części i odpęd robiłem na najmniejszym palniku po dolaniu wody. Z powodu małej mocy grzania ta partia surówki wyszła bardziej "spirytusowa", ale bez spalenizny, czy goryczy.
O smaku jeszcze nie chcę wyrokować ostatecznie, bo szło do jednego odbieralnika wszystko, bez cięć, także w tej postaci jak jest dość wyraźnie zaznaczają się posmaki/aromaty frakcji niepożądanych. Ale tak w środku odbioru...
To moja pierwsza zbożówka więc brak mi porównania, ale to zupełnie inna historia niż cukrówka :love: W "sercu" odpędu nie było jakiejś takiej cukrówkowej bimbrowatości. Tzn. była, ale inna niż w cukrówce ;) najbardziej kojarząca się z chlebem; taki jakby "ciepły" posmak. Trochę ciężko mi to opisać, żeby z boku nie wyglądało dziwnie :D
Szykuj się, szykuj, czekam na relację z twojej kaszy w wersji gotowanej :)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 21:40
autor: tompi
Musze się pochwalić :)
Dotarły do mnie zamówione KOJI i kukurydza poszła na pierwszy ogień.
Ześrutowałem 12 kg kukurydzy, zalałem ok 46 litrów gorącej wody (ok 90-95 *C ) + enzym upłunniający. Zostawiłem z przykrytej beczce do osiągnięcia ok 65*C i dodałem enzym scukrzający.
Po zejściu do 35 *C dodałem 80 gram KOJI (wcześniej rozrobione w wodzie z nastawu). Po kilku godzinach(po pracy) wszystko ładnie pracuje, mam nadzieje ze dzikusów tam nie ma :) Dodałem również kilka kropel antypiany. Jestem ciekaw co z tego wyjdzie (niestety nie zmierzyłem BLG)
1.jpg
2.jpg

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:01
autor: Góral bagienny
No kolego aleś namiszoł :scratch: enzymy i Koji :scratch:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:03
autor: patrzal
...Ale jesteś świadom, że koji używa się właśnie po to, żeby NIE używać enzymów do zacierania...? ;) Po zatarciu enzymami i scukrzeniu nimi skrobi mogłeś użyć dowolnych.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:04
autor: .Gacek
Szkoda koji jak już się zdecydowałeś na takie powiedzmy klasyczne zacieranie...
Koji mają wszystkie enzymy w sobie.
Edit: ale się posypało postów :odlot:
Patrz na tytuł - zacieranie na zimno.
Nie mniej jednak daj znać jak to wyszło i jaka była wydajność. Jestem tego bardzo ciekawy.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:10
autor: MASaKrA_Domingo
Pytanie, czy takie połączenie nie da za to wyższego urobku z 1kg qq? W końcu w teorii to to, z czym nie dały sobie rady enzymy powinny koji przerobić.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:15
autor: tompi
I takie było założenie, liczę na przyzwoitą wydajność - zwłaszcza że mam jeszcze sporo kukurydzy.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:18
autor: łoles
MASaKrA_Domingo pisze:Pytanie, czy takie połączenie nie da za to wyższego urobku z 1kg qq? W końcu w teorii to to, z czym nie dały sobie rady enzymy powinny koji przerobić.
Dokładnie o tym samym sobie pomyślałem jak przeczytałem post od kolegi. Czekam na relacje po może kolega nieświadomie lub też świadomie da nowy kierunek zacieranie :punk:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:38
autor: Góral bagienny
Poziom skrobi nie zwiększy się przez podwójne zacieranie ;)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:43
autor: łoles
Nie no jasne że nie ale chodzi mi że zacierając tradycyjnie nie mamy pewności że proces zacierania uda się całkowicie a nawet pewnie jest to niemożliwe zawsze coś zostanie a zrobić taki miks zacieranie pół tradycyjne hehe zrobić zacieranie bez większego przykładania się do tego i zadać Koji można spróbować a nóż widelec a jak nie to przecież nic się nie stanie nie :) pozdro od Łolesa :pije:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:50
autor: Góral bagienny
Nie porównywałem jeszcze destylatów a mam z Koji jak i z tradycyjnego zacierania :( .
Jeżeli nie będzie różnicy to po co się męczyć :D.
W tym przypadku destylat i tak pewnie będzie smakował tak jak z Koji.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 23:18
autor: motueka.hop
Wrzuciłem dzisiaj na aabratka ok. 20l sfermentowanego i zlanego znad osadu zacieru na mące pszennej i koji. Mam 25l kega w tym aabratku więc obawiając się pienienia dałem parę kropli antypiany i poprawiłem 1 ulgix maxem. Zresztą 1 ulgix max już przy fermentacji był dodany, specjalnie się nie pieniło.
Niestety przy destylacji nie mogłem zapanować nad pianą i wylewającej się od góry płynem.
Myślicie, że jakby wrzucić z 5 tabletek Ulgixa albo solidną dawkę Antypiany (trochę postała, nie wiem czy przeterminowana może być) - to by się gotowało i nie kipiało w kolumnie?


Na szczęście mam jeszcze pot stilla z trochę większym boilerem (ok. 32 l), na razie przelałem i to spokojnie wystarczyło. destylowałem wszystko jak leci z myślą o kolejnej fermentacji, ale zostawiłem sobie na boku literek serca ok. 50 proc. do degustacji.

Urobek po kolejnym przepędzeniu już na aabratku zamierzam przerobić na nalewki, zastanawiam się jednak, czy do tych nalewek nie nadawałoby się na drugi raz serce z 1wszego przepędu pot stillem? Jest to w końcu zbożówka i może się ułoży wystarczająco w czasie maceracji i dojrzewania nalewki, razem conajmniej pół roku.

Ja to nie mam na tyle smaku wyrobionego, żeby móc to osądzić na podstawie próbki serca zebranego dzisiaj, co będzie za pół roku.

Co radzicie?

P.S. zaraz nastawiam kolejną partię mąki na koji

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 23:37
autor: tompi
Oczywiście że skrobi nie przybędzie, ale przy takiej kolejności liczę na całkowite wykorzystanie skrobi z ziarna. Jak wyjdzie - zobaczymy. Wszystko opiszę.
Jak warzę piwo - robię próbę jodową, ale robię warki max 20 - 23 litry (mam Klarsteina 30L). Nastaw z kukurydzy robię w beczce 60 L, takiego gara do gotowania nie posiadam, więc nie jestem w stanie utrzymać temperatury zacierania aby całkowicie zatrzeć skrobię. Zobaczę jakie będą efekty z takiej metody. Może warto kupić gar 100 litrów? W końcu to nie majątek.
Przy okazji nastawiłem 1 kg kukurydzy + 4 litry wody (zalane gorącą wodą i wystudzone do 35*C) + 8 gram KOJI (gąsior 5L+rurka), to pracuje bardzo spokojnie - bulknie raz na minutę.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: środa, 16 wrz 2020, 07:19
autor: użytkownik usunięty
motueka.hop pisze: Urobek po kolejnym przepędzeniu już na aabratku zamierzam przerobić na nalewki, zastanawiam się jednak, czy do tych nalewek nie nadawałoby się na drugi raz serce z 1wszego przepędu pot stillem? Co radzicie?
Serwus.
Uważam, że do nalewek przeznaczać należy minimum spirytus wyborowej klasy. Nawet po 5 procesach surówki na PS nie osiągniesz takiej czystości wyrobu jak na kolumnie z zasypem za pierwszym razem.
Jeśli piana przeszkadza przy rektyfikacji, odpędź to na PS, następnie uzyskaną surówkę przeznacz na pełną rektyfikację z rzetelnym cięciem frakcji. To już będzie coś :ok:
Ps
Nie dasz rady zamienić keg i rektyfikować wsad w większym?

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: środa, 16 wrz 2020, 08:23
autor: Skir
@topi taki sposób ma sens, jeżeli przyjmiemy, że koji nie wyciągają całej skrobi i "pomoże" im dodatkowe potraktowanie temperaturą i enzymami. Może we wrześniu zrobię dwa identyczne zaciery na kukurydzy: jeden na zimno na koji, drugi tradycyjnie zacierając metodą na lenia i dodając koji. Porównam wyniki i napiszę jak wyszło. Wydaje mi się jednak, że ta druga metoda ma tylko minimalny stopień zwiększenia skuteczności.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: środa, 16 wrz 2020, 09:04
autor: łoles
@Skir bardzo fajny pomysł jeśli mi starczy czasu posta am się zrobić to samo

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: środa, 16 wrz 2020, 09:11
autor: kokornik
Apropos fermentacji enzymy+koji:
Może tak zróbcie:
- zacieranie enzymami, próba jodowa i jeśli coś zostało skrobii to koji
- jak nie ma skrobii to jakieś fermiole czy inne do zbożówek i do boju

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: środa, 16 wrz 2020, 11:42
autor: tompi
Pomysł dobry, ześrutuje kolejne 12 kg i tak zrobię.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: środa, 16 wrz 2020, 16:18
autor: psotamt
Robiłem ten sam surowiec na Koji i zacierając tradycyjnie - wynik ten sam. Może tradycyjne zacieranie i potem Koji pozwoli uzyskać więcej alkoholu, choć niekoniecznie, ale ile tego więcej będzie? Na pewno ta dodatkowa ilość nie zrównoważy energii użytej do zacierania i naszego wkładu własnego. Jak dla mnie nie ma to sensu.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: środa, 16 wrz 2020, 21:28
autor: MASaKrA_Domingo
kokornik pisze:Apropos fermentacji enzymy+koji:
Może tak zróbcie:
- zacieranie enzymami, próba jodowa i jeśli coś zostało skrobii to koji
- jak nie ma skrobii to jakieś fermiole czy inne do zbożówek i do boju
Tyle tylko, że koji mogą nie ruszyć nie dlatego, że braknie im papu, ale dlatego, że alkohol może im przeszkodzić w wystartowaniu. Nie mniej spróbuj, a jeśli nie ruszy rozcieńcz wkład przynajmniej dwa razy

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 17 wrz 2020, 12:41
autor: acurlydrug
radius pisze:No i poooszło... :D
Nastaw na drożdżach Mellow & Mellow dzisiaj przedestylowałem (...)
Smak white doga będę porównywał później, dzisiaj mam jeszcze trasę za kółkiem ;)
Reasumując, drożdże nie do pogardzenia i warte polecenia 8-)
Czy porównywałeś już organoleptycznie alkohol z obu rodzajów drożdży? A może ktoś jeszcze testował te drugie i jest w stanie coś napisać?
Chcę sobie domówić paczkę i zastanawiam się właśnie które wziąć.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 17 wrz 2020, 13:17
autor: kokornik
MASaKrA_Domingo pisze:
kokornik pisze:Apropos fermentacji enzymy+koji:
Może tak zróbcie:
- zacieranie enzymami, próba jodowa i jeśli coś zostało skrobii to koji
- jak nie ma skrobii to jakieś fermiole czy inne do zbożówek i do boju
Tyle tylko, że koji mogą nie ruszyć nie dlatego, że braknie im papu, ale dlatego, że alkohol może im przeszkodzić w wystartowaniu. Nie mniej spróbuj, a jeśli nie ruszy rozcieńcz wkład przynajmniej dwa razy
Nie o to mi chodziło żeby fermentować a potem jeszcze dojechać z pomocą koji, tylko żeby w przypadku nieskutecznego zacierania (próba jodowa wykazuje skrobię) zapodać koji.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 17 wrz 2020, 13:36
autor: wlonski
Zacier z 30 kg mąki żytniej na koji zakończył prace.
Zrobiłem odped na katalizatorze 20 cm plus 60 cm pustej rury, na szczyt głowica puszkowa, średnica kolumny 63.5 keg 50l.
Praca w trybie PS, ciągnięte do 99 w kegu.
Drugie odped w tej samej konfiguracji, surówkę rozcienczyłem do 20 procent.
W drugiej destylacji odbierałem do 55 na papudze, uzyskałem około 11l 70%.
Plus 0.7 przedgonu, grzałek mocą 2000W
Smak i zapach przyjemny, zbożowy, chlebowy:-D
Całkiem nowe doznania organoleptyczne w porównaniu do cukrowek.
Tylko jest problem, destylat po rozcieńczeniu do 40% bieleje, woda ta sama co zawsze, co zrobiłem źle?
Czy destylat żytni tak ma?

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 17 wrz 2020, 15:06
autor: użytkownik usunięty
Może zbyt mocno grzałeś, bo chyba nie masz na drodze odbioru plastiku, igielitu lub jakiegoś mieszańca. Przeciągnięty destylat- pogony lub woda o wysokiej mineralizacji. To najczęstsze przyczyny mętnienia.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 17 wrz 2020, 15:14
autor: patrzal
Obstawiałbym słabo odebrane pogony - u mnie na pot-stillu przy odpędzie surówki jęczmień też zaczął mętnieć jak kapało 40-parę procent.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 17 wrz 2020, 15:32
autor: wlonski
Igielit plastik odpada.
Pogodny raczej też, bo destylat nawet z początku serca bieleje.
Grzane mocą 2kW
Woda zawsze ta sama, z osmozy.
Jutro zobaczę z demineralizowaną.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 17 wrz 2020, 15:36
autor: wawaldek11
Za dużo aromatów pogonowych pociągnąłeś. Od 94°C odbierałbym w osobne naczynia i po weryfikacji i próbach rozcieńczania zdecydowałbym co z tym zrobić.
Mam też pytanie: czy zauważyłeś nadmierne zabrudzenie sprzętu po odpędzie? Szczególnie miedzi. Bo u mnie przy drugiej destylacji bez mycia alembikowej głowicy zaczął kapać brązowawy destylat. A na miedzi było aż grubo czarno-srebrnego osadu. Z tym, że mój nastaw pracował ze dwa miesiące. Mąka pszenna i koji.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 17 wrz 2020, 15:45
autor: radius
acurlydrug pisze:Czy porównywałeś już organoleptycznie alkohol z obu rodzajów drożdży?
Tak, porównywałem :ok:
Oba destylaty są "zbożowe", ale destylat na Koji bardziej pachnie chlebem a ten na drożdżach Mellow pachnie bardziej świeżo wymłóconym zbożem. Ktoś, kto był przy młócce, będzie wiedział o co chodzi 8-)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 17 wrz 2020, 15:47
autor: wlonski
Destylat odbierany nawet przy 90 stopniach się bieli po rozcieńczeniu, więc pogodny odpadają.
Miedź nie była strasznie zabrudzona po odpędzie.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 17 wrz 2020, 15:54
autor: acurlydrug
Radiusie, a smakowo?

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 17 wrz 2020, 17:33
autor: patrzal
A teraz z innej beczki. Nie daje mi spokoju niechęć koji do skrobi ziemniaczanej, dyskutowana w tym temacie w okolicach stron 10-13.

Chciałem sprawdzić hipotezę postawioną przez psotamta, tu: https://alkohole-domowe.com/forum/post2 ... ml#p216933 że może to wynikać z szybkiego opadania skrobi na dno. Średnio do mnie do przemawia, bo kasza opada jeszcze szybciej, a koji jej podołały. Ale że ponad własne gdybania magis amica veritas, to wziąłem się do eksperymentu. Zrobiłem go jednak ciut inaczej niż postulował psotamt
psotamt pisze:sugerowałbym najpierw dodać drożdże do wody, a dopiero wlewać rozmącony krochmal.
- mianowicie, żeby utrzymać trwałość zawiesiny skrobi, z jej części zrobiłem krochmal/kisiel.

Odważyłem 170g skrobi ziemniaczanej i odmierzyłem 600ml wody. Od wody odlałem szklankę i rozmąciłem w niej 5 łyżek skrobi, a tę następnie rozprowadziłem we wrzątku dostając gęsty kisiel. Po ostudzeniu dodałem resztę skrobi rozbełtaną w kolejnych 100ml wody i potraktowałem blenderem, żeby jakoś to wlać do litrowej butli. Przy 30 stopniach dodałem 1,5g koji. Na drugi dzień było widać oznaki fermentacji - pojedyncze bąbelki w objętości cieczy... i niewiele ponadto. Także to chyba nie kwestia "osiadania na dnie", obawiam się. Trochę szkoda, problem byłby rozwiązany, a tak, kwestia wciąż pozostaje otwarta.
W którymś poście albo w tym temacie, albo w tym o zacieraniu ziemniaków, wyczytałem, że na pyry potrzeba większej dawki enzymów - tak więc dziś, po mniej więcej dobie, dodałem kolejne 1,5g koji. Czy coś się zmieni - będę meldować.
skrobia.jpg
(tutaj też dodałem dzisiaj dodatkowe 1,5g koji)

JustinBimber testował koji na surowych ziemniakach, ale nic z tego nie wyszło. Żeby mieć porównanie przy powolnej fermentacji makuchu lnianego https://alkohole-domowe.com/forum/makuc ... ml#p233430 (o podobnej zawartości skrobi co ziemniaki), zrobiłem również małoskalowy test na ziemniaku gotowanym. Proporcje jak wyżej, 170g ugotowanego, utłuczonego ziemniaka rozbełtane z 700ml wody, 1,5g koji. Po paru godzinach w rurce fermentacyjnej zaczęło się nieśmiałe bąblowanie. I takie pozostało - pojedyncze bulgnięcie co parę minut, analogicznie jak przy makuchu.
zimniok.jpg
Wychodzi, że niższa zawartość skrobi w surowcu mocno zwalnia fermentację z koji (co może nie dziwić). Możliwe, że z tego powodu ziemniaki (i takoż makuch lniany) nie będą się nadawać na fermentację z azjatyckimi enzymo-drożdżami, ze względu na powolność procesu i ryzyko zakażeń. A czemu ziemniaczana skrobia im nie pasuje? Dalej nie wiem. Pomysły, wnioski, wyniki innych eksperymentów mile widziane.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 18 wrz 2020, 11:57
autor: Kòpôcz
Ciekawe wnioski... Zastanawia mnie, co my tak na prawdę kupujemy. Koji tradycyjnie jest używane właśnie do fermentacji m.in. ziemniaczanej sochu, inne tradycyjne szczepy aspergillus (potocznie nazywane białym, czarnym, lub żółtym koji) używane do fermentacji też sobie radzą z ziemmniakami, a tu taka niespodzianka... :scratch:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 18 wrz 2020, 12:40
autor: patrzal
Z etykietki: drożdże, rhizopus (zapewne Rhizopus oryzae), α-amylaza, glukoamylaza, fitaza; bez podanych wartości procentowych. A co tam jest rzeczywiście - licho wie.
Prośbopytanie do radiusa i innych posiadających drożdże Mellow - macie możliwość/chęć zrobić mini test porównawczy, jak waszym grzybkom smakuje skrobia i ziemniaki surowe/gotowane? Może tylko te Angel są pyrofobiczne ;)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 18 wrz 2020, 12:47
autor: Kòpôcz
Rhizopus? Czy to oznacza, że to wcale nie koji?