Strona 13 z 41

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 3 wrz 2020, 13:46
autor: wawaldek11
Jaki kolor ma sklarowany płyn? Masz jakąś fotkę?

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 3 wrz 2020, 15:07
autor: użytkownik usunięty

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 3 wrz 2020, 17:22
autor: acurlydrug
Cały był koloru tej górnej części ze słoika z podanego linku. Na dnie butli 15l po wszystkim może z litr mętnego. Ja nie używałam żadnego przyspieszacza klarowania.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 3 wrz 2020, 17:32
autor: użytkownik usunięty
Jeśli zajęło to tylko 9 dni, bez żadnego wspomagania typu turbo klar, bentonit itp, to moim zdaniem niema najmniejszego sensu bawić się w płaszcze i tego typu gadżety. To dla mnie b.cenna informacja. Dziękuję :ok:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 3 wrz 2020, 18:50
autor: acurlydrug
Być może ważne dane dodatkowe: to były te dni, gdzie było bardzo gorąco (pomieszczenie miało 28 stopni w dzień), oraz po zlaniu znad głównego osadu do butli dodany był także +- 1 l pogonów z poprzedniego gotowania mąki.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 3 wrz 2020, 18:59
autor: użytkownik usunięty
W takim razie zakładać należy, że jesienno - zimowe chłody, wspomagać tylko będą proces klarowania grawitacyjnego. Zaprawdę, liczę na to :ok:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 3 wrz 2020, 19:34
autor: .Gacek
Klarowanie to jedno a fermentacja w optymalnej i jednak dość wysokiej temperaturze to drugie.
:ok:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 3 wrz 2020, 20:50
autor: radius
Do wiadomości wszystkich Kojifanów :D
Nastaw na słodzie i drożdżach Mellow & Mellow, przedwczoraj zakończył pracę po 8 dniach :ok:
Destylacja jutro lub w sobotę. O wydajności i efektach organoleptycznych nie omieszkam powiadomić :ok:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 3 wrz 2020, 21:06
autor: psotnikpiotr
:) @radius czekamy na opinie..

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 3 wrz 2020, 21:22
autor: .Gacek
radius pisze: O wydajności i efektach organoleptycznych nie omieszkam powiadomić :ok:
Czy tylko Ty to pijesz? Czy masz gdzieś wykupione dwie zapasowe wątroby? Czesiek przecież Ty cały czas masz nastaw w beczce... Co Ty z tym chłopie robisz? Próby organoleptyczne? Ile można pić...

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: czwartek, 3 wrz 2020, 21:31
autor: wlonski
Podpowie ktoś czy zacier z żyta zawsze ma taki kwaśny zapach? Jakby lekko trącał octem

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 4 wrz 2020, 06:56
autor: Kòpôcz
Picie bezpieczne to dla faceta ok. 120ml 40-procentowego alkoholu dziennie z zachowaniem 2 dni przerwy w tygodniu - to na prawdę całkiem sporo alko do wypicia ;)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 4 wrz 2020, 08:19
autor: radius
.Gacku kochany, wszystko dla dobra naszej społeczności :mrgreen:
A tak na poważnie to nastawy, wbrew pozorom, robię małe i nieczęsto (no, ostatnio kilka rodzajów mąk jednak przerobiłem ;) ) a degustacja to najwyżej 50 ml. Część destylatów została przerobiona na "płyn dezynfekujący", część zbieram aby napełnić dwie beczki po 15 litrów każda. W odwodzie czeka 50 litrowa, która... chyba jednak pójdzie do ludzi :scratch:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 4 wrz 2020, 08:42
autor: kokornik
Po 2 dniach pracy, w zacierze na mące pszennej i koji, utrzymuje się na górze czapa z piany i rzadkiego ciasta, ma ok 5cm. Rozmieszać mieszadłem, czy lepiej nie grzebać i czekać aż samo opadnie i się rozpuści?

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 4 wrz 2020, 09:30
autor: MASaKrA_Domingo
kokornik pisze:Po 2 dniach pracy, w zacierze na mące pszennej i koji, utrzymuje się na górze czapa z piany i rzadkiego ciasta, ma ok 5cm. Rozmieszać mieszadłem, czy lepiej nie grzebać i czekać aż samo opadnie i się rozpuści?
Jak nie wyłazi z beczki, to zostaw. Nie ma co ryzykować zanieczyszczenia nastawu syfami.
Piana "chlebowa" sama opadnie za jakiś czas i zrobią bąbelki w stylu cukrówki ( acz większe i znacznie rzadsze ).

ps - odpowiadając na wcześniejsze pytanie, kolor nastawu na koji zmienia się z ciemno-zółtego na czerwono-żółty po przepracowaniu. Nie wiem jaki dokładnie to kolor ( wiecie, fajny, niefajny i pedalski ), ale no taki jest.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 4 wrz 2020, 11:30
autor: patrzal
@radius - to dobra wiadomość! Dobrze wiedzieć, że kolejna rzecz działa. Chociaż póki co chyba nie wychodzi taniej od tych zwykłych koji? Paczka tych Mellow obecnie koło 72zł - no chyba, że urwałeś taniej.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 4 wrz 2020, 12:10
autor: MASaKrA_Domingo
Ale za 1kg.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 4 wrz 2020, 14:19
autor: patrzal
Fakt. Ale do tego co najmniej 30zł przesyłka, czyli łącznie koło 50zł za 500g, a za takie pieniądze koji z przesyłką od dobrego sprzedawcy już da się znaleźć.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 4 wrz 2020, 16:15
autor: MASaKrA_Domingo
Nie zaśmiecajmy tego tematu - jest już taki o przesyłkach z Aliekspress. Ja tylko dodam, że z przesyłką, za 1kg koji zapłaciłem 42zł. Była promocja, to skorzystałem. Szkoda, że nie wiedziałem wtedy, czy będą działać jak należy. Wziąłbym 50kg i rozdysponował po Was ;)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 4 wrz 2020, 16:44
autor: scalak
Wczoraj kupione z przesyłką 87,54 za 1 kg. W tym dwa dolce rabatu.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: piątek, 4 wrz 2020, 23:38
autor: psotnikpiotr
Witam. Właśnie byłem sprawdzić co tam z moim zimnym zacierem. Po 3 dniach piana mniejsza i tempa pracy już umiarkowane. No i w zapachu już wyczuwalny CO2 . Myślę, że wszystko na dobrej drodze :)

Re: RE: Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: sobota, 5 wrz 2020, 09:49
autor: bociann2
No i w zapachu już wyczuwalny CO2 .

Kiedyś w pracy przybiegł świeżo przyjęty bhp-owiec z wiadomością, że na hali produkcyjnej strasznie śmierdzi azot

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: sobota, 5 wrz 2020, 10:08
autor: użytkownik usunięty
Dobrze, że się nim nie zatruł :D

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: sobota, 5 wrz 2020, 13:35
autor: radius
No i poooszło... :D
Nastaw na drożdżach Mellow & Mellow dzisiaj przedestylowałem :ok: Wydajność taka sama jak na drożdżach KOJI. W przeliczeniu na spirytus 96% - 0,35 l z kilograma słodu :ok:
Pierwsze spostrzeżenia co do zapachu to jest trochę bardziej zbożowy niż na drożdżach KOJI i co ciekawe, nawet fermentor po opróżnieniu i umyciu czystą wodą, pachnie świeżo wymłóconym ziarnem :ok:
Smak white doga będę porównywał później, dzisiaj mam jeszcze trasę za kółkiem ;)
Reasumując, drożdże nie do pogardzenia i warte polecenia 8-)

Kasza jęczmienna i koji

: wtorek, 8 wrz 2020, 22:02
autor: patrzal
Nareszcie! W końcu uporałem się z odpędem nastawu na kaszy jęczmiennej.
Fermentacja trwała 4 tygodnie, plus około tygodnia klarowanie.
Gotowane było wszystko, łącznie z gęstą pozostałością odpadowo-drożdżową, żeby uzyskać możliwie wiarygodne wyniki.
Z 6kg kaszy wyszło ostatecznie w przeliczeniu 2,21l spirytusu 95%, co daje wydajność ~0,36l/kg.
Przedpiścy zgłaszali, że na mące osadu pozostaje bardzo niewiele, nie jest to prawdziwe przy kaszy. Na ok. 25l nastawu na dnie osiadło +/-5l pozostałości, w której ukryło się całkiem sporo dobra.

W celach porównawczych fermentuje już 6kg takiego samego surowca, tylko zmielonego na grubą mąkę. Zobaczymy, na ile rozdrobnienie jest istotne w starciu koji z surowcem.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 8 wrz 2020, 22:42
autor: mtx
Rozumiem, że gotowałeś w płaszczu? A jak smak/aromat? Ja powoli kończę zapier.ol związany z latem nad morzem, więc także powoli szykuję się na nowe zabawy z koji ;)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: środa, 9 wrz 2020, 09:05
autor: patrzal
Garnek mam mały, nie wchodzi mi nawet 5l, także było bujania się z tym :odlot: Gotuję na gazie; gęste podzieliłem na dwie części i odpęd robiłem na najmniejszym palniku po dolaniu wody. Z powodu małej mocy grzania ta partia surówki wyszła bardziej "spirytusowa", ale bez spalenizny, czy goryczy.
O smaku jeszcze nie chcę wyrokować ostatecznie, bo szło do jednego odbieralnika wszystko, bez cięć, także w tej postaci jak jest dość wyraźnie zaznaczają się posmaki/aromaty frakcji niepożądanych. Ale tak w środku odbioru...
To moja pierwsza zbożówka więc brak mi porównania, ale to zupełnie inna historia niż cukrówka :love: W "sercu" odpędu nie było jakiejś takiej cukrówkowej bimbrowatości. Tzn. była, ale inna niż w cukrówce ;) najbardziej kojarząca się z chlebem; taki jakby "ciepły" posmak. Trochę ciężko mi to opisać, żeby z boku nie wyglądało dziwnie :D
Szykuj się, szykuj, czekam na relację z twojej kaszy w wersji gotowanej :)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 21:40
autor: tompi
Musze się pochwalić :)
Dotarły do mnie zamówione KOJI i kukurydza poszła na pierwszy ogień.
Ześrutowałem 12 kg kukurydzy, zalałem ok 46 litrów gorącej wody (ok 90-95 *C ) + enzym upłunniający. Zostawiłem z przykrytej beczce do osiągnięcia ok 65*C i dodałem enzym scukrzający.
Po zejściu do 35 *C dodałem 80 gram KOJI (wcześniej rozrobione w wodzie z nastawu). Po kilku godzinach(po pracy) wszystko ładnie pracuje, mam nadzieje ze dzikusów tam nie ma :) Dodałem również kilka kropel antypiany. Jestem ciekaw co z tego wyjdzie (niestety nie zmierzyłem BLG)
1.jpg
2.jpg

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:01
autor: Góral bagienny
No kolego aleś namiszoł :scratch: enzymy i Koji :scratch:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:03
autor: patrzal
...Ale jesteś świadom, że koji używa się właśnie po to, żeby NIE używać enzymów do zacierania...? ;) Po zatarciu enzymami i scukrzeniu nimi skrobi mogłeś użyć dowolnych.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:04
autor: .Gacek
Szkoda koji jak już się zdecydowałeś na takie powiedzmy klasyczne zacieranie...
Koji mają wszystkie enzymy w sobie.
Edit: ale się posypało postów :odlot:
Patrz na tytuł - zacieranie na zimno.
Nie mniej jednak daj znać jak to wyszło i jaka była wydajność. Jestem tego bardzo ciekawy.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:10
autor: MASaKrA_Domingo
Pytanie, czy takie połączenie nie da za to wyższego urobku z 1kg qq? W końcu w teorii to to, z czym nie dały sobie rady enzymy powinny koji przerobić.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:15
autor: tompi
I takie było założenie, liczę na przyzwoitą wydajność - zwłaszcza że mam jeszcze sporo kukurydzy.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:18
autor: łoles
MASaKrA_Domingo pisze:Pytanie, czy takie połączenie nie da za to wyższego urobku z 1kg qq? W końcu w teorii to to, z czym nie dały sobie rady enzymy powinny koji przerobić.
Dokładnie o tym samym sobie pomyślałem jak przeczytałem post od kolegi. Czekam na relacje po może kolega nieświadomie lub też świadomie da nowy kierunek zacieranie :punk:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:38
autor: Góral bagienny
Poziom skrobi nie zwiększy się przez podwójne zacieranie ;)

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:43
autor: łoles
Nie no jasne że nie ale chodzi mi że zacierając tradycyjnie nie mamy pewności że proces zacierania uda się całkowicie a nawet pewnie jest to niemożliwe zawsze coś zostanie a zrobić taki miks zacieranie pół tradycyjne hehe zrobić zacieranie bez większego przykładania się do tego i zadać Koji można spróbować a nóż widelec a jak nie to przecież nic się nie stanie nie :) pozdro od Łolesa :pije:

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 22:50
autor: Góral bagienny
Nie porównywałem jeszcze destylatów a mam z Koji jak i z tradycyjnego zacierania :( .
Jeżeli nie będzie różnicy to po co się męczyć :D.
W tym przypadku destylat i tak pewnie będzie smakował tak jak z Koji.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 23:18
autor: motueka.hop
Wrzuciłem dzisiaj na aabratka ok. 20l sfermentowanego i zlanego znad osadu zacieru na mące pszennej i koji. Mam 25l kega w tym aabratku więc obawiając się pienienia dałem parę kropli antypiany i poprawiłem 1 ulgix maxem. Zresztą 1 ulgix max już przy fermentacji był dodany, specjalnie się nie pieniło.
Niestety przy destylacji nie mogłem zapanować nad pianą i wylewającej się od góry płynem.
Myślicie, że jakby wrzucić z 5 tabletek Ulgixa albo solidną dawkę Antypiany (trochę postała, nie wiem czy przeterminowana może być) - to by się gotowało i nie kipiało w kolumnie?


Na szczęście mam jeszcze pot stilla z trochę większym boilerem (ok. 32 l), na razie przelałem i to spokojnie wystarczyło. destylowałem wszystko jak leci z myślą o kolejnej fermentacji, ale zostawiłem sobie na boku literek serca ok. 50 proc. do degustacji.

Urobek po kolejnym przepędzeniu już na aabratku zamierzam przerobić na nalewki, zastanawiam się jednak, czy do tych nalewek nie nadawałoby się na drugi raz serce z 1wszego przepędu pot stillem? Jest to w końcu zbożówka i może się ułoży wystarczająco w czasie maceracji i dojrzewania nalewki, razem conajmniej pół roku.

Ja to nie mam na tyle smaku wyrobionego, żeby móc to osądzić na podstawie próbki serca zebranego dzisiaj, co będzie za pół roku.

Co radzicie?

P.S. zaraz nastawiam kolejną partię mąki na koji

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: wtorek, 15 wrz 2020, 23:37
autor: tompi
Oczywiście że skrobi nie przybędzie, ale przy takiej kolejności liczę na całkowite wykorzystanie skrobi z ziarna. Jak wyjdzie - zobaczymy. Wszystko opiszę.
Jak warzę piwo - robię próbę jodową, ale robię warki max 20 - 23 litry (mam Klarsteina 30L). Nastaw z kukurydzy robię w beczce 60 L, takiego gara do gotowania nie posiadam, więc nie jestem w stanie utrzymać temperatury zacierania aby całkowicie zatrzeć skrobię. Zobaczę jakie będą efekty z takiej metody. Może warto kupić gar 100 litrów? W końcu to nie majątek.
Przy okazji nastawiłem 1 kg kukurydzy + 4 litry wody (zalane gorącą wodą i wystudzone do 35*C) + 8 gram KOJI (gąsior 5L+rurka), to pracuje bardzo spokojnie - bulknie raz na minutę.

Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

: środa, 16 wrz 2020, 07:19
autor: użytkownik usunięty
motueka.hop pisze: Urobek po kolejnym przepędzeniu już na aabratku zamierzam przerobić na nalewki, zastanawiam się jednak, czy do tych nalewek nie nadawałoby się na drugi raz serce z 1wszego przepędu pot stillem? Co radzicie?
Serwus.
Uważam, że do nalewek przeznaczać należy minimum spirytus wyborowej klasy. Nawet po 5 procesach surówki na PS nie osiągniesz takiej czystości wyrobu jak na kolumnie z zasypem za pierwszym razem.
Jeśli piana przeszkadza przy rektyfikacji, odpędź to na PS, następnie uzyskaną surówkę przeznacz na pełną rektyfikację z rzetelnym cięciem frakcji. To już będzie coś :ok:
Ps
Nie dasz rady zamienić keg i rektyfikować wsad w większym?