Strona 1 z 1

Problem z zacierem na whisky

: sobota, 4 sie 2018, 15:01
autor: johnex
Postanowiłem zrobić domową whisky. Przygotowałem 12,75 kg śruty kukurydzianej, 3,25 śruty jęczmiennej. Śruta robiona na śrutowniku przemysłowym (takim do robienia śruty dla zwierząt) - śruta wyszła dosyć gruba. Zacieranie przeprowadziłem następująco: do 50 l wrzątku poszła śruta i enzym upłynniający (5 ml) i mieszanie wiertarką. W okolicach 60*C enzym scukrzający (12 ml) i redukujący lepkość (5 ml) i znowu mieszadło. Beczka ocieplona stygła do wczoraj rana. Rano temperatura zacieru 40*C. Próba jodowa niestety czarno-fioletowa. Stało to wszystko do wieczora. Wtedy miałem czas podgrzać zacier ponownie do 64*C. Dla pewności dałem ponownie enzym scukrzający (10 ml).
Dzisiaj rano próba jodowa i znowu odbarwienia czarno-fioletowe. Wszystko w smaku lekko słodkawe. Wieczorem sprawdzę blg. Co radzicie zaszczepić to drożdżami (planowałem Alcotec DISTILLERS WHISKY) czy wywalić.
Zacieram też 1kg maki pszennej aby wykluczyć felerną partię enzymów.

Re: Problem z zacierem na whisky

: sobota, 4 sie 2018, 15:30
autor: radius
A czym robiłeś próbę jodową? Czysta jodyna nie daje wiarygodnego wyniku. No i im grubiej ześrutowane zboże, tym trudniej przekonwersować skrobię w cukry :scratch:

Re: Problem z zacierem na whisky

: sobota, 4 sie 2018, 15:46
autor: johnex
Próbę robiłem jodyną z apteki (chyba 3%). Największe grudki z ziarna mają jakiś 1mm. Sprawdzę jak tymi enzymami (od Starowar) zatrze się mąka. Będzie whisky z domieszką pszenicy.

Re: Problem z zacierem na whisky

: sobota, 4 sie 2018, 17:56
autor: kwik44
Mogła być za niska temperatura wody jak dodałeś śrutę. Kukurydza u mnie zawsze wymagała kleikowania, zwykle dawałem śrutę do wody i grzałem do 90 stopni. I kup spławik - trudno stwierdzić po "trochę słodkie" jak się zatarło. Zakładając 60% skrobi powinno przy 100% zatarciu dać (16*0,6*1)(16+50)*100=14,5% cukru. Jak założymy 80% zatarcia dostajesz 11,6% więc w sumie "trochę słodkie" może być bliskie rzeczywistości jak się nie pomyliłem w rachunkach...

Re: Problem z zacierem na whisky

: sobota, 4 sie 2018, 18:15
autor: johnex
Spławika nie muszę kupować. Muszę pójść do kumpla i odebrać swój który mu pożyczyłem.

Re: Problem z zacierem na whisky

: sobota, 4 sie 2018, 21:29
autor: radius
johnex pisze:Próbę robiłem jodyną...
Kup płyn Lugola albo dedykowany wskaźnik np. https://browamator.pl/jodowy-wskaznik-s ... l,3,5,2432
O jodynie napisałem wcześniej. Drugim powodem może być to o czym pisze kwik44, czyli zbyt niska temperatura kleikowania.

Re: Problem z zacierem na whisky

: niedziela, 5 sie 2018, 22:52
autor: johnex
Dziękuję kolegom cenne uwagi i jednocześnie przepraszam za tak późną odpowiedź. Wczoraj zmierzyłem blg tego "lekko słodkawego" zacieru i wyszło ok. 15 (no ale próbka był dość mętna co pewnie trochę zafałszowało wynik). Po dodaniu drożdży fermentacja ruszyła z kopyta. Dzisiaj postanowiłem zatrzeć jeszcze 9 kg śruty na dodanie do zacieru. Tak jak radziliście zwiększyłem początkową temperaturę. Po dodaniu śruty i enzymu upłynniającego doprowadziłem wszystko prawie do wrzenia. Po dodani glukoamylazy również przez jakiś czas utrzymywałem temperaturę 65 stopni. No i nowy zacier jest "bardziej słodkawy". BLG jeszcze nie mierzyłem bo wszystko jeszcze stygnie.
Co do próby jodowej to może jutro uda mi się kupić płyn Lugola. Swoją drogą żyłem w nieświadomości że jodyna i płyn Lugola to jest to samo.

Re: Problem z zacierem na whisky

: niedziela, 19 sie 2018, 11:38
autor: johnex
Podzielę się z kolegami moimi dalszymi przygodami z zacierem kukurydzianym. Drożdże Drożdże Alcotec Distillers Strain Whisky pracowały jak szalone i przerobiły wszystko w 3 dni. Dodam że na cały zacier poszła tylko jedna paczka, dodałem jeszcze fosforanu dwuamonowy.
Finalnie zacier wylądował w kotle grzanym płaszczem wodnym (destylowałem wszystko i "gęste" i "rzadkie"). "Kocioł z płaszczem" wykonany z gara emaliowanego w który idealnie mieści się keg 30l. Proces prowadziłem na 25 cm odcinku kolumny wypełnionym miedzą, do tego głowica aabratek. Proces prowadziłem według wskazówek lesgo58 zawartych w tym poście.
Za pomocą refluksu utrzymywałem temperaturę w głowicy na poziomie 88-90 stopni.
No i na koniec najważniejsze z tego zacieru wyszło ok. 7 litrów dobrej kukurydzianki o mocy 68%. Jak na to że śruta była dość grubo zmielona to chyba dobry wynik.
Część domowej whisky rozrobię do 45% i zaprawię esencją Honey Whisky. Osobiście mi ona bardzo podchodzi.
Część planuję postarzyć płatkami dębowymi. Z tego co pamiętam mam chyba Medium francuskie i amerykańskie Heavy.
No i tu pytanie. Czy dodać płatki do destylatu 68%, czy lepiej rozrobić do mocy 45%?

Re: Problem z zacierem na whisky

: poniedziałek, 20 sie 2018, 01:11
autor: Fiflak
Destylat radzę deko rozcieńczyć tak do 62% mocy. Płatków dodać i co parę dni próbować, żeby trafić w swój smak. Dolej wody, rozrabiając do 40%, gdy stwierdzisz, że odpowiednio się samogon zadębił. Pozostaw jeszcze płatki w gorzale. Drewno oddaje różne aromaty, w zależności od stężenia etanolu. Lepszy, tzn. łagodniejszy produkt otrzymasz, jeśli twój burbon będzie sobie oddychał. Tj. miał dobry kontakt z powietrzem, ale oczywiście bez przesady. Nie napisałeś, w jakim naczyniu zamierzasz leżakować łiskacza. Jeżeli to duży szklany słój to możesz poeksperymentować z korkowym korkiem, czy kawałkiem naturalnej tkaniny. Przez korek, czy lnianą ściereczkę, bimber będzie się ze światem kontaktował, że tak powiem. Poprawi to jego charakter. Najlepiej by było podzielić, ten przeznaczony do dębienia towar, na pół. Każdy rodzaj płatków inaczej wpływa na smak i zapach destylatu. Dowiesz się więc, który typ ci bardziej odpowiada. Jankesów, czy Żabojadów. Zawsze można później łączyć łiskacze i to w różnych proporcjach ilościowych. Jednym słowem, to hobby na całe życie, bo zawsze zostaje jeszcze coś nieznanego do sprawdzenia, przetestowania, odkrycia po prostu. Daj znać, gdy już czas należyty upłynie, co wyszło z tego pierwszego starzenia.

Re: Problem z zacierem na whisky

: wtorek, 21 sie 2018, 16:40
autor: Blażej
Tak jak kolega wyżej napisał robię w podobny sposób ps odpuść sobie zaprawkę szkoda psuć dobry towar. możesz spróbować na jedn słój lub but dodać miodu w niedużej proporcji i mocno palonego dębu. wg. smaku jak kto lubi. Ja robię zaprawy na kolorowe wódki lub jako sok do wody: wiśnia, aronia, mirabela, porzeczka co tam wyrosło w ogródku i na 5l. destylatu jeczmiennego 200-300ml takiej zaprawy robi ciekawy efekt.

Re: Problem z zacierem na whisky

: środa, 22 sie 2018, 08:31
autor: johnex
Blażej pisze: odpuść sobie zaprawkę szkoda psuć dobry towar
Po mojej pierwszej przygodzie z zaprawkami (niestety wybrałem firmę Biowin) też byłem do nich sceptycznie nastawiony. Po wypróbowaniu produktów Strands/Prestige zmieniłem zdanie. Oczywiście w ofercie są lepsze i gorsze produkty. Najlepiej samemu prowadzić testy czy dany smak nam odpowiada.
Tak naprawdę eksperymentem w moim przypadku jest dębienie płatkami, bo zaprawki już wcześniej wypróbowałem.

Re: Problem z zacierem na whisky

: czwartek, 23 sie 2018, 14:15
autor: Blażej
Podałem parę pomysłów wyżej. Ja z zaprawek każdej firmy się wyleczyłem. Pół okolicy mnie tym czestowalo oczywiście mieszane z cukrówka jakości różnej :womit: jeśli orobisz się przy zacieraniu zboża i sam destylat ma już swojego ducha to warto korzystać z naturalnych rzeczy. Aa do zbożowej możesz spróbować syrop klonowy 15ml na 1l też robi ciekawa robotę i na mocnego dęba to.

Re: Problem z zacierem na whisky

: czwartek, 23 sie 2018, 20:26
autor: seneka
Dobrze Ci koledzy radzą. Zaprawki to droga na skróty a jednocześnie marnowanie Twojej pracy. Takie cuda to co najwyżej do zwykłej czyściochy wlewaj. Nie szkoda Ci całego procesu żeby na końcu go zepsuć jakimś sztucznym aromatem?

Re: Problem z zacierem na whisky

: czwartek, 23 sie 2018, 21:34
autor: Fiflak
Dodawanie zaprawki do porządnego destylatu;
Równie dobrze orkiestra symfoniczna może wykonać utwory typu disco polo. Da się coś takiego przeprowadzić, lecz to działanie pozbawione sensu. Wiadomo, zrobisz, co zechcesz. My tylko doradzamy, tak po koleżeńsku. Odrobina syropu z agawy, lub klonowego, czemu nie? Zwłaszcza wtedy, gdy konsumentami są zwolennicy słodkich trunków. Wszelkim gotowcom, czyli zaprawkom, mówię zdecydowanie, precz z mojej bimbrowni.

Re: Problem z zacierem na whisky

: piątek, 4 sty 2019, 21:06
autor: Marsaw30
Dokładnie. Ja dopiero zaczynam przygodę z bimbrownictwem a już wiem, że nigdy nie pójdę na skróty. Wszystko musi iść swoim biegiem i nie dodawać żadnych chemii. Ja bez chemii zrobiłem swojego pierwszego Jacka i wyszedł rewelacyjnie. Nie można sobie komplikować zbytnio procesów tak jak to poniektórzy robią i nie można dawać chemii przyśpieszającej czegokolwiek.