Kolumna Aabratek - Okiem świeżaka
: środa, 5 gru 2018, 23:47
Witam wszystkich.
Wiele myślałem o założeniu takiego tematu. Ponieważ szukając opinii i spostrzeżeń na temat kolumn nie napotkałem na solidną "recenzję" w wykonaniu osoby, która kupiła sprzęt, jest nowicjuszem i chciała by się podzielić swoimi uwagami. Czy nawet opisem poszczególnych kroków i znaków zapytania przy pierwszych krokach. Zawsze są posty z prośbą o pomoc. Bo tam leci, a nie powinno. Kapie mało albo dużo...
Jeśli jestem w błędzie to w możemy nie podejmować dyskusji
Wracając do meritum, wczoraj przyszła do mnie kolumna od Majstra Akasa. Klasa, co tu dużo gadać, sprzęt na maksa dopieszczony.
Opiszę trochę aparat:
- Keg 50l montaż kolumny na SMS + wlew na SMS + regulowane nóżki + spust + termometr + ocieplenie + grzałki 2+2kw
- Bufor ze spustem bezpośrednio do kega + termometr (jeszcze bez ocieplenia) + wypełnienie ze sprężynek KO
- pierwsza część rury: fi 60,3 + termometr + wypełnienie ze sprężynek KO + montaż na MSR
- druga część rury: dzielona na dwie części tak by można wymienić sprężynki Cu + montaż na papugę
- trzecia część rury: OLM + termometr + wziernik latarka + wypełnienie ze sprężynek KO
- Głowica Aabratek + termometr + termometr na wylocie wody
- Całość wysoka na dokładnie 253 cm i ocieplona kauczukiem (prócz bufora bo jeszcze nie miałem czasu), wszystkie termometry od Boleckiego + MSR bez regulatorów mocy. Chyba wszystko. Złożenie całej kolumny zajmuje dosłownie chwilę.
Skoro złożona, ocieplona, wypoziomowana przyłącze wody do chłodnicy ogarnięte to zabrałem się do oczyszczenia. Postanowiłem na początek przegotować samą wodę. Zalałem jakieś 25l zagotowałem do zalania kolumny i tak ze dwa razy. Puściłem trochę wody przez zaworki i zakończyłem ten etap. Całość trwała jakieś 3 godziny. Przy okazji starałem się ogarnąć działanie MSRa i przeprogramowałem sobie nazwy termometrów. Pipczenie urządzenia przy naciskaniu klawiszy doprowadza do szewskiej pasji... Ale jeszcze nie zdążyłem się wgryźć czy można to wyłączyć. Muszę to rozgryźć.
Pomyślałem, że zrobię jeszcze jedno płukanie ale z dodatkiem %. To co zostało wylałem w kanał, znów zalałem 25l wody ale dodatkowo 5l 40% wódki z żyta, która totalnie nie wyszła (robiona na pot stillu). Pomyślałem, że trochę alkoholu lepiej rozpuści smary. Ta sama procedura, rozgrzewam, zalewam tak ze dwa razy ale tym razem jeszcze próba stabilizacji. Nie zwracałem zbytnio uwagi na to jak zachowywały się temperatury ponieważ to dalej testy z nauką działania kolumny. Bacznie obserwowałem tylko jeden termometr gdzie temperatura stanęła na 77.6 - pomiar z 10 półki i na tym będę się opierał w przyszłości. Przedgony zebrane kropelkowo podczas stabilizacji tak waliły, że aż się w głowie kręciło. Smród jak ich mało, waliło tak lakierem, zbukiem i ciężko opisać czym jeszcze. To co zebrałem dalej też waliło ale nie aż tak jak z głowicy. Wynik wiadomy 96% aczkolwiek nawet nie próbowałem bo zapach serio nie był przyjemny. Czy to smród pozostałości produkcyjnych?? Czy jest teraz sens jeszcze wysypać wypełnienie i wygotować np. z tabletką do zmywarki?
Uwagi i spostrzeżenia. Za wiele nie mogę powiedzieć, ale nie taki diabeł straszny. Poczytałem forum i wiedziałem czego się spodziewać. Faktycznie jeśli operator trzyma się określonych procedur to działanie jest metodyczne i nie skomplikowane. Na 4KW dość szybko opary poszły w kolumnę. To co mnie trochę zdziwiło, to to, że temperatura w buforze była niższa niż w kegu i na 10 półce. Przy zdaniu o temperaturze wtrącę, że czujnik na wylocie wody to jedna z lepszych decyzji. Do ogólnych spostrzeżeń dodam że, na początku wyczuwałem zapach alkoholu w pomieszczeniu. Jak by było coś nieszczelne ale wydaje mi się, że poszło coś chłodnicą - czy to normalne? Sprawdziłem dokładnie całą kolumnę i nie było przecieków. No i jednoznacznie stwierdzam, że dobre wygotowanie smarów, brudów i innych niepotrzebnych substancji produkcyjnych to podstawa. Więc jeśli ktoś będzie to czytał, kto ma zamiar wystartować od razu z destylatem do spożycia to radził bym się zastanowić.
Na dniach kolejne próby, ale zastanawiam się najpierw nad lepszym wymyciu aparatu i wypełnienia. Nastaw już się klaruje to mam jeszcze parę dni.
Wiele myślałem o założeniu takiego tematu. Ponieważ szukając opinii i spostrzeżeń na temat kolumn nie napotkałem na solidną "recenzję" w wykonaniu osoby, która kupiła sprzęt, jest nowicjuszem i chciała by się podzielić swoimi uwagami. Czy nawet opisem poszczególnych kroków i znaków zapytania przy pierwszych krokach. Zawsze są posty z prośbą o pomoc. Bo tam leci, a nie powinno. Kapie mało albo dużo...
Jeśli jestem w błędzie to w możemy nie podejmować dyskusji
Wracając do meritum, wczoraj przyszła do mnie kolumna od Majstra Akasa. Klasa, co tu dużo gadać, sprzęt na maksa dopieszczony.
Opiszę trochę aparat:
- Keg 50l montaż kolumny na SMS + wlew na SMS + regulowane nóżki + spust + termometr + ocieplenie + grzałki 2+2kw
- Bufor ze spustem bezpośrednio do kega + termometr (jeszcze bez ocieplenia) + wypełnienie ze sprężynek KO
- pierwsza część rury: fi 60,3 + termometr + wypełnienie ze sprężynek KO + montaż na MSR
- druga część rury: dzielona na dwie części tak by można wymienić sprężynki Cu + montaż na papugę
- trzecia część rury: OLM + termometr + wziernik latarka + wypełnienie ze sprężynek KO
- Głowica Aabratek + termometr + termometr na wylocie wody
- Całość wysoka na dokładnie 253 cm i ocieplona kauczukiem (prócz bufora bo jeszcze nie miałem czasu), wszystkie termometry od Boleckiego + MSR bez regulatorów mocy. Chyba wszystko. Złożenie całej kolumny zajmuje dosłownie chwilę.
Skoro złożona, ocieplona, wypoziomowana przyłącze wody do chłodnicy ogarnięte to zabrałem się do oczyszczenia. Postanowiłem na początek przegotować samą wodę. Zalałem jakieś 25l zagotowałem do zalania kolumny i tak ze dwa razy. Puściłem trochę wody przez zaworki i zakończyłem ten etap. Całość trwała jakieś 3 godziny. Przy okazji starałem się ogarnąć działanie MSRa i przeprogramowałem sobie nazwy termometrów. Pipczenie urządzenia przy naciskaniu klawiszy doprowadza do szewskiej pasji... Ale jeszcze nie zdążyłem się wgryźć czy można to wyłączyć. Muszę to rozgryźć.
Pomyślałem, że zrobię jeszcze jedno płukanie ale z dodatkiem %. To co zostało wylałem w kanał, znów zalałem 25l wody ale dodatkowo 5l 40% wódki z żyta, która totalnie nie wyszła (robiona na pot stillu). Pomyślałem, że trochę alkoholu lepiej rozpuści smary. Ta sama procedura, rozgrzewam, zalewam tak ze dwa razy ale tym razem jeszcze próba stabilizacji. Nie zwracałem zbytnio uwagi na to jak zachowywały się temperatury ponieważ to dalej testy z nauką działania kolumny. Bacznie obserwowałem tylko jeden termometr gdzie temperatura stanęła na 77.6 - pomiar z 10 półki i na tym będę się opierał w przyszłości. Przedgony zebrane kropelkowo podczas stabilizacji tak waliły, że aż się w głowie kręciło. Smród jak ich mało, waliło tak lakierem, zbukiem i ciężko opisać czym jeszcze. To co zebrałem dalej też waliło ale nie aż tak jak z głowicy. Wynik wiadomy 96% aczkolwiek nawet nie próbowałem bo zapach serio nie był przyjemny. Czy to smród pozostałości produkcyjnych?? Czy jest teraz sens jeszcze wysypać wypełnienie i wygotować np. z tabletką do zmywarki?
Uwagi i spostrzeżenia. Za wiele nie mogę powiedzieć, ale nie taki diabeł straszny. Poczytałem forum i wiedziałem czego się spodziewać. Faktycznie jeśli operator trzyma się określonych procedur to działanie jest metodyczne i nie skomplikowane. Na 4KW dość szybko opary poszły w kolumnę. To co mnie trochę zdziwiło, to to, że temperatura w buforze była niższa niż w kegu i na 10 półce. Przy zdaniu o temperaturze wtrącę, że czujnik na wylocie wody to jedna z lepszych decyzji. Do ogólnych spostrzeżeń dodam że, na początku wyczuwałem zapach alkoholu w pomieszczeniu. Jak by było coś nieszczelne ale wydaje mi się, że poszło coś chłodnicą - czy to normalne? Sprawdziłem dokładnie całą kolumnę i nie było przecieków. No i jednoznacznie stwierdzam, że dobre wygotowanie smarów, brudów i innych niepotrzebnych substancji produkcyjnych to podstawa. Więc jeśli ktoś będzie to czytał, kto ma zamiar wystartować od razu z destylatem do spożycia to radził bym się zastanowić.
Na dniach kolejne próby, ale zastanawiam się najpierw nad lepszym wymyciu aparatu i wypełnienia. Nastaw już się klaruje to mam jeszcze parę dni.