Alkohole-Domowe.com

W związku że robię dość dużo różnych nalewek, trochę mnie denerwuje ich filtrowanie. Wiem, że można odstawić na rok i później zlewarować znad osadu, ale po pierwsze to co zrobić z tym co zostanie, a po drugie kto by tyle wytrzymał czekać
Wymyśliłem więc żeby sobie kupić filtr z pompą który będzie tłoczył nalewkę przez filtry i znalazłem (w moim zasięgu cenowym) coś takiego:
https://www.winiarz.pl/wejsciedosklepu/ ... bFAmiYji_M
ewentualnie 12 płytowy:
https://www.winiarz.pl/wejsciedosklepu/ ... vax-detail
Czy ktoś używał takich filtrów do filtrowania wina/nalewek? Jak to się spisuje?

Podejrzewam, że mało kto stosował takie filtry i tu nie chodzi o cenę a o wydajność 200-300l/h. Robisz tyle nalewek nawet w ciągu roku?

A co myślisz o znalezieniu dużego lejka wkłądasz w niego worek filtracyjny i całość pakujesz do odpowiednio dużego słoja?:) Sposób może i trochę prymitywny lecz skuteczny:)

Ewentualnie https://www.bimberhobby.pl/filtr-do-win ... ewek-.html

Fajna zabawka tylko jej przydatność, jak wspomniał Kol. Nowacky zależy od skali produkcji. Mnie zastanawia to, ze w opisie uwypuklone są rzadkie płyny - piwo, wino, i napoje. Przy gęstych nalewkach tak łatwo nie będzie. Ciekawi mnie jak się spisuje np. przy filtracji śliwki? Bo to dla mnie najtrudniejszy owoc.
Artii z jakimi nalewkami masz największe problemy? Stosujesz do opornych przemrażanie?

Duży lejek ma ten minus, że jak do jego ścianek przylgnie filtr (worek filtracyjny jest za rzadki dla mnie) to działa jedynie fragment który jest na dole
Cały czas używam filtrów do kawy, ale to zarobić się można.

Czy robię 200-300l nalewek w ciągu roku - tak Mam tę niefajną przypadłość, że nie umiem zrobić mało. Z dwóch powodów:
1) Przy robieniu małej ilości jest tyle samo babrania się co przy dużej
2) Jeśli wyjdzie mi dobra nalewka i będę jej miał mało, to szkoda mi jej będzie wypić, bo się szybko skończy.
A że dodatkowo mam rodzinę i przyjaciół którym smakują moje wyroby, to mało co zostaje na kolejny rok
Ewentualnie mogę wydać połowę kasy na mniejszy filtr (mniejsze płyty) z wydajnością 150l/h
https://www.faie.pl/Urzadzenia-do-domow ... na-Pulcino
@wawaldek11 Też mam nastawioną śliwkę Ale tez problematyczna jest wiśnia, malina, gruszka.
Ta pulpa co się wytrąca, potrafi bardzo skutecznie zabić filtr do kawy czy wacik kosmetyczny.
A że w tym roku nalewek mam naprawdę dużo rodzajów nastawionych, to usiłuję sobie ułatwić życie.

Nie przemrażam nalewek, ponieważ to średnio skuteczny sposób, a poza tym obawiam się że jak wystawię nalewki na noc, to rano może ich nie być
Co do gęstych - te same filtry (pompy) tylko inne wkłady stosuje się do filtrowania oleju...

No to popróbujemy nalewek po profesjonalnym filtrze
Znam z autopsji tę (nie)fajną przypadłość
Nastawiam najczęściej w słojach 4,25l - łatwo i bezpiecznie się obrabia, opróżnia taki pojemnik. Dodaję troszkę pektoenzymu i wydaje mi się, że łatwiej się filtruje. Filtr do kawy puszczał osad miodowo-imbirowy.

@arTii a ile masz do przefiltrowania jednego typu nalewki na raz?

A worki filtracyjne o drobnym oczku się nie sprawdzają?

wawaldek11 pisze:Fajna zabawka tylko jej przydatność, jak wspomniał Kol. Nowacky zależy od skali produkcji. Mnie zastanawia to, ze w opisie uwypuklone są rzadkie płyny - piwo, wino, i napoje. Przy gęstych nalewkach tak łatwo nie będzie. Ciekawi mnie jak się spisuje np. przy filtracji śliwki? Bo to dla mnie najtrudniejszy owoc.
Artii z jakimi nalewkami masz największe problemy? Stosujesz do opornych przemrażanie?

wawaldek11 właśnie przemrażanie przy śliwkach/tarninie działa doskonale! Nauczyłem się tego w ubiegłym roku. Dzień-dwa na mrozie, potem kilka dni w domu i nalewka się szybko klaruje. Powstaje krystalicznie czysty płyn, a w ciągu roku już żaden osad się nie pojawia.

Propaguję tę metodę już kilka lat. Sam tego nie wymyśliłem, ale podczas wycieczki do szczecińskiej Starki, oprowadzający pan napomknął o przemrażaniu nalewu jarzębinowego przy produkcji jarzębiaku i podjąłem temat Zadziałało
Wkładam do zamrażarki na -25°C na kilka dni. Nie na wszystko działa - np. kwiat dzikiego bzu opornie mi się klaruje

Pablito pisze:@arTii a ile masz do przefiltrowania jednego typu nalewki na raz?
A worki filtracyjne o drobnym oczku się nie sprawdzają?

Zależy jakiej nalewki... Są nalewki których mam tylko 20l, a są takie że 4x więcej
W zależności od tego jak bardzo smakuje nalewka i ile surowca wpadnie mi w łapy.
A później jak wyciągnę owoce, to efekt bywa taki: I czasami (tak jak w powyższym przypadku) chodzi o ten "odpad" z nalewki , co nie zmienia faktu, że nalewki przecież nie wyleję...

wawaldek11 pisze:o przemrażaniu nalewu jarzębinowego przy produkcji jarzębiaku

Pokuszę się o przemrożenie nalewu jarzębinowego (jeśli będą mrozy), ale jak sam wiesz nie zawsze ostatnio mrozy są.

wawaldek11 pisze:Wkładam do zamrażarki na -25°C na kilka dni.

A ja nie mam takiej zamrażarki - do szufladek nie naleję przecież nalewek hihi...

wawaldek11 pisze:Nastawiam najczęściej w słojach 4,25l - łatwo i bezpiecznie się obrabia, opróżnia taki pojemnik.

Bał bym się tak postawić słój na słoju a jeszcze po drodze filtr do kawy. Ja po prostu łażę i dolewam do filtra co chwilę, ale daje to w kość...
Ale korzystając z okazji pochwalę się wczorajszym zlewaniem...

arTii pisze: A ja nie mam takiej zamrażarki - do szufladek nie naleję przecież nalewek hihi...

Ja leję w wysokie szkło - nie pod korek, albo w dwulitrowe pety i na leżąco. Po wyjęciu w pion i nie ruszam, aż sciągnę wężykiem. Osady znowu do mroźni i jeszcze coś się odzyska.

Moim zdaniem mrożenie raz wymrożonych osadów, nie ma już większego sensu. One same opadają.

Offtop
@arTii jestem pod wrażeniem Twoich zapasów na zimę... Ale najbardziej podobają mi się etykiety oraz zawieszki na butelki. Coraz mniej osób dba o estetykę swoich produktów nawet jeżeli są tylko dla nas i naszych najbliższych. Szacun

Co do lejka do którego wkładamy filtr od kawy to radzę szukać takiego aby miał przetłoczenia na całej powierzchni filtra. Ja stosuję oryginalny lejek z ekspresu i wykorzystuję 100% powierzchni filtra.

witam, jestem nowy w tym jakże zacnym gronie, ale moim zdaniem grawitacyjnie dobrze się oczyszcza, jeśli twierdzisz, że masz za mało gęste oczka w worku do filtracji to polecam Ci taki model - https://allegro.pl/oferta/worek-do-filt ... 8047255312 - jest również większy. Sam kupiłem już któryś zestaw takich i jestem zadowolony, po usunięciu owoców i ich odciśnięciu, w zależności od posiadanego czasu klarowaniu naturalnym końcówka idealnie się czyści w tym modelu. Moje nalewki zlane z góry są klarowne nawet po kilku latach, te z dołu mają jedynie śladowy pyłek na dnie.

.Gacek pisze:Ale najbardziej podobają mi się etykiety oraz zawieszki na butelki. Coraz mniej osób dba o estetykę swoich produktów nawet jeżeli są tylko dla nas i naszych najbliższych.

Ja po prostu lubię jak butelka cieszy nie tylko podniebienie (swoją zawartością), ale też i oko. Dlatego mam etykietki zaprojektowane zarówno na butelki jak i na karafki. Niestety niektórzy tego nie rozumieją, że to nie rzemiosło, tylko pasja Nie chodzi o to żeby zrobić takie żeby tylko kopało i można podać nawet w butelce po pepsi.

.Gacek pisze:Co do lejka do którego wkładamy filtr od kawy to radzę szukać takiego aby miał przetłoczenia na całej powierzchni filtra. Ja stosuję oryginalny lejek z ekspresu i wykorzystuję 100% powierzchni filtra.

Mój niby tez ma karbowanie na całej powierzchni, ale to wciąż nie to. Decyzja zapadła... kupuję taki filtr, teraz tylko pozostaje wybór który
a) Colombo 12 płytowy inox
b) Colombo 12 płytowy lakierowany
c) Pulcino lakierowany
Od tego ostatniego odstrasza mnie kiepska popularność rozmiaru filtrów i chyba najbardziej jednak będę się skłaniał do środkowej opcji.

Fajne te etykiety W jakim programie je wykonujesz?
I jeszcze jedno, na co je kleisz, jaki klej.

Nie robię tego sam - grafik z zaprzyjaźnionej drukarni mi to zaprojektował. Ale z tego co wiem, to Adobe InDesign.
Później drukuje to na drukarce laserowej i kleję na mleko. Czyli biorę kawałek szmatki lub ręcznik papierowy, wylewam na to mleko, kładę etykietę żeby się zwilżyła od spodu i przykładam do butelki czy słoika, a nadmiar mleka przecieram wilgotną szmatką.

Poszukaj jeszcze czegoś takiego :
BUON VINO MINI JET.

W opisie płyt filtracyjnych jest napisane, że nadają się do nalewek, likierów.
Ciekawy jestem jak ta maszyna sobie z tym poradzi.

.Gacek pisze:Poszukaj jeszcze czegoś takiego :
BUON VINO MINI JET

Patrząc na ceny, to wcale nie taniej niż Pulcino. Na dodatek bardzo zalecany filtr wstępny. Nie znalazłem też jak drogi i dostępne są płyty filtracyjne.
Pulcino już odrzuciłem ze względu na płyty filtrujące
Więc zostaje wybór INOX czy lakierowane...

shantel88 pisze:W opisie płyt filtracyjnych jest napisane, że nadają się do nalewek, likierów.
Ciekawy jestem jak ta maszyna sobie z tym poradzi.

Wszystko zależy jak drobne filtry się zastosuje. Są filtry wstępnie filtrujące, polerujące jak i zatrzymujące zarodki drożdży czy inne mikroorganizmy.
Tutaj jest tabelka filtrów:
https://www.winiarz.pl/wejsciedosklepu/ ... bra-detail

Używał ktoś ekspresu do kawy do filtrowania nalewek, myślę że, by się nadał.
A może warto rozważyć taki system podciśnieniowy, który można wykonać samemu dosłownie za kilka groszy.
https://www.youtube.com/watch?v=71SS7yizAGQ

@japitole identyczne urządzenie oprócz lejka i sączków mam do ściągania oleju w kosiarce za 19.99 , za te pieniądze nie opłaca się robić tylko kupić gotowe urządzenie... Co do filtrów od kawy to już było przerabiane... tylko ten czas...

.Gacek pisze:Co do filtrów od kawy to już było przerabiane... tylko ten czas...

Znalazłem taki filmik
https://www.youtube.com/watch?v=b2-jkQ0ajRk
Nie wydaje mi się żeby był to zły czas, w porównaniu z filtracją grawitacyjną przez ten sam filtr, trzeba by było czekać jeszcze kilkanaście/kilkadziesiąt minut w zależności od filtrowanej cieczy.

Japitole.
Zrobiłem taki system podciśnieniowy ze słoika i jestem zadowolony. Zamiast zaworka w pokrywie dałem wężyk odbiorczy i pompuję tylko na początku filtrowania. Później wykorzystuję grawitację. Wkład filtracyjny to 6-8 płatków kosmetycznych usuwanych w miarę zapychania. Przy gęstych nalewkach stosuję przed filtrem próżniowym worek filtracyjny z Bimber Hobby.

Z racji zawodu także pokusiłem się o filtrację próżniową. Profesjonalny lejek, filtry, kolba i pompa próżniowa. Trochę tego przefiltrowałem, ale szału nie było. Co gęstsze, bardzo szybko zapycha filtry i przestaje lecieć, co mniej gęste, zdarza się że "mętność" przechodzi przez filtr, nalewka krystaliczna nie jest, a z czasem i tak się wytrąci.

Z praktyki mogę powiedzieć, że najlepszym sposobem jest czas. Ja wiem, że na początku przygody z nalewkami jest ciężko, bo chce się szybciej i spróbować itp, ale z czasem już ta ekscytacja mija, nastawiamy, zapominamy, w wolnej chwili zlewamy do butelek, znowu zapominamy, a po kilku tygodniach, miesiącach każda nalewka wytrąci osad i da piękny, idealnie klarowny płyn nad nim.

Pierwsze testy pompy filtrującej za mną
Wiśniówka poszła na filtrach 10µm - wystarczająco dokładnie - na filtrach zebrała się galaretka. Próbkę po przefiltrowaniu pobrałem i puściłem przez filtr do kawy - przeleciał i nic nie zostawił w filtrze. Czyli wystarczająco dokładnie przefiltrowane. Ale wiśniówka z natury jest dość ciemna, więc drobne niedoskonałości można jej ewentualnie wybaczyć.
Teraz testuję na nalewce z czerwonych porzeczek. Ta akurat jest bardzo przejrzysta. Pierwsza połowa nalewki czyli jakieś 30l poleciała w ciągu kilku minut - filtr 2µm. Druga połowa już gorzej - widocznie z dna poderwały się jakieś osady i trochę ale wciąż leci. Myślę, że też będzie OK. Gdybym chciał to filtrować przez filtry do kawy, to chyba bym oszalał...
Ogólnie maszyna niezbyt tania, ale swoją robotę robi.
Mogłem śmiało kupić 6 płytową. Płyty działają równolegle, więc większa ilość płyt nie poprawia stopnia wyczyszczenia, tylko zwiększa możliwą ilość do przefiltrowania, zanim filtry się zapchają.

wawaldek11 pisze: Ja leję w wysokie szkło - nie pod korek, albo w dwulitrowe pety i na leżąco. Po wyjęciu w pion i nie ruszam, aż sciągnę wężykiem. Osady znowu do mroźni i jeszcze coś się odzyska.

Nigdy nie stosowałem żadnych tworzyw sztucznych, choćby do krótkotrwałego przechowywania. Butelki PET nie dają żadnego niepożądanego posmaku? Dobrze rozumiem, że lejesz nalewkę w PET, zakręcasz, na leżąco do zamrażarki na 2-3 dni, a potem wyciągasz na zewnątrz i po szybkiej sedymentacji ściągasz wężykiem? Wiem, że przedstawiam to bardzo trywialnie, ale nie chcę wyważać już otwartych drzwi

Mod.
Nie cytuj, cytatów.

24 h mrożenia wystarcza, później drugą dobę spokojnie stoi po czym ściągam wężykiem.
Nie przejmuję się tym plastikiem, który ma kontakt z trunkiem dwie, trzy doby i to w niskiej temperaturze. Nic nie wyczuwam. Więcej plastiku pożeramy świadomie lub nie przy innych okazjach