Strona 1 z 1

Nalewka z kwiatu dzikiej róży - potrzebuję przepisu

: piątek, 14 cze 2019, 11:45
autor: arTii
Wszedłem wczoraj w posiadanie płatków róży cukrowej. Kilkanaście lat temu piłem nalewkę zrobioną z tego surowca, niestety moja Mama nie pamięta już jak to robiła. Przypomina jej się tylko że gotowała te płatki.
Czy ktoś ma sprawdzony przepis na taka nalewkę?

Re: Nalewka z kwiatu dzikiej róży - potrzebuję przepisu

: sobota, 15 cze 2019, 12:52
autor: kmarian
Czy to z powodów upału, czy braku praktyki w tej dziedzinie odzew niewielki. Ja nigdy nie robiłem takiego rarytasu, ale wydaje mi się, że chyba tak jak z innymi kwiatkami postępować trzeba. Luknij tu - wydaje się być całkiem niezły przepis - https://bibliotekanalewek.pl/przepisy/n ... kiej-rozy/

Re: Nalewka z kwiatu dzikiej róży - potrzebuję przepisu

: sobota, 15 cze 2019, 13:01
autor: arTii
No właśnie skoro odzewu nie było, a szkoda mi by było gdyby się kwiaty zepsuły, podzieliłem je na dwie (nierówne) części i jedną zalałem alkoholem, a drugą przesypałem cukrem.
Niestety chyba płatki są zbyt suche, ponieważ nic nie puszczają soku (chociaż cukier zrobił się wilgotny)
Poczekam jeszcze dzień/dwa i najwyżej dodam to do tych w alkoholu.

Re: Nalewka z kwiatu dzikiej róży - potrzebuję przepisu

: sobota, 15 cze 2019, 13:56
autor: kmarian
Chyba bez zwłoki mieszać nastawy trzeba. Płatki suche z natury bywają i trudno o puszczenie soku. Mieszać trzeba z płynem. W tym przepisie jest coś o soku z cytryny, żeby zbyt słodko/perfumowe nie było, ale na to chyba jest czas.

Re: Nalewka z kwiatu dzikiej róży - potrzebuję przepisu

: sobota, 15 cze 2019, 21:55
autor: kwik44
Ja robię identycznie jak tę z kwiatu czarnego bzu. Pełny słój, 4l, ubity, płatków zalewam syropem z 1kg cukru i 1l wody. Dodaję do tego 3-4 cytryny pokrojone w ósemki. Trzymam to tydzień codziennie mieszając (jak jestem w domu albo jak mi się przypomni...). Po tygodniu odcedzam płyn i dolewam do niego tyle spirytusu 96% ile było płynu. Po kolejnym tygodniu rozcieńczam białym słodkim/półsłodkim winem 1:1. Zwykle Tokajem, ale tanie pijalne z biedry też jest OK. Po kilku miesiącach można pić. Odrobinę, bo strasznie słodkie. Ale moja LP uwielbia.