Alkohole-Domowe.com

Panowie no niestety zawsze trzeba mieć oczy dookoła głowy a próbnik ustny zacząć używać po zakończeniu.

Trzeba pokazać to konstruktorom, że ci co dla kasy produkują sprzęty z grzaniem gazem, i jakimiś dziwnymi ustrojstwa mi. Taki konstruktor bierze odpowiedzialność także na siebie że może pójść siedzieć jak dojdzie do nieszczęścia z niebezpiecznej konstrukcji jakim jest płomień i spirytus.
Ps.
Wszystkie sprzęty powinny być na grzałki elektryczne.
Swoją drogą ten temat powinien być w temacie " Niebezpieczeństwa towarzyszące destylacji ". Może moderator to przeniesie.??

@Drupi gdzie w artykule jest napisane że było grzane gazem? czy opary nie mogą wydostać się grzejąc grzałkami?

PETER29, tu masz inną odsłonę tego samego wydarzenia, za zdjęciu widać wyraźnie kociołek na kuchence.

I tu jest upalony tylko od spodu keg https://www.terazkrosno.pl/images/rrrco ... aM0bHY.jpg . To gdzie indziej ale taki przykład.

Masterpaw2 uważasz że to ich aparatura? Jeśli tam tak pierd....ło to tam nie ma po niej śladu. To zdjęcie poglądowe raczej. Osobiście też jestem zwolennikiem grzałek.

@PETER29, z której strony by nie patrzeć to jak drut masz rację , podstawią człowiekowi byle co, a ten to łyka jak indor kluchy

Niestety, młodszy uczestnik wypadku nie żyje.
[*]

[*] W końcu to "nasz człowiek"

Wielu uczestników tego forum opisywało swoje "potknięcia" i na szczęście wyszli z tego mniej lub bardziej cało. Ten młody chłopak tyle szczęścia nie miał. Nieważne czy sprzęt był elektryczny czy gazowy, walnęły opary. Chyba w odczuciu większości z nas alkohol wydaje się być mniej groźnym niż benzyna. A teraz wyobraźmy sobie, że w naszym kotle jest 55% etyliny 95 i stawiamy to na palniku gazowym lub grzejemy grzałkami elektrycznymi w zamkniętym zbiorniku.
A potem idziemy sobie na działkę........
A później do sklepu na zakupy.............
A kiedy indziej spać.............................
Szkoda życia młodego człowieka.
Każdemu z nas powinno to dać do myślenia. Pomóc wyciągnąć wnioski.

W kwestii oparów - to chyba bez różnicy czy w kotle jest 14, 55 czy 80 procent ; (

Nie ciekawa historia.. :/ myślę o tym, o samym wybuchu i zastanawiam się jak to tego doszło. Patrzę na swój sprzęt i cały czas myślę co mogło się tam stać. Myślę, że powinniśmy poruszać temat zabezpieczeń przed... Czym kolwiek, czy to brak wody, czy nie wiem.. Jakieś rozczelnienie w oddzielnych tematach. Nawet jeśli komuś przyjdzie do głowy jakiś z pozoru durny pomysł na lepsze zabezpieczenie to warto go przedyskutować w osobnym dziale - tak jak np. Mój pomysł z czujnikiem temp. W chłodnicy...
Nie zmienia to oczywiście faktu, że sprzętu nie pozostawiamy bez nadzoru! Jeśli komuś coś przyjdzie do głowy to zakładać tematy i pisać. Będziemy myśleć.

wkg_1 pisze:W kwestii oparów - to chyba bez różnicy czy w kotle jest 14, 55 czy 80 procent ; (

Ależ oczywiście. Tylko znam osoby które twierdzą, że oni gotują tak rozcieńczony płyn, iż o wybuchu mowy być nie może. A co, 12% się zapali? No nie, zapali się to co wyjdzie z kolumny. A na pytanie: a 90% wódkę byś grzał grzałkami? to słyszę odpowiedź, że chyba głupi jestem. Cóż, takie myślenie. Dlatego dałem przykład z 55% etyliną, bo to wyzwala u niektórych procesy myślowe

: )

Wiesz, tak się mówi ale sam mam w planie gotować 75% po postach @kwzi86 i mimo wszystko lekko się dygam ; D
Ciekaw jestem czy opary które - w mniejszym czy w większym stopniu - wydostają się z odpowietrzenia głowicy mogą spowodować takie stężenie alkoholu, że może wybuchnąć od np. zapalenia światła czy załączenia regulatora napięcia RGN ... A wydostają się to pewne - łeb boli na drugi dzień : (

To coś nie halo ze sprzętem lub operatorem Pary nie mogą iść odpowietrzeniem. Chociaż i ja założyłem na odpowietrzenie wężyk i do wentylacji - jakby co.
Uszczelnienie wg rady kol. Szlumfa na fotce.

Mi podczas testów obiegu zamkniętego kilka razy spiryt polał się przez głowicę i krople skapły po ramce termometru na podłogę, smród taki że zacząłem się zastanawiać czy to dobry pomysł pędzić w kotłowni kilka metrów od pieca na ekogorszek. Wietrzenie tych kilku rozlanych mililitrów trochę trwało ale pewnie dużo więcej spirytu poszło w oparach niż ściekło. Teraz pomyśleć ze miałbym to jeszcze na taborecie gazowym...Dobrze że wybrałem grzałki.

Nie do końca rozumiem ... alkohol cały czas paruje i coś się musi wydostawać. Nawet w temperaturze pokojowej a co dopiero 40 stopni - tak mam w głowicy.
Po 8 godzinach kilkadziesiąt ml musi wyparować albo więcej.
Też sobie założę wężyk ...

Jeżeli chłodnica/skraplacz działa prawidłowo wszystko zostaje w głowicy. Te aromaty, które czuć z otworu to ilości do pominięcia.

wkg_1 pisze:Nie do końca rozumiem ... alkohol cały czas paruje i coś się musi wydostawać. Nawet w temperaturze pokojowej a co dopiero 40 stopni - tak mam w głowicy.
Po 8 godzinach kilkadziesiąt ml musi wyparować albo więcej.
Też sobie założę wężyk ...

Nic nie musi przy prawidłowo prowadzonym procesie.
Jak masz szczelną głowicę, to ewentualne pary pójdą w komin. Mój skraplacz jest wsuwany i zrobiłem uszczelnienie z silikonowej foremki na lodowy kieliszek. A zabezpieczeniem jest sonda wsunięta pod zielone i jak temperatura głowicy przekroczy ustawione 36*C układ wyłącza grzałki. 36* ustaliłem doświadczalnie przy wychodzącej wodzie ok. 70*C. W czasie normalnej pracy temperatura jest do 33*C. Oczywiście na moim czujniku
Pomiar temperatury wypływającej wody nie jest dobrym zabezpieczeniem - jak będzie zanik, to nic nie popłynie do czujki.

Przecież o tym piszę. U Ciebie 33, u mnie 40 - inna konstrukcja głowicy.
Przy każdej temperaturze coś paruje - nie ma bata.
Szczelna głowica ? Hmmm ... jak jest szczelna głowica to jedynym zabezpieczeniem jest elektronika, chyba jakoś się nie rozumiemy albo ja nie rozumiem.

Nawet zimą podczas procesu potrzebna normalna wentylacja. wydaje mi się że wystarczy. A ten zapach z nastawu chyba się nie zdarzyło żeby zapalił. Trzeba by zrobić eksperyment z małą ilością i zapałką zachowując szczególną ostrożność. Ale na grzałkach elektrycznych nie słyszałem żeby cokolwiek się stało.

Przecież jest na to prost rozwiązanie: otworek "bezpieczeństwa" zakleić jakąś słabo trzymającą taśmą. W razie wzrostu ciśnienia, taśma nie będzie stanowiła przeszkody dla uwalniających się par, tylko zostanie "wydmuchnięta".
Oczywiście przy braku chłodzenia, to inna para kaloszy, ale u mnie jest w głowicy termometr który ma za zadanie pilnować przegrzania i odłączenia grzałek w przypadku zbytniego wzrostu.
Rurkę do mycia kolumny (mam głowicę UFO) mam puszczoną do słoika z niedużą ilością wody która w razie problemów skropli opary.

Dobry pomysł mieć taki czujnik w głowicy gdzie podczas przegrzania odłączy zasilanie. W końcu trudno siedzieć kilka godzin nad kolumną bez odchodzenia a jak obieg wody w głowicy staje to szybko idzie para i leje się urobek.

Jeszcze na wyjściu z chłodnicy mam zamiar założyć przepływomierz który też będzie dodatkowym zabezpieczeniem. Tylko nie wiem czy mi wytrzyma 70°C
Ale może rozwiązaniem będzie założenie go na wejściu do chłodnicy. W sumie to co wylatuje=temu co wlatuje.

arTii pisze:Przecież jest na to prost rozwiązanie: otworek "bezpieczeństwa" zakleić jakąś słabo trzymającą taśmą. W razie wzrostu ciśnienia, taśma nie będzie stanowiła przeszkody dla uwalniających się par, tylko zostanie "wydmuchnięta".
Oczywiście przy braku chłodzenia, to inna para kaloszy, ale u mnie jest w głowicy termometr który ma za zadanie pilnować przegrzania i odłączenia grzałek w przypadku zbytniego wzrostu.
Rurkę do mycia kolumny (mam głowicę UFO) mam puszczoną do słoika z niedużą ilością wody która w razie problemów skropli opary.

No właśnie, takie proste jak już ktoś na to wpadł ; ))))
Szczególnie, że w UFO najpierw kapie z wejścia wody myjącej a potem z odpowietrzenia.

Właśnie idzie do mnie RGN i sobie pomierzę ale z ciekawości: Jaką masz temperaturę w głowicy i jaką wody chłodzącej ?
Ja się staram trzymać wodę chłodząca w okolicach 55-60 stopni.

W sumie tej głowicy nie da się rozebrać więc diabli wiedzą jaką temperaturę ten termometr w głowicy mierzy : ))

Temperaturę wody na wyjściu ze skraplacza trzymam 60-65°C
Zaś temperatura w głowicy - nie wiem Mam sterownik od Akasa i kilka razy po prostu wyłączył mi grzanie. Ale przy normalnej pracy jest poniżej 50°C
Termometr podobno mierzy temperaturę dna głowicy - trzeba by @Akasa zapytać o szczegóły.

Sprawdziłem - przy normalnej pracy temperatura w głowicy 31-34 stopni (odpowiednio 2kW-2,25kW dla rury 63). Przy zalewaniu 4,5 kW rośnie do 44 stopni.

Drugi uczestnik wypadku nie żyje.
[*]

[*]
Świeczka wirtualna, ale żal po stracie człowieka prawdziwy...

[*]

masterpaw2 pisze:PETER29, tu masz inną odsłonę tego samego wydarzenia, za zdjęciu widać wyraźnie kociołek na kuchence.

Zobacz podpis pod zdjęciem, nazwisko fotografa z Rosji lub Ukrainy i nazwa firmy stockowej: Getty Images. Zdjęcie bardziej poglądowe.

Wielka tragedia. Niech to będzie przestroga dla każdego [*]

@Egon777, gratuluję elokwencji
Mało jest u nas w kraju obcokrajowców piastujacych wszelakie stanowiska, jak i agencji prasowych (fotograficznych) o anglojęzycznych nazwach???
Ps. Zamiast czepiać się z wziętych szczegółów, może wcześniej należałoby zaistnieć w nieco innym dziale....

Kolego jak przeleje sie spirytus i z płynie po kolumnie na kega a następnie na płomień. To się zapali, wypali i będzie się paliła tylko góra kolumny. Tak długo jak spirytus czy pary będą utrzymywać płomień. Coś na zasadzie palnika w kuchence. Wystarczy zamknąć gaz w palniku i samo zgaśnie. Żeby pierdolneło to musi sie nagromadzić oparów a źródło ognia podane z opóźnieniem. Przerabiałem palącą sie kolumnę i tak samo pomieszczenie wypełnione parami alkoholu. Pierwsze to Pikus w porównaniu z drugim, a świadomość tego że dosłownie przed chwilą zapaliła sie jarzeniówką w pomieszczeniu podcięła mi nogi. Żyje, garaż stoi. Miałem fart. Zostawianie sprzętu bez nadzoru na godziny to proszenie się o łomot ile by tam zabezpieczeń nie pozakładać.

masterpaw2 pisze:@Egon777, gratuluję elokwencji
Mało jest u nas w kraju obcokrajowców piastujacych wszelakie stanowiska, jak i agencji prasowych (fotograficznych) o anglojęzycznych nazwach???
Ps. Zamiast czepiać się z wziętych szczegółów, może wcześniej należałoby zaistnieć w nieco innym dziale....

I faktycznie ta aparatura ze zdjęcia jebła i stoi dalej na kuchence . Czym mam zaistnieć, wolę czytać niż pisać.
Bardzo ważne, wszędzie obowiązuje BHP, jak się zostawia aparaturę bez nadzoru i pije w czasie produkcji, to mamy skutki.

masterpaw2 pisze:@Egon777,
Ps. Zamiast czepiać się z wziętych szczegółów, może wcześniej należałoby zaistnieć w nieco innym dziale....

Myślę że Kolega masterpaw2 miał na myśli , że pierwszy post na forum powinien być od przywitania i przedstawienia się

Jest taki temat jak przedstaw się, o to chodziło masterowi

ramzol pisze:Jest taki temat jak przedstaw się, o to chodziło masterowi

Proszę przeczytać : 3. Jeśli masz zamiar tylko napisać np. "Witam, nazywam się .... " to daruj sobie. Więc sobie darowałem. Nie napisze co lubię destylować bo jeszcze tego nie wiem, jestem początkujący