Alkohole-Domowe.com

W okolicy Częstochowy jest facet, którego przezywają Dziadek, sprzedaje bimber w plastikowych butelkach po oranżadzie, dwie osoby w mojej dzielnicy trafiły do szpitala w wyniku zatrucia. Ostrzegam nie kupujcie od tego typa niczego. Koleś jest po 60- tce, niski, łysiejący, z brzuszkiem.
Pomijając fakt co nam wolno, a co nie, tutaj chodzi o zdrowie i życie ludzi.

Czarodziejka czy oby na pewno bimber? W mojej miejscowości tez jest facet który sprzedaje w plastikowych butelkach tyle tylko że spirytus niewiadomego pochodzenia. Nie raz byli ludzie w szpitalu po tym czymś. Po takiej akcji jest miesiąc spokoju i znów kupują choć to sama okolicza elita "z pod sklepu".

Nie wiem czy to jest bimber, właśnie "elita" tak to określa. Nie wąchałam, nie widziałam, nie piłam, tylko znajomy zwrócił mi na to uwagę. Mam nadzieję, że ten co to sprzedaje nie zdaje sobie sprawy jakie są skutki, może się dowie i przestanie truć ludzi.

Podejrzewam, że z bimbrem ów trunek nie ma nic wspólnego. Gość ma dojście do jakiegoś skażonego spirytusu i nim po rozcieńczeniu handluje. Podejrzewam również, że doskonale zdaje sobie sprawę jakie gówno sprzedaje, i będzie to robił dopóty, dopóki ktoś się nie przekręci, a jego namierzą i zamkną.

Tak w ogóle, to co trzeba by zrobić, żeby "bimber" był szkodliwy w takim stopniu, żeby po wypiciu 0,7 na dwóch trafić do szpitala?? Pod pojęciem bimber mam na myśli domowy alkohol.

Ci co sprzedają rzadko go produkują od "zera"- bardziej opłaca im się oczyszczać alkohol skażony, techniczny i to po nim są takie niespodzianki...

Nawet nie chcę myśleć, że jakiś psychol robi to celowo
Dzielnicowy już szuka, mam nadzieję, że znajdzie i ukaże

Czarodziejka pisze: Dzielnicowy już szuka, mam nadzieję, że znajdzie i ukarze

Za karę będzie musiał wypić, to co sprzedaje

Dawno temu za komuny, pewna meliniara sprzedawała Rojal jakiś skażony, kuzyn się napił tylko pół szklanki rozrobionego, po 15 minutach zmarł, a jego towarzyszom już w szpitalu wypłukali żołądki i przeżyli. A u tej baby milicjanci znaleźli jeszcze 100 litrów. Kara ją nie ominęła.

No dobra kawał k...y,,,,ale te ostrzeżenia to nie do nas raczej,czy ktoś z nas kupuje alkohol ?? od dziada nieznanego !!!

Dużo osób kupuje na bazarze taki 1 litrowy spirytus w plastikowych butelkach z żółtymi korkami. Cena 20-25 zł. Nie wiem z czego jest ten towar zwany, ale mi w zapachu zalatuje nutą kleju butaprenu. Z czego jest ten spirytus, tego nie wie nikt, ale znam osoby, które taki towar kupują i robią z tego wódkę i nalewki. Co jakiś czas w lokalnych mediach w dziale kronika policyjna pokazują takiego złapanego handlowca i litrowe butelki z żółtymi korkami.

Takie?
https://echodnia.eu/swietokrzyskie/wode ... ar/8246102
A może takie cuda?
https://www.fakt.pl/pieniadze/zakupy/la ... ce/1lqnm95

Znam pana policjanta który handlował własnie takim spirytusem w butelkach jak po oleju. Litrowe i 5 litrowe, niestety a raczej na szczęście zakończył karierę, między innymi z tego powodu, ale nie tylko, handlował tez innymi produktami z przemytu.

Dokładnie takie butelki, tylko bez nalepek. Typowa "odkażanka". Cały czas popularna i ciągle ma zbyt.

Pojawił się spirytus z ropy naftowej. Wydzielono go po stabilizacji chyba etylenu. Przypływa z PRC. W smaku nie idzie go już odróżnić od zwykłego. Jeżeli pogrzejemy drucik miedziany i zanurzymy go w wódce albo spirytusie, to czuć zapach formaliny. I tego zapachu nie udało im się zakamuflować. Czas produkcji tego chemicznego specyfiku to 14 godzin. Cały proces jest krótki i tańszy czterokrotnie.