Strona 1 z 1

Ile produkujemy? Dyskusja o skali wybryków.

: niedziela, 7 lut 2010, 18:07
autor: Qwet
Edycja: Temat powstał z wydzielenia postów z wątku http://alkohole-domowe.com/forum/co-daj ... t1666.html

Zastanawiam się czy opłaca mi się robić kolumnę z refluksem... Produkuję tylko 10-20 litrów bimbru na miesiąc, a jakość do nalewek jest wystarczająca, więc wydaje mi się że nie ma sensu.

Re: Co daje kolumna bez refluksu?

: niedziela, 7 lut 2010, 23:55
autor: Calyx
Qwet pisze:... Produkuję tylko 10-20 litrów bimbru na miesiąc, a jakość do nalewek jest wystarczająca, więc wydaje mi się że nie ma sensu.
Qwet :D w porównaniu ze mną to Ty jesteś producent :D
Ja psocę do 4L spirytusu na mc. i jeszcze odstawiam na nalewki wakacyjne hehehe.
Inna sprawa, że w to hobby wpadłem jak śliwka w nastaw
i nie ma kosztów, których nie poniosę, i czasu, którego nie poświecę.
Wszak zabawa najważniejsza. Porażki dopingują, sukcesy cieszą :)
Instrumentów naprodukowałem tyle, że orkiestrę symfoniczną mogę założyć :)
Ostatnio głowicę NS (prawie) skończyłem a już skonstruowany
przez Zygmunta S.S mi namieszał w bańce.

Reasumując, sens ma wszystko co nas cieszy i bawi a stać nas na to :D

Pozdrawiam serdecznie
Calyx

Re: Co daje kolumna bez refluksu?

: poniedziałek, 8 lut 2010, 00:07
autor: Zygmunt
Łojeżu, ja to 10l na rok chyba nie robię...

Re: Co daje kolumna bez refluksu?

: poniedziałek, 8 lut 2010, 09:02
autor: Kucyk
Qwet pisze:Produkuję tylko 10-20 litrów bimbru na miesiąc
:o To ja ze swym parnikiem też się chowam...

Ale warto zwrócić uwagę na słowa Calyx'a:
nie ma kosztów, których nie poniosę, i czasu, którego nie poświecę
Ja też tak mam. Jesienią liczyłem ile ostatnio przeznaczyłem na bimbrostycje i sam się przeraziłem. Suma czterocyfrowa z cyfrą 2 z przodu... Oprócz tego dwa miesiące urlopu. Ale nie żałuję! :D

Re: Co daje kolumna bez refluksu?

: poniedziałek, 8 lut 2010, 09:24
autor: Zygmunt
Mi po takich wyliczeniach wyszło, że moja flaszka kosztuje za litr więcej jak Finlandia...

Re: Co daje kolumna bez refluksu?

: niedziela, 21 lut 2010, 14:34
autor: Coorp.pl
O Boże! To ja jestem chyba jakiś dziwny? :( Nieraz mi się zdarza robić (no, i zgotować) dwa nastawy po 120 l zacieru miesięcznie (oczywiście nie zawsze), a jak jeszcze mi się nudzi w trakcie fermentacji, to se z 5 lub 10 "flaszek" wina w Biedronce zakupię.

Re: Ile produkujemy? Dyskusja o skali wybryków.

: sobota, 27 lut 2010, 14:19
autor: pokrec
Zygmunt, teraz widzisz, dlaczego nie opłaca się scigać domowych bimbrowników. Koszty mają po zbóju (aparatura) a produkcja niewielka. Tu bardziej chodzi o zasadę, niż o zysk. Bimbrownictwo na własny użytek wcale nie wychodzi taniej niż kupowanie w sklepie.
Ja na rocznie zużywam może z 5 - 10 litrów rektyfikatu na nalewki i może kilkanaście litrów sliwek robię. Oprócz tego tak ze 100 l. wina z jabłek i winogron (osobno, nie mieszam ;-) ).
Mmmmm, wino z jabłuszek...
Aparatura, jaką zaprojektowałem kosztowała mnie może wszystkiego pod 1000 zł + moja bezcenna praca. Jak dobrze pójdzie, to może za kilka lat się zwróci...

Re: Ile produkujemy? Dyskusja o skali wybryków.

: sobota, 27 lut 2010, 14:49
autor: Kucyk
Ja w zeszłym sezonie bimbrowniczym "pojechałem" z produkcją. Nie wiem ile dokładnie zrobiłem, ale myślę że mogło to być ok. 200L w przeliczeniu na konsumpcyjny produkt (ok.40%). Taka skala miała związek z testowaniem owoców (śliwki, jabłka, gruszki) pod kątem wydajności i jakości otrzymywania destylatów. W poprzednich sezonach produkcja nie przekraczała 100L. Może się komuś wydawać, że to bardzo dużo, jednak jak niektórzy wiedzą co roku mam jakiegoś "wspólnika" podrzucającego mi zacierek do przedestylowania. Myślę, że "obce" destylaty stanowią ok. połowy przerobu mojej bimbrofornii.
Dodatkowo należy pamiętać, że produkuje owocówki, które muszą się długo starzeć, zatem i ilość musi gwarantować przetrwanie (choćby niewielkiej) części przez rok, co przy moim charakterze rozdawacza nie jest takie łatwe. Sam prawie nie piję destylatów, ale dawać w prezencie - to lubię!
Co do inwestycji w hobby to zeszły sezon pochłonął ponad 2 tyś. PLN włożone w zakup sprzętu: beczek plastikowych, nowych aparatów szklanych, beczki dębowej, szkła laboratoryjnego... Na poprzednie sezony też parę ładnych banknotów z Władysławem Jagiełłą poszło.

Re: Ile produkujemy? Dyskusja o skali wybryków.

: wtorek, 16 mar 2010, 21:37
autor: Qwet
U mnie produkcja cały czas na poziomie 10-20 litrów na miesiąc (tak naprawdę 6-12 litrów spirytusu 70%). W ciągu ostatniego tygodnia zrobiłem 8 litrów bimberku 70% (z drugiej destylacji, czyli destylacji roztworu destylatu powstałego z zacieru i wody pół na pół, moc 25-30%). Limit na ten miesiąc już wykorzystałem :) Jutro nastawiam nowy zacier i za 3 tygodnie znowu będę psocił, w sumie to tak w kółko się kręci ;)

Gdzie się to wszystko podziewa? Wiecie, ja mam wielu kolegów zbyt często cierpiących na trzeźwość :) Jestem im potrzebny do życia jak powietrze do oddychania :) Sam nie piję dużo, a rozdaję potrzebującym podobnie jak Kucyk ;)

Re: Ile produkujemy? Dyskusja o skali wybryków.

: piątek, 30 kwie 2010, 11:05
autor: rozrywek
Ja mam dwa psocenia w miesiącu, ok 22-26 gotowych 0,5l na miesiąc, większość wypijam, drobna część z lepszej partii psocenia idzie do zalania żurawiny, bardzo sympatyczny owoc, przyznam się do błędu, zalałem suszone śliwki, nie pomyślałem że to ustrojstwo jest wędzone, wyszła tragedia, ale cóż więcej pepsi i daliśmy radę z kumplem, teraz postaram się psocić 3 razy w miesiącu z tego powodu że muszę nazbierać materiału na sezon owocowy, tanie owocki i się zaleje, wiśnie, jeżyny, żurawinę, mniam mniam. Nie wiem jakie owoce zaleję jeszcze, zapewne pod wpływam impulsu coś zaimprowizuję.
I na koniec: z każdego psocenia odkładam flaszeczkę jedną, podpisuje data i moc i będzie Rozrywkowa kolekcja.

Re: Ile produkujemy? Dyskusja o skali wybryków.

: piątek, 30 kwie 2010, 15:59
autor: Qwet
Dziś popełniłem kolejne 5 litrów 70%, rozcieńczyłem i przygotowałem do spożycia. Dzisiaj już wynoszę litr dla kolegów. W związku z tym mam pytanie - czy to jest uczciwe, że oni zalewają mi paliwo, kupują soczki, kebap, wstęp na imprezy, bilety na kręgielnie itp. tylko dlatego że daję im wódkę? Albo inaczej - tak naprawdę sprzedaję im wódkę za paliwo, jedzenie/picie i wstęp na imprezy na których bywamy. Czy to jest uczciwe wobec regulaminu forum?

Re: Ile produkujemy? Dyskusja o skali wybryków.

: piątek, 7 maja 2010, 13:55
autor: Kucyk
Uczciwe, jeśli kierujesz się dobrymi intencjami a nie chęcią zysku. Koledzy są happy że zacny trunek goszczą ich gardła, a Ty, jako że nie spożywasz a osoba kierowcy jest niezbędna dla dobrego melanżowania, masz owe soczki, kebap, wstęp na imprezy, bilety na kręgielnie, etc. I wszyscy dobrze się bawicie!

Re: Ile produkujemy? Dyskusja o skali wybryków.

: niedziela, 13 cze 2010, 21:22
autor: pluton
Qwet pisze:... Produkuję tylko 10-20 litrów bimbru na miesiąc, a jakość do nalewek jest wystarczająca ....
Teraz na rocznicę 1410 chciałbym zrobić 150-170 litrów aroniówki, więc w ekspresowym tempie produkuję surowiec, żeby zdążyć zebrać 100 litrów na lipiec/sierpień.
Ale potem myślę skupić się na szczególikach, więc maksymalny przerób będzie 10 kg cukru na tydzień, i chciałbym mieć czas na tygodniowe klarowanie każdej partii, spokojną rektyfikację itp. Czyli pracę dla czystej przyjemności, z wydajnością 5 litrów najczystszego eliksiru na tydzień (200 litrów na rok).
W zimowe miesiące dodatkowo jakieś wina z kartonika, rzędu 30 litrów na 2 miesiące i zagęszczanie na winiak/kirsh/calvados.

Co do nalewek, które u mnie są głównym obiektem zainteresowań, to jakość surowca nie może być wystarczająca. Jakość surowca musi być najwyższa możliwa, a w każdym razie dużo wyższa, niż etanolu handlowego.
Owszem, nalewka może ukryć niepożądane smaki i zapachy, ale organizm i tak musi je potem przerobić, a przecież ważnym elementem picia nalewek są ich walory zdrowotne.

pozdrawiam
pluton

Re: Ile produkujemy? Dyskusja o skali wybryków.

: wtorek, 29 cze 2010, 16:24
autor: Qwet
W ciągu ostatniego miesiąca wyprodukowałem 26 litrów wódki. Nieco ponad normę, bo w wakacje zapotrzebowanie rośnie :D Wiadomo, nad morze nie jedzie się z jedną flaszką :D

Re: Ile produkujemy? Dyskusja o skali wybryków.

: poniedziałek, 6 gru 2010, 05:28
autor: rozrywek
Przyszła zima, z naszego punktu widzenia dobrze, przynajmniej tak ja uważam, korzystając z mrozu kiedy w domu pali się cały czas zimno zamieniamy w ciepło, temperatura jest stała w piwnicy, ocieplone miejsce styropianikiem, zabudowane ładnie. I aby w lecie nie tracić czasu postanowiliśmy z kumplem napędzić tyle dobroci w zimie ile da radę. dziś nastawiamy 3x 20l, 2 balony po 35l i dziś po spuszczeniu 1 x 50l. W lecie owocowo ma być bezapelacyjnie bo sezon. Sprzęt ma chodzic prawie cały czas. A w lecie pędzenie czasem i przyjemne wieczorne spożywanie. Podzielcie się koledzy skalą waszych wybryków odnośnie pory roku. Ja to u was działa. Ciekawi mnie temat wielce.

Re: Ile produkujemy? Dyskusja o skali wybryków.

: sobota, 29 paź 2011, 19:51
autor: tomas3h
Ja niedawno zacząłem i u mnie norma wynosi 8l - 50% produktu miesięcznie. Na własny użytek na razie wystarcza i kieszeń odetchnęła z ulgą, bo flaszka 0,5l - 40% wychodzi 3,50zł. Nie żal dzielić się z bliźnimi przy takich kosztach. :odlot:

Re: Ile produkujemy? Dyskusja o skali wybryków.

: czwartek, 24 lis 2011, 00:28
autor: Partyzant
A ja jadę jak leci fermentory przeważnie nie są puste 50l i 30l a keg 30l w rezerwie, przeważnie 80l jest zawsze na chodzie . 30 litrów to eksperymenty na owocach i co tylko . Kiedy opróżniam jeden to na drugi dzień robię nowy nastaw, też zależy od czasu. Następnie mam w planie uruchomić 200 litrowy termos z nierdzewki jako fermentator ( była chłodnia do mleka ) po to aby zrobić raz a porządnie, to znaczy litrów :mrgreen: Po to aby nie pieprzyc się non stop z orkiestra, nie mam cierpliwości na małe litraże.
Sąsiad chce 5 litrów, inny do kawy następny co chce 2 l. Nie mówiąc o rodzinie.
I w ten sposób to co pieściłeś rozchodzi się po ludziach.

Jeśli ktoś się uprze aby zapłacić ( oczywiście w gronie znajomych) to niech da na cukier. Osobiście nie sprzedalem na razie ani jednego litra. Mojemu mechanikowi w okolicy co jakiś czas daje flaszkę, albo nalewkę ... Wszystko mu smakuje, to za drobne reperacje w aucie nie bierze ani grosza, albo ja sam sobie reperuje pewne pierdoły... Na podnośniku w warsztacie.

Mamy hobby które dla innych jest magią, jeśli chcą się odwdzięczyć w jakiś sposób to nie widzę przeciwwskazań... Dla hobbystów wystarczy mina zadowolenia a nie kasa.

Zdrówko dla hobbystów. :piwo: