Strona 1 z 1

Bimber a bimber

: środa, 25 sty 2017, 20:18
autor: insyklumatyczny
Witam. O jakości naszego wyrobu nazywanego przez wielu bimbrem były już tematy jednak ja zwracam się w tym temacie do doświadczonych producentów aby obalić kilka mitów związanych z trunkami uzyskanymi podczas destylacji. Na początku jednak wspomnę nieco o różnicach pomiędzy bimbrem, oraz czystą uzyskaną z rektyfikacji. O tej ostatniej dużo nie będzie, dobrze przeprowadzona rektyfikacja daje może nie stu procentowy absolut (bo tego jak powiedział ktoś kiedyś na forum nigdy nie będziemy pewni) ale spirytus a rozcieńczony do odpowiedniej mocy alkohol czysty bezzapachowy czyli bez zapachu i posmaku drożdży.
Bimber to potoczne określenie trunku który trochę musi zalatywać swoim charakterystycznym bimbrowatym zapachem i smakiem. Bimber uzyskujemy na pot-stillu w postaci owocówek typu śliwowica, ale wiem że wiele osób destyluje na nim cukrówkę i taki właśnie trunek często jest spotykany na weselach. Powróciłem niedawno z tematu o jakości trunków na wiejskich stołach i wiem że wielu domowych producentów jest niedocenianych przez zbyt dobry trunek bo to nie jest bimber bo nie czuć ani w zapachu ani w smaku.
Trochę się rozpisałem i jeśli w czymś się mylę to mnie poprawcie. Teraz mity związane z bimbrem :)
1. Typowe zapachy i smaczki w bimbrze z cukrówki robionej na pot stilu po kilku tygodniach leżakowania znikają.
Na swoim pot stilu (Mikro pot-still) nie destylowałem cukrówki tylko owocówki więc nie wiem jak sprawa wygląda i liczę tutaj na fachowe odpowiedzi czy mit jest prawdziwy.

2. Filtracja przez węgiel udoskonala nasz trunek, znikają z niego smrodki i niepożądane smaczki (dotyczy to rektyfikacji i bimbru uzyskanego na pot stillu). Bardziej jednak interesujące jest czy w przypadku bimbru zrobionego na pot stillu węgiel faktycznie czyni cuda. Zasłyszałem gdzieś że ktoś potrafi zrobić czystą bezzapachową na pot stillu po filtracji węglem.

3. Dodanie suszonych owoców lub zaprawek do bimbru z cukrówki na pot stillu podobno zabija smaczki i zapachy i daje to swój nowy smak.

W sumie to tyle z mitów, mam tylko nadzieję że administracja zaakceptuje temat :)

Re: Bimber a bimber

: środa, 25 sty 2017, 21:08
autor: Kamal
Wszystko zależy od drożdży i procesu destylacji na pot-stillu. :-)
Ad.1 Będzie czuć bimbrkiem. Ale w jakim stopniu to czyt. ⬆ wyżej. Dla mnie fałsz.
Ad.2 Węgiel pomaga. Tak po filtracji/ach będzie czysty. Sprawdziłem nie jednokrotnie. Więc prawda.
Ad.3 Tak. Ukrywa smak bimbru, ale uwierz nie zawsze. Miałem okazję spróbować, i mało nie zwróciłem zawartość kieliszka. :-(
Pół na pół. A dlaczego? Czyt. 1 zdanie.
K. :-)

Re: Bimber a bimber

: środa, 25 sty 2017, 21:39
autor: kmarian
insyklumatyczny pisze:... Powróciłem niedawno z tematu o jakości trunków na wiejskich stołach i wiem że wielu domowych producentów jest niedocenianych przez zbyt dobry trunek bo to nie jest bimber bo nie czuć ani w zapachu ani w smaku. ...
Potwierdzam. Od pewnego czasu to co robię, to robię dla własnej przyjemności i satysfakcji. Jeśli pijący twierdzi, że podałem "sklepową" - nie wyprowadzam go z błędu.

Re: Bimber a bimber

: środa, 25 sty 2017, 21:55
autor: Doody
U mnie w domu stwierdzenie że "podałem sklepową" byłoby nietaktem ;)

Re: Bimber a bimber

: środa, 25 sty 2017, 22:05
autor: insyklumatyczny
Kamal pisze: Ad.2 Węgiel pomaga. Tak po filtracji/ach będzie czysty. Sprawdziłem nie jednokrotnie. Więc prawda.
Czyli można powiedzieć że da się na pot stillu uzyskać czystą bezzapachu? :-)

Re: Bimber a bimber

: środa, 25 sty 2017, 22:07
autor: Imbir
kmarian pisze:
insyklumatyczny pisze:... Powróciłem niedawno z tematu o jakości trunków na wiejskich stołach i wiem że wielu domowych producentów jest niedocenianych przez zbyt dobry trunek bo to nie jest bimber bo nie czuć ani w zapachu ani w smaku. ...
Potwierdzam. Od pewnego czasu to co robię, to robię dla własnej przyjemności i satysfakcji. Jeśli pijący twierdzi, że podałem "sklepową" - nie wyprowadzam go z błędu.
Wódka zrobiona z naszego własnej roboty najlepszego spirytusu nigdy nie będzie zalatywać sklepową, nigdy !
A bimber jak to bimber, musi być go czuć bimbrem, im ohydniejszy tym bardziej go zachwalają weselnicy :smiech:

Re: Bimber a bimber

: środa, 25 sty 2017, 22:08
autor: Blażej
Z racji mojej pasji, a tudzież pracy dj prezenter muzyczny pana 300 przyjęć weselnych o poprawinach i innych imprezach nawet nie wspominam... próbowałem różnych produktów Podkarpacie Małopolska Śląsk Lubelskie i wiele wiele innych... Pojęcie o trunkach weselnych mam... Od najbardziej podłego bimbru szczepionego chyba karbidem... po berbeluchy zaprawiane sokami domowymi kupnymi słodkie lepiące się cytrynówki, byle jakie cukrówki które było czuć z połowy sali i swym aromatem dominowały nad zapachem wiejskiego stołu. Bywały też przyjęcia z elegancką własną produkcją gładka przepalanka, mocniejszy owocowy trunek typu śliwa winogrono perfekcyjne nalewki i wódki smakowe. Na paru weselach produkt z wiejskiego albo alkoholowego stolika był lepszy niż serwowana wódka sklepowa, Młodym poszło więcej towaru swojskiego niż kupnego.
Ad.1 jak żeś pan spitolił na wstępie to żaden czas cukrówce nie pomoże to nie smakówka, że się aromaty poukładają.
Ad.2 WCC węgiel czyni cuda. Dobrze przeprowadzony proces na kolumnie też, wolę tą drugą metodę.
Ad.3 patrz punkt 1 jeszcze takich magicznych owoców nie odkryli co by z podłego bimbru ambrozję zrobiły. Panowie spokojnie era GMO przed nami.

Re: Bimber a bimber

: czwartek, 26 sty 2017, 13:25
autor: Kamal
Nie da się uzyskać na pot- stillu czystej bez zapachu. Ponieważ pod tym pojęciem jest tylko, że destylacja i koniec. I będzie czysty. Ale tak nie jest.
Ponieważ zapach ginie dalej w procesie dalszego udoskonalania - węglem.
K.

Re: Bimber a bimber

: czwartek, 26 sty 2017, 13:30
autor: insyklumatyczny
Tak właśnie, źle to ująłem ale filtracje węglem miałem na myśli. Robiłeś już tak, faktycznie taki urobek nadaje się np: do nalewek. Chyba muszę zaryzykować i nastawić cukrówkę :)

Mod.
Nie cytuj postu poprzedzającego. Nie ma takiej potrzeby.

Re: Bimber a bimber

: czwartek, 26 sty 2017, 14:23
autor: rozrywek
Różne napitki spotykałem na weselach, klasykiem była zwykła wódka przepalana karmelem z goździkami. A biesiadnicy zachwalali jakie to wspaniałe bo nie śmierdzi. Tak to jest jak ktoś na siłę chce zrobić wiejski stół, a wychodzi zwykła wieś, oczywiście nie urażając mieszkańców wsi, tak się tylko mówi.
Nie o tym chciałem.
Chciałbym uczulić pędników, że węgiel, nie załatwi za nas wszystkiego. Owszem jest pomocnikiem, odpowiednio użyty może zdziałać naprawdę wiele, ale nie traktujmy go jako cudotwórcy, który wszystko załatwi.
Od samego początku należy zadbać o jakość, ja może lekko, a może nawet bardziej przesadzam z podziałem frakcji, dlatego nie zamierzam na siłę swojego zdania forsować, ale naprawdę, na najprostszym sprzęcie można uzyskać bardzo dobry wynik.
Osobiście bardzo lubię bimber, ale nie śmierdząca wykrzywiającą twarz berbeluchę.
Często wynika to z niedoświadczenia, ale równie często z pazerności, próby oszczędności, jakkolwiek to nie nazwiemy.
A jedna pięćdziesiątka odcięta później potrafi zasmrodzić nam z takim mozołem wypracowany urobek.
Pytanie czy jest to tego warte.

Re: Bimber a bimber

: czwartek, 26 sty 2017, 16:20
autor: Sm@kosz
Ad1. Nie! Jak jest zrobiony paskudny bimber, to po roku i tak jest paskudny. Oczywiście świeżo gotowany alkohol jest inny w smaku, niż ten co odstoi. Minimum 3 tygodniu. Jest wtedy delikatniejszy w smaku i trochę łagodniejszy.
Ad2. Węgiel nie jest tak dobry, jak podwójna destylacja. IMHO
Ad3. Bardziej tłumi ohydny zapach źle zrobionego trunku, niż smak. Po wypiciu kieliszka i tak poznasz prawdę o trunku. Najpóźniej następnego dnia!
Mojego ojca kolega robi bimber, bez odlewania pogonów, przedgonów i ciągnie prawie do zera. Wszystko zlewa i nawet mu to smakuje. Lepszy "alkohol" wlewam zimą do spryskiwaczy. W ogóle nie mogę się przekonać do picia tego "w gościach". jeden raz to było za dużo.
Wniosek!
Bimber a bimber... Każdy lubi swój, bo robi pod/dla siebie! BASTA COSI!!!

Sm@kosz

Re: Bimber a bimber

: czwartek, 26 sty 2017, 16:49
autor: Blażej
Święte słowa kolego rozrywek osobiście wolę jakość, węgla nie używam. Na prostej rurze robie zbożówki 3razy jechane pod napoje whisky podobne. Reszta ogonów na kolumnę i wychodzi specyficzny spirytus. No to szukamy kolejnych mitów.