Strona 1 z 1

dodawanie cukru do pracującego nastawu

: czwartek, 29 maja 2014, 16:56
autor: baltic80
Moi drodzy. Jakim błędem i co ewentualnie się stanie, jeśli do pracującej cukrówki dodam kolejną partię cukru?
W temacie: http://alkohole-domowe.com/forum/viewtopic.php?t=7881
wyczytałem, że to nie wino żeby dodawać.
Nurtuje mnie jednak temat. Zawsze startuje z 22BLG, teraz jednak mam w ploanach wystartować z 22BLG a po czasie dodać cukru, tak żeby po spadku BLG np do połowy, podnieść je jeszcze o 3-4 kreski (wtedy sumaryczna wartość cukru wyniesie 25-26BLG).

Czytałem, że im mocniejszy nastaw tym więcej fuzli? w gotowym produkcie.

Jak to w końcu jest - czy dodanie w trakcie pracy na prawdę jest takie straszne?

Re: dodawanie cukru do pracującego nastawu

: czwartek, 29 maja 2014, 17:03
autor: silvio2007
Mnie się kilka razy zdarzyło dodać cukru do pracującego nastawu, w momencie kiedy stężenie osiągnęło 12-15 Blg
Nie pamiętam, żeby coś strasznego się wydarzyło. Zresztą do jabłkowego nastawu na brandy lub do śliwowicy zawsze dodaję cukru w trakcie pracy drożdży. Nie sądzę, żeby aż takie stężenie jak piszesz fuzli, mogło znacząco wpłynąć na smak destylatu.
Oczywiście tego cukru dodaję nie dużo ale np. w dwóch lub nawet trzech partiach.
Pozdrawiam
Sylwek

Re: dodawanie cukru do pracującego nastawu

: czwartek, 29 maja 2014, 17:59
autor: Pretender
Straszne nie jest, ale wg mnie nastaw cukrowy ok 10% jest ok, no może do 12%. Jeśli pracują drożdże turbo i trzymasz się przepisu (z opakowania) to cukier dodajemy tylko raz. Jeśli na winnych robisz cukrówkę i zależy Ci na bardzo mocnym nastawie to dodajesz w ratach.

Re: dodawanie cukru do pracującego nastawu

: czwartek, 29 maja 2014, 20:27
autor: silvio2007
Robiłem tak również na turbo. Moim zdaniem niczego to nie zmienia. Robiłem tak z czystej ciekawości czy drożdże przerobią cukier dodawany w partiach.

Re: dodawanie cukru do pracującego nastawu

: czwartek, 29 maja 2014, 21:46
autor: Pretender
Nie o to chodzi. Drożdże turbo łatwiej poradzą sobie z większą dawką cukru, drożdże winne lepiej dawkować.

Re: dodawanie cukru do pracującego nastawu

: czwartek, 29 maja 2014, 23:56
autor: Kamal
Cukier lepiej dodawać w postaci syropu (woda + cukier), można uniknąć zburzenia się nastawu. :)

Re: dodawanie cukru do pracującego nastawu

: piątek, 30 maja 2014, 17:23
autor: silvio2007
Myślałem tylko o takiej postaci, syrop.
Sorry nie dość precyzyjnie się wyraziłem.

Re: dodawanie cukru do pracującego nastawu

: piątek, 30 maja 2014, 18:34
autor: radius
baltic80 pisze:co ewentualnie się stanie, jeśli do pracującej cukrówki dodam kolejną partię cukru?
A co ma się stać :?: Grzybki będą żarły cukier i srały etanolem do czasu, aż jego stężenie ich nie ukatrupi :odlot: Ostatnio dodawałem cukier (syrop) do nastawu z 10 kg cukru na drożdżach od JanaOkowity - Szlacheckie Turbo48. Po przerobieniu cukru w nastawie do poziomu 7 blg dolałem syrop z 1 kg cukru i 3 litrów wody, a po dwóch dniach kolejny 1 kg w syropie. W sumie w nastawie znalazło się 12 kg cukru. Po pięciu dniach blg wynosiło -4 i nastaw poszedł do klarowania :ok:

Re: dodawanie cukru do pracującego nastawu

: piątek, 30 maja 2014, 20:05
autor: Pretender
Dodając kolejne porcje cukru za każdym razem rozcieńczasz nastaw. Dalej tak jak Radius napisał, sranie etanolem aż do śmierci ;D

Re: dodawanie cukru do pracującego nastawu

: wtorek, 4 kwie 2017, 20:58
autor: psotamt
Czynię tak, jak w tytule tematu.
Nastaw z 40 litrów wody, 12 kilo cukru i paczka drożdży Alcotec 48 turbo pure. Stało tak 4 dni pięknie pracując do -3 Blg. Wtedy stwierdziłem, że może podkarmić te małe potwory i stopniowo wsypałem kilogram cukru do nastawu. W beczce robił się początkowo wulkan, lecz w miarę dosypywania cukru był mniej intensywny aż do kompletnego uspokojenia. Wziąłem więc chochlę i porządnie wymieszałem nastaw, Blg stanęło na +6. Tego popołudnia nic się nie działo, myślałem że uśmierciłem żyjątka, lecz rano była piana na 0,5 cm i porządna impreza w nastawie. Po 48 godzinach Blg -4. Niewiele myśląc zadawkowałem jeszcze 1 kg cukru i wszystko odbyło się podobnie, drożdże pracują aż miło.
I teraz zastanawiam się czy te kombinacje będą mieć przełożenie na ilość ducha podczas gotowania. Drożdże zżarły dodatkowe 2 kilo cukru i oranżady raczej z tego nie zrobiły. Nastaw powinien zawierać więcej alkoholu i z 50-litrowego kega powinno wyjść o prawie 1 litr ducha więcej. Jaki on będzie, ile go będzie? Teraz pełen nadziei czekam na zakończenie procesu i do sklarowania.
Jeśli teoria sprawdzi się w praktyce, będę miał inne proporcje dla nastawu do kega 50-litrowego.

Edycja
Teraz nastaw składa się z 40 litrów wody i 15 kg cukru (12 + 3). Jeszcze leciutko pracuje, Blg jest na -8 (zaczynam wątpić w areometr, choć do tej pory wskazywał prawidłowo :D ). Przypuszczam, że na wskazanie ma wpływ zawartość etanolu w cieczy i z racji jej mniejszego ciężaru właściwego przyrząd bardziej tonie. Sprawdzianem miarodajnym i ostatecznym będzie kolumna.
Blg.jpg

Re: dodawanie cukru do pracującego nastawu

: piątek, 5 maja 2017, 21:45
autor: psotamt
Obiecałem odpowiedź po gotowaniu. Przepędzone 15 kwietnia po sklarowaniu Alcotec'em. Przedgonów było znacznie więcej niż normalnie, bo zanim zaczęło pachnieć dobrym duchem zleciało ich prawie 200 ml. Przepłukałem OLM i uciągnąłem... równe 8 litrów. Smak dobry, lecz bardziej słodki niż zwykle. Urobek podzieliłem zgodnie z własnym subiektywnym odbiorem zapachu i smaku. Do konsumpcji przeznaczyłem 5 litrów (żubrówka i cytrynówka), 1,5 litra z początku (zapach był dobry, w smaku po rozcieńczeniu czuć było delikatnie przedgony) i tyleż samo z końcówki która zalatywała pogonami, przeznaczyłem na metodę 2,5.
Teraz wnioski: jeśli komuś potrzeba pilnie towaru z przeznaczeniem na nalewki i wódki do których dodaje się cukier - metoda niekiepska. Jeśli komuś przeszkadza słodycz w spirytusie - nie polecam. Nie polecam również tym co robią alkohol przez jedno gotowanie. Będzie za dużo odpadów.
Już wyjaśniam dlaczego piszę o tym dopiero teraz. Otóż ciekaw byłem czy po drugim gotowaniu metodą 2,5 pozbędę się zbędnych smaków i słodyczy. Pozbyłem się bez problemu, nawet ślad nie pozostał po tym co niechciane.
Teraz, gdy uzbierało mi się już trochę zapasów, raczej tej metody stosował nie będę.

P.S. Proszę o scalenie postów, wcześniejszego nie mogłem już edytować.
Mod.: Po takim czasie może zaistnieć jako samodzielny.