Zombie Smartfonowcy - plaga społeczna ?
: wtorek, 3 lip 2018, 19:31
Nazwałem to plagą społeczna, ale nie wiem - może to ułomność umysłowa niektórych smartfonowców? Usłyszałem w radio, że w którymś z miast w EU mają być specjalnie wydzielone pasy chodnikowe dla smartfonowców i spadłem z krzesła. To na poważnie?
Ale dzisiaj po 30 latach nieużywania środków komunikacji miejskiej wsiadłem do PKP i przejechałem się do "Stolycy". Eksperymentalnie. Nie musiałem się skupiać na kierowaniu samochodem, więc jadąc potem środkami komunikacji miejskiej i "uberem" oglądałem świat jakbym wyszedł z dzikiej zagrody. I powiem, że się bardzo zmieniło. Zacząłem liczyć, ile osób wpatruje się w ekrany smartfonów, na przystankach, w poczekalni PKP, na peronie, obserwowałem mijające samochody (zgroza ilu kierowców nie patrzy przed siebie), wpadłem do 2 barów fastfood (jedno oko w hamburgerze, drugie w smartfonie).
Kto obstawia średni wynik badania? Wyszło mi ok. 70%. Dla mnie to szok. Oczywiście wierzę, że większość z nich śledziło nasze Forum Ale nie o to chodzi...
Zastanawiają mnie przyczyny tak wielkiego uzależnienia od komunikatora. Najpierw był pager, potem analogowy Centertel, potem technologia GSM i SMS, a w końcu to co mamy dzisiaj. I to co miało być pomocą (bo przecież smartfon jest doskonałym narzędziem do pozyskania użytecznych informacji, załatwienia spraw i wszelkich innych operacji oszczędzających czas i ułatwiających życie) stało się narkotykiem. Nagle okazało się, że narkotyk nie musi być substancją chemiczną. Wystarczy, że przenosi bity danych. Spróbujcie zabrać swoim dzieciom smartfony, a wylądujecie najpierw u psychologa a potem u psychiatry. Będzie potrzebna pomoc albo dzieciom albo Wam. No i trzeba będzie łykać psychotropy aby się odłączyć od bitów informacji.
Trochę straszne to wszystko, opiszecie swoje doświadczenia? A na koniec film z MZK Warszawa:
https://www.youtube.com/watch?time_cont ... bpQ7Zhdbbs
Ale dzisiaj po 30 latach nieużywania środków komunikacji miejskiej wsiadłem do PKP i przejechałem się do "Stolycy". Eksperymentalnie. Nie musiałem się skupiać na kierowaniu samochodem, więc jadąc potem środkami komunikacji miejskiej i "uberem" oglądałem świat jakbym wyszedł z dzikiej zagrody. I powiem, że się bardzo zmieniło. Zacząłem liczyć, ile osób wpatruje się w ekrany smartfonów, na przystankach, w poczekalni PKP, na peronie, obserwowałem mijające samochody (zgroza ilu kierowców nie patrzy przed siebie), wpadłem do 2 barów fastfood (jedno oko w hamburgerze, drugie w smartfonie).
Kto obstawia średni wynik badania? Wyszło mi ok. 70%. Dla mnie to szok. Oczywiście wierzę, że większość z nich śledziło nasze Forum Ale nie o to chodzi...
Zastanawiają mnie przyczyny tak wielkiego uzależnienia od komunikatora. Najpierw był pager, potem analogowy Centertel, potem technologia GSM i SMS, a w końcu to co mamy dzisiaj. I to co miało być pomocą (bo przecież smartfon jest doskonałym narzędziem do pozyskania użytecznych informacji, załatwienia spraw i wszelkich innych operacji oszczędzających czas i ułatwiających życie) stało się narkotykiem. Nagle okazało się, że narkotyk nie musi być substancją chemiczną. Wystarczy, że przenosi bity danych. Spróbujcie zabrać swoim dzieciom smartfony, a wylądujecie najpierw u psychologa a potem u psychiatry. Będzie potrzebna pomoc albo dzieciom albo Wam. No i trzeba będzie łykać psychotropy aby się odłączyć od bitów informacji.
Trochę straszne to wszystko, opiszecie swoje doświadczenia? A na koniec film z MZK Warszawa:
https://www.youtube.com/watch?time_cont ... bpQ7Zhdbbs