Zlewanie wina a powietrze w butli
: piątek, 21 sty 2011, 15:56
Witam!
Generalnie niedawno zrobiłem pierwsze wino - proste, na ryżu, z rodzynkami i szczyptą przypraw. Wyszło całkiem niezłe, leży prawie dwa miesiące już sobie i parę dni temu otworzyłem buteleczkę z moją Lubą, okazało się, że nawet winko się poprawiło, zniknął ostrawy posmaczek, czuć bardziej słodycz
Jako, że biedny ze mnie studenciak postanowiłem zamiast nastawiać w 25-cio litrowym balonie wino, które tak naprawdę nie wiem jakie wyjdzie [brak doświadczenia, o drożdżach trochę wiem i o fermentacji też z racji kierunku, no ale dobrych trunków nas nie uczą robić ] i pomyślałem, że dobrym pomysłem na eksperymenty mogą być 5-cio litrowe gąsiorki. Na różne smaki, na próby, na nabranie doświadczenia itp. No i mogę wtedy zaoszczędzić odrobinę [bo ilość owoców na 25 a 5l też odbija się w cenie ]
W zasadzie tutaj mam parę pytań do doświadczonych kolegów.
1. Po zlaniu wina najlepiej przelać go do balonu pod samą szyjkę, żeby ograniczyć kontakt z powietrzem, tak? Czy to jest bardzo ważna reguła? Jeśli tak to czy w przypadku większej objętości powietrza można pozbyć się tlenu [bo zakładam, że o reakcje z tlenem chodzi] przez wypalenie go płomieniem świeczki? Albo samym knotem nasączonym parafiną lub woskiem lub tłuszczem [któreś?]
2. Czytam trochę o siarczeniu wina, żeby ubić drożdże i jest dużo opinii. Ja generalnie chciałbym nie siarczyć [widać kwestia gustu]. Jedni piszą, że może być inni, że lepiej nie. Generalnie związki siarki powinny zdaje się odparować z otwartej butelki. Na smak podobno też różnie wpływa [czyt.: różnie ludzie oceniają]. Osobiście mam w planie robić mocne i średnio-mocne wina, ale preferuje raczej słodsze. Jak widać nie dojrzałem chyba jeszcze do wytrawnych Zamierzam więc zasadniczo dosładzać to co otrzymam, po pierwszym zlaniu i chyba przed butelkowaniem. Pytanie jest takie czy w klarującym się winie jeśli stężenie alkoholu będzie wysokie a cukier wciąż będzie obecny [nadwyżka w dodawaniu] czy drożdże obumrą i nie zaczną mi w butelkach pracować? Przy przerobie całego cukru, jeśli stężenie alkoholu będzie dość duże to padną, nawet jak zabiorą się za jakieś kwasy organiczne, jeśli dobrze pamiętam. Czy z obecnym cukrem jak wino będzie klarowne mogę założyć, że drożdże padły. Wolałbym nie siarczyć, ale to subiektywna zachcianka. Liczę na doświadczenie Kolegów
3. Czy ustawiając stężenie cukru na finalne np. 10% alkoholu, kiedy drożdże opadną, wino się sklaruje, trochę poczekam i dosłodzę, czy mieliście Panowie przypadki 'reaktywacji' drożdży?
4. Nie znalazłem tego na forum, mam nadzieję, że nie szukałem ''za płytko'', mianowicie przy nastawianiu wina owocowego w jakim stopniu zwracać uwagę na kwasowość nastawu? Jeśli koniecznie trzeba czy macie może jakiś pomysł jak to robić czy po prostu to przereklamowany zabieg? Na stronie eurowin'u widziałem zestawik do pomiaru kwasowości, wiem, że można to zrobić również miareczkując zasadami próbę itp. Ogólnie da się zrobić ale czy naprawdę trzeba?
5.Czy można sok z owoców ''wydobywać'' za pomocą sokowirówki? Zmniejszy to chyba ilość mętów do klarowania...? I czy można sok pozyskać starymi, babcinymi sposobami - przez gotowanie. [przyznaje bez bicia, że za tym nie szukałem...]
Eh, długi post mi wyszedł, pewnie przebrnięcie przez niego będzie trochę zniechęcające - za co przepraszam - mam jednak nadzieję, że zrozumiale napisałem co mam na myśli
Mam nadzieję również, że nie przeoczyłem odpowiedzi na moje pytania gdzieś na forum...
Miło by było gdybyście również napisali co myślicie o takich 5-cio litrowych nastawikach, bo liczę, że uzyskałbym z takim może 4-5 buteleczek.
Dzięki bardzo i pozdrawiam
Generalnie niedawno zrobiłem pierwsze wino - proste, na ryżu, z rodzynkami i szczyptą przypraw. Wyszło całkiem niezłe, leży prawie dwa miesiące już sobie i parę dni temu otworzyłem buteleczkę z moją Lubą, okazało się, że nawet winko się poprawiło, zniknął ostrawy posmaczek, czuć bardziej słodycz
Jako, że biedny ze mnie studenciak postanowiłem zamiast nastawiać w 25-cio litrowym balonie wino, które tak naprawdę nie wiem jakie wyjdzie [brak doświadczenia, o drożdżach trochę wiem i o fermentacji też z racji kierunku, no ale dobrych trunków nas nie uczą robić ] i pomyślałem, że dobrym pomysłem na eksperymenty mogą być 5-cio litrowe gąsiorki. Na różne smaki, na próby, na nabranie doświadczenia itp. No i mogę wtedy zaoszczędzić odrobinę [bo ilość owoców na 25 a 5l też odbija się w cenie ]
W zasadzie tutaj mam parę pytań do doświadczonych kolegów.
1. Po zlaniu wina najlepiej przelać go do balonu pod samą szyjkę, żeby ograniczyć kontakt z powietrzem, tak? Czy to jest bardzo ważna reguła? Jeśli tak to czy w przypadku większej objętości powietrza można pozbyć się tlenu [bo zakładam, że o reakcje z tlenem chodzi] przez wypalenie go płomieniem świeczki? Albo samym knotem nasączonym parafiną lub woskiem lub tłuszczem [któreś?]
2. Czytam trochę o siarczeniu wina, żeby ubić drożdże i jest dużo opinii. Ja generalnie chciałbym nie siarczyć [widać kwestia gustu]. Jedni piszą, że może być inni, że lepiej nie. Generalnie związki siarki powinny zdaje się odparować z otwartej butelki. Na smak podobno też różnie wpływa [czyt.: różnie ludzie oceniają]. Osobiście mam w planie robić mocne i średnio-mocne wina, ale preferuje raczej słodsze. Jak widać nie dojrzałem chyba jeszcze do wytrawnych Zamierzam więc zasadniczo dosładzać to co otrzymam, po pierwszym zlaniu i chyba przed butelkowaniem. Pytanie jest takie czy w klarującym się winie jeśli stężenie alkoholu będzie wysokie a cukier wciąż będzie obecny [nadwyżka w dodawaniu] czy drożdże obumrą i nie zaczną mi w butelkach pracować? Przy przerobie całego cukru, jeśli stężenie alkoholu będzie dość duże to padną, nawet jak zabiorą się za jakieś kwasy organiczne, jeśli dobrze pamiętam. Czy z obecnym cukrem jak wino będzie klarowne mogę założyć, że drożdże padły. Wolałbym nie siarczyć, ale to subiektywna zachcianka. Liczę na doświadczenie Kolegów
3. Czy ustawiając stężenie cukru na finalne np. 10% alkoholu, kiedy drożdże opadną, wino się sklaruje, trochę poczekam i dosłodzę, czy mieliście Panowie przypadki 'reaktywacji' drożdży?
4. Nie znalazłem tego na forum, mam nadzieję, że nie szukałem ''za płytko'', mianowicie przy nastawianiu wina owocowego w jakim stopniu zwracać uwagę na kwasowość nastawu? Jeśli koniecznie trzeba czy macie może jakiś pomysł jak to robić czy po prostu to przereklamowany zabieg? Na stronie eurowin'u widziałem zestawik do pomiaru kwasowości, wiem, że można to zrobić również miareczkując zasadami próbę itp. Ogólnie da się zrobić ale czy naprawdę trzeba?
5.Czy można sok z owoców ''wydobywać'' za pomocą sokowirówki? Zmniejszy to chyba ilość mętów do klarowania...? I czy można sok pozyskać starymi, babcinymi sposobami - przez gotowanie. [przyznaje bez bicia, że za tym nie szukałem...]
Eh, długi post mi wyszedł, pewnie przebrnięcie przez niego będzie trochę zniechęcające - za co przepraszam - mam jednak nadzieję, że zrozumiale napisałem co mam na myśli
Mam nadzieję również, że nie przeoczyłem odpowiedzi na moje pytania gdzieś na forum...
Miło by było gdybyście również napisali co myślicie o takich 5-cio litrowych nastawikach, bo liczę, że uzyskałbym z takim może 4-5 buteleczek.
Dzięki bardzo i pozdrawiam