Strona 1 z 1

Pierwsza próba trójniaczka syconego

: czwartek, 4 lis 2010, 19:02
autor: Neosternik
Moi drodzy, jako że do tej pory próbowałem swoich sił w destylatach,i winkach,nadszedł czas na uwarzenie cudnego trunku czyli miodu:)
Czytałem sporo na forach i postanowiłem zacząć od trójniaczka syconego.Jako że nigdy wcześniej nie próbowałem samoczynnie wykonać miodek,nastawiłem się na małą ilość,bo jakby coś poszło nie tak to niewielka strata.
Miód jaki użyłem to gryczany.Może opisze wam sposób w jaki przygotowałem brzeczkę i nastaw.
Jeden słoik miodku gryczanego i dwa słoiki wody wylądowały w garnku. Gotowałem, aż na powierzchni zaczęła się wytwarzać burzowina (chyba tak się pisze) :) i tu moje pytanie, bo nie wiem czy dobrze zrobiłem...do jakiej temperatury grzać brzeczke? Ja grzałem, aż zaczęła lekko wrzeć, ale czytałem też gdzieś, że niby do 60stC.
Po 30 min ilość burzowiny była minimalna i zmniejszyłem ogień, żeby pogotować lekko przez jeszcze kolejne 30min,w sumie godzinka.
Ostudziłem wszystko, zmierzyłem blg i brakło mi skali bo mam do 25, ale mniej więcej odliczając odległości kresek na cukromierzu wyszło mi 30blg.
Przygotowałem drożdże aktywne z Fermwinu PDM 7g i po 20 min wlałem do miodku. Dodałem również pożywkę "Zamojscy" 5g,i zatkałem korkiem.
Oceńcie proszę czy gdzieś popełniłem jakiś błąd. Nie dodawałem kwasku
całość jest w butli 5L, ale jest tam tego ok 3L i gdzieś w przepisach doczytałem że dolewa się wody,ale tak na chłopski rozum biorąc, dolewając wody uzyskamy czworaczka, a przecież nie o to nam chodzi:)
Pozdrawiam serdecznie miodowników:)

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: czwartek, 4 lis 2010, 20:02
autor: F-16
Witam kolejnego Miodosytnika na forum.
Z wielka przyjemnością Ci odpowiem. Otóż trójniak : 1 część miodu/ 2 części wody - to ostateczna proporcja. Gdybyś zaczął z mniejszą ilością miodu to wystarczyło by skali BLg.
Zaczynamy z bardziej rozwodnionym i stopniowo w miarę przepracowania przez drożdze miodu, dodajemy kolejne parte - tak aby ostatecznie zachować tę proporcję - 1/2.
bo ma to być trójniak ( jak zamierzasz).
Nie wiem czy piszę dostatecznie zrozumiale - ale staram się.

Sam zauważyłeś że brakuje skali Blg. Miód jest bardzo ciężki i ciężko będzie drożdzom oddychać.
Kwasku dodajemy nie tylko ze względów smakowych. Trzeba lekko zakwasic brzeczkę - drożdze dobrze się rozwijają w kwaśnym środowisku.
Radzę zatem dodać pożywki dla drożdzy.

Brzeczkę gotujemy ( bynajmniej ja) na FULL. Tyle ile ma palnik. Gotuję dopuki wydziela sie piana którą odrzucam. Skończy się wydzielać przestaję gotować.
Podczas gotowania dodaję kwasek.
To tyle odnośnie I etapu.
Pozdrawiam.

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: piątek, 5 lis 2010, 01:05
autor: Wald
Jeśli pracuje to znaczy że wszystko zrobiłeś jak trzeba :ok: . W końcu napisałeś że jesteś po lekturze na temat miodu.
Pożywkę dodałeś i to sporo. OK tak trzeba. Kwasku też, ale to zawsze zdążysz.
Nie doczytałeś tylko że drożdżom trzeba tlenu. A jest choćby na tym forum kilka razy o tym.
Powodzenia.

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: piątek, 5 lis 2010, 12:34
autor: Neosternik
F-16....proszę powiedz mi jak według ciebie ma wyglądać stopniowe dodawanie miodu,bo jeśli sycimy to trzeba zagotować całość, tak przynajmniej mi się wydaje.:) Chyba, że masz inny pomysł. Tak na marginesie pożywkę dodałem...zaraz po dodaniu drożdży.
Minęło pierwsze 10 godzin od "uruchomienia" i....na górze mega ilość piany albo jakiegoś kożucha. Od dołu całość puszcza bąbelki, wiec raczej ruszyło mimo 30blg na starcie. :)
Na razie niczego nie dotykam, tylko martwi mnie, że przez rurkę fermentacyjna nie idą bąbelki. Używam takiej plastikowej i wydaje mi się ona jakaś dziwna. :)
Przy produkcji wina mam szklane i dzialaja super.
Dziękuje za pierwsze wypowiedzi....czytam, stosuje i uczę się :respect:

Dodano:Pt lis 05, 2010 12:34 pm

Są postępy moi mili. Piana..albo drożdże, bo nie wiem co to dokładnie jest właśnie wyszły przez rurkę fermentacyjną, Do końca nie wiem co z tym robić, zmienić naczynie na większe, czy zostawić niech wyrzuci tyle ile zechce?

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: piątek, 5 lis 2010, 18:59
autor: Winiarek5
Neosternik pisze:...martwi mnie, że przez rurkę fermentacyjna nie idą bąbelki. Używam takiej plastikowej i wydaje mi się ona jakaś dziwna. :)
Przy produkcji wina mam szklane i dzialaja super.
Zakładam, że woda została dodana do tej rurki :D
Na plastykowych rurach widać linię podziału formy, w której taka rurka jest robiona.
Rurki sąrobione w masowych ilościach i albo formy są tanie (byle jakie) albo już nieco wyeksploatowane.
Na linii podziału są nierówności, których wyrównanie których, bardzo ostrym nożem (skrobanie, nie cięcie) i oszlifowanie sprawi, że rurka zacznie działać czyli puszczać bąbelki :idea:

:D

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: piątek, 5 lis 2010, 23:00
autor: Wald
Neosternik pisze: Piana..albo drożdże, właśnie wyszły przez rurkę fermentacyjną, zmienić naczynie na większe, czy zostawić niech wyrzuci tyle ile zechce?
Jakie wyrzuci :?: Szkoda :!: Dawaj to do piwnicy. Chłodniej to i wolniej. Oraz lepiej.

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: sobota, 6 lis 2010, 06:33
autor: Neosternik
Przeniosłem miodek do piwnicy:)
Zastanawia mnie skąd taka reakcja,za duża ilość drożdzy czy co?przy winach takich rzeczy nigdy nie było:)

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: sobota, 6 lis 2010, 09:43
autor: F-16
Zapomniałem że zrobiłeś tylko z jednego słoika miodu. Tu jest trudniej. Gdybyś zrobił już z conajmniej dwóch i w butli 10 l byłoby Ci łatwiej.
Jak w przyszłości zrobisz następny w większym balonie i z dwóch słoików miodu to zagotuj wodę ( tylko nie z wodociągów !!!) z jednym słoikiem miodu i ilością wody jak na czwórniaka. Ten drugi słoik z ilościa wody jak na dwójniaka, dodasz przed przejściem do drugiego etapu. W ostatecznym rozrachunku jest to trójniak - tak - dobrze liczę ?

Teraz tak - Twój miodek będzie ciężko wchodził do drugiego etapu. Będzie stał ...i stał....i stał, a Ty będziesz patrzał się na rurkę i czekał kiedy "bulgotnie". Nie czekaj zatem tylko zlej napój ( z nad osadu martwych drożdży) do innego naczynia. Pozbądż sie osadu który zresztą pogarsza smak. Jednym zabiegiem zrobisz dwie rzeczy: pozbędziesz się martwych drożdży i przelewając dostarczysz tlenu żywym które ruszą z kopyta.

Przed odstawieniem do klarowania w piwnicy zlej jeszcze raz. Po sklarowaniu zlejesz juz po raz ostatni. Zakorkować w butelkach i leżakować- przynajmniej jedna niech wyleżakuje ! bo warto czekać.
Pozdrawiam.

---------------------------------------
@Calyx - moja Ty bratnia duszo, rusz dup...sko i zrób se trochę mioda na zimę.
Jak masz trudności zakupowe to pisz. Listonosz Ci przyniesie.
Pozdrawiam wirtuoza instr. dętych.

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: niedziela, 7 lis 2010, 11:43
autor: Neosternik
Bardzo fajna metoda uzyskania trojniaczka,dzieki "F16"
Po jakim czasie można zlać pierwszy raz miodek,mierzyłem blg na starcie i miało 30,jak dobije do 7blg będzie ok?czy brać to bardziej na smak?
Tak jak wczesniej pisałem to moj pierszy miodek,i jeśli wszystko sie uda to myślę o nastepnym razie w butli 30L:):)
Wiem napewno,że trudno bedzie zostawić buteleczke,mało tego miodku nastawiłem.

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: niedziela, 7 lis 2010, 17:19
autor: Wald
Jak zjedziesz z miodkiem do 7Blg to jesteś dobry.
Zlewaj z nad osadu jak przestanie pracować.
Przemieszaj dobrze żeby napowietrzyć.
Potem jeszcze z rok niechaj dochodzi.

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: poniedziałek, 8 lis 2010, 20:58
autor: Neosternik
To do jakiej wartości blg jest w stanie dojść miodek przy starcie na 30blg??

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: poniedziałek, 8 lis 2010, 23:26
autor: Wald
Teoretycznie nawet do zera. Praktycznie stają między 9 a 15.
Wskazanie 7 do 8 Blg oznacza ok. 11 właściwe. I to jest doskonała dla takiego miodu proporcja cukru i alkoholu (jakieś 12% jeśli o tej porze dobrze liczę).
Jeśli szukasz dobrego kopa łatwiej uzyskasz to robiąc tzw. ryżowe.
Z miodu można "wyciągnąć" powyżej 15%, ale jest potrzeba dużo czasu i ogromne ilości (lektury) cierpliwości i samozaparcia. Lecz czy o te % chodzi przy miodach? Tu smak jest wyznacznikiem dobrego trunku.

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: wtorek, 9 lis 2010, 21:19
autor: Neosternik
Nie zależy mi żeby miodek kopał,ma smakować,ma być czuć alkohol i doprowadzać do rozkoszy podniebienia:):)
Dziś miodek ucichł:(....i tak zastanawiam sie czy podjąć próbę pomiaru blg.Na dnie jest jakby warstwa martwych drożdzy,choć gdy sie zdejmie rurke fermentacyjna to slychać banieczki powietrza.Czyżby cicha fermentacja??
Pozdrawiam wszystkich miodosytników:)
Dziś 10.11 i blg 16 z poczatkowych 30 blg
Chyba niezły wynik jak na 6 dni fermentacji:) co dalej??czekać,czekać,czekać??

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: środa, 10 lis 2010, 22:45
autor: Wald
Rurki nie zdejmuj tylko z ciekawości. Może nastaw zaoctować. Jeżeli uszczelnienie gąsiora masz szczelne i nastaw ucichł to czas ściągać. Cała padlizna (a jest tego sporo) z dna do kanalizacji. Teraz drożdże nie będą już tak szybko opadać. Nie koniecznie musisz to ściągać lewarem. Za pierwszym razem możesz miodek delikatnie po prostu zlać, uważając na błoto na dnie.
To co czyste ponownie pod rurkę fermentacyjną. Koniecznie do chłodu. 14 max 17 stopni. Raz na miesiąc sprawdzaj czy nie ma grubej warstwy osadu i czy jest woda w rurce :!: Poza tym zapomnij że masz tam cokolwiek. Na jakieś dwa lata. Chyba że zadowoli Cię wcześniej. Albo może nie dasz rady wytrzymać. Utocz wtedy kwaterkę i smacznego. Pamiętaj tylko że nie dowiesz się jakie mogło być dobre :haha:

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: czwartek, 18 lis 2010, 19:52
autor: Neosternik
Dziś zmierzyłem blg...wynik 7:)
Oczywiście nie omieszkałem wsadzić dziuba do tej rozkoszy i..jeden łyk,gorąc w brzuchu,gęba uśmiechnięta od ucha do ucha,smak troche za mało słodkie,i podobne do czeskiego ciemnego piwa,ale chyba będzie można dodać jeszcze miodku żeby podreperować??
Dużo osadu na dnie,ściągnąlem czyste,a reszta w kanalize:)
wróciło do piwnicy i dalej czekamy.

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: piątek, 19 lis 2010, 16:33
autor: Wald
Neosternik pisze:Dziś zmierzyłem blg...wynik 7:)
wróciło do piwnicy i dalej czekamy.
Czyli wszystko :ok: Piwniczny chłodek dobrze zadziałał. Masz tam wszystkiego tyle co trzeba. Cukru i alkoholu w sam raz do trójniaka. Zaczekaj do wyklarowania. Jeśli drożdże zeżrą resztę cukru, dosłodzić możesz zawsze.

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: piątek, 19 lis 2010, 17:09
autor: Neosternik
Teraz to żałuję że tak mało nastawiłem,ale cóż następnym razem będzie napewno więkasza ilość:)Bardzo dziękuje za wszelkie rady,i podpowiedzi.
Pozdrawiam

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: środa, 2 lis 2011, 02:49
autor: klodek4
Minął rok od tego czasu jak nastawiłeś trójniaczka, pochwal się jak to się ma /albo go już nie ma :mrgreen: /, ciekawi nas to!!!! pozdrawiam :punk: :punk: :punk: :punk: :punk:

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: sobota, 19 lis 2011, 21:40
autor: szeyker89
Chyba nie dotrwał ten trójniak bo coś zero odzewu :pije: Najgorsze jest to że trzeba tak długo czekać... potrzeba dużo cierpliwości i wytrwałości :punk:

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: niedziela, 20 lis 2011, 10:28
autor: Wald
Wald pisze: Koniecznie do chłodu. Na jakieś dwa lata.
A przeczytałby jeden z drugim wcześniejsze posty, to może nie mieliby takiego stresa. Miód to nie bimber!
Czas i cierpliwość to najlepsi sprzymierzeńcy miodosytnika.

Re: Pierwsza próba trójniaczka syconego

: czwartek, 22 gru 2011, 19:54
autor: waz_2000
Apropo gotowania brzęczki na dużym lub małymogniu, znalazłem coś takiego:

"Mając kocioł nabity odpowiednim rozczynem miodu, przystępuje się do gotowania. Przy gotowaniu miodu należy postępować bardzo uważnie i palić pod kotłem ogień jednostajny, a z chwilą, gdy się miód już pocznie gotować, trzeba ogień przez rozgarnięcie natychmiast zmniejszyć, aby miód gotował się dalej wolno i równo..."