Alkohole-Domowe.com

:Serwus
Jak pić, z czym, pod co? Myślę, że głową. Film ku przestrodze.
Życzę wytrwałości, umiaru i dużo zdrowia.
#niepijdzis. Pozdrawiam.

Będę niezmiennie zachęcał do przyswojenia norm picia bezpiecznego:

Przy piciu okazjonalnym:
jednorazowo nie więcej niż 6 porcji standardowych (60 g 100% alkoholu), tzn. nie więcej niż 3 półlitrowe butelki piwa 5%, 3 kieliszki wina o pojemności 200 ml lub 180 ml wódki.

Przy piciu codziennym:
zachowanie co najmniej 2 dni abstynencji (najlepiej dzień po dniu) w tygodniu,
nieprzekraczanie 4 porcji standardowych (tzn. 40 g 100% alkoholu) dziennie; 4 porcje alkoholu to: 2 półlitrowe piwa 5%, 2 kieliszki wina o pojemności 200 ml lub 120 ml wódki.

W ciągu tygodnia wypijanie nie więcej niż 280 g 100% alkoholu, co jest równoważne z około 13 półlitrowymi butelkami piwa, nieco ponad 3 butelkami wina (o pojemności 0,75 l) lub 0,8 l wódki.

Dla kobiet połowa w/w dawek.

Rozumiem, że te jakże słuszne ilości wyrobów alkoholowych, są bezpieczną normą dla przeciętnego, zdrowego człowieka. Jakie więc normy (jeśli wogóle takie są) przewiduje się dla osób ze stwierdzonymi chorobami wewnątrzustrojowymi, dla których alkohol nie jest dobrym produktem lub powodującym zaburzenia wchłaniania, osłabienie lub nasilenie działania leków(antybiotyki, leki przeciwalergiczne, uspokajace) interakcje etc? Lepiej ominąć dawkę leku, czy dać sobie spokuj z alkoholem

Jak widzę chyba niesłusznie założyłem, że osoba chora jest świadoma tego, że kwestie zdrowotne konsultuje się z lekarzem prowadzącym.

Może nie zrozumiałem idei tego tematu, ale dla mnie to tak jak by powiedzieć: lubię szybką i bezpieczną jazdę samochodem
gdzie szybko i bezpiecznie wzajemnie się wyklucza
Jak pić:

• Nie pić i cieszyć się wolnością od nałogu
  Pić okazjonalnie i mieć wszystko w dupie
  Częściej zaglądać do kielonka i ponosić wszelkie konsekwencje

Nie szukać usprawiedliwienia dla swoich poczynań z alkoholem - właśnie odnoszę takie wrażenie tego tematu, że jest to szukanie na siłę usprawiedliwienia dla spożywania alkoholu.

Nie wiem skąd masz taki wniosek... Pewien człowiek kiedyś chciał pic dużo wódki, dziś przed tym przestrzega. Nie wiem też dlaczego zrównujesz pojęcia "spożywania" i "uzależnienia" - wszak można spożywać nie będąc uzależnionym, jak i być uzależnionym nie spożywając.
Podałem prostą receptę na możliwość spożywania bez uzależnienia - to jest na prawdę zajebiście proste: kontrolowany umiar.

Taaa 180ml wódki dla faceta który waży np 90kg
Po zębach się rozleje i aromatu nie poczuje.

jeśli chodzi o używki uzależniające czyli papierosy, alkohol, narkotyki, a nawet seks
nie istnieje coś takiego jak umiar kontrolowany
Tu jest granica bardzo cienka i bardzo płynna która można zarówno szybko przekroczyć jak i się do niej nie zbliżyć

Każdy lekarz wam powie że alkohol szkodzi
Mądry lekarz powie że jak już, to lepiej się nawalić raz na jakiś czas, niż pociągać codziennie.

Każdy co popija za dużo wie że to może się źle skończyć.

Każdy co już chleje na ostro, wie że albo przestanie, albo będzie po nim.

Każdy wie że najgorszy alkoholik to trzeźwy alkoholik, cały czas pod delikatnym wpływem, a wyglądający na trzeźwego. Ale zawsze małpkę w kieszeni ma.

Ale nie każdy wie jakie spustoszenie robi długotrwały alkohol w organiźmie, jak uszkadza nieodwracalnie mózg.

Nie zdają ludzie sobie z tego sprawy, tłumaczą sobie...przecież nie jestem żulem, nie kładę się codziennie nawalony spać.

Nie każdy wie czym jest padaczka alkoholowa i jakie ma skutki.


Nie każdy jest gotowy na moją opowieść o tym, jak działa padaczka.
Z moją wyobraźnią literacką lepiej tego nie czytać.

Nie każdy wie że to jest jak odwrotność wygranej w totka, nie spodziewasz się kompletnie.
Przestałeś chlać, wszystko dobrze, dobrze się czujesz, a za miesiąc...jeb

Prędzej bym się spodziewał tego że kaczyński się Merkelowej oświadczy, niż tego że mnie po czasie tak ostro pizdnie na glebę.
Nie będę o tym pisał.
Mogę sìę tylko nieudolnie bronić że od lat cierpię na bezsenność, a właśnie alko pomagało zasnąć.
Niby niewiele, ale organizm się uzależniał powoli, a człowiek sobie nie zdawał z tego sprawy.


Mądry Rozrywek powie wam tak:

Pijcie, oczywiście że pijcie.
Normalnie, zwyczajnie.
Funkcjonujcie, pracujcie, żyjcie, strzelcie sobie drinka. Poimprezujcie czasem.

Ale nie codziennie, jak wprowadzicie się w stan że zawsze małpeczka gdzieś jest to już wiadomo że to jest ostatni dzwonek.
I decyzja, wsiadam do pociągu bez biletu trzymając w ręku kamyk zielony,
albo małpka ląduje w śmietniku i pociąg nietrzeźwości odjechał bez ciebie.
Bo konduktor w pociągu miał kaptur, kosę i chrapkę na ciebie.

Jak wygrasz sam ze sobą, to jest zwycięstwo, i kostucha może ci naskoczyć.

Podrinkujcie sobie czasem, ale z głową.

Oraz, nigdy przenigdy nie siadajcie do komputera po pijaku.
Potem kac virtualny jest gorszy niż ten normalny, a tego co palniecie odkręcić się nie da.

Nie sposób się nie zgodzić.
Ja niestety ostatnie lata drinkowałem mocniej / częściej - i w wakacje już żegnałem się z życiem...
Obecnie badam się, co mi jest. Serce, mózg zbadane, teraz czas na układ pokarmowy. I - głupi - piję dalej (ale staram się to robić mocno ostrożniej).
Zasadniczo trzeba zachować umiar, mi to niestety ciężko przychodzi. Łatwiej (przynajmniej mi) nie pić w ogóle, niż wypić 2 drinki i nie sięgnąć po trzeciego...
Otyłość (przytyłem z 15 po zrzuceniu 18kg), leki na ciśnienie, leki na cholesterol, zero sportu + alko i krótsze życie murowane.
Postanowiłem znowu wziąć się za siebie, bo jeszcze chcę pożyć (obecnie 40+).
W wakacje coś mi się zepsuło - i teraz gdy więcej (i dłużej) popiję, na drugi dzień umieram. Robi mi się słabo, mdli mnie (ale nic nie oddaję), mam zawroty głowy, czasem do tego skacze mi ciśnienie / puls (ostatnio tak miałem po 0,3l 40% alkoholu).
Aż boję się imprezować...
Mam nadzieję, że da się to zdiagnozować i wyleczyć
...
Wiadomo - najlepiej w ogóle nie pić, ale chociaż troszkę przyjemności się człowiekowi należy?
Zdrówka dla Was wszystkich!

Stary... Wybacz dosadność, ale do tej listy specjalistycznych konsultacji ja bym dołożył jeszcze jedną. W tym jednym poście gotów jestem doszukiwać się przymusu picia i zespołu iluzji i zaprzeczeń.
Ale nie przejmuj się - zaraz zaczną moje słowa trywializować mądrzejsi, omnipotencji znaFcy przedmiotu.

Cóż, każdy jest dorosły i swój rozum ma, a jak go użyje tak ma

@zaradek
Jestem pod wrażeniem odwagi w tym co napisałeś i z mojej strony duży szacun. Nie wiele osób zdobyłoby się by coś takiego napisać o sobie.

Góral bagienny pisze:Taaa 180ml wódki dla faceta który waży np 90kg
Po zębach się rozleje i aromatu nie poczuje. onet.pl

Haha racja

Miłośnicy wina wiedzą, że umiarkowane spożycie alkoholu wiąże się z licznymi korzyściami, od zdrowszego serca po bystrzejszy umysł, a nawet dłuższe życie. Powinni też być świadomi negatywnych skutków związanych z piciem. Ale nie wszystkie napoje są sobie równe. Plusy i minusy picia często zależą nie tylko od tego, czy pijesz, ale także od tego, jaki rodzaj alkoholu wybierasz.