Strona 1 z 1

Zaciery mączne w alembiku.

: poniedziałek, 24 lut 2014, 15:17
autor: imaprox
Chodzi mi po głowie w jak najprostszy sposób wydestylować całość zacieru z maki w alembiku. Bez użycia płaszcza wodnego. I tutaj przyszło mi do głowy sposób taki, wstępnie odfiltruje grawitacyjnie używając tkaniny o wielkości oczka 300 mikronów. Po przesączeniu gęstwę zapakuje do worka lnianego uszytego pod rozmiar alembika, uzupełnię zacierem żeby całość grzała się w cieczy. Żeby worek nie uległ przypaleniu pomyślałem, że ułożę go na fragmentach potłuczonej porcelany równo rozłożonej na dnie alembika. Tkanina lniana nie powinna nic wnosić do destylatu, a jeśli chodzi o wytrzymałość materiału okaże się po pierwszej destylacji. Co sądzicie o takim pomyśle? Jeśli się uda to byłby to dobry sposób na grzanie zacierów mącznych i jabłkowych gdzie w gęstym jest sporo procentów do odzyskania, a nie posiada się płaszcza wodnego.

[MOD - Po kropkach i przecinkach robimy odstępy.]

Re: Zaciery mączne w alembiku.

: poniedziałek, 24 lut 2014, 15:35
autor: gr000by
Na 99% skończy się to przypaleniem. Jeżeli chcesz zacierać mąkę to wypadałoby mieć destylator z płaszczem. Podczas gotowania, wrzący wsad wypłucze mąkę z tkaniny i skończy się jak z destylacją wsadu bez filtracji. Grzejąc gazem można spokojnie destylować przefiltrowane zaciery na śrucie, które ci polecam - więcej przeczytasz tutaj i w całym temacie.

Re: Zaciery mączne w alembiku.

: poniedziałek, 24 lut 2014, 16:42
autor: JanOkowita
Płaszcz wodny do alembika to prosta sprawa. Wystarczy większa miska lub duży garnek, w który można wstawić kociołek od alembika. Potem nalać wody i już mamy płaszcz wodny. I wówczas nie potrzeba worka lnianego, nic się nie przypali.

A jeśli mamy za małą moc grzania - to do miski lub garnka dokupujemy zwykłą grzałkę o odpowiedniej mocy i wkładamy do wody.

Re: Zaciery mączne w alembiku.

: poniedziałek, 24 lut 2014, 20:16
autor: Kamal
Robię coś podobnego. Wkładam kanę do dużego garnka, wlewam wodę i wio. Z początku nawet, kapie ładnie, leci drobnym ciurkiem. Bez problemu leci tak do 50%-40%, później to już nie kapie prawie wcale.
Szczelinę między kaną, a garnkiem uszczelniam starą szmatą. Jak kiedyś nie uszczelniłem, to z początku zaczęło kapać powoli, a później to już szkoda mówić.

Re: Zaciery mączne w alembiku.

: poniedziałek, 24 lut 2014, 23:01
autor: wawaldek11
Jeśli Twoje sprzęty są ze stali ko lub emaliowane, to do wody dosyp soli - podniesie temperaturę wrzenia wody w płaszczu o kilka stopni.
Przerobiłem już kilka uszczelnień gar-keg i sprawdza się gruby (26mm) wąż silikonowy wciśnięty między...
A tu fotki: http://www.bimber.info/forum/download.php?id=6309 http://www.bimber.info/forum/download.php?id=5643 http://www.bimber.info/forum/download.php?id=5644

Re: Zaciery mączne w alembiku.

: poniedziałek, 24 lut 2014, 23:13
autor: Kamal
Myślałem ostatnio o wlaniu oleju. Ma wyższą temp. wrzenia od wody.

Re: Zaciery mączne w alembiku.

: poniedziałek, 24 lut 2014, 23:23
autor: gr000by
Z płaszcza olejowego korzystam okazjonalnie, sprawuje się doskonale. Jedynie co, to trzeba uważać z grzaniem, bo jak gęsty wsad nie nadąży odbierać ciepła od oleju to miejscowo może przywrzeć lub przy naprawdę mocnym grzaniu - przypalić się. No i warto użyć frytury (olej palmowy), która mniej śmierdzi po rozgrzaniu i ma wyższą temperaturę rozkładu.

Re: Zaciery mączne w alembiku.

: poniedziałek, 24 lut 2014, 23:27
autor: wawaldek11
Zafajdasz olejem całe otoczenie. I jak woda dostanie się do rozgrzanego, to wiesz co się dzieje?
Ja kiedyś nalewałem oleju parafinowego na powierzchnię wody, aby nie parowała. I syf się robił totalny. Teraz tylko walczę z solą ;) Pierwsza moja śliwowica kilka dni temu wyszła z tego sprzęta. Niezła! Chyba dlatego, że zrobiona ze spadów, lekko nadpsutych :mrgreen:

Re: Zaciery mączne w alembiku.

: wtorek, 25 lut 2014, 09:13
autor: Kamal
Wiem co się stanie, jak woda dostanie się do rozgrzanego oleju. Dlatego przy takim płaszczu, trzeba zachować ostrożność.

Re: Zaciery mączne w alembiku.

: wtorek, 25 lut 2014, 11:21
autor: BartekBartek1
Kamal pisze:Robię coś podobnego. Wkładam kanę do dużego garnka, wlewam wodę i wio. Z początku nawet, kapie ładnie, leci drobnym ciurkiem. Bez problemu leci tak do 50%-40%, później to już nie kapie prawie wcale.
Szczelinę między kaną, a garnkiem uszczelniam starą szmatą. Jak kiedyś nie uszczelniłem, to z początku zaczęło kapać powoli, a później to już szkoda mówić.
Ja w sezonie 2013 też tak robiłem. Miałem 50l garnek o wymiarach KEGA. Włożyłem go do 40l emaliowanego garnka na dnie którego były trzy pokrywki od słoików w równych odległościach, które miały za zadanie oddzielić obydwa dna. Do tego wlałem wodę z solą. Soli dałem tyle ile się tylko rozpuściło. No i najważniejsze. Szczelinę pomiędzy ściankami obydwu garnków uszczelniłem calowym wężem ogrodowym. To jest bardzo ważne, ponieważ gdy szczelina była pusta to leciało maksymalnie 1,5l na godzinę, a tak to leciało 3l. Przerobiłem tą metodą ponad tonę owoców. Ale ostatnie zaciery żytnie lekko się przypiekały pod koniec, ponieważ dużo wody odparowywało. Ale pomysł jest jak najbardziej :ok: