Próby z dębem
: piątek, 18 lut 2011, 22:16
Witam
chciałbym podzielić się z Wami pewnymi spostrzeżeniami.
Jestem z Wami od jakiegoś czasu, psocę to i owo i smaczek mojego destylatu jest raz jest super innym razem za......sty.
Zacząłem eksperymentować z dębem. Zakupiłem średnio i mocno palone wiórki, a dąb naturalny od mojego pracownika Pana Wiesia.
Od kilku lat Pan Wiesiu zaopatruje mnie w drewno do kominka. Pewnego razu kiedy Kucyk powiedział mi abym zapodał śliwowicę dębem naturalnym mówię do Pana Wiesia. " Panie WIESIU potrzebuje jakieś dwa kawałki klocków dębu ale takiego wysezonowanego. Pan Wiesiu, Ok szefie. Następnego dnia przynosi mi dwa kawałki dębu, pięknie suchego. Gęba to mi się tak śmiała że hej. Zapodałem do dymionka 5 litrowego ten dąb ( oczywiście nie cały) i czekałem.
Jako że tak się zdarzyło, że moja połowica od wczoraj się do mnie nie odzywa, coś się wkurzyła na mnie, a w ciąży jest to cały ogłupiały jestem i wolę się nie kłócić z nią. A ponieważ pokłócona nie chce się przytulać to myślę sobie zrobię degustację. Nie poczuje.
Na pierwszy ogień śliwowica. Wcześniej była bardzo wytrawna ale pyszna. Tydzień temu dodałem 3 łyżeczki cukru na 4 litry. Dzisiaj próba--> niebo w gębie. Zapodałem sobie drugiego. Jako że piątek i obowiązki sprzątania w domu spoczęły na mnie ponieważ jak już wspomniałem moja druga połówka jest w ciąży i muszę ją wyręczać we wszystkim, co jakiś czas schodziłem do piwnicy zapalić( palący jestem) i zastanawiałem się co by jeszcze spróbować.
Spróbowałem destylatu rodzynkowego mocno i średni palonego. Później zaprawionego dębem naturalnym od Pana Wiesia.
Wniosek. Nigdy już nie zapodam innego dębu tylko naturalnego. Koledzy czcigodni, musiałem spróbować aż parę kieliszków tak mi to smakowało, no po prostu rewelacja. Na sam koniec spróbowałem Calvadosa na dębie średnio palonym. No dobry, pomyślałem sobie, ale chyba na dębie naturalnym byłby lepszy. Jako, że cuchnący nie chcę iść do łóżka zapodałem sobie piwa ze soczkiem. Wypiłem dwa łyczki i wylałem do zlewu. Myślę sobie, skoro moja połówka i tak się nie odzywa do mnie to i tak nie będzie wiedzieć jak spędziłem miło wieczór mimo sprzątania całego domu. Wybaczcie mi moją składnie ale jestem po kilku głębszych 60 i 50% procentowych kielonkach.
chciałbym podzielić się z Wami pewnymi spostrzeżeniami.
Jestem z Wami od jakiegoś czasu, psocę to i owo i smaczek mojego destylatu jest raz jest super innym razem za......sty.
Zacząłem eksperymentować z dębem. Zakupiłem średnio i mocno palone wiórki, a dąb naturalny od mojego pracownika Pana Wiesia.
Od kilku lat Pan Wiesiu zaopatruje mnie w drewno do kominka. Pewnego razu kiedy Kucyk powiedział mi abym zapodał śliwowicę dębem naturalnym mówię do Pana Wiesia. " Panie WIESIU potrzebuje jakieś dwa kawałki klocków dębu ale takiego wysezonowanego. Pan Wiesiu, Ok szefie. Następnego dnia przynosi mi dwa kawałki dębu, pięknie suchego. Gęba to mi się tak śmiała że hej. Zapodałem do dymionka 5 litrowego ten dąb ( oczywiście nie cały) i czekałem.
Jako że tak się zdarzyło, że moja połowica od wczoraj się do mnie nie odzywa, coś się wkurzyła na mnie, a w ciąży jest to cały ogłupiały jestem i wolę się nie kłócić z nią. A ponieważ pokłócona nie chce się przytulać to myślę sobie zrobię degustację. Nie poczuje.
Na pierwszy ogień śliwowica. Wcześniej była bardzo wytrawna ale pyszna. Tydzień temu dodałem 3 łyżeczki cukru na 4 litry. Dzisiaj próba--> niebo w gębie. Zapodałem sobie drugiego. Jako że piątek i obowiązki sprzątania w domu spoczęły na mnie ponieważ jak już wspomniałem moja druga połówka jest w ciąży i muszę ją wyręczać we wszystkim, co jakiś czas schodziłem do piwnicy zapalić( palący jestem) i zastanawiałem się co by jeszcze spróbować.
Spróbowałem destylatu rodzynkowego mocno i średni palonego. Później zaprawionego dębem naturalnym od Pana Wiesia.
Wniosek. Nigdy już nie zapodam innego dębu tylko naturalnego. Koledzy czcigodni, musiałem spróbować aż parę kieliszków tak mi to smakowało, no po prostu rewelacja. Na sam koniec spróbowałem Calvadosa na dębie średnio palonym. No dobry, pomyślałem sobie, ale chyba na dębie naturalnym byłby lepszy. Jako, że cuchnący nie chcę iść do łóżka zapodałem sobie piwa ze soczkiem. Wypiłem dwa łyczki i wylałem do zlewu. Myślę sobie, skoro moja połówka i tak się nie odzywa do mnie to i tak nie będzie wiedzieć jak spędziłem miło wieczór mimo sprzątania całego domu. Wybaczcie mi moją składnie ale jestem po kilku głębszych 60 i 50% procentowych kielonkach.