Strona 1 z 1

Suszone śliwki zalane 60%

: środa, 12 maja 2021, 17:57
autor: psotamt
Kupiłem 25 kg śliwki suszonej, drobno posiekana, po bardzo atrakcyjnej cenie i postanowiłem ją przemacerować a następnie... no właśnie. Zamysł był taki, by wrzucić wszystko do kotła i pociągnąć na półkach wódkę śliwkową. A teraz jestem w kropce, bo... nie ma czego wlewać do kotła. :scratch:
Otóż wlałem najpierw 16 litrów 60% spirytusu z glukozy. Przykryło śliwki by po paru dniach znów ukazały się gołe na wierzchu. Dolałem więc kolejne 9 litrów 60%. Cieczy na wierzchu jest ze 2 cm, dalej widać śliwki. Raczej nie widać, a są wyczuwalne, bowiem ciecz ma barwę ropy naftowej :mrgreen: Takie coś na pograniczu brązu i czerni. Smakuje słodko, mocno i bardzo smacznie. Mogłaby być z tego niezła nalewka.
Pozwoliłem rodzince spróbować śliwek, sam też skosztowałem i skończyło się na tym, że musiałem towarzystwo kijem pognać, coby mi ich nie wyżarli. Śliwki są delikatnie słodkie i smakują chyba lepiej niż te z czekolady. Ale to szczegół, niech jedzą, na zdrowie.
Mam kocioł 50 litrów, w beczce są 24 litry cieczy i 25 kg śliwek - było 25 kg, docelowo pewnie zostanie 20 :D Na raz się nie da tego przerobić, czekają mnie 2 gotowania. 7,5 l spirytusu, 10 kg śliwek i co najmniej 25 l wody. Styknie. Ciekaw jestem bardzo smaku tego co nakapie.
Zastanawia mnie jeszcze ten "dunder" który zostanie po gotowaniu. Alkoholu zostanie w nim śladowa ilość. A gdyby tak potraktować go glukozą i drożdżami? Powinny wystartować raczej. Czeka mnie niezła zabawa :D
A może ktoś ma jakieś sugestie?

Re: Suszone śliwki zalane 60%

: środa, 12 maja 2021, 18:12
autor: zaradek
Ja to bym chyba tak się już nie bawił, tylko zostawił to jako nalewkę (oczywiście rozcieńczoną do odpowiedniego % i intensywności).
Jak moc jest nie za mała, to nie ma co destylować.

Re: Suszone śliwki zalane 60%

: środa, 12 maja 2021, 19:42
autor: drgranatt
psotamt pisze:Kupiłem 25 kg śliwki suszonej, drobno posiekana, po bardzo atrakcyjnej cenie i postanowiłem ją przemacerować a następnie... no właśnie. Zamysł był taki, by wrzucić wszystko do kotła i pociągnąć na półkach wódkę śliwkową. A teraz jestem w kropce, bo... nie ma czego wlewać do kotła. :scratch:
Otóż wlałem najpierw 16 litrów 60% spirytusu z glukozy. Przykryło śliwki by po paru dniach znów ukazały się gołe na wierzchu. Dolałem więc kolejne 9 litrów 60%...
Ja przy takich mecyjach daję 3-5 śliwek na litr wódki. Kolor wychodzi wyśmienity a smak w miarę wytrawny. Dodając więcej musimy liczyć się z mocno intensywnym kolorem i smakiem, niektórzy nie przepadają za takowym :bezradny:

Re: Suszone śliwki zalane 60%

: środa, 12 maja 2021, 22:12
autor: .Gacek
psotamt pisze: A może ktoś ma jakieś sugestie?
Miałem napisać, że jeżeli nie masz planów do tego to mógłbyś mi wysłać wszystko aby się z tym nie babrać :mrgreen: ale to już takie oklepane...
Co do samego "nastawu" to pokusiłbym się puścić całość "na raz" na alembiku lub ps-ie bez refluksu.... W końcu śliwki były zalane spirytusem z glukozy. Jeżeli się nie mylę to zza naszej zachodniej granicy mówią na to geist. Miałem raz okazję pić coś takiego ale z wiśni, było genialne :ok: ja natomiast destyluję owoce ponalewkowe ale niestety nie na taką ilość... A szkoda, gdyż aromat "wódki" białej na stole miło zaskakuje biesiadników.

Re: Suszone śliwki zalane 60%

: środa, 12 maja 2021, 23:55
autor: rozrywek
Moja rada jest taka:
Niech wrócą i to do końca zeżrą.
I sobie popatrz jak wcinają.
Dla siebie robisz czy dla innych?

Inna sprawa.
Czy one czasem nie były wędzone?
Jak tak...to tego się nie pozbędziesz.
Co byś nie robił i jakiego sprzętu nie miał.

Re: Suszone śliwki zalane 60%

: czwartek, 13 maja 2021, 00:27
autor: Góral bagienny
Na rurki z tym powinna wyjść normalna śliwowica :)
Woda odparowana z śliwek, aromat pozostał :)
Co do dundru to dolałbym spirytu pomacerował i powinna wyjść wódka śliwkowa :ok:

Re: Suszone śliwki zalane 60%

: czwartek, 13 maja 2021, 05:33
autor: psotamt
Koledzy, dziękuję za podpowiedzi.
.Gacek pisze:...ja natomiast destyluję owoce ponalewkowe ale niestety nie na taką ilość... A szkoda, gdyż aromat "wódki" białej na stole miło zaskakuje biesiadników.
Owoce ponalewkowe też robię. Po sezonie 2020 gotowałem ponad 40 kg. Ale to zawsze jest mix smakowy. Tu byłyby śliwki solo.
rozrywek pisze:Niech wrócą i to do końca zeżrą.
Czy one czasem nie były wędzone?
Pewnie parę kilo śliwek przeznaczę na konsumpcję, ale większość pójdzie do kotła. Nie będę suchym prowiantem rozpijał domowników ;) A wędzone i tłuste nie są, to sprawdziłem gdy tylko przyjechały.
Góral bagienny pisze:Na rurki z tym powinna wyjść normalna śliwowica :)
Co do dundru to dolałbym spirytu pomacerował i powinna wyjść wódka śliwkowa :ok:
Wódka po wydestylowaniu powinna mieć smak śliwek, bardzo na to liczę. Nie będzie to metoda klasyczna na śliwowicę, ale czy ważna metoda jeśli okaże się skuteczną? Góralu, Twoje obydwie opcje są najbliższe moim zamysłom. Choć tą drugą rozważę już po pierwszym gotowaniu, które mam zamiar zrobić w połowie wakacji.

Re: Suszone śliwki zalane 60%

: czwartek, 13 maja 2021, 09:15
autor: Zbyszek T
Moim zdaniem, z nalewu na kupne suszone śliwki wyjdzie destylat z bardzo silną nutą siarki/pirosiarczynu użytego do konserwacji tychże owoców...

Re: Suszone śliwki zalane 60%

: czwartek, 13 maja 2021, 15:45
autor: Góral bagienny
@psotamt Jakieś półtora miesiąca temu pozbierałem z piwnicy zeszłoroczne jabłka, pomarszczone, wysuszone.
Było tego z 40kg musiałem dolać z 10l wody żeby się dało gotować :scratch:
Po przepuszczeniu na pot-stillu i 2 raz na półkowej wyszedł pachnący jabłkami bimberek :D
Aromaty nie giną w suszonych owocach :D :ok:

Re: Suszone śliwki zalane 60%

: czwartek, 13 maja 2021, 15:55
autor: rozrywek
Tu jest inna kwestyja.
Psotamt śliwki były tak bezczelne że ci wypiły cały alko z tego dolewania.
Przecież były suszone.
Napuchły bo chciały się rozkurczyć wreszcie.
Ileż takie zasuszone będą siedzieć.
To była forma żartu z tym co napisałem.
Przyjść i zjeść.

Tak to jest z suszonymi.
Coś muszą zabrać.
Na rurę w prostym trybie.

Tu łatwo spartolić poradę bo zależy czym się grzeje i jak.

16L to sporo.
A potem musiałeś jeszcze 9 wlać.
Wzięły i wypiły.

Zjeść 25kg sliwek nasączonych alko.
To by gruba impra wyszła.

Wolniutko to puść. Nie rozgrzewaj za szybko. I patrz na pierwsze co wykapie.
Bo może być i esencja smaku a może być i różnie.
Odzyskać musisz destylat i to z nawiązką.

Nie wiem co to za śliwki. I jak bardzo były zasuszone.

Na razie zostaw. W alko 60% nic im nie będzie.

Może jeszcze mister bagienny coś podpowie jak to odciąć.

Re: Suszone śliwki zalane 60%

: czwartek, 13 maja 2021, 23:42
autor: wawaldek11
I ja powróżę, a co?
Będzie aromat śliwki - chętnie liznę. Nie będzie pełny, bo suszenie odbyło się w dość wysokiej temperaturze i najlżejsze aromaty wyparowały. W śliwowicy mamy również troszkę zapachu drożdży, przedgonów i pogonów, po prostu bimberek. I to się składa na charakter trunku, który lubię :ok:
Destylowałem ponalewkową węgierkę zalaną czystym alko. i trunek wyszedł jak rozcieńczona śliwowica, z nutą landrynek. Większość aromatów została jednak w nalewie. Ogólnie był ciekawy.
Góral bagienny pisze:Aromaty nie giną w suszonych owocach :D :ok:
Jak się suszyły w piwnicznej temperaturze, to nastąpiła kumulacja aromatów ;)