Alkohole-Domowe.com

Jakie wg. was nalewki najlepiej wychodzą na destylacie z cukrówki? Jednokrotne pędzenie na aabratku zostawia u mnie pewne bimbrowe aromaty, zastanawiam się jakie nalewki najlepiej się komponują, czyli po tych paru miesiącach pozwolą się delektować nalewką bez zakłóceń w postaci posmaków "buraczanych"?

O gustach się nie dyskutuje i nalewki na bimberku mogą niektórym smakować. Np. mi
Ale co stoi na przeszkodzie by tego ducha buraka wygonić z destylatu, czy to przykładając się do zadbania o nastaw, prowadzenia rektyfikacji, czy też kolejnej rektyfikacji?

A jeszcze lepiej zamiast cukru rektyfikować glukozę. W zeszłym roku wszystkie owoce zalewałem właśnie takim spirytusem i nie żałuję. Dodatkowo słodzenie cukrem trzcinowym zamiast buraczanym.
W tym roku pokusiłem się o glukozowy rektyfikat wzmocniony smakowo dundrem z melasy po destylacji rumu. Wyszedł fajny spirytus. W następnej kolejności mam zamiar robić spiryt z glukozy zmieszany z melasą w proporcji 5 kg melasy na 25 kg glukozy (melasa w drodze ). W kilku moich starych przepisach na nalewki występuje rum jako dodatek do czystego alkoholu. Mimo tego, że kolumna świetnie czyści mi spirytus, zapach rumowy z melasy przechodzi do gotowego produktu, co w tym przypadku bardzo mnie cieszy

Wiśnia, czarna porzeczka, orzech te testowałem.
Posmak bimberku będzie w każdej wyczuwalny.
Pytanie czy to wada czy atut takiej nalewki ?
Do oceny wg własnego sumienia.
Na pewno zdania będą podzielone

Śliwki węgierki najlepsze do średniej jakości alko. Zanim się dorobiłem kolumny to bardzo fajna nalewka wychodziła. Generalnie przerobiłem większość owoców na "tradycji" i wg mnie śliwki najlepiej się komponowały. Mówię o nalewkach bo trochę dębu, kilka lat też robiło robotę, ale mogę jeszcze polecić leśne maliny i mirabelkę, jak kolega wyżej czarną porzeczkę i zielone orzechy. Porterówka jeszcze była w miarę, ale w reszcie trochę to przeszkadzało. Najgorzej chyba cytrusy, no po prostu to nie było to... Dodatkowo śliwkowa wchodzi jak woda, a później ciężko od stołu wstać

Ja postawię się troszkę "okoniem" do poprzedzających mnie...
Jeżeli robię nalewkę z wiśni lub malin to chciałbym w niej czuć tylko ten owoc...
Staram się do nalewki zrobić najbardziej neutralny spirytus aby ten wydobył głębię smaku i aromatu, również bez uderzenia aromatem etanolu. Po otworzeniu butelki, szczególnie zimą, gdy jest śnieg, uwielbiam zapach owoców i słodyczy... I tylko tego.

Najlepiej jest, jak taki domowy spirytus rozcieńczy się do 60% i odstawi na pół roku z mała dawką wiórków dębowych.

Najlepszy będzie spirytus przygotowany rok wcześniej. Jak jest możliwość to buraczano-owocowy. Np. na nalewkę z wiśni, destylat z wiśni.

Można też zrobić tak, że w bieżącym roku owoce ponalewkowe zalać surówką, później zlać, zalać wodą, zlać - i cały ten płyn przedestylować i odstawić na kolejny rok.

Co do owocu - to wiśnia jest najlepsza z handlowych owoców.

Generalnie fachowcy od nalewek zalecają spirytus zbożowy, odradzają natomiast cukrówkę jako bazę. Jak ktoś dysponuje kolumną i jest w stanie zrobić neutralny spirytus z glukozy to uważam, żę różnicy nie poczuje nikt. Za kilka lat będzie baza do porównań nalewek

Od kilku lat degustuję a i od paru sam produkuję nalewki z cukrówek przerobionych aabratkiem - nie tylko ja uważam, że nalewki wychodzą super!

sargas pisze:Generalnie fachowcy od nalewek zalecają spirytus zbożowy, odradzają natomiast cukrówkę jako bazę.

Pewnie ci "fachowcy" tak twierdzili, bo jechali na zwykłych potstilach grzanych gazowo, więc można było wrzucać dostępny tani towar.
Inni natomiast twierdzą, że spirytus rektyfikowany z cukrówki jak najbardziej jest odpowiedni, bo nie ingeruje w smak samej nalewki.