Alkohole-Domowe.com

Uzbierało mi się trochę przedgonów (około 10l) oraz pogonów (z 15l), mam też około 10l przedgonów-śmierdziuchów.
Tak myślałem żeby to wszystko wlać do kega i przepuścić jeszcze raz przez kolumnę.
Nawet jeśli miało by się to nie nadawać do picia to byłby dość czysty spirytus techniczny, chociaż wolał bym żeby to był spożywczy
Ja przeprowadzić proces? Kolumna wystarczająco długa, bufor (mogę otworzyć bądź zamknąć) + OLM, jeziorko 300ml w głowicy UFO (również mogę je ominąć), termometr na 10 półce.

Gotujesz normalnie jak przy regularnej rektyfikacji. Jedyna zmiana to odpowiednio długa stabilizacja i przyłożenie się do odbioru przedgonów. Tu nie musisz oszczędzać. Im bardziej drobiazgowo tym lepiej. Musisz wziąć pod uwagę, że tych przedgonów będzie więcej.
Ja robiłem tak:
- po zagotowaniu wsadu o mocy ok. 55-60% odebrałem przedgon na otwartym buforze. Do momentu aż uznałem że prawie nie śmierdziało.
- po czym zamknąłem bufor i po ponownej stabilizacji ponowny odbiór przedgonów.
- maksymalne rozcieńczenie wsadu ( u mnie jest to nie więcej jak 20%)
- ponowna stabilizacja na otwartym buforze i ponowny odbiór przedgonów,
- zamykam bufor i po ponownej stabilizacji powtórka z rozrywki.
Gdy oceniłem, że przedgony odebrane zaczęła się zabawa z odbiorem gonu. Możesz odbierać do osobnych butelek (np. 0,5l) celem późniejszej oceny i nabierania doświadczenia.
Pogonami nie masz się co przejmować bo te powinny pozostać w baniaku.
Jak widzisz prosta sprawa. A jaka późniejsza radocha. Czy to będzie pijalne to ocenisz już sam.

Właśnie liczę na tę radochę że z tego co było przeznaczone "do wylania" odzyskam myślę ładnych kilka litrów trunku...
W zasadzie podejrzewam, że w pierwszym "śmierdziuchu" nie będzie więcej niż kilka % domieszki, a reszta to jednak C2H5OH.
Pogony są słabe procentowo (około 10-15%), ale z 10l to też jest koło litra
@lesgo58 - postaram się zrobić tak jak opisałeś...

Ja gotując same przedgony 3x uważam, że wyszło lepsze od normalnego gonu. Już po pierwszym razie ZERO ostrości choć zapaszek pozostał. Na wszelki wypadek wygotowałem jeszcze 2x.

A ile procentowo odzyskałeś dobrego alkoholu z przedgonów?

Hmmmm ... z 16L dostałem 8 ale baaaaaaardzo ostro ciąłem - trochę z obawy, zachowawczo. Po 2L w kolejnych destylacjach.
Za to z pogonami nie ma problemu
To co mnie niesamowicie zaskoczyło to miękkość - spodziewałem się ostrości przynajmniej po 1 destylacji a tu nic.

WOW... Ale wlałeś wszystkie przedgony? Bo ja mam podzielone na pierwsze przedgony (czyli śmierdziuchy) i drugie przedgony (czyli mniej śmierdzące),
bo przedgony odbieram dwukrotnie po 350ml i jeszcze kropelkowo podczas całego gonu.

Ja zawsze rozdzielam pogony od przedgonów, w końcu to skrajne frakcje. Przedony rektyfikuje dwukrotnie, traktując pierwsze serce jako surówkę. Po takim procesie otrzymuje z nich naprawdę wartościowy produkt. Pogony rektyfikuje jednokrotnie.

arTii pisze:WOW... Ale wlałeś wszystkie przedgony?

Pierwszy zrzut jeziorka (250ml) z odpędu idzie do muszli, cała reszta i wszystko z drugiej rektyfikacji zbieram.
Po zakończeniu odbioru gonu otwieram jeszcze LM na full i zbieram z pół litra z kolumny aż temp w głowicy skoczy. I na końcu zlewam jeziorko. Także wszystko z wyjątkiem pierwszego jeziorka.

Myślę, ze większość smrodów oddziela się po pierwszym gotowaniu przedgonów więc bym się nie przejmował. Koledzy gotują tylko 2x i też sobie chwalą ; ) Oddzielaniem pogonów od przedgonów bym się nie bawił bo mając bufor problem pogonów znika.

PS. Myślę, że można by wyciągnąć znaaacznie więcej, po prostu z premedytacją odcinam za dużo przedgonów.

Ja gotuję tylko przedgony. Odrzucam tylko pierwsze 100ml z odpędu nastawu. Reszta jest gromadzona. Pogonów nie posiadam. Bufor robi doskonałą robotę.

Moje pogony to są właśnie "zlewki" z bufora. Jak temperatura już zaczyna iść w górę na 10 półce i wiem, że nie da rady jej przywrócić zmniejszeniem odbioru, to albo spuszczam bufor do kotła i po wyłączeniu grzania spływa wszystko z kolumny do bufora, albo otwieram zawór LM i tam odbieram wszystko.
Trochę tego alkoholu tam jednak jest, zwłaszcza przy takich rozmiarach kolumny jak ja mam

lesgo58 pisze:Gotujesz normalnie jak przy regularnej rektyfikacji. Jedyna zmiana to odpowiednio długa stabilizacja i przyłożenie się do odbioru przedgonów. Tu nie musisz oszczędzać. Im bardziej drobiazgowo tym lepiej. Musisz wziąć pod uwagę, że tych przedgonów będzie więcej.
Ja robiłem tak:
- po zagotowaniu wsadu o mocy ok. 55-60% odebrałem przedgon na otwartym buforze. Do momentu aż uznałem że prawie nie śmierdziało.
- po czym zamknąłem bufor i po ponownej stabilizacji ponowny odbiór przedgonów.
- maksymalne rozcieńczenie wsadu ( u mnie jest to nie więcej jak 20%)
- ponowna stabilizacja na otwartym........

@Lesgo58
Leszku czy dobrze rozumiem, wsad przy trzecim odbieraniu przedgonów ma mieć ok. 20%.?

Wysłane z mojego COR-L29 przy użyciu Tapatalka

Bazą mojego procesu (każdego) jest metoda 2,5. Tylko w związku z tym, że teraz mam bufor to metodę tę zmodyfikowałem o dodatkowe odbiory przedgonów z pustym i napełnionym buforem. Dzięki temu w zbiorniku mam pośrednie stężenia. Tak więc zaczynam od stężenia ok. 60%. I na tym wsadzie odbieram przedony 2 razy. Raz gdy bufor jest pusty a drugi raz gdy bufor jest pełny. A dopiero póżniej dolewam wody (oczywiście po opróżnieniu bufora, którego zawartość wlewam z powrotem do zbiornika)aby uzyskać stężenie ok. 20%. I tutaj też (podobnie jak wcześniej) odbieram przedgony 2 razy.

I o to mi chodzilo

Wysłane z mojego COR-L29 przy użyciu Tapatalka