Alkohole-Domowe.com

Zajmowałam się troszkę wytwarzaniem wina ale piwo!! Hmm??? Ciekawa sprawa, głównie intryguje mnie jak takie piwko smakuje? Tak wiec, gdybym chciał się troszkę w to pobawić to jaki sprzęt mi bedzie potrzebny??? Oczywiście przepis jakiś sprawdzony też by się przydał. Mile widziana byłaby też instrukcja obsługi tego przepisu, ,krok po kroku jak zrobić, żeby dobrze się nawalić he Pozdrawiam i czekam na odpowiedz

Ze sprzętów to garnek i wiadro, może jeszcze termometr. Przepisów na forum jest parę, zachęcam do poczytania. Zawsze można też pójść na łatwiznę i kupić na pierwszy raz gotowy brewkit.

Dziś, czytałem na temat piwa. Z znalazłem bardzo prosty i tani w kosztach przepis na piwo, może to nie jest mocny trunek na (nawalenie), ale mnie zainteresował zapewne dlatego, że lubię testować nowe jak dla mnie, trunki. Nie chodzi tu o upojenie alkoholowe, a o degustacje i poczęstowanie znajomych czymś nowym, a zarazem niepowtarzalnym bo każdy produkt jest inny, pomimo tego samego przepisu. Wracając do tematu tego ciekawego przepisu szukaj w dziale piwa. Tradycyjne Piwo przekazywane z pokolenia na pokolenie. Nie zorientowałem się jak wkleja się linki, więc musisz mi wybaczyć.

Mod.
http://alkohole-domowe.com/forum/tradyc ... t2315.html

Na pierwszy raz to zależy czy chcesz warzyć z brewkita, niechmielonego ekstraktu i chmielu czy też zacierać (co polecam ). Jeśli jest to brewkit to wystarczy garnek ok. 5-6l do rozpuszczenia go w wodzie i wiadro ok. 30 l w którym będzie fermentował. Trzeba pamiętać, że większość brewkitów jest na chmielona na 20l piwa, ale ekstraktu jest w nich na 10 l normalnego piwa (12 blg). Dlatego trzeba dodać do nich cukru (nie polecam, bo piwko dostaje od tego bimbrowych nutek) lub jasnego (nawet do ciemnych piw kolor daje brewkit) ekstraktu słodowego niechmielonego (najlepsze wyjście). Jeśli chcesz samodzielnie chmielić piwo potrzebujesz już gara minimum 30l ( przy ok. 20 l warkach). Przy zacieraniu potrzeba już trochę więcej sprzętu, minimum to gar jak przy ekstraktach i chmielu (wykorzystywany najpierw do przygotowania zacieru, potem do chmielenia), Wiadro z kranikiem, filtrator z oplotu rurki od kibla (najprostszy i najlepszy), aerometr, termometr, wężyk igelitowy lub silikonowy i jakaś duża łyżka do mieszania w zacierze. Przydaje się też kapslownica choć można używać butelek z zamknięciem patentowym.

Kolego Marmur, no dalej, dalej! Widzę, że Kolega ma doświadczenie, a ja zamierzam zabrać się za warzenie złotego nektaru. Z niecierpliwością czekam na wskazówki od czego zacząć.

No więc jak już pisałem, zależy jak ambitnie Chcesz podejść do tematu Jeśli Planujesz zacząć od brewkita to nie wymaga to dużo więcej pracy niż zrobienie zupy instant. Otwiera się puszkę z nachmielonym ekstraktem, drugą z niechmielonym (wariant droższy ale lepszy smakowo, w wersji niskobudżetowej może być i cukier), zawartość wlać do garnka i rozpuścić (dobrze jest dokładnie wypłukać puszki) potem przelać do wiadra rozcieńczyć wodą do 20-23 l, jak się już schłodzi do 25 st. C dodać dołączone do zestawu drożdże (można po prostu posypać brzeczkę, choć lepiej rehydrować je w przegotowanej wodzie: pół szklanki wody temp. 25 st. C coby drożdże się nie stresowały za bardzo, woda niesłodzona).
Przy warce z ekstraktów niechmielonych sprawa wygląda podobnie z tą różnicą że samodzielnie musisz nachmielć piwo więc rozcieńczyć trzeba do żądanej objętości już w garnku, brzeczkę należy doprowadzić do wrzenia i dodać chmiel(ile, jakiego i w jakim czasie to już bardzo różnie zależy co chcesz uzyskać), gotować bez przykrywki (czas gotowania zależy od piwa zwykle koło 1h) by wyparowało kilka rzeczy których w piwie nie chcemy. Przydaje się też areometr by określić jaką zawartość ekstraktu ma nasze piwko.
No i na koniec opcja od której zaczynałem i którą robię do dziś czyli zacieranie, najbardziej skomplikowana opcja ale zapewnia 100% wpływu na końcowy rezultat. Tu już dokładny termometr i areometr jest niezbędny (zwłaszcza ten pierwszy). Do zacierania potrzebujemy śruty słodowej (do kupienia w sklepach piwowarskich trzeba patrzeć czy wybiera się wariant śrutowany/zaznaczyło opcję śrutowania bo sprzedaje się też nieśrutowany, ja mam już śrutownik stołowy ale nie jest to najpilniejszy sprzęt.). Wodę(proporcja ok. 3l na kilo śruty) należy podgrzać ok. 2 st. C powyżej temperatury pierwszej przerwy (temperatury w której będziemy zacierać), wsypać ześrutowany słód, dokładnie wymieszać żeby nie było "klusek" przykryć i zostawić by amylazy zrobiły swoje (długość i temperatura przerw zależy od tego jakie piwo chcesz uzyskać, generalnie dłuższa przerwa scukrzająca w temp. 64-68 st. C podnosi wytrawność i moc piwa, a dłuższa w temp. 72-75 st. C podnosi wrażenie pełności smaku piwa acz kosztem alkoholu). Po upływie czasu jaki miał przypaść na zacieranie wykonujemy tzw. próbę jodową w celu sprawdzenia czy cała skrobia została rozłożona. Robi się ją przelewając na biały spodek odrobinę zacieru i wkrapiając do niego np. płyn Lugola lub jodynę. Jod w obecności skrobi barwi się na czarno (próba pozytywna tj. trzeba jeszcze potrzymać w wodzie), gdy plamy mają kolor miodowy (naturalny kolor płynu Lugola) to wszystko jest ok. Zacier podgrzewamy do 77-78 st.C(nie przekraczać 80 bo enzymy padną), w celu rozluźnienia go. Następnie rondlem ostrożnie (nie należy zbytnio natlenić zacieru) przekładamy całość zacieru do kadzi filtracyjnej (ja używam plastikowego fermentora z kranikiem do którego przykręcony od wewnątrz jest zaciśnięty z 1 strony oplot z wężyka z WC [ten stalowy]). Po przełożeniu czekamy aż ułoży nam się złoże filtracyjne z łusek słodu (pszeniczny,żytni i orkiszowy nie posiada łuski dlatego filtracja piw z dużym ich udziałem jest dość upierdliwa). W między czasie myjemy gar który będzie robił za kocioł warzelny i podgrzewamy wodę do wysładzania (wypłukania resztek cukru z zacieru) do temp ok. 78 st.c (nie przekraczać 80). Przy filtracji trzeba uważać żeby złoże nie wyszło z pod lustra wody (no chyba że to już ostatnia runda wysładzania), wysładzamy do czasu aż blg będzie ok. 2 st. mniej niż chcemy mieć w piwie (gotując się woda paruje z brzeczki podnosząc jej ekstrakt), chmielenie jak w przypadku ekstraktów zależy od tego jakie piwo robimy ogólnie chmiel dodany na początku gotowania daje goryczkę, ten pod koniec aromat. Po gotowaniu brzeczkę chłodzimy do ok. 25 st. C, przelewamy do fermentora (a bym zapomniał o najważniejszym, od tego momentu wszystko co ma kontakt z brzeczką musi być nie tylko czyste a sterylne) natleniając brzeczkę (np. przelewając wężykiem z wysokości), jest to ważne dla rozmnażania drożdży. Dodajemy drożdże (suche po rehydracji lub płynne z startera, ew. zebraną z innego piwa gęstwę drożdżową) i zostawiamy w spokoju na tydzień. Oczywiście nie należy zamykać fermentora jeśli nie ma się rurki (ja nie używam po prostu luźno kładę dekiel) po 12-24h czasem później powinna pojawić się czapa piany znaczy to że fermentacja ruszyła. Ja zwykle fermentuję 7 dni na burzliwej i 14 na cichej fermentacji (po przelaniu piwa znad gęstwy), ale najlepiej koniec fermentacji sprawdzić areometrem jak przez 2-3 dni nie spada to jest ok. Rozlewamy do butelek które też trzeba wysterylizować, (gumki od zamknięć patentowych i kapsle też).... ufff ale się rozpisałem Pozdrawiam Kolegę i życzę udanych warek.

A tak w ogóle to jakie walory smakowe ma takie piwko?? Czy da się osiągać coś podobnego do Dębowego mocnego i Gingers?

kukiluki pisze:A tak w ogóle to jakie walory smakowe ma takie piwko?? Czy da się osiągać coś podobnego do Dębowego mocnego i Gingers?

Aż tak nisko nie należy mierzyć Poczytaj o piwach dolnej i górnej fermentacji, nie będę tu robił wykładu bo musiałbym napisać kilka stron tekstu.
W każdym razie zaletą piwa domowego jest to, że są one niepasteryzowane, bardzo odżywcze i wytrzymują przechowywanie nawet przez 2-3 lata. Ja jestem fanem piw typu Trappist i sam takowe robiłem kilka lat temu.

Pozdrawiam

Jan Okowita

kukiluki pisze:A tak w ogóle to jakie walory smakowe ma takie piwko?? Czy da się osiągać coś podobnego do Dębowego mocnego i Gingers?

Możesz zrobić piwo jakie ci pasuje. Jest to kwestia doboru odpowiedniego zasypu słodów, dopasowania czasów i temperatur, przerw przy zacieraniu, dobrania odpowiedniego gatunku, ilości i czasów dodania do brzeczki chmielu i ewentualnych innych przypraw. Dobrania odpowiednich drożdży (w przypadku piw które wymieniłeś lagerowe drożdże) oraz temperatury fermentacji (do tych fermentacja dolna więc na burzliwej 10-12 st. C na cichej lepiej jeszcze niżej nawet do okolic 0), ale jasny lager to nie wszystko. Piwa górnej fermentacji choć zupełnie inne w smaku są również bardzo dobre i nie wymagają posiadania chłodnej piwnicy/chłodni, bo fermentują w temp. pokojowej.

Witam
Kusicie mnie tym piwem straszne, naprawdę. Dwa miesiące temu przeczytałem kilkanaście stron w tym temacie obejrzałem na YouTube masę filmików ale z braku czasu się nie podjąłem. Odpuściłem sobie a tu znowu Wy i znowu mam mętlik w głowie
Może w wakacje ?? Kto wie ?? Gar mam skąd pożyczyć, fermentatory są, problemem jest z kapslownica Kolega wie czy butelki szklane np. typu Kubuś by się nadały na 1 warkę ?? Bo do plastiku nie mam przekonania. Jak bym się napił takiego piwa to z pewnością bym zaczął produkcje od zaraz a takto się waham.

Pozdrawiam

a czemu problem?
http://www.wino-domowe.pl/Kapslownica_m ... m-128.html
http://www.wino-domowe.pl/Kapsle_do_but ... t-130.html
nawet w praktikerze można dostać ;D

Powiedzmy szczerze, większość osób uważa taka kapslownice za nie nadającą się do użytku. Zresztą ponoć bardzo łatwo stłuc tym butelkę

Dlatego jak bym miał się decydować kupiłbym Grete

wolan pisze:Witam
(...) Kolega wie czy butelki szklane np. typu Kubuś by się nadały na 1 warkę ?? Bo do plastiku nie mam przekonania (...)
Pozdrawiam

Butelki po Kubusiach, czy nawet po wódce się niestety nie nadają. Piwo by miało gaz musisz poddać refermentacji w butelkach a te niestety po pierwsze są nieszczelne, a po drugie nie przystosowane do podwyższonego ciśnienia w środku. Do plastiku też nie mam przekonania. Jeśli nie masz kapslownicy jedyne sensowne wyjście to (poza jej zakupem oczywiście) butelki z zamknięciem patentowym.

Tak też przypuszczałem z tymi butelkami tak więc projekt będzie musiał trochę poczekać
Ponoć najlepszym okresem do ważenia piwa jest zima więc do tego czasu powinem uzbierać na wszystkie gadżety

Bo jak coś robić to porządnie

Pozdrawiam

Zima jest najlepszym okresem głównie z powodu, że mróz załatwia wszelkie żyjątka, które chcą nam zainfekować piwo. Do tego oczywiście łatwiej utrzymać w domu temperatury dobre dla górnej fermentacji (a w nieogrzewanych piwnicach dla dolnej). Jednak przy zachowaniu zasad sterylności przy zimnej części procesu produkcji piwa w lecie można zrobić dobre piwa. Szczególnie w stylach belgijskich które lubią wyższe temperatury fermentacji.

Witam,
piwowarów domowych, jestem po pierwszej warce, piwo Śląskie Ciemne z czeskiego zestawu Mistrza Sladka, użyłem słodu w syropie i wody nisko zmineralizowanej.
I tu z wodą mam problem, bo czy nie lepiej byłoby użyć wody wysoko zmineralizowanej?
Skoro woda w piwie to połowa sukcesu to jaką wodę Wy polecacie ?

gary1966 pisze:Witam,
piwowarów domowych, jestem po pierwszej warce, piwo Śląskie Ciemne z czeskiego zestawu Mistrza Sladka, użyłem słodu w syropie i wody nisko zmineralizowanej.
I tu z wodą mam problem, bo czy nie lepiej byłoby użyć wody wysoko zmineralizowanej?
Skoro woda w piwie to połowa sukcesu to jaką wodę Wy polecacie ?

Odgrzeje troche temat: czytałem że do piwa nie powinna być woda wysoko zmineralizowana, najlepiej oligoceńska albo źródlana lub z kranu.

Ja jestem właśnie po swojej pierwszej warce robionej ze słodów śrutowanych, całkiem to przyjemne oprócz tego filtrowania i wysładzania które jest strasznie mozolne.

Na wiki piwowarskiej o wodzie i jej składzie jest napisane tutaj i tutaj. Skład wody ma ogromne znaczenie na powstające piwo. Nadmierna mineralizacja wody może dać nieprzyjemne posmaki w piwie. Osobiście stosuję kraniczankę, której skład jest na bieżąco monitorowany - sprawdźcie strony swoich dostawców kranówki i powinny tam być informacje o składzie mineralnym wody (np. dla odbiorców wody z Rzeszowa na http://mpwik.rzeszow.pl/index.php/woda/jako-wody).

Ja też jechałem zawsze na kranówie i było ok. O ile herbata z wody którą masz nie smakuje dziwnie to nie trzeba przy tym kombinować.

Serwus, w przyszłym tygodniu będę butelkować Lagera z ekstraktów na osokole, browar to nie apteka ?. Ciemne piwko z osokoły było by lepszym wyborem, ... chyba?