Strona 1 z 2

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: niedziela, 3 sty 2016, 16:26
autor: chprzemo
Dobrze, że pijalne będzie;)

Już opracowałem plan jak kadz zmodyfikować żeby szybciej się gotowało. Jak to piwo będzie dobre to następne zrobie z tego samego przepisu ale już zgodnie ze sztuką i porównam produkty...

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: niedziela, 3 sty 2016, 19:20
autor: Bubo-bubo
Tylko do porównywania to szybko musisz zrobić drugie, bo jest kolosalna różnica między piwem takim które dopiero się nagazowało, a takim które leżakuje już 3 miesiące. Najlepsze rezultaty wg. mnie to tak po 5 miesiącach przy średnim piwie (15 BLG).

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: poniedziałek, 4 sty 2016, 15:18
autor: novak
Ponieważ gotowałeś dość krótko nie spodziewam się zbytniej goryczki w gotowym piwie.
Absolutne minimum to 10% odparowania przy gotowaniu brzeczki, godziwa ilość to 20% bez obawy o dms - maślane i warzywne aromaty i posmaki.
Zwróć na to uwagę następnym razem.
Czytaj fora, pytaj i warz dalej, pamiętając, że najlepiej nauczysz się na własnych błędach.
Powodzenia z dalszymi warkami!

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: poniedziałek, 4 sty 2016, 17:43
autor: chprzemo
planuje w sobotę lepiej zorganizować czas i uwarzyć takie samo piwo tylko już zgodnie ze sztuką i wtedy zobaczę:)

Ile leżakować przed konsumpcją? Jaki jest taki minimalny czas dla piwa domowego? Będzie mnie korciło już 2h po zabutelkowaniu ale trochę wytrzymam... Tylko proszę nie piszcie mi, że 5 miesięcy bo będę załamany...

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: poniedziałek, 4 sty 2016, 18:13
autor: Bubo-bubo
Nie bój się straszyć nie będziemy.
Jak zakapslujesz to najlepiej odstaw butelki na ok 3-7 dni w ciepłe miejsce o temp. w granicach 20*C aby nie było problemów z nagazowaniem. Później możesz spokojnie próbować po buteleczce. Tak ok. 2 tyg. od nagazowania będzie już dopuszczalne, ale sam zobaczysz jak smak zmieni się za miesiąc, a potem za dwa, trzy....
Wszystko zależy od mocy, gatunku piwa i temperatury leżakowania. Ja leżakuję w ok. 5*C bo akurat tyle mam w piwniczce.
Minimalnego czasu niema, w tym hobby nikt Ci nikt nie każe, nie stoi nad tobą i to jest piękne. Każdy robi jak chce, tylko ta żądza i dążenie do ideału....

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: poniedziałek, 4 sty 2016, 18:30
autor: lesgo58
5 miesięcy to lekka przesada, ale wystarczy tak ze 150 dni. :D .
Opowiem Ci taką historię. Jakieś 2 lata temu warzyłem moje pierwsze warki i po pierwszych próbach degustacji (już po miesiącu leżakowania). Gdy minęły pierwsze zachwyty zaczęło mi w tych piwach coś przeszkadzać. Nie umiem tego opisać, bo wtedy byłem jeszcze zielony. Jednak to wystarczyło aby zarzucić konsumpcję reszty piwa z tych warek. Piwo poszło więc w zapomnienie. Przeleżały te warki tak coś powyżej roku. I to w nie najlepszych warunkach. Czyli piwo osiągnęło wiek ok. 1,5 roku. Gdy sobie o nim przypomniałem to pierwsza myśl - trzeba je w końcu wylać. Jakie było moje zdziwienie gdy przed wylaniem postanowiłem jednak je ponownie posmakować. Po czym wypiłem całą resztę ze smakiem. Nie były to wyszukane piwa. Jakiś lagier, pale ale, czy koźlak. Sam się zdziwiłem, że piwo tak długo może stać. I dodatkowo zyskać. Ładnie się zharmonizowało. Było po prostu dobre.
Morał - cierpliwość to jest ta cecha, którą najtrudniej w sobie wyćwiczyć. Ale nagradza w dwójnasób.

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: poniedziałek, 4 sty 2016, 19:08
autor: chprzemo
Koledzy wiem, że w tym hobby cierpliwość jest podstawą do uzyskania właściwych efektów ale pierwsze warki pewnie szybciutko rozejdą się tak jak pierwszy w życiu destylat który kapał wprost to menzurki celem rozcieńczenia i na świeżo próbowania (dziś wiem, że to nie tędy droga). Postaram się odczekać te kilka dni i próbować po tygodniu od nagazowania... A zaraz zabieram się za zamawianie kolejnej porcji portera- oby do soboty słody dotarły.

A z tą cierpliwością mam podobną historię do kol. lesego58, tu jest dobry moment żeby się nią podzielić (miało być w temacie domowej whisky ale tu też trochę pasuje):
Pamiętacie jak ponad rok temu wstawiałem fotki ze słoikiem łyskacza którego dębiłem i bałem się, że przesadzę z czasem dębienia? Pewnie, że nie pamiętacie, ale wtedy puściłem destylat zbożowy tylko raz na otwartym zaworze głowicy, przedgonów odebrałem kilka kropel bo nie potrafiłem wyczuć czy to jeszcze jest złe- pogonów w tym litrowym słoiczku było bardzo dużo.... Dębiłem ten biedny destylat i smakowałem po łyżeczce co kilka dni, jak się domyślacie był potwornie piekący i w zasadzie niepijalny.... Odstawiłem słoik już bez dębu i tak sobie stał ponad rok. Jakiś czas temu przegotowałem pierwszy raz nastaw zbożowy i postanowiłem dolać tamten niewypał do drugiej destylacji, słoik już stał na szafeczce celem zabrania to tajnego miejsca gdzie odbywa się przemiana cukrówki w ambrozję, ale odwiedził mnie przyjaciel z którym zwyczajowo próbowaliśmy różnych moich wypocin... Oczywiście temat zszedł na destylaty zbożowe i wtedy z radością mówię- Maro, mam już jeden destylat zbożowy, dam Ci powąchać jak fajowo pachnie bo do picia się nie nadaje... Całe szczęście, że skusiliśmy się na kieliszek- smaki w tym trunku tak się poukładały, że tej ostrości NIC nie było, wyżłopaliśmy 0,7l. z niebywałym zachwytem, gdybyśmy mogli to byśmy ten słoik wylizali od środka- oczywiście 300 ml poszło do Janka który jest koneserem różnych trunków i też nie mógł wyjść z podziwu, że z mojej destylarni to powstało.
Swoją drogą Janek to pierwsza osoba którą przekonałem, że "bimber" nie musi cuchnąć, może być to wysokogatunkowa wódka która konkuruje z markowymi i uznawanymi za najlepsze wódkami sklepowymi- Może Janek i Maro kiedyś nadzieją się na tego posta, jeśli tak się stanie to te wspomnienia niech potraktują jako pozdrowienia internetowe:D

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: poniedziałek, 4 sty 2016, 19:58
autor: Bubo-bubo
Czas gra na naszą korzyść, jednakże ciężko uchować zapasy. :)
Kiedyś postanowiłem że będę odkładał zawsze coś z każdej partii na przynajmniej kilka lat. Spróbować takiej śliwowicy albo whisky lub czegokolwiek sprzed 5-ciu lat..... wprost nie do opisania.
A szczególnie teraz w długie zimowe wieczory gdy po otwarciu butelki aromat śliwy wciąż soczystej, słodziutkiej dobrze dojrzałej w jesiennym słońcu na delikatnym nie rzucającym się na pierwszy plan iście wzorowym tle dębu wypełnia całe pomieszczenie wychłodzone rześkim chłodnym powietrzem bo ktoś znowu nie zamknął okna. I czeka, czeka aż trafi tam gdzie przeznaczeniem jej jest trafić w celu w jakim miała być użyta, ale jednak tak by zadziwić, zaszokować swym smakiem podniebienie opanować i kubkom smakowym się przypodobać. Smak jej nie do opisania przekracza wszelkie upodobania, aż poezję piszę wypełniając ciszę, a przede wszystkim pustkę po tobie, cóż zrobić mogę gdy byłaś tylko w 0,5l ozdobie.
Dlatego teraz zostawiam damy 5l zalakowane coby nie kusiło.

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: wtorek, 5 sty 2016, 10:30
autor: novak
Podoba mi się jak kolegę Bubo pięknie poniosło. Taki stan umysłu można osiągnąć pijąc tylko alkohole domowej roboty :klaszcze: (sklepowa co najwyżej prowadzi do huligańskich wybryków).
Przemo muszę Cię bracie zasmucić tak jak koledzy w poprzednich postach tzn. zgodnie z niepisaną regułą prawej ręki piwowara domowego należy przyjąć tydzień leżakowania za każdy 1°Blg brzeczki nastawnej od momentu zabutelkowania, który jest wprost proporcjonalny do.. etc, etc. :D
To jest: brzeczka 12°Blg = 12 tygodni od chwili butelkowania (pięknem tej reguły jest to, że nikt Cię nie przymusi byś się zastosował).
Jak każda reguła, ta też ma wyjątki, które ją potwierdzają. A są to Hefeweizen'y, które pijemy z drożdzem (niewyklarowane) i w przypadku, których czas działa na ich niekorzyść.
A poza tym ja np. bardzo lubie kosztować trunki w różnych fazach ich leżakowania, sprawdzać jak czas wpływa na ich pijalność, kolor, etc.
Też miałem przypadek podobny do opisanych wcześniej. Otóż roczny trójniak, który uważałem za niepijalny dojrzał, dofermentował i co kilka miesięcy cieszę nim oko i podniebienie otwierając kolejną flaszeczkę. Jak tylko pomyślę, że chciałem go wylać.. ech, prawie mi wstyd. Ale niewiedza to nie głupota i kolejna lekcja wyciągnięta.

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: wtorek, 5 sty 2016, 13:46
autor: panta_rei
Zasada 1 tydzień na 1°Blg to raczej przy lagerowaniu, zwykłe Pale Ale, IPA czy wszelkie dobrze chmielone, to po takim czasie będą miały namiastkę aromatów, jakie miało 2-3 tygodnie po zabutelkowaniu ;-) O pszenicznym nie wspomnę ;-)
Porada w tej kwestii może być tylko jedna, pij piwo wtedy, kiedy uznasz za stosowne, wtedy kiedy Tobie smakuje. Dla eksperymentu zostawiaj po kilka flaszek z każdej warki do późniejszego spożycia, a przekonasz się, że niektórym piwom leżakowanie nie służy. A niektóre potrzebują kilku, nawet kilkunastu miesięcy, żeby pokazać swoje bogactwo.

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: wtorek, 5 sty 2016, 16:13
autor: chprzemo
Na tą chwilę wiem jedno- butelki długo nie będą napełnione tą warką... Może następna (mam nadzieje, że w sobotę będzie zrobiona) doczeka się chwili oddechu, ale ręczyć za to nie mogę- jeśli pierwsza będzie dobra to druga też szybko "pójdzie".

Zobaczymy jak te warki wyjdą- jeśli będzie to zabawa warta zachodu to już jestem w trakcie przerabiania kadzi żeby usprawnić warzenie i wysypią się warki jak z worka:D Będzie trzeba na wzór kol. Trenera założyć wątek "Browar domowy chprzemo" :D
ps. ale to brzmi dumnie tym bardziej, że jeszcze nawet jednej warki nie zabutelkowałem;)

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: wtorek, 5 sty 2016, 17:20
autor: novak
No i taka postawa mi się podoba, będzie pan zadowolony i z browarka i z samej zabawy warzeniem :D
@ Pantarei: Trochę uogólniłem z tą regułą i przykładem pszenicznego, ale skoro jesteśmy małostkowi to pozwole sobie zapytać od kiedy IPA jest stylem nadającym się do spożycia po 2-3 tygodniach od zabutelkowania? :piwo:

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: wtorek, 5 sty 2016, 19:26
autor: Bubo-bubo
IPA 2-3 tygodnie? Jak ja robiłem swoją ok 55 IBU było, a na cichą poszedł Galaxy to o 2-3 tyg mowy nie było.
Jak spróbowałem resztek z whirlpoola to mało gardła nie wyrwało, a człowiek nie pomyślał i taki ładny łyk w pośpiechu wykonał. I to nie było śmieszne traumę teraz mam :( . Gorycz w piwie ułożyła się dopiero po miesiącu,było jednak zbyt chmielowe i odstawiłem je w kąt mając nadzieję że dojrzeje. I słusznie bo po 4 miesiącach aromaty się ułożyły, goryczka nie zmniejszyła się aż tak ale wyszlachetniała, stała się mniej gryząca. Małoto aromaty chmielu wyszły z ''ukrycia'' i pokazały swoją pełnię, a wcześniej niewyczuwalny słód stał się doskonałym tłem który dopełnił całość i dodał treściwości.
Ale i szkło ważne bo przy degustacyjnym zbyt chmiel czuć, dopiero przy prostych ściankach czuje się to coś.
Ostatnio miałem porównanie z piwem o nazwie mojego miasta. Kupiłem w końcu Ale Nysa, była to IPA czy AIPA taka niebieska etykieta.W rodzinnym gronie zdegustowaliśmy i co? Usłyszałem tylko od ojca ''Jarek wiesz co dupy to nie urywa, sama gorycz! Weź skoknij i swoje przynieś te chmielowe bo to to smaku przecież nie ma''.
Podniebienie mam wrażliwe i jak dla mnie to 50 IBU starczy w zupełności, ale koniecznie odleżane i z odpowiedniego szkła.
Cierpliwości życzę wszystkim!

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: wtorek, 5 sty 2016, 20:57
autor: panta_rei
Piłem wiele świeżych IPA, żadna dupy goryczką nie urywała ani gęby nie wykręcała. Odczucia goryczki to sprawa indywidualna, jednemu 30 IBU nie pozwala pić piwa, innemu 100 jest za mało. Prawda jest taka, że wyczuwalność "upośledza" się z czasem ;-)
Inna sprawa, to fakt że bardzo wiele IPA, AIPA są po prostu bezmyślnie przechmielone i wówczas muszą się układać kupę czasu.

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: wtorek, 5 sty 2016, 22:44
autor: Bubo-bubo
Upośledza to takie drastyczne słowo. Przyzwyczaja może by było lepsze, ale jak ktoś już pije 100 IBU na okrągło to problemy ze smakiem faktycznie może mieć. Swoją drogą ciekawe jak jest u nałogowych palaczy, u nich zmysł smaku jest mocno nadszarpnięty i ciekawe jak odczuwają goryczkę.
Ale tak jak czytałem opinie to Ale Nysa ogólnie wybitne nie jest, już lepiej pintę sobie kupić, zresztą mają ciekawe gatunki, cena praktycznie ta sama a zadowolenie i wrażenia pewne.
Gdzieś kiedyś czytałem, że odczucia goryczy, ostrości itp. były związane z wykrywaniem trucizn w pożywieniu przez ludzi pierwotnych. Tak więc to co kiedyś było korzystne teraz już takie nie za bardzo jest.

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: poniedziałek, 11 sty 2016, 16:35
autor: chprzemo
Wczoraj zlałem piwko na cichą.
Pomiar - 4* BLG- nie za dużo?
Próba smaku- cóż.... dupy to nie urywa.. Jakiś taki płaski smak oczywiście tak jak wcześniej koledzy pisaliście goryczki brak:D. Mam nadzieję, że jak dojdzie CO2 podczas nagazowania to troszkę zaostrzy ten trunek.

Jako, że niebawem będę butelkował (za ok tydzień) chciałbym podpytać się Was- ile dać cukru do refermentacji? Chyba będę preferował dodanie określonej dawki do piwa i po rozmieszaniu wszystkiego rozlew do butelek dlatego podpowiedzcie już dawkę na ok 19l piwa.

ps. W sobotę popełniłem drugie piwko z takich samych składników tylko już zgodnie ze sztuką czyli odpowiednio chmieliłem (60 min w stanie wrzenia), oczywiście rozcieńczyłem wszystko do 15*Brix, zaszczepiłem tymi samymi drożdżami (nowe z paczki nie z gęstwy) i czekam- ciekawe jaka będzie różnica:D.

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: poniedziałek, 11 sty 2016, 19:33
autor: novak
Hej Przemo,

4*Blg to kapkę wysoko, nie wiem w jakiej temperaturze zacierałeś, ale poczekaj może jeszcze zejdzie do 3*Blg, a ten poziom jest już do zaakceptowania w porterze.
80g cukru lub 90g glukozy na 19l da ci poziom nagazowania odpowiedni dla portera angielskiego.
Butelkuj dopiero jak będziesz miał pewność, że fermentacja zupełnie ustała (niezmienne blg przez 2-3dni).
Nie panikuj jeszcze teraz co do smaku, zabutelkuj, odczekaj..
Porternie jest stylem przesadnie goryczkowym, zaczekaj zatem i porównaj z porterem nr2 z kolejnej warki.

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: poniedziałek, 11 sty 2016, 20:11
autor: chprzemo
Zacznę pod koniec tygodnia mierzyć BLG żeby koniec fermentacji ustalić i dodam cukru tak jak radzisz czyli 80g. Mam nadzieje, że jakoś się smaki ułożą...

Jak próbowałem tego piwa to miałem wrażenie, że odrobina słodyczy poprawi jego smak...Co sądzicie o dosładzaniu jakimiś niefermentowalnymi cukrami przed butelkowaniem?

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: poniedziałek, 11 sty 2016, 20:18
autor: HomoChemicus
Poczekaj, ułoży się.

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: sobota, 30 sty 2016, 14:31
autor: chprzemo
Piwko zabutelkowane, po kilku dniach (Chyba 5) otworzyłem pierwszą butelkę i się załamałem- zero gazu, brak piany, a BLG tak jak przed dodaniem cukru do refermentacji....
Już mi przeszło przez myśl żeby otwierać butelki i wstrzyknąć kilka gramów cukru do każdej z nich ale zaprzyjaźniony user piwo.org zalecił poczekać jeszcze i dać trochę czasu na dwutlenek- to strzał w dziesiątkę, po 10 dniach od butelkowania czyli wczoraj otworzyłem butlę i szok! Dwutlenek piękną chmurkę utworzył po otwarciu, piana rewelacyjna, gęsta, kremowa i długo się utrzymała.... Poziom nasycenia taki idealnie w punkt...

Druga warka (takie same składniki) warzona już zgodnie ze sztuką została zabutelkowana i mimo, że jeszcze nie nagazowana to już wiadomo, że smakiem pobije tą pierwszą, choć obydwie są warte tych kilku godzin poświęconych na ich produkcję- jeśli pierwsze warki są tak dobre to po nabraniu doświadczenia/wiedzy przestanę pić sklepowe piwo tak jak przestałem pić banderolowe mocne alkohole... Polecam każdemu spróbować.

Posta napisałem dla potomnych- jeśli ktoś postanowi zacząć z piwem to niech słucha rad kolegów. Jak każą czekać na nasycenie i nagazowanie to niestety ale trzeba czekać:).

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: piątek, 25 mar 2016, 00:23
autor: Painiac
chprzemo pisze:Jak próbowałem tego piwa to miałem wrażenie, że odrobina słodyczy poprawi jego smak...Co sądzicie o dosładzaniu jakimiś niefermentowalnymi cukrami przed butelkowaniem?
Mówimy tutaj o porterze angielskim? Jest dość zbliżony styl do portera angielskiego, jest to mleczny stout. Jest to generalnie słabsze piwo, ale właśnie słodycz i uczucie ,,pełni w ustach" jest bardziej zaakcentowane. Poprzez zacieranie w wyższej temperaturze, i właśnie poprzez dodatek laktozy. Dodatek słodów palonych i karmelowych sprawia, że jest to bardzo smakowite piwko. Obniżenie alkoholu i nagazowania akcentuje smaczek tego słodkiego espresso :freak:

Ja na podstawie amerykańskiej książki przetłumaczyłem taki oto przepis na 20l:

3,50 kg słodu Pale Ale (byłoby fajnie, jakby to był świeżutki słód z jęczmienia odmiany Maris Otter)
350 g Carafa II
200 g Carafa I
250 g Caramunich typ III

Zacieranie w 66 stopniach

350 g laktozy
30 g chmielu East Kent Goldings - 60 minut gotowania

Drożdże Safale S-04 (suche spokojnie wystarczą, to piwo nie polega na aromatach od drożdży)

Nagazowanie na poziomie 1.5 do 2

Smakowało nawet miłośnikom tatrów i innych żuberów, co mnie szczerze mówiąc, zadziwiło. Chciałem osiągnąć piwo, które miało bić Karmi na głowę - i w zasadzie się to jak najbardziej udało.

Ogólnie rzecz biorąc, osiągnięcie większej słodyczy piwa można - i należy - osiągnąć innymi metodami niż dorzucanie niefermentowalnych cukrów. Takowe można przecież uzyskać ze słodu - są to dekstryny, powstają w wyższych temperaturach zacierania - 72 stopnie to optimum dla dekstryn, warto przeprowadzić dłuższą przerwę w tej temperaturze dla pełni piwa. Nisko odfermentowujące drożdże też pomagają.

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: sobota, 21 maja 2016, 21:41
autor: Zahir92
Witam piwowarską brać!
Dziś uwarzyłem swoją pierwszą warkę i...bardzo się zawiodłem i zraziłem :( Zacznę może od opisania procesu.
Składniki:
2 kg słodu pilzneńskiego
1 kg słodu monachijskiego
1 kg słodu wiedeński (wszystkie słody z Biowinu) Śrutowane przeze mnie na śrutowniku z Biowinu
chmiel Marynka
chmiel Lubuski
Drożdże górnej fermentacji

Proces:
a) Zacieranie ( restrykcyjnie podchodziłeś do temperatur i czasów)
- 64*C - 60 min (próba jodowa negatywna)
- 73*C - 20 min
- 78*C - 15 min
b) Filtracja: Fermentator z wężykiem z oplotu.
c)Po wysładzaniu - brzeczka 21l 9,5 BLG (za nisko...wiem)
d)Gotowanie:
- 75 min bez przykrycia
- 5 min gotowania 15 g Marynki w gazie
- 45 min gotowania 30 g Lubuskiego w gazie
e) chłodzenie chłodnicą z rurki karbowanej z głowicy Aabratka

To moja pierwsza warka i nie wiem jak powinna pachnieć brzeczka ale na mój nos to ona pachnie dziwnie...warzywnie. Co zrobiłem źle ze powstał DMS?! Gdzie popełniłem błąd :( W całym rozgoryczeniu już chciałem to wszystko wylać ale w końcu dałem drożdże choć nie spodziewam się żeby wyszło coś pijalnego. W ostateczności jeżeli po tygodniu w smaku będzie ohyda to dorzucę cukier, coobra 48 i daje to na rurki.

Re: Pierwsze piwo- prośba o przepis

: sobota, 10 wrz 2016, 17:02
autor: Carllos
Witajcie ;)
Jestem tutaj nowy i zaciekawiłem się tematem warzenia piwka. Czytam regularnie posty i nie jako zdobywam wiedzę teortyczną.
Mam takie pytanko w kwestji zacierania słodu. Najpier napisze sposób który wpadł mi do głowy. Mając kuchenkę elektryczną z dużym palnikiem podłaczyć ją do termostata który by działał powiedzmy w zakresie wymaganych temperatur. Czujnik oczywiście do zacieru
Czy takie coś by zadziałało? :?:
Myśle ze trzebaby było wyskalować moc kuchenki by nie grzała za mocno lub za słabo i sprawnie podnosiła temperaturę.
Może ktoś z was próbował coś takiego?