wiorki z kwasowki
: wtorek, 3 mar 2009, 19:25
Skoro juz mi sqrczybyki drozdze sie wreszcie wziely za robote, to teraz przede mna nastepny etap - wlasnie wypelnienie. Planuje nie zmywaki, a wiory z kwasowki otrzymane w prezencie od znajomego tokarza. Tylko, ze one sie lamia przy zgniataniu (tu nie dziwi, dlaczego zmywaki nierdzewne sa "nierdzewne" - proba uplecenia siatki z takiego drucika czy tasiemki i zwiniecia tego w klebek to karkolomne zadanie. Cieniutkie wiorki z kwasowki sie po prostu lamia na potege przy upychaniu. No to cazki w dlon i tne pracowicie na kawaleczki kazdego wiora. Benedyktynska robota, ale mam nadzieje, ze sie oplaci i nie bede mial problemow z tym, z czego sa zrobione moje zmywaki. na razie po kilku godzinach siedzenia mam 1/4-ta wysokosci wypelnienia. Planuje 1,5 metra wypelnienia na fi 40 a nad tym 15 cm miedzianej wezownicy zwinietej z rurki w spiralke w charakterze refluksu wewnetrznego. Odbior skroplin nad spiralka.
Mam nadzieje, ze mi sie to oplaci, bo robota jest dla nieziemsko cierpliwych. No i po 24-rech godzinach takiego ciecia wiorow cazkami bede mial uscisk w prawicy...
Moze mam smukla kolumienke, ale licze na to, ze bedzie szlo wolno, ale za to bardzo dokladnie. Mam czas, jestem kawalerem, to sobie moge ciagnac cwiartke na godzine. Tak mysle...
Nastepna sesja ciecia - w niedziele.
Pokręć.
Mam nadzieje, ze mi sie to oplaci, bo robota jest dla nieziemsko cierpliwych. No i po 24-rech godzinach takiego ciecia wiorow cazkami bede mial uscisk w prawicy...
Moze mam smukla kolumienke, ale licze na to, ze bedzie szlo wolno, ale za to bardzo dokladnie. Mam czas, jestem kawalerem, to sobie moge ciagnac cwiartke na godzine. Tak mysle...
Nastepna sesja ciecia - w niedziele.
Pokręć.