Jeżeli tak, to chodzi z zamieszanie butlą czy fermentorem, ale bez otwierania i dostarczania tlenu!należy mieszać osady drożdżowe kilka razy dziennie aby żywe komórki drożdży rozprowadzały się w całej objętości nastawu. Osadzające się drożdże zbijają się w zwarte osady wytwarzając toksyny hamujące pracę żywych komórek.
A Ty z tego co piszesz, najpierw otworzyłeś, czyli uwolniłeś dwutlenek węgla, a potem mieszając, wprowadziłeś tlen do nastawu.
Ja nie mieszałem w ogóle i drożdże ładnie przepracowały.
A pożywkę dodaj, rozrób z odrobiną wody, wlej do fermentora, zamknij go i delikatnie pokołysz, żeby odżywka się rozprowadziła.
I jeżeli nie chcesz mieć octu miodowego , to już unikaj wprowadzania tlenu.