witam znalazlem taki przepis
-6,5 kg brzoskwiń
-3,5 l wody
-2,8 kg cukru
-4 g pożywki
i jest jesczze napisane zeby dodac drozdzo niestety w sklepie w ktorym sie zaopatruje byla tylko pozywka a nie chce dawac drozdzy piekarniczych wiec zrobilem bez drozdzy.mam takie pytanie czy ma to sens dawac sama pozywke bez drozdzy.po tygodni jak otwozylem beczke zeby sprawdzic ile jest cukru to byl taki nalot na powierzchni tak jakby plesn ale nie pachnialo jak plesn wymieszalem to i chodzi tak ze chce wode z rurki wyrzucic.
pozywka bez drozdzy???? zacie z brzoskwin
-
- Posty: 509
- Rejestracja: sobota, 31 sty 2009, 13:44
- Krótko o sobie: Jestem dziadkiem lecz nie dziadem
- Ulubiony Alkohol: Ten którego jeszcze nie wypiłem
- Status Alkoholowy: Gorzelnik
- Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: pozywka bez drozdzy???? zacie z brzoskwin
pozdrawiam Bogdan
Ta pleśń mnie niepokoi, w zasadzie nic takiego nie powinno występować, myślę że mieszaj. Ile czasu? na to pytanie trudno odpowiedzieć. Może 3 a może 8 tygodni, drożdże muszą przerobić cukier. Burzliwa fermentacja pewno już się kończy, potem jest cicha. Jak już rurką przestanie wydobywać się dwutlenek węgla to do gara z tym. Tylko odcedź to przez gazę lub tetrę bo się przypali. Brzoskwinie tak jak śliwki trudno oddają sok i odpadów będzie dużo bo nie sądzę abyś miał kociołek z płaszczem wodnym.
pozdrawiam Bogdan
-
- Posty: 86
- Rejestracja: poniedziałek, 1 cze 2009, 20:47
- Ulubiony Alkohol: własne wyroby, szczególnie o posmaku owocowym
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: południe mazowsza
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: pozywka bez drozdzy???? zacie z brzoskwin
Kol. Sroka33
Jeśli Możesz to nie Odcedzaj/Wyrzucaj owoców z zacieru bo zaręczam Ci, że Stracisz bardzo wiele zarówno %alk jak i aromatu. ale o tym w dalszej części posta...
Szkoda, że nie poszły do tego drożdże winne, bo moc byłaby większa i czas krótszy ale trudno, bez szlachetnych ,,cukrobójców'' też da się coś dobrego wytworzyć na ,,dzikusach'' bytujących na owocach tylko że te drugie, dzikie wytrzymują małe stężenie %.
Mam ostatnio doświadczenia z brzoskwiniami. Nastawiłem beczułkę 160l w której było około 60kg brzoskwiń rozdrobnionych tłuczkiem do ziemniaków najdrobniej jak się dało a resztę dopełniłem wodą jak na cukrówkę (3,5l + 1kg cukru) do tego Activit(pożywka) i drożdże aktywne effence.
ale do rzeczy:
Oczywiście tę ilość musiałem destylować na 4 razy (keg 50l) i do pierwszego razu poszła głównie pulpa owocowa - gotowałem w łaźni wodnej / płaszczu wodnym. destylat wyszedł genialnie owocowy, aromat czuć na metry po otwarciu gąsiorka - BO BYŁY TAM OWOCE
A kolejne trzy cykle destylacji były już z mniejszą ilością owoców w zacierze i wiadomo, że czuje sie aromat owoców, ale to nie to samo.
Planuję jeszcze zmieszać wszystkie cztery galoniki po 5litrów w jednym, wtedy aromat się podzieli i to rozlać do butelek (ma ponad 60% po jednym pędzeniu więc wystarczy). Część 15l, mam zamiar uszlachetnić płatkami dębowymi a resztę normalnie do butelek rozlać celem zbadania różnicy. no i ZAPOMNIEĆ. . .
Pozdrawiam serdecznie
piotrek
Jeśli Możesz to nie Odcedzaj/Wyrzucaj owoców z zacieru bo zaręczam Ci, że Stracisz bardzo wiele zarówno %alk jak i aromatu. ale o tym w dalszej części posta...
Szkoda, że nie poszły do tego drożdże winne, bo moc byłaby większa i czas krótszy ale trudno, bez szlachetnych ,,cukrobójców'' też da się coś dobrego wytworzyć na ,,dzikusach'' bytujących na owocach tylko że te drugie, dzikie wytrzymują małe stężenie %.
Mam ostatnio doświadczenia z brzoskwiniami. Nastawiłem beczułkę 160l w której było około 60kg brzoskwiń rozdrobnionych tłuczkiem do ziemniaków najdrobniej jak się dało a resztę dopełniłem wodą jak na cukrówkę (3,5l + 1kg cukru) do tego Activit(pożywka) i drożdże aktywne effence.
ale do rzeczy:
Oczywiście tę ilość musiałem destylować na 4 razy (keg 50l) i do pierwszego razu poszła głównie pulpa owocowa - gotowałem w łaźni wodnej / płaszczu wodnym. destylat wyszedł genialnie owocowy, aromat czuć na metry po otwarciu gąsiorka - BO BYŁY TAM OWOCE
A kolejne trzy cykle destylacji były już z mniejszą ilością owoców w zacierze i wiadomo, że czuje sie aromat owoców, ale to nie to samo.
Planuję jeszcze zmieszać wszystkie cztery galoniki po 5litrów w jednym, wtedy aromat się podzieli i to rozlać do butelek (ma ponad 60% po jednym pędzeniu więc wystarczy). Część 15l, mam zamiar uszlachetnić płatkami dębowymi a resztę normalnie do butelek rozlać celem zbadania różnicy. no i ZAPOMNIEĆ. . .
Pozdrawiam serdecznie
piotrek
Pozdrawiam, Piotrek