Pierwsze siarkowanie wina
-
Autor tematu - Posty: 249
- Rejestracja: sobota, 31 sie 2013, 18:55
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Lokalizacja: Kalisz
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 6 razy
Witam wszystkich i proszę o pomoc przy pierwszym siarkowaniu wina.
Chciałbym zatrzymać niedługo fermentacje mojego wina gdyż odpowiada mi jego moc i słodkość.
Czy mogę zrobić to kiedykolwiek?
Jaką dawkę piro zastosować na ok 30-35l wina? I jak odmierzacie potrzebną ilość z paczki 10g gdy np potrzeba 6g?
Rozumiem że po siarkowaniu wino musi stać w butli do sklarowania?
Chciałbym zatrzymać niedługo fermentacje mojego wina gdyż odpowiada mi jego moc i słodkość.
Czy mogę zrobić to kiedykolwiek?
Jaką dawkę piro zastosować na ok 30-35l wina? I jak odmierzacie potrzebną ilość z paczki 10g gdy np potrzeba 6g?
Rozumiem że po siarkowaniu wino musi stać w butli do sklarowania?
In vino veritas, in aqua sanitas
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Pierwsze siarkowanie
Mało danych na temat nastawu. Przy siarkowaniu ważna jest wiedza na temat użytych drożdży, gdyż bajanusy są bardzo żywotne
Do zatrzymania fermentacji proponowałbym większą dawkę niż zalecana na opakowaniu. Lepiej piro dodać raz, ale więcej, niż miało by się okazać, że robaczki żyją nadal. Druga dawka powinna być wtedy większa od pierwszej, bo w takim przypadku nie sumuje się zawartości piro. Napisz najpierw jakie drożdże, jednak ja zastosował bym dawkę 4g/10l, duża dawka i mocna, ale nastaw jest w pełni sił i fermentacja trwa (tak zakładam). Ja zrobiłbym to zupełnie inaczej. Na początku zakładam o jakiej mocy chcę otrzymać wino i dodaję tyle cukru. Po fermentacji kilkukrotne zlanie i dopiero wtedy siarkowanie, prawie gotowego, klarownego już wina. Drożdże są wredy słabe, bo nic już nie fermentują.
Jak odmierzyć? W malej ilości wody rozpuść całą torebkę piro i dopełnij do 100ml wodą. Teraz strzykawką dawkujesz ile chcesz. Ważenie małych ilości może być problematyczne i obarczone dużym blędem. A tak wydaje mi się, że łatwiej dawkować.
Zdecydowanie nie butelkujemy wina nieklarownego.
Do zatrzymania fermentacji proponowałbym większą dawkę niż zalecana na opakowaniu. Lepiej piro dodać raz, ale więcej, niż miało by się okazać, że robaczki żyją nadal. Druga dawka powinna być wtedy większa od pierwszej, bo w takim przypadku nie sumuje się zawartości piro. Napisz najpierw jakie drożdże, jednak ja zastosował bym dawkę 4g/10l, duża dawka i mocna, ale nastaw jest w pełni sił i fermentacja trwa (tak zakładam). Ja zrobiłbym to zupełnie inaczej. Na początku zakładam o jakiej mocy chcę otrzymać wino i dodaję tyle cukru. Po fermentacji kilkukrotne zlanie i dopiero wtedy siarkowanie, prawie gotowego, klarownego już wina. Drożdże są wredy słabe, bo nic już nie fermentują.
Jak odmierzyć? W malej ilości wody rozpuść całą torebkę piro i dopełnij do 100ml wodą. Teraz strzykawką dawkujesz ile chcesz. Ważenie małych ilości może być problematyczne i obarczone dużym blędem. A tak wydaje mi się, że łatwiej dawkować.
Zdecydowanie nie butelkujemy wina nieklarownego.
Ostatnio zmieniony czwartek, 26 wrz 2013, 21:55 przez Pretender, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 914
- Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
- Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
- Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 152 razy
- Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Pierwsze siarkowanie
Czytam te wszystkie tematy o siarkowaniu i zastanawia mnie jedna rzecz. Jakkolwiek zbawiennego wpływu by to na wino nie miało, po fakcie zawsze będzie czuć posmak siarki. I nikt mi nie powie, że te związki same się ulotnią. Nawet w lepszych i droższych sklepowych winach da się wyczuć siarę. Po takim zasiarczeniu, wino domowe klasy premium zamieni się po prostu w sklepowe klasy średniej. Czy nie lepiej zastosować alternatywę i wykazać trochę sprytu w postaci… spirytu? A najlepiej spirytusu domowego powstałego na bazie owocu z którego ma powstać wino. Czyż delikatne drożdże winne, po zwiększeniu procentu nie zejdą śmiercią naturalną? Czyż dodatkowo spirytus nie zabezpieczy szczególnie młodych, słabych win przed zakażeniami? I co równie ważne, czyż degustacja tak przygotowanego wina nie będzie znacznie weselszym przeżyciem?
Odpowiadając od razu na zarzut, że wino będzie za mocne lub czuć będzie spirytus, zapytam – „to lepiej czuć siarkę”? Żaden ze mnie koneser win, ale po spróbowaniu domowych wyrobów „bezsiarkowych” na sklepowe nie mogę już patrzeć.
Eksperci od win, możecie mnie za tę „herezję” spalić na forumowym stosie, ale odpowiedzcie sobie (i mnie również), czy jednak czegoś w tym nie ma?
Odpowiadając od razu na zarzut, że wino będzie za mocne lub czuć będzie spirytus, zapytam – „to lepiej czuć siarkę”? Żaden ze mnie koneser win, ale po spróbowaniu domowych wyrobów „bezsiarkowych” na sklepowe nie mogę już patrzeć.
Eksperci od win, możecie mnie za tę „herezję” spalić na forumowym stosie, ale odpowiedzcie sobie (i mnie również), czy jednak czegoś w tym nie ma?
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Pierwsze siarkowanie
Od razu spalić. Nie jest do końca tak jak piszesz. Dodatek piro w "normie" nie wpłynie negatywnie na smak wina, i wg mnie jest nie do wyczucia. Bardzo często zdarza się, że młodzi winiarze dodają piro w ilości, która nie zabija drożdży. Wówczas dodają drugi raz, nie zawsze to pomaga, a zawartość siary wzrasta. Dodatek spirytusu? Czemu nie, tylko zrób wtedy wino, hmmm, 12%? Nie da rady.... Robiłem wina mocne pod 17%, i takie ok 10 %. Teraz robię już tylko 12-14%, takie mi odpowiadają. Za wielkiego wyboru nie mamy, jeśli chcemy robić wina nie za mocne. Jeśli chcemy mocarze, robimy do końca i nie używamy piro, bo i po co.
Jest jeszcze inne wyjście. Dosładzanie gliceryną. Planujemy wino, zlewamy znad osadu po skończonej fermentacji, klarowne dosładzamy gliceryną, której drożdże nie ruszą.
Jest jeszcze inne wyjście. Dosładzanie gliceryną. Planujemy wino, zlewamy znad osadu po skończonej fermentacji, klarowne dosładzamy gliceryną, której drożdże nie ruszą.
-
- Posty: 5374
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 664 razy
- Kontakt:
Re: Pierwsze siarkowanie
Policz ile tego spirytusu trzeba dodać, żeby ubić drożdże- no i co pierwsze padnie- drożdże od alkoholu, czy konsument. Nie sztuka zrobić portopodobne coś z dolanym spirolem, sztuka utrzymać pożądany aromat, smak i... no właśnie- moc. Dlatego jeżeli ktoś nie chce wina siarkować ( a jeżeli robione jest to z głową, to efekty są bardzo dobre), to zostaje mu tylko pasteryzacja albo łagodniejsza jej wersja: podgrzanie.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
-
- Posty: 914
- Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
- Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
- Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 152 razy
- Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Pierwsze siarkowanie
Dziękuję za odpowiedzi i wyrozumiałość dla laika.
Mam jednak jeszcze jedno pytanie. O co chodzi z tym dosładzaniem gliceryną? Nigdy o tym nie słyszałem, a z chemii w podstawówce pamiętam jedynie, że "gliceryna to alkohol którym nie można się upić". Cokolwiek by to miało znaczyć, jak ma się gliceryna do winiarstwa? Normalnie "zmusiliście" mnie do poznania odpowiedzi...
Mam jednak jeszcze jedno pytanie. O co chodzi z tym dosładzaniem gliceryną? Nigdy o tym nie słyszałem, a z chemii w podstawówce pamiętam jedynie, że "gliceryna to alkohol którym nie można się upić". Cokolwiek by to miało znaczyć, jak ma się gliceryna do winiarstwa? Normalnie "zmusiliście" mnie do poznania odpowiedzi...
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Pierwsze siarkowanie
Jeśli dosłodzisz teraz to cukier zostanie przwrobiony na alko. Najpierw drożdże a później cukier do smaku.
Trener
Zobacz te artykuły
[URL]http://winodomowedwazero.blogspot.com/2 ... ml?m=1[URL]
http://www.klubwiniarzy.pl/winiarstwo/t ... oci-wstpne
Trener
Zobacz te artykuły
[URL]http://winodomowedwazero.blogspot.com/2 ... ml?m=1[URL]
http://www.klubwiniarzy.pl/winiarstwo/t ... oci-wstpne
Ostatnio zmieniony czwartek, 26 wrz 2013, 21:55 przez Pretender, łącznie zmieniany 3 razy.
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Pierwsze siarkowanie
Zastosował bym taką dawkę w tym momencie. Ale ty zdecydowałeś się poczekać, to dobrze. Drożdże osłabną, będzie ich znacznie mniej, bo nie będą miały już co jeść. Systematycznie zlewaj wino znad osadu. Po jakimś czasie może okazać się, że robaczki już padły same. Jak postanowisz, że wino jest już gotowe, proponuję odczekać kilka miesięcy, do małej plastikowej buteleczki wlej wino i dodaj trochę cukru, trzymaj w cieple. Obserwuj, czy butelka będzie robiła się twarda i jak szybko. Ocenisz kondycję drożdży oraz zdecydujesz ile i czy wogóle stosować piro
-
- Posty: 2993
- Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: Centrum
- Podziękował: 38 razy
- Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Pierwsze siarkowanie
Do piro kilka miesięcy. Jakiś czas temu, zauważyłem na powierzchni swojego śliwkowego z 2012 r. Wina delikatny korzuch na powierzchni. Zlanie nic nie dało, korzuch powstał na nowo. Miałem do wyboru trzy możliwości, no cztery - wylanie do białego mumina, ale to zawsze zdążę zrobić. A więc mogłem siarkować, pasteryzować - jestem przeciwnikiem, oraz puścić na rurki. Najpierw piro, dawka więcej niż 4g/10l, nie wiedziałem ile dać, a jeśli dam za mało do doopa, bo druga dawka musiała by być jeszcze większa. Okazało się, że obcy już się nie pojawił, wino przewietrzyłem i skosztowałem. Wg nie czuć siarki nic a nic.
-
- Posty: 282
- Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
- Kontakt:
Re: Pierwsze siarkowanie
Wymagają takie, które mają delikatną strukturę i łatwo się utleniają (myślę, że wszystkie słabe i jasne wina). W winach "ciężkich" (słodkich i mocnych) można sobie odpuścić. Wszystko zależy. Siarkowanie ma kilka zadań. Stabilizuje wino, wybija drożdże i nie tylko, chroni aromaty i przeciwdziała utlenianiu. Dawki stosowane przez nas są bezpieczne jak i dokładnie nam znane. Nie musimy ładować "siary" na "kg" bo wiemy co i z czego robiliśmy i jak będzie przechowywane.
0,5-1g (na 10l) -jako ochrona moszczu przed utlenianiem i wybicie syfów,
1-2g (na 10l) - stabilizacja nastawów (ubicie "słabych" drożdży), ochrona aromatów i wina przed utlenianiem,
2-4g (na 10l) - j.w + ubicie "mocnych" drożdży i nie tylko drożdży. Gdzie 4g/10l z tego co czytałem to raczej górna granica użycia. "Siara" jest stosunkowo niestabilnym związkiem dość szybko wiążącym się z tlenem.
http://www.klubwiniarzy.pl/winiarstwo/t ... ki-w-winie
Każdy winiarz ma swoje preferencje i uwarunkowania przy stosowaniu "siary". To przychodzi z czasem.
Niepotrzebnie, konserwantów takich czy innych używa się na co dzień i od pokoleń. Z tym, że teraz używa się ich do wszystkiego i bez opamiętania. Są trunki które "wymagają" siarkowania i są takie które nie wymagają.Rusin pisze:Trochę się obawiam tego piro.
Wymagają takie, które mają delikatną strukturę i łatwo się utleniają (myślę, że wszystkie słabe i jasne wina). W winach "ciężkich" (słodkich i mocnych) można sobie odpuścić. Wszystko zależy. Siarkowanie ma kilka zadań. Stabilizuje wino, wybija drożdże i nie tylko, chroni aromaty i przeciwdziała utlenianiu. Dawki stosowane przez nas są bezpieczne jak i dokładnie nam znane. Nie musimy ładować "siary" na "kg" bo wiemy co i z czego robiliśmy i jak będzie przechowywane.
0,5-1g (na 10l) -jako ochrona moszczu przed utlenianiem i wybicie syfów,
1-2g (na 10l) - stabilizacja nastawów (ubicie "słabych" drożdży), ochrona aromatów i wina przed utlenianiem,
2-4g (na 10l) - j.w + ubicie "mocnych" drożdży i nie tylko drożdży. Gdzie 4g/10l z tego co czytałem to raczej górna granica użycia. "Siara" jest stosunkowo niestabilnym związkiem dość szybko wiążącym się z tlenem.
http://www.klubwiniarzy.pl/winiarstwo/t ... ki-w-winie
Każdy winiarz ma swoje preferencje i uwarunkowania przy stosowaniu "siary". To przychodzi z czasem.
Ostatnio zmieniony czwartek, 26 wrz 2013, 23:03 przez sztender, łącznie zmieniany 1 raz.
http://latawce.phorum.pl
-
- Posty: 914
- Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
- Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
- Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 152 razy
- Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Pierwsze siarkowanie
To zależy o jakich słodzikach piszesz. Jeśli o aspartamie czy innym sztucznym syfie, to przyznam Ci rację. Ale jeśli chodzi np. o stewie, to wysłodziłem nią ostatnio cydr i w smaku jest rewelacyjny Musze spróbować jeszcze jak będzie smakował z gliceryną bo temat mnie zainteresował
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Pierwsze siarkowanie
@sztender, zależy które. Z Trenerem i Waldem mówimy tylko i wyłącznie o naturalnych słodzikach (stewia, ksylitol, gliceryna) o naturalnie słodkim smaku. Ksylitol testowałem osobiście w cydrze i smakuje bardzo dobrze, praktycznie tak jak zwykły cukier (tylko jest mniej słodki). O sztucznych słodzikach nie ma nawet słowa, bo to świństwo.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 282
- Rejestracja: piątek, 8 lut 2013, 19:51
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 17 razy
- Kontakt:
Re: Pierwsze siarkowanie
Ja mówię o stewii jest prawie tak samo niedobra jak sztuczne. Pierwsze wrażenie i owszem pozytywne, ale po chwili zostawia gorzki posmak i upodabnia się do sztucznych słodzików. Nie wiem jak smakuje w winie ale w kawie prawie to samo co sztuczny słodzik. Dla mnie niedobra.
http://latawce.phorum.pl
-
- Posty: 2625
- Rejestracja: wtorek, 10 sty 2012, 11:32
- Krótko o sobie: kombinator - to przede wszystkim
- Ulubiony Alkohol: każdy zrobiony z sercem
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Rzeszów
- Podziękował: 50 razy
- Otrzymał podziękowanie: 665 razy
Re: Pierwsze siarkowanie
To spróbuj ksylitolu. Jest bardzo delikatny, podobny w smaku do cukru, tylko mniej słodki. Cydr dosładzany ksylitolem wyszedł bardzo smaczny, bez obcych (niejabłkowych) posmaków. Dość opornie rozpuszcza się w trunkach alkoholowych (łatwiej i szybciej rozpuszcza się w wodzie), więc trzeba trochę się namieszać.
Fermentować, destylować, zalegalizować!
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
http://www.piwo.org/topic/13642-domowa-wytwornia-debowa/ - moje przygody z piwem.
-
- Posty: 914
- Rejestracja: środa, 24 lip 2013, 21:19
- Krótko o sobie: Taki sobie ze mnie psotnik ;)
- Ulubiony Alkohol: Benedyktynka
- Status Alkoholowy: Destylator
- Lokalizacja: Poznań
- Podziękował: 152 razy
- Otrzymał podziękowanie: 150 razy
Re: Pierwsze siarkowanie
Właśnie przetestowałem na herbacie i nie czuję żadnych dziwnych posmaków Może trzeba zmienić kawęsztender pisze:Nie wiem jak smakuje w winie ale w kawie prawie to samo co sztuczny słodzik.
Po drogach jeździ masa świrów i psychopatów. Pędzą na złamanie karku, nie zważając na nic... Aż czasami trudno mi ich wyprzedzić.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Pierwsze siarkowanie
Piłeś wino dosładzane gliceryną i nie słyszałem żebyś narzekał. Tu chodzi o delikatną słodycz wina wytrawnego, półwytrawnego, o przełamanie kwasowości. Nie dosładzasz tego jak kawę. W winie deserowym i słodkim stężenie alkoholu wykończy drożdże, więc wystarczy sam cukier.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 396
- Rejestracja: sobota, 17 wrz 2011, 10:39
- Krótko o sobie: Zanim znalazłem tą stronę myślałem, że wiem naprawdę dużo o wyrobie wina... To był dla mnie cios
- Ulubiony Alkohol: wino
- Status Alkoholowy: Winiarz
- Lokalizacja: Wrocław
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 25 razy
Re: Pierwsze siarkowanie
Moje winko śliwkowe już dawno przestało pracować, ponad pół roku temu dosłodziłem do 5blg do smaku(po kilku miesiącach na blg=0) i zostawiłem do klarowania. Zauważyłem ostatnio ruchy w rurce, więc zmierzyłem cukier i blg spadło do 3,5 i klarowanie baaaaaardzo zwolniło. Kupiłem piro, tylko nie chcę przesadzić, drożdże z pewnością są słabe, więc czy 1-1,5g/10l wystarczy ???
-
- Posty: 99
- Rejestracja: piątek, 5 lis 2010, 12:05
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 11 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Pierwsze siarkowanie wina
Potwierdzam, że stewia pozostawia po sobie nieprzyjemny posmak. Chociaż pewnie zależy to jeszcze od producenta. Spotkałem się też z opinią jakoby stewia w drażetkach miałaby być smaczniejsza od tej w proszku. Jakoś nie chce mi się w to wierzyć.
Ksylitol za to to inna historia bo bardzo mi posmakował. Szkoda tylko że taki drogi jest.
Ksylitol za to to inna historia bo bardzo mi posmakował. Szkoda tylko że taki drogi jest.
-
- Posty: 535
- Rejestracja: piątek, 7 gru 2012, 21:23
- Lokalizacja: Południe kraju
- Podziękował: 45 razy
- Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: Pierwsze siarkowanie wina
@ Marcin.U mnie uprzedził tym postem. Właśnie od kilku dni próbuję stewii na różne sposoby, mając nadzieję, że to "złoty środek". Tymczasem jest fatalna. Ten posmak jest tak samo wyczuwalny, jak w aspartamie i innych g...nych słodzikach. Próbowałem w kawie, herbacie czarnej, zielonej, z cytryną i bez, dosłodziłem cydr szwagra (nieudany zresztą i pójdzie na rurkę). Dosłodziłem nawet odrobinę zeszłorocznego wytrawnego wina gronowego (bardzo udanego, dałem tylko ociupinkę pastylki stewii na lampke wina). Zrobiłem nawet kisiel ze stewią... Posmak jest (!!!) - i niestety fatalnie wpływa na smak dosładzanych stewią napojów. Koniec i basta.
Alkoholu tak naprawdę boją się tylko ludzie, którzy mają coś złego do ukrycia... Ludziom pięknym od wewnątrz alkohol nie szkodzi... - Piotr Skrzynecki