Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Otrzymywanie spirytusu z wykorzystaniem kolumn rektyfikacyjnych.

czytam
700
Posty: 724
Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 107 razy

Post autor: czytam »

kondon pisze:
czytam pisze:założenie kolumny/głowicy dopiero na końcu rozgrzewania powoduje odparowanie najbardziej lotnych substancji, które nie zanieczyszczają tym samym aparatury (alternatywnie można te syfki koncentrować, płukać jeziorko, głowicę itd.).
Do jakiego momentu sugerujesz trzymać otwarte?
Aż zaczyna wrzeć.

Mod.
Nie cytuj cytatów.
Ostatnio zmieniony czwartek, 11 lut 2021, 19:48 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.

kondon
250
Posty: 298
Rejestracja: poniedziałek, 30 wrz 2019, 02:14
Ulubiony Alkohol: Nie ważne co, ważne z kim
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 29 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: kondon »

Też tak myślałem. Myślę, że można w ten sposób jeszcze "odebrać" pierwsze 50 ml (tzn. pozwolić mu polecieć).
czytam pisze: 1. Rozgrzewanie dużą mocą powoduje mikroprzypalenia na grzałkach, wyczuwalne w produkcie końcowym (rozumiem, że są amatorzy tego posmaku)
Wielokrotnie ktoś pisał o tych mikroprzypaleniach, jednak nie kojarzę, aby było to udowodnione, a jedynie przypuszczenia. Wiesz coś więcej? Ktoś porównywał chromatografy?
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: rozrywek »

Jesli nie w temacie to prosze o usuniecie posta.

Pyt: Jaka jest temperatura grzałki chłodzonej cieczą? Temperatura zmierzona dotykowo przy grzalce.
Znamy wartości temperatury cieczy.
Ale nie znamy wartości grzalki.

Ale ustawiając grzałke na pewną moc roboczą ona rozgrzewa ciecz. Szybciej lub wolniej. To analogiczne.
Płaszcz wodny ma swoje maksimum możliwości.
Lesqo58. Po raz kolejny zwracasz uwage na inny aspekt. I słusznie.
Mikroprzypalenia.

Można bardzo szybko rozgrzać wsad. Nawet bardzo szybko. Silą.

Każdemu zależy aby jak najszybciej rozgrzać wsad i przejść do następnego etapu. To nie rosół że ma pyrczeć pól dnia. ( lesqo przepraszam. Nie mogłem sie powstrzymać)
Ale...czy nie lepiej jest mieć 3 grzalki po 1,5kw kiedy i tak potrzebujemy do pracy powiedzmy 2,5?.
I regulacja wszystkich?
Nawet prostych regulatorow. Nie specjalistycznych drogich sprzetów.


Do czego zmierzam:
Jest potrzebna konkretna moc mierzona w kw. Jest.
Ale to troche jak zamiast zaprzegania jednego konia do fury na maksymalnej mocy zaprzęgniecie 4. Konie sie nie zmeczą. Nie bedzie mikroprzypaleń.

W moim nowym (STARYM) nie zrealizowanym prejekcie jeszcze, grzalek jest aż pieć. Taka gwiazda.
I tam idę o krok do przodu bo jest 5 razy po 2+1,5kw.

Nie wszystkie oczywiście pracują. Podwójne są po to aby nie bawić się w wymianę natychmiast jakby sie spaliło.
Szczególnie że koszt od razu przy budowie dołożenia drugiej grzalki to dwie paczki fajek i butelka coli.

Genezą jest szybkie rozgrzanie a zarazem inna praca.
Poza tym jest dla mnie logiczniejsze iż następuje wiekszy kontakt czynnika grzewczego w stosunku do płynu. Co też ma duże znaczenie.


Lepszy chyba ogromny kaloryfer na mniejszej mocy niż mała farelka nastawiona na full.

Może jednak wydzielić to jako osobny temat. Bo grzałkowców tu dostatek a wypowiada sie koleś co grzeje gazem.

Optymalizacja konfiguracji grzalek. Taki temat.

Ps: lesqo58. Jutro gotuję rosół. Na wolnym ogniu.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............

robert.michal
300
Posty: 308
Rejestracja: poniedziałek, 7 gru 2015, 21:14
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Podziękował: 41 razy
Otrzymał podziękowanie: 75 razy
Kontakt:
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: robert.michal »

lesgo58 pisze:No to widzę panowie, że zaczynamy jechać po bandzie. A zaczęło się tak niewinnie. Od prostego pytania.
"... jaki jest sens zalewania...".
No ty też okazałeś się rewolucjonistą:
lesgo58 pisze:
2. Zalewanie nigdy (powtarzam - nigdy) nie uskuteczniamy gotując nastaw/zacier itp. podobne wsady. Te wsady tylko odpędzamy. Zalewanie nie jest nam do niczego potrzebne.
3. Zalewanie uskuteczniamy mając w kotle tylko surówkę. Czystą, klarowną surówkę. Bo chcemy uzyskać czysty spirytus.
Zalewamy tylko surówkę ???
Świat Zalewaczy właśnie chwieje się w posadach. :D
Zaktualizuj wobec tego tekst w drugim swoim poście tego tematu gdzie piszesz o zalewaniu podczas przeprowadzania odpędu.

P.S.
Zachęcasz do doświadczeń i eksperymentów....

Napisałem, że podczas zalewania mogą przechodzić w górę kolumny pogony i te o większej lepkości mogą się osadzać na dolnych półkach. Takie zjawisko właśnie zaobserwowałem gdy bufor pod koniec stabilizacji zaczął wytwarzać większą ilość bąbelków i zalało półkę którą mam między buforem a wypełnieniem sprężynkowym. Organoleptycznie wyczułem pewną tłustość płynu z tej półki w stosunku do zwykłego spirytusu. Co odpisałeś sam wiesz.
Podam ci dodatkowe argumenty:
Jak napisał Wolan w okolicy czwartej półki gromadzą się oleje fuzlowe. Teraz policz półki : bufor to jedna półka, zostają jeszcze trzy - gdzie będą gromadzić się te oleje fuzlowe ?

Wiadomo, że mniej więcej od polowy odbioru serca zaczynają przechodzić pogony. Wynika to z tego, że w zbiorniku jest już płyn o niskiej zawartości etanolu.
Załóżmy,że w kegu początkowo jest 15% etanolu. Jeżeli ktoś najpierw napełnia bufor a potem zalewa, to podczas zalewania w zbiorniku może być np. już tylko 4-5% etanolu zamiast początkowych 15%. Pogony wędrują w górę .
Dlaczego jest tylko 4-5%?
Część etanolu jest w jeziorku, część w buforze, część krąży w kolumnie. Jeżeli zalewamy to etanolu w kolumnie musi być jeszcze więcej.
Hau, hau?

Część forumowiczów łączy wypełnienie sprężynkowe z półkami. W moim przypadku te cięższe frakcje które osiadły na półce nad buforem zablokowały wypływ par z kołpaka, był przedmuch przez otwór odpływowy procapsa. Nic nie dało znaczne zmniejszenie mocy grzania.
Z rzadka przez nacięcia w kołpaku wydobywał się pojedyńczy bąbelek , zupełnie, jakby półkę wypełniał płynny ołów. Pomogło dopiero częściowe spuszczenie płynu z półki.
Bardzo zaskoczył mnie zapach tego co spuściłem. Przyjemny delikatny koniakowy aromat, a przecież to była zwykła cukrówka.
Wygląda na to, że przy owocowych destylatach poprzez umiejętny odbiór z dolnej półki można będzie uzyskać wspaniałe aromaty do zestawiania z sercem ;P
KALKULATOR NALEWKOWY : https://nalewkidomowe.com
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: lesgo58 »

robert.michal pisze:
Zalewamy tylko surówkę ???
Świat Zalewaczy właśnie chwieje się w posadach. :D
Zaktualizuj wobec tego tekst w drugim swoim poście tego tematu gdzie piszesz o zalewaniu podczas przeprowadzania odpędu.
Faktycznie - złapałeś mnie. Pozostaje tylko przeprosić.
I w pełni zgadzam się z Tobą, że kompendium należy zaktualizować. Zabieram się do tego od prawie dwóch lat. Niestety różne okoliczności powodują, że trwa to tak długo. Chętnie skorzystałbym z pomocy. A nawet przekazał pałeczkę jakiemuś innemu zapaleńcowi. Świeże spojrzenie na temat może przynieść tylko same korzyści.
Gdy go pisałem to w tamtym czasie gotowałem tylko cukrówkę, i nigdy nie miałem problemu z zalewaniem. Stosowałem zalewanie zgodnie ze stanem ówczesnej wiedzy. Dlatego napisałem tak jak napisałem. Teraz nasza wiedza stała się bogatsza do tego stopnia, że dążąc do coraz bardziej efektywnego procesu możemy (ale nie musimy - kwestia świadomego wyboru) zrezygnować z zalewania wsadu.
Pisząc kompendium nie pomyślałem, że ktoś może zalewać kolumnę gotując gęste. Wydawało mi się oczywiste i logiczne, że takowe postępowanie będzie absurdem prowadzącym tylko do kłopotów.
W dyskusji z ostatnich dni ta kwestia wypłynęła na wierzch. Poruszył ją kol. Pepe i Czytam. Dlatego w moim podsumowującym poście specjalnie podkreśliłem fakt iż w trakcie gotowania wsadu kolumny nie zalewamy. No chyba, że robimy to, ale z pełną świadomością skutków. Wolny wybór każdego z operatorów.

Co do reszty.
Opisałeś tylko pewne zjawisko które jako jedno z wielu ma miejsce w kolumnie w trakcie procesu. Co do faktu które opisałeś nie mam żadnych zastrzeżeń. To, że miałeś z tym problemy to już musisz przeanalizować sam.
W każdym bądź razie mogę tylko od siebie dodać, że nigdy ze zjawiskami które opisujesz nie miałem problemu. Dlatego pewnie nigdy nie przywiązywałem do tego faktu żadnej wagi. Po prostu fakt ten był poza moją świadomością. Gdyż nikt o tym na forum - w taki sposób jak Ty - nie pisał. Ty jesteś pierwszym, który na to zwrócił uwagę. Może doprowadzi to do jakiegoś nowego odkrycia poprawiającego końcowe efekty. :klaszcze:
Problemem jednak jest to że Ty połączyłeś w/w zjawisko ze stwierdzeniem, że przyczyną tego wszystkiego jest fakt, że zalewamy kolumnę oraz wyciągnąłeś od razu wnioski, że zalewanie jest be... I właśnie do tego stwierdzenia miałem zastrzeżenia. Popraw mnie jeśli jest inaczej. Bo być może źle zrozumiałem twoje posty.
Być może się mylę, ale dalszym ciągu jednak nie mogę zrozumieć jak hipotetyczne podrywanie ciężkich frakcji (jeszcze przed stabilizacją) może mieć wpływ na późniejszy proces. Czy też hipotetyczne podrywanie ciężkich frakcji (już po połowie procesu) może mieć wpływ na efekt końcowy. Wystarczy prowadzić proces zgodnie ze sztuką. A przede wszystkim świadomie. Od zapobiegania temu zjawisku mamy możliwość regulacji odbiorem, mocą grzania itp. Resztę zrobi za nas kolumna.
Powtarzam jeszcze raz - to że w dole mogą gromadzić się fuzle to zjawisko jak najbardziej normalne. W jakiej ilości i intensywności - to już zależy od wsadu i temperamentu operatora.

W dalszym ciągu - jednak - czekam na dowód, że zalewanie jest szkodliwe albo co najmniej niepotrzebne przed stabilizacją.
Od razu zaznaczam ( powtarzając po raz wtóry) że zalewanie nie jest niezbędne. To czy zalewamy - to osobisty wybór każdego z nas.
Zaznaczam też, że nie boję się szczekania.
Zwłaszcza, gdy celem końcowym będzie poprawienie efektywności naszego procesu rektyfikacyjnego.
Oczywiście nie mam na myśli faktu że samo szczekanie poprawi proces... :D
czytam pisze:Przy okazji można przemyśleć celowość otwierania bufora przy odbiorze przedgonów.
Powiem tak i masz i nie masz racji.
Oczywiście gdy ktoś zalewając nie wyłącza grzania, a tylko przełącza na moc roboczą to myślę, że problem przedgonów w buforze nie istnieje.
Problemem może być coś innego. Zwłaszcza gdy ktoś ma - z racji takiej a nie innej konstrukcji - problem z dogrzaniem go. Na początku uchodzą z kotła frakcje lżejsze, które na zasadzie refluksu wracają do kotła. jednak najpierw gromadzą się buforze. Do momentu aż nie zacznie sie przelewać. I tu jest zagwozdka. Co się najpierw przelewa? To co wpłynęło do bufora na początku czy to co wpływa na bieżąco. Oczywiście - część refluksu spływającego z kolumny zostaje w buforze mieszając się z zawartością. Jednak duża ilość spływając z kolumny i wpływając do napełnionego bufora od razu spływa dalej w dół do zbiornika. Dlatego w czasie początkowej stabilizacji lepiej trzymać bufor otwarty. Po ok. 20 minutach gdy go zamykam - to refluks w kolumnie jest na tyle "mocny" że powoduje to iż zawartość bufora ulega szybszemu "wzmocnieniu".
Właśnie bardzo minimalny ( i tylko grawitacyjny) ruch płynów w całym buforze jest jego największą wadą. Jednak na tyle małą w stosunku do plusów dodatnich, że dotychczas nie zwracało się na to uwagę. Zwłaszcza, gdy bufory miały małe pojemności. Dopiero zwiększenie pojemności bufora uwypukliło ten mankament.
Ostatnio zmieniony piątek, 12 lut 2021, 08:40 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: MASaKrA_Domingo »

Panowie, wrzucam jeszcze tabelę ze współczynnikami rektyfikacji. Dla szybkiego przypomnienia, współczynnik rektyfikacji to lotność danego związku podzielona przez lotność alkoholu etylowego. Oba współczynniki podawane są w tym samym stężeniu etanolu.
Jak dla mnie, to zaskoczenie jest aldehydem octowym. Chociaż nie widać tego na pierwszy rzut oka, to dosyć dziwnie się zachowuje.
Im bardziej zielony kolor, tym wyższy ten współczynnik. Niebieskim niedogony.
pg- przedgon, czyli związek w całości przechodzi jako przedgon w danym stężeniu.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony wtorek, 16 lut 2021, 00:38 przez MASaKrA_Domingo, łącznie zmieniany 1 raz.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

akanim
50
Posty: 82
Rejestracja: piątek, 8 mar 2019, 00:28
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: akanim »

Masakra
2 to aldehyd octowy na wykresie który już prezentowałem w temacie o pogonach.
Twoja tabela lotności dla aldehydu octowego nie jest pełna. Brakuje wartości poniżej 40%.
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: MASaKrA_Domingo »

Jeśli brak, to znaczy, że przechodzi w całości jako przedgon. Tabela za Cieślakiem.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!

akanim
50
Posty: 82
Rejestracja: piątek, 8 mar 2019, 00:28
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 9 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: akanim »

OK.
Jak Cieślak określa przedgon? Jako ile % całości? 5%, 15%?
I ile według niego % całości wytworzonego aldehydu można oczyścić? 95% całego obecnego aldehydu idzie w przedgonie?
Nie znam książki, możesz udostępnić linka do ściągnięcia?

Elyten♥
20
Posty: 20
Rejestracja: wtorek, 8 gru 2020, 18:11
Krótko o sobie: Średniak po ogólniaku
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: Elyten♥ »

lesgo58 pisze:
michwo1 pisze: - dolewam 7,5 litra wody = 17,5 litra wsadu o mocy ok.55%
- po odebraniu 100ml. przedgonu dolewam 31 litrów wody = 48,5 litra wsadu o mocy ok. 20% :D
Domyślam się, że masz 50 l keg. W jaki sposób 17,5 l wsadu gotujesz w 50-cio litrowym zbiorniku? Chodzi mi o zanurzenie grzałek.
Awatar użytkownika

leon24_36
150
Posty: 199
Rejestracja: wtorek, 18 paź 2011, 22:07
Krótko o sobie: Człowiek nie jest taki, żeby sobie nie poradzić
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Podziękował: 7 razy
Otrzymał podziękowanie: 21 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: leon24_36 »

Ma nisko wspawaną mufę pod grzałki. U mnie grzałki zakrywają się po wlaniu około 10L
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2581
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 235 razy
Otrzymał podziękowanie: 452 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: jakis1234 »

@Elyten♥, a to żaden problem w dobrze wykonanym sprzęcie. Też mam keg 50 l, ale wystarczy 12 l, żeby przykryć grzałki.
Pozdrawiam z opolskiego.

mmorka
20
Posty: 20
Rejestracja: niedziela, 8 mar 2015, 19:26
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: mmorka »

Próbuję całą wiedzę zebraną od momentu napisania poradnika zebrać w całość ale mam z tym problem.
Pozwolę sobie na kilka pytań:
Zalewanie - wyłączać grzanie pomiędzy zalewaniami czy tylko zmniejszyć moc na 5-10 minut (bardziej 5 czy bardziej 10 za każdym razem?)
Przedgony (mam małe jeziorko):
Stabilizacja 20 minut z otwartym buforem.
Zrzut jeziorka i ustawienie kropelkowego odbioru - to wywalam na podpałkę.
Zamknięcie bufora
Kropelkowy odbiór 150-200 przedgonu w około 60 minut - to zostawiam do potencjalnego odzysku w przyszłości. Wystarczy czy mocniej rozciągnąć to w czasie ?
Zmniejszenie odbioru przedgonu do kropli co 5-7 sekund
Rozpoczęcie odbioru serca z olm.
Czy to dobry tok rozumowania ?
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2581
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 235 razy
Otrzymał podziękowanie: 452 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: jakis1234 »

Zalewanie - wyłączać grzanie pomiędzy zalewaniami czy tylko zmniejszyć moc na 5-10 minut (bardziej 5 czy bardziej 10 za każdym razem?)
Niektórzy wyłączają, ja zmniejszam na kilka minut (bardziej 5), drugie zalanie i moc robocza.
Odbiór przedgonów raczej na węch, trudno to tak ustalić w minutach, każdy sprzęt i nastaw jest inny, ale generalnie schemat w porządku.
Pozdrawiam z opolskiego.

mmorka
20
Posty: 20
Rejestracja: niedziela, 8 mar 2015, 19:26
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: mmorka »

dotychczas stabilizowałem z odbiorem kropelkowym dwie godziny, ale wychodzi na to że to przegięcie :)
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2581
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 235 razy
Otrzymał podziękowanie: 452 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: jakis1234 »

mmorka pisze:dotychczas stabilizowałem z odbiorem kropelkowym dwie godziny, ale wychodzi na to że to przegięcie :)
Generalnie im dłużej tym lepiej, ale dwie godziny to faktycznie długo.
Stabilizuję 40 do 60 minut, ważne, żeby temperatury już były stabilne.
Pozdrawiam z opolskiego.
Awatar użytkownika

MASaKrA_Domingo
1000
Posty: 1047
Rejestracja: wtorek, 31 mar 2020, 21:29
Krótko o sobie: Uczmy się nie wyważać otwartych drzwi.
Ulubiony Alkohol: Czysta
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 47 razy
Otrzymał podziękowanie: 175 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: MASaKrA_Domingo »

mmorka pisze:dotychczas stabilizowałem z odbiorem kropelkowym dwie godziny, ale wychodzi na to że to przegięcie :)
Raczej idź w kierunku zrzutów jeziorka. Stabilizacja 15min, zrzut ok 70ml, znowu 15min i 70ml. Potem ustaw odbiór kropelkowy z LM tak, aby zdążyło przez cały proces wykapać 500-600ml. Nie licząc pierwszego zrzutu, który idzie na rozpałkę, całą resztę dolej do kolejnego pierwszego gotowania. Tam 90+ procent jest czystego etanolu. Nie ma sensu się pozbywać go, a zagęścisz sobie surówkę i będzie Ci się lepiej frakcjonować przy stabilizacji.
Ostatnio zmieniony środa, 23 lut 2022, 09:49 przez MASaKrA_Domingo, łącznie zmieniany 1 raz.
Alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w dużych ilościach!
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2581
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 235 razy
Otrzymał podziękowanie: 452 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: jakis1234 »

Domingo, kolega napisał, że ma małe jeziorko, w takiej sytuacji zrzuty mają małe znaczenie.
Moim zdaniem lepiej ustawić już w czasie stabilizacji większy odbiór kropelkowy, zmniejszony po stabilizacji.
Pozdrawiam z opolskiego.
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3836
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: Doody »

Ja mam aabratka z bardzo małym jeziorkiem, ale na podstawie doświadczenia mogę stwierdzić, że zrzutami jeziorka dużo skuteczniej pozbywam się przedgonów niż odbiorem kropelkowym. W dodatku 3 zrzuty jeziorka po około 80-100ml to mniej odpadu niż np. 350ml kropelkowania, a rektyfikat już jest czystszy. Także polecam zrzuty. Oczywiście można połączyć metody np. 2 zrzuty + kropelkowanie do uzyskania zadowalającego efektu.
Pozdrawiam
Darek
Awatar użytkownika

Tomik 2006
100
Posty: 114
Rejestracja: środa, 24 lut 2021, 14:11
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Mój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: Tomik 2006 »

Ja robię i tak i tak też mam małe jeziorko nie widzę różnicy w jakości i ilości.
Awatar użytkownika

jakis1234
2500
Posty: 2581
Rejestracja: sobota, 30 lip 2016, 16:57
Ulubiony Alkohol: Zależy od nastroju i dostępności.
Status Alkoholowy: Winiarz
Podziękował: 235 razy
Otrzymał podziękowanie: 452 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: jakis1234 »

Czyli jak zawsze, ile osób, tyle metod.
@mmorka, musisz wyrobić sobie swoją metodę, ale kierunek masz właściwy ;)
Pozdrawiam z opolskiego.
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: lesgo58 »

jakis1234 pisze:Domingo, kolega napisał, że ma małe jeziorko, w takiej sytuacji zrzuty mają małe znaczenie.
...
Jeśli ma także OLM, to bufor między OLM a głowicą pełni rolę podobną do jeziorka. Gromadzi i zagęszcza przedgony. I robi to znacznie lepiej niż samo jeziorko. Dlatego zrzuty są jak najbardziej na miejscu. Pozbywamy się jeziorka i jednocześnie tego zgromadzonego i zagęszczonego przedgonu z bufora.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

Tomik 2006
100
Posty: 114
Rejestracja: środa, 24 lut 2021, 14:11
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Mój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 14 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: Tomik 2006 »

O i tu kolega jakis ma całkowicie rację szukaj swojej drogi. Ja jeszcze mieszam te sposoby ze sobą.

mmorka
20
Posty: 20
Rejestracja: niedziela, 8 mar 2015, 19:26
Otrzymał podziękowanie: 1 raz
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: mmorka »

Tak, mam olm. Czy zatem zrzuty mają tendencję mocniejszego poderwania lekkich frakcji niż powolne ich podnoszenie odbiorem kropelkowym - w mojej głowie to jedno a to samo, może ktoś potrafi to uzasadnić szerzej ?

MastaMari
150
Posty: 168
Rejestracja: poniedziałek, 10 lut 2020, 21:47
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 15 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: MastaMari »

lesgo58 pisze:
jakis1234 pisze:Domingo, kolega napisał, że ma małe jeziorko, w takiej sytuacji zrzuty mają małe znaczenie.
...
Jeśli ma także OLM, to bufor między OLM a głowicą pełni rolę podobną do jeziorka. Gromadzi i zagęszcza przedgony. I robi to znacznie lepiej niż samo jeziorko. Dlatego zrzuty są jak najbardziej na miejscu. Pozbywamy się jeziorka i jednocześnie tego zgromadzonego i zagęszczonego przedgonu z bufora.

Jak oceniacie kwestie dużego jeziorka ? niestety przez mały błąd w wyliczeniach mam w UFO jeziorko około 500 ml a w OLM 50 ml, zastanawiam sie czy go nie zmniejszyć do wartości 200/25
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: lesgo58 »

mmorka pisze:... Czy zatem zrzuty mają tendencję mocniejszego poderwania lekkich frakcji niż powolne ich podnoszenie odbiorem kropelkowym - w mojej głowie to jedno a to samo, może ktoś potrafi to uzasadnić szerzej ?
Był czas że też preferowałem kropelkowanie. Nawet z przekonaniem forsowałem tę formę odbioru przedgonu nad zrzutami. Być może dlatego, ze nie było nikogo kto w wystarczająco przekonujący sposób wytłumaczyłby, że kropelkowanie jest gorszą formą.
Dlaczego uważam, że zrzuty są bardziej efektywne? Z prostego powodu. Jeziorko jest tylko jeziorkiem. W nim tylko gromadzi się skroplona flegma. Nie następuje w nim wymiana para ciecz jak ma to miejsce na zwykłej półce fizycznej. Stąd jego zawartość nie jest jednorodna w całej swojej objętości. Odbierając z niego w sposób kropelkowy, ( dodatkowo odbieramy z dna) odbieramy przedgon w sposób daleki od doskonałości. Pod koniec mocno wymieszany ze spirytusem. I jeszcze trwa to bardzo długo.
Gdyby jeziorko było zerowe to kropelkowanie miałoby większy sens. Ale ciągle trwałoby to bardzo długo. No chyba, że doświadczalnie - metodą prób i błędów - ustalilibyśmy odpowiednią dużą prędkość.
Dlatego zrzuty pomiędzy stabilizacją - moim zdaniem - mają większy sens. Chociażby dla oszczędności czasu. Stabilizacja z odbiorem przedgonów może zamknąć się z maks. 60 minutach.
Tu oczywiście też występują "straty", ale te są łatwe do odzyskania. Zrzut ma też tę przewagę nad kropelkowaniem, że za każdym razem,
w sposób gwałtowny "wypychamy" praktycznie sam skoncentrowany przedgon.
Jak duże mają być te zrzuty to należy wstępnie wyliczyć. Załóżmy, że jeziorko ma 100ml a w buforze potrafi się zgromadzić następne 100- 150ml. Dlatego najbezpieczniej przyjąć na zrzut pojemność całego jeziorka plus maks 50% pojemności bufora. Można i więcej ale trzeba się liczyć z większymi stratami spirytusu. Można mniej ale wtedy radziłbym zrobić dodatkowo z jeden dwa zrzuty. Każdy musi to dopasować do swoich warunków jak i temperamentu.
Wylewamy do kanału tylko pierwszy zrzut, a resztę gromadzimy do osobnej rektyfikacji.
MastaMari pisze:Jak oceniacie kwestie dużego jeziorka ? niestety przez mały błąd w wyliczeniach mam w UFO jeziorko około 500 ml
Ja oceniam negatywnie. Gyć może się mylę - nie wiem. Gdyż nie znam do końca powodów, które kierowały konstruktorów głowic ufo. A dla których konstruuje się tak duże jeziorka. Może ktoś napisze coś więcej na ten temat.
Jeszcze gdyby były to jeziorka regulowane do zera to okey. Teraz jedynym sposobem zmniejszenia pojemności jeziorka jest jego wypełnienie szklanymi kulkami bądź czymś podobnym.
50 ml dla OLM to nie jest duże jeziorko. Je też należałoby w czasie stabilizacji z dwa razy przepłukać.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: RE: Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: Kòpôcz »

lesgo58 pisze:(...) 50 ml dla OLM to nie jest duże jeziorko. Je też należałoby w czasie stabilizacji z dwa razy przepłukać.
A co się dzieje w takim jeziorku? W LM rozumiem - gromadzą się niechciane frakcje, można je nieco podkręcić powrotem flegmy z dna tego jeziorka, a nie z góry, ale po co takie jeziorko w OLM? Czy dzieje się tam coś, co by uzasadniało jego pojemność większą od minimalnej możliwej do skonstruowania?
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: lesgo58 »

Nic się tam tajemniczego nie dzieje.
Jeziorko w OLM pełni rolę swego rodzaju bufora dla płynnego odbioru z tego ujścia. Lepiej gdy będzie przewymiarowane niż gdyby było na granicy wydajności. Jest to też korzystne dla stabilności całego układu. Ot cała tajemnica.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: Kòpôcz »

Chyba nam palce giętkie mają problem z wyrażeniem co pomyśli głowa. Nie widzę w tym uzasadnienia (poza konstrukcją OLM - np. odbiór z boku przez mufę, zamiast z dna jeziorka) dla tak dużego jeziorka OLM. Na stabilność lepiej by wpływał brak jakichkolwiek przewężeń, skośnych półek, zmian gęstości wypełnienia - tu stabilność łatwiej osiągnąć OVM.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.

Szlumf
2000
Posty: 2382
Rejestracja: czwartek, 9 maja 2013, 22:40
Podziękował: 630 razy
Otrzymał podziękowanie: 584 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: Szlumf »

Jestem zwolennikiem małego jeziorka przyściankowego w OLM. Zmniejsza to ryzyko zalania nad OLM. Ponadto - gdyby komuś się chciało - to można wykorzystać takie jeziorko z regulowaną pojemnością (ruchome przegrody, kulki szklane itp.) do ręcznego prowadzenia procesu ze stałym powrotem regulując mocą.
Awatar użytkownika

maniek2939
150
Posty: 174
Rejestracja: niedziela, 30 gru 2018, 10:57
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: maniek2939 »

Witam szanowne grono,
Mam mały problem i małą zagadkę ale już wszystko opisuję:
Keg 50l, grzanie 3x2kw, kolumna 60,3 120cm głowica aabratek, spręzynki oczywiście KO plipkowe, nie ubijane w kolumne, za każdym razem płukane i suche na nowo wsypywane do kolumny.
Wlane do kega 40L 20% surówki(96%), zagrzane, ustawiona moc na 2600, stabilizacja godzinna, przy czym w trakcie stabi odbieram kropelkowo(1-2 krople na sek "przedgon") oraz dwa razy zrzucam jeziorko po 20 i 40 minutach stabilizacji. Po stabilizacji (minimum 1h)odkręcam zaworek trochę mocniej i odbieram jeszcze jakieś 200-300ml przedgonu. Ustawiam odbiór na 24ml/min, krótka stabilizacja dla wyrównania się temperatury(zaciskam wężyk odbioru). Po około 5 minutach temp. wraca do tej z końca stabilizacji 77.4, odginam wężyk i wkładam do butelki po chwili temp. wzrasta o 0.2* stopnia i na chwilę się stabilizuje, odbieram około 1.5l 96% i temperatura wzrasta wprowadzam korektę na odbiór 20ml/min nie odbiorę nawet 1L i znowu skok o 0.2* Czy to czasem nie za mała wydajność, lub ja źle zapisuje temp dnia, od razu po stabilizacji czy po stabi ustawiamy 24ml/min, odginam wężyk i dopiero po kilku minutach jak temp. się ustabilizuje to zapisuje temp. dnia ? Czytałem nie jeden post gdzie przy rurze 60,3 odbierano początkowo 28-30ml, lub od początku stabilnie 24ml do prawie 3/4 procesu a u mnie ciągłe skoki:
- wyeliminowałem błąd pomiaru z czujników
- nie ma spadków napięcia(mocy grałek)
- temp. wody na wyjściu chłodnicy stałe 50 stopni, wejście około 10* ale to nie ma znaczenia
Ostatnio zmieniony sobota, 9 kwie 2022, 11:48 przez maniek2939, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika

Ziojo
10
Posty: 19
Rejestracja: czwartek, 3 wrz 2015, 20:13
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 3 razy
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: Ziojo »

Zwiększ temp na wyjściu do 70⁰ i zobacz czy się coś zmieni.
Awatar użytkownika

maniek2939
150
Posty: 174
Rejestracja: niedziela, 30 gru 2018, 10:57
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: maniek2939 »

Różnie już z temperaturą na wyjściu kombinowałem i efekt ten sam. Tak samo z ociepleniem kolumny i bez, próbowałem już nawet zacząć odbierać serce z prędkością 20ml/min ale i tak pierwsza korekta po +/- 1.5l a to wedlug mnie trochę za szybko. Grzanie na 2300w/2500w/2700w, przy 2700w nawet nie zalewa nic się nie dziejez tylko dziwi mnie tak wolny odbiór i tak szybki wzrost temperatury na 10półce

Wysłane z mojego SM-G973F przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: lesgo58 »

maniek2939 pisze:...
Mam mały problem i małą zagadkę
...
Twoim problemem jest kurczowe trzymanie się temperatur.
Z temperaturami to jest trochę zagwozdka i potrzeba - oprócz wiedzy - trochę zdrowego rozsądku aby zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi.
Pierwsza rzecz - sprawdzałeś wydajność kolumny?
Druga rzecz - temperatura dnia. To jest ta zaobserwowana temperatura na termometrze prowadzącym. Jest to temperatura, którą odczytujemy po wykonanej stabilizacji i odbiorze przedgonów. Ale to nie wszystko. Aby ta temperatura była właściwa to musimy poczekać z jej odczytem przez 5-10 minut od początku odbioru gonu.
Dlaczego tak?
Ano z prostego powodu. gdy stabilizujemy kolumnę to ona osiąga swoją równowagę w warunkach innych niż te które panują gdy zaczniemy odbiór gonu. W czasie stabilizacji gdy nic ( oprócz oczywiście przedgonów) nie odbieramy w kolumnie wytwarza się ciśnienie właściwe dla tego etapu procesu. Utrzymuje się ono ja jakimś tam stabilnym poziomie do momentu gdy nie otworzymy zaworka i nie zaczniemy odbierać gonu. Wtedy ciśnienie panujące w kolumnie ulega zmniejszeniu. A jednocześnie półki teoretyczne które się "utworzyły" w czasie stabilizacji zaczynają ulegać rozciągnięciu. Najbardziej te na dole. A że na dole mamy też umieszczony termometr prowadzący to i na nim zaobserwujemy prawie natychmiast wzrost temperatury. Im niżej jest umieszczony tym ten wzrost będzie większy. Dlatego np. osoby u których termometr jest na ok. 25cm mogą zaobserwować nawet wzrost o 0,2- 0,3*C w stosunku do tego ze stabilizacji kolumny. A z kolei osoby które mają termometr np. na wysokości 45cm od kega a nawet wyżej mogą tego nie zaobserwować. Zwłaszcza gdy dysponują termometrami będącymi w powszechnym użyciu. Które pokazują temperaturę z dokładnością do jednego miejsca po przecinku.
Tak więc gdy zaczniemy odbiór gonu zauważamy zazwyczaj początkowy wzrost temperatur. Który jednak po pewnym czasie się zatrzymuje i się utrzymuje przez dłuższy okres czasu. I to jest właśnie nasza temperatura dnia.
Teraz jak długo się ona utrzymuje to zależy od temperamentu operatora i jego wiedzy na temat wydajności kolumny. Ano dlatego, że wiedza ta jest potrzebna do prawidłowego wyliczenia początkowej prędkości odbioru gonu.
Teraz pytanie - kiedy reagować na zmiany wskazań na termometrze prowadzącym? Najlepiej jak najszybciej a nawet z wyprzedzeniem. Z wyprzedzeniem działają osoby które już dobrze znają kolumnę i jej zachowanie w trakcie procesu rektyfikacyjnego. Procesu który jest bardzo powtarzalny i dlatego pozwalanie na wyprzedzające działanie.
Z kolei osoby początkujące powinny reagować na wzrost temperatury. ich reakcja nie powinna być nerwowa i nie powinni reagować na każdy skok temperatury. Reagujemy gdy zaobserwujemy wzrost konstans. Tj. temperatura wzrosła o 0,1*C. Co robimy? Nic. To dopiero sygnał że coś się zaczyna dziać. Powinniśmy pozostać czujni. Bywa ze temperatura po pewnym czasie wróci. Aby znowuż po pewnym czasie wzrosnąć. I tak może być przez dłuższy okres czasu. Co to oznacza? Po prostu faktyczna temperatura jest na granicy dwóch wskazań termometru. I tenże termometr nie może się zdecydować co pokazywać... :lol:
Bez obaw nic się nie dzieje. Wystarczy trochę cierpliwości.
Drugi przypadek to taki gdy temperatura wzrosłą o 0.1*C i się utrzymuje przez dłuższy czas. Kilku czy nawet kilkunastu minut. Tak jak wspomniałem w dalszym ciągu nic nie robimy - tylko obserwujemy. Gdy po tych kilkunastu minutach zaobserwujemy następny wzrost o 0,1*C. To dopiero jest sygnał że musimy być gotowi na korektę odbioru. Jednak radziłbym się wstrzymać do następnego wzrostu temperatury o następne 0.1*C. Wtedy już mamy całkowitą pewność, że kolumna ulega destabilizacji i należy przeprowadzić redukcję odbioru. Najlepiej o połowę. Po redukcji gdy minie jakiś czas (bywa, że nawet może to trwać i pół godziny) temperatura na termometrze prowadzącym powinna wrócić do wskazań początkowej temperatury.
Dalsze etapy procesu odbywają się podobnie aż do zakończenia odbioru gonu.
Myślę, że mój opis trochę Ci rozjaśni gdzie popełniasz błędy. Nie są to jakieś duże błędy. Jednak powodujące irytację i zniecierpliwienie. Bo niepotrzebnie tracimy mnóstwo czasu.
Ostatnio zmieniony wtorek, 12 kwie 2022, 06:56 przez lesgo58, łącznie zmieniany 4 razy.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

maniek2939
150
Posty: 174
Rejestracja: niedziela, 30 gru 2018, 10:57
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: maniek2939 »

lesgo58 pisze:Ano z prostego powodu. gdy stabilizujemy kolumnę to ona osiąga swoją równowagę w warunkach innych niż te które panują gdy zaczniemy odbiór gonu. W czasie stabilizacji gdy nic ( oprócz oczywiście pogonów) nie odbieramy w kolumnie wytwarza się ciśnienie właściwe dla tego etapu procesu. Utrzymuje się ono ja jakimś tam stabilnym poziomie do momentu gdy nie otworzymy zaworka i nie zaczniemy odbierać gonu. Wtedy ciśnienie panujące w kolumnie ulega zmniejszeniu. A jednocześnie półki teoretyczne które się "utworzyły" w czasie stabilizacji zaczynają ulegać rozciągnięciu. Najbardziej te na dole. A że na dole mamy też umieszczony termometr prowadzący to i na nim zaobserwujemy prawie natychmiast wzrost temperatury. Im niżej jest umieszczony tym ten wzrost będzie większy. Dlatego np. osoby u których termometr jest na ok. 25cm mogą zaobserwować nawet wzrost o 0,2- 0,3*C w stosunku do tego ze stabilizacji kolumny. A z kolei osoby które mają termometr np. na wysokości 45cm od kega a nawet wyżej mogą tego nie zaobserwować. Zwłaszcza gdy dysponują termometrami będącymi w powszechnym użyciu. Które pokazują temperaturę z dokładnością do jednego miejsca po przecinku.
Tak więc gdy zaczniemy odbiór gonu zauważamy zazwyczaj początkowy wzrost temperatur. Który jednak po pewnym czasie się zatrzymuje i się utrzymuje przez dłuższy okres czasu. I to jest właśnie nasza temperatura dnia.

O tą kwestię mi chodziło, tutaj popełniam chyba największy błąd, gdyż temperaturę dnia ustawiałem po stabilizacji.


lesgo58 pisze:Twoim problemem jest kurczowe trzymanie się temperatur.
Tak trzymam się, jednak u mnie skok o 0,1* nie jest powodem do działania, dopiero jak wspomniałeś skok o 0,2* chociaż i tak po takim skoku nie działam od razu tylko obserwuję, nie raz okazało się że nic złego się nie działo tylko sonda nie mogła się zdecydować.
U mnie największym problemem było błędne zakładanie temperatury dnia.
lesgo58 pisze:Pierwsza rzecz - sprawdzałeś wydajność kolumny?
Tak, jeśli mnie pamięć nie myli było to w granicach 140-150ml/min(fi60,3, moc 2600wat) ale dla pewności przy następnym razie sprawdzę ponownie. W związku z tym dziwi mnie tak wolny odbiór i tak szybki wzrost temperatury przy RR 1:4 powinienem odbierać w granicach 30ml początkowo a nie 24 i poniżej.
Następnym razem zmierzę wydajność i wyliczę dokładne RR z sporym zapasem.

Może następnym razem wynik będzie lepszy gdy lepiej czyt. poprawnie złapię temperaturę dnia :)

Dziękuje Leszku za wyczerpującą odpowiedz, zdam relacje przy lub po następnym procesie.
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: rozrywek »

Musicie pamietać że każda ingernencja stabilizacji, jest destabilizacją.
Przy kropelkowym odbiorze tego się nie odczuwa, przy zrzutach już tak.

Jednak sądzę że zrzuty są lepsze, robimy miejsce dla dalszych niechcianych frakcji, które i tak się skumulują.

Koncentrujemy się na odbiorze alko, i pewnym systemie że to tylko alko, nieprawda.
Cały czas generuje się przedgon, niezauważalny, ale występuje przez cały czas.

Kwestia znalezienia złotego środka, aby i wilk był syty i owca cała.

Tutaj dochodzi również kwestia strat.
Straty muszą być, co mamy wylać to wylejmy.

Drwal który płacze nad wiórami to nie drwal. Nie rżnij, to wiór nie będzie.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Doody
3500
Posty: 3836
Rejestracja: czwartek, 20 paź 2016, 20:04
Krótko o sobie: Degustator z powołania :-)
Ulubiony Alkohol: DIY
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Lokalizacja: południowa Wielkopolska
Podziękował: 283 razy
Otrzymał podziękowanie: 463 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: Doody »

Żeby wilk był syty i Manchester City :mrgreen:
Sorki musiałem....
Pozdrawiam
Darek

HeniekStarr
600
Posty: 632
Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
Podziękował: 181 razy
Otrzymał podziękowanie: 121 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: HeniekStarr »

[quote="lesgo58"]

W czasie stabilizacji gdy nic ( oprócz oczywiście pogonów) nie odbieramy /quote]

Zakładam, że autor miał na myśli przedgony?
Awatar użytkownika

Autor tematu
lesgo58
5000
Posty: 5230
Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
Podziękował: 1292 razy
Otrzymał podziękowanie: 2744 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: lesgo58 »

Oczywiście... :poklon;

P.S. Coraz bardziej zaśmiecamy temat. Myślę, że nie byłoby głupim napisanie kompendium od nowa - trochę go uaktualniając. Utworzenia osobnego tematu bez możliwości komentowania. A komentowanie zostawić tutaj.
Tylko jest jeden problem - osobisty leń, który bezczelnie rozsiadł się na moich plecach.
Ostatnio zmieniony wtorek, 12 kwie 2022, 07:00 przez lesgo58, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4941
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kolumna a rektyfikacja. Kompendium wiedzy w pigułce.

Post autor: rozrywek »

Zrzucić lenia i tyle. Pomóc ci?


Proszę. Masz czas do piątku.
A ja wierzę w ciebie.
Już tysiące razy wspominałem o temacie który byłby obowiązkowy. Zablokowany, tylko do odczytu.


Odwaliłeś kawał, nieziemskiej, niesamowicie konkretnej roboty, zrobisz to jeszcze raz.


https://alkohole-domowe.com/forum/kompe ... 25412.html

Temat jest twój.

Ps: nienawidzisz mnie teraz zapewne.
Ludziska zweryfikują, zobaczysz sam.



UWAGA.
NADCHODZI LEKTURA OBOWIĄZKOWA!!!
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
ODPOWIEDZ

Wróć do „Destylacja metodą reflux ratio”