Wino z dzikiej róży.

Jabłka, wiśnie, czereśnie, porzeczki czerwone i czarne, gruszki, śliwki, truskawki ...

Autor tematu
EvenemenT
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 22 sie 2011, 21:58
Krótko o sobie: Jestem człowiekiem który nie chce dać zarobić państwu na akcyzie więc zdecydowałem się na własną produkcje róznych psotek :) Mam nadzieję że dzieki tej stronie i doświedczeniu starszych posiąde wiedzę która pozwoli mi na wykonywanie wspanialych trunków :D
Ulubiony Alkohol: Winko własnego wyrobu :)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków

Post autor: EvenemenT »

Witam wszystkich winiarzy!
Mam male pytanie odnośnie winka które zrobiłem według przepisu pradziadka, a więc przyrządziłem ten napój bogów w następujacy sposób:
3,5 kilo dzikiej róży plus 1,5 kilo głogu zebrałem, oczyściłem z szypułek i innych niepotrzebnych rzeczy przemroziłem w zamrażarce w dni. Nastepnie wrzuciłem je do balonu (15-sto litrowego). W około 8 litrach wody rozpuściłem 3 kilo cukru, dodałem do owoców.
Oczywiście zatkałem koreczkiem i rurką. Winko stoi już 3 dni, pracuje bardzo ładnie, fermentacja rozpoczęła się około 5h po nastawieniu. Nie dodawałem drożdży ani nic podobnego, tak jak w przepisie pradziadka, jego winko oczywiscie było wyśmienite i fajnie kopało (a przecież o to chodzi :twisted: ). Jak sądzicie wyjdzie coś z tego? Czy brak drożdży winnych cos spowoduje? Jak oceniacie przepis? Jest to moje 3 winko, poprzednio zrobilem dwa ryżowe z przpisu znalezionego na waszej stronie i było suuper :)
Pozdrawiam wszystkich winiarzy!
promocja
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: Zygmunt »

No cóż, pradziadek nie miał dostepu do drożdży winiarskich, to ich nie dawał. Fermentował na drożdżach dzikich- tylko, że w takim wypadku nie masz kontroli nad procesem. Wino może wyjść słabe, może wcale nie wyjść, ale jak będziesz miał szczęście, to się nie zakazi.

Pradziadek też prawdopodobnie nie korzystał z komputera- Ty korzystasz. To właśnie jest postęp. W winiarstwie też warto iść z duchem czasu, bo efekty naprawdę mogą być duuużo lepsze:)
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

Autor tematu
EvenemenT
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 22 sie 2011, 21:58
Krótko o sobie: Jestem człowiekiem który nie chce dać zarobić państwu na akcyzie więc zdecydowałem się na własną produkcje róznych psotek :) Mam nadzieję że dzieki tej stronie i doświedczeniu starszych posiąde wiedzę która pozwoli mi na wykonywanie wspanialych trunków :D
Ulubiony Alkohol: Winko własnego wyrobu :)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: EvenemenT »

Czyli opłaca się teraz dodać drożdże winne?;d
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: Wald »

EvenemenT pisze:Czyli opłaca się teraz dodać drożdże winne?;d
Po trzech dniach dzikusy już opanowały nastaw. Zanim przygotujesz MD (3 do 5 dni) będzie za późno. Wzorem pradziadka zaryzykuj i zaczekaj co z tego wyjdzie.
EvenemenT pisze:Jak sądzicie wyjdzie coś z tego?
Coś na pewno. Jeśli bolą Cię jeszcze palce, to smaczne wino. Cukrówka będzie jeśli (bo nie ma nic w opisie) nie obierałeś owoców.
oczyściłem z szypułek i innych niepotrzebnych rzeczy... wrzuciłem je do balonu
:bezradny: A może wszystko :ok: , tylko opis mało szczegółowy? :haha: :bezradny:
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

Autor tematu
EvenemenT
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 22 sie 2011, 21:58
Krótko o sobie: Jestem człowiekiem który nie chce dać zarobić państwu na akcyzie więc zdecydowałem się na własną produkcje róznych psotek :) Mam nadzieję że dzieki tej stronie i doświedczeniu starszych posiąde wiedzę która pozwoli mi na wykonywanie wspanialych trunków :D
Ulubiony Alkohol: Winko własnego wyrobu :)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: EvenemenT »

Nie obierałem niestety owocu, z racji mojego zaawansowanego lenistwa :D
Dodam jescze że tata zrobił winko w taki sam sposób z tych samych owoców. Jego jesczcze niestety nie wystartowało, ale za to w moim pokoju czuć lekki bardzo przyjemny zapach winka, bulgotanie odbywa sie średnio co 2 sekundy. Nastepnym razem jednak chyba dodam drożdże bo z tego co zauważyłem winko takie jest owiele lepsze :). Znajomy zrobił 2 gąsiorki jeden bez a drugi z dodatkiem drożdży. To winko bez niestety smakowało bardziej jak kompot ;/ Ale mam nadzieję że przepis pradziadka mnie nie zawiedzie i będzie się czym pochwalić :)
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: pokrec »

Kolego, mój ojciec pod moim światłym kierownictwem robił wino z dzikiej róży tak, że chyba z 7 kg. owoców (zebramych po przymrozkach) przemroził w zamrażalniku, potem rozmroził i przepuścił przez maszynke do mięsa. Taką, niemal sucha, pulpę wtłoczył metoda formowania wałków na stolnicy do gąsiora i zalał odpowiednio woda z cukrem, potem dodał matke drożdżową. Gdzies na etapie pierwszego sciągania i odciskania pulpy dodawało się trochę miodu. Wyszło może z 6 litrów wina. Ale takiego, że jakieś gronowe szardonaje i rislingi przy nim to zwyczajne sikacze.
Móuj kuzyn twierdzi, że wyrzucanie pulpy dzikoróżowej po pierwszym 'treningu" to marnotrawstwo i na tym można jeszcze ze 2 razy winko nastawić. Nie próbowałem...
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.
Awatar użytkownika

wiking
450
Posty: 479
Rejestracja: środa, 27 kwie 2011, 12:52
Krótko o sobie: Nie zawsze jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 11 razy
Otrzymał podziękowanie: 40 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: wiking »

Mam pytanie, jeśli mogę podpiąć się pod temat.Czy dziką różę powinno się pozbawić nasion ze środka, czy można dawać w całości.Rośnie tego dosyć sporo koło domu i też chciałbym zrobić takie winko.
Awatar użytkownika

pokrec
1850
Posty: 1896
Rejestracja: środa, 4 lut 2009, 23:18
Krótko o sobie: Lekko ześwirowany.
Ulubiony Alkohol: śliwki i jabłuszka, rzecz jasna. I wisienki...
Status Alkoholowy: Konstruktor
Lokalizacja: Droga Mleczna, Lokalna Grupa Galaktyk
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: pokrec »

Myśmy z tatą nic nie drylowali. na maszynkę do mięsa po przemrożeniu i koniec. Dziką różę najlepiej zrywać po przymrozkach.
ポーランド語が書けますちょっと。
得意は満月の仕業の酒です。
Spécialité: Chateau de Garage, serie: La Lune Pleine
Lux Lunae luceat nos!
Disclaimer: Moje uczestnictwo w tym forum ma charakter czysto edukacyjno poznawczy.

Autor tematu
EvenemenT
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 22 sie 2011, 21:58
Krótko o sobie: Jestem człowiekiem który nie chce dać zarobić państwu na akcyzie więc zdecydowałem się na własną produkcje róznych psotek :) Mam nadzieję że dzieki tej stronie i doświedczeniu starszych posiąde wiedzę która pozwoli mi na wykonywanie wspanialych trunków :D
Ulubiony Alkohol: Winko własnego wyrobu :)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: EvenemenT »

Zgadzam się najlepiej po przymrozkach, ale jak owoc dojrzały to można nawet i przed :) Trzeba tylko przemroźić porządnie w zarażalniku z 3-4 dni :D
Awatar użytkownika

wiking
450
Posty: 479
Rejestracja: środa, 27 kwie 2011, 12:52
Krótko o sobie: Nie zawsze jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 11 razy
Otrzymał podziękowanie: 40 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: wiking »

No właśnie,ale z tego co wyczytałem to są dwie szkoły, jedni każą drylować a drudzy nie, więc chciałem się dowiedzieć która metoda jest lepsza. Jeżeli ktoś próbował tych dwóch sposobów to proszę o radę.

Autor tematu
EvenemenT
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 22 sie 2011, 21:58
Krótko o sobie: Jestem człowiekiem który nie chce dać zarobić państwu na akcyzie więc zdecydowałem się na własną produkcje róznych psotek :) Mam nadzieję że dzieki tej stronie i doświedczeniu starszych posiąde wiedzę która pozwoli mi na wykonywanie wspanialych trunków :D
Ulubiony Alkohol: Winko własnego wyrobu :)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: EvenemenT »

No tak masz rację są dwie szkoły :) Najlepiej oprzeć doświadczenie na własnej produkcji, moim zdaniem drylowanie było by stratą czasu gdyż nasionka napewno nie zaszkodzą :D
A jescze małe pytanko owoc planujesz wsadźić w całości czy zmielić?
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: radius »

Koledzy :lol:
Pierwsze wino z dzikiej róży zrobiłem chyba ze 20 lat temu. Nasionka drylowałem za każdym razem, chociaż roboty przy tym jest od cholery. Tylko raz nie drylowałem owoców i winko miało trochę inny - bardziej cierpki - smak. I robię takie wino co 2-3 lata naprzemiennie z winem z głogu na drożdżach SHERRY lub BURGUND od Zamojskich. Oba są pyszne, polecam każdemu :ok:
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

wiking
450
Posty: 479
Rejestracja: środa, 27 kwie 2011, 12:52
Krótko o sobie: Nie zawsze jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 11 razy
Otrzymał podziękowanie: 40 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: wiking »

Dzięki za odpowiedź,spróbuję pierwsze wydrylować.Następne będzie robione niestety dopiero za rok, nie mam po prostu więcej gąsiorów więc sam nie prędko się przekonam które mi bardziej smakuje.

Autor tematu
EvenemenT
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 22 sie 2011, 21:58
Krótko o sobie: Jestem człowiekiem który nie chce dać zarobić państwu na akcyzie więc zdecydowałem się na własną produkcje róznych psotek :) Mam nadzieję że dzieki tej stronie i doświedczeniu starszych posiąde wiedzę która pozwoli mi na wykonywanie wspanialych trunków :D
Ulubiony Alkohol: Winko własnego wyrobu :)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: EvenemenT »

Z czego się orientuje takie winko można też zrobić z szuszonych owoców, myślę że ktoś ze starszych kolegów Ci podpowie czy można przechowywać ten owoc w postaci suszonej do późniejszego wyrobu winka :)
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: radius »

Oczywiście, że można :!: Wino z suszonych owoców dzikiej róży jest trochę ciemniejsze niż robione ze świeżych ale równie dobre :lol:
SPIRITUS FLAT UBI VULT

Autor tematu
EvenemenT
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 22 sie 2011, 21:58
Krótko o sobie: Jestem człowiekiem który nie chce dać zarobić państwu na akcyzie więc zdecydowałem się na własną produkcje róznych psotek :) Mam nadzieję że dzieki tej stronie i doświedczeniu starszych posiąde wiedzę która pozwoli mi na wykonywanie wspanialych trunków :D
Ulubiony Alkohol: Winko własnego wyrobu :)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: EvenemenT »

Czyli kolega wiking myślę że będziesz mógł zrobić wino z róży kilka razy w tym roku :) wystarczy że ususzysz owoc i zamkniesz w hermetycznym pojemniku :D
Mam nadzieję że pomogłem i liczę na opinię o twoim winku jak już będzie dobre :P
Awatar użytkownika

wiking
450
Posty: 479
Rejestracja: środa, 27 kwie 2011, 12:52
Krótko o sobie: Nie zawsze jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 11 razy
Otrzymał podziękowanie: 40 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: wiking »

Dzięki, na pewno dam znać. :ok:

Autor tematu
EvenemenT
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 22 sie 2011, 21:58
Krótko o sobie: Jestem człowiekiem który nie chce dać zarobić państwu na akcyzie więc zdecydowałem się na własną produkcje róznych psotek :) Mam nadzieję że dzieki tej stronie i doświedczeniu starszych posiąde wiedzę która pozwoli mi na wykonywanie wspanialych trunków :D
Ulubiony Alkohol: Winko własnego wyrobu :)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: EvenemenT »

Jeszcze kilka pytań, po jakim czasie wyciągnąć owoc?
Czekać do końca fermentacji?
Czy oplaca się stosować takie coś jak saszetki do klarowania wina w 24h, czy to nie zepsuje smaku wina?
Awatar użytkownika

JanOkowita
2500
Posty: 2680
Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: PL
Podziękował: 307 razy
Otrzymał podziękowanie: 432 razy
Kontakt:
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: JanOkowita »

Klarowanie wina nigdy nie psuje smaku, a raczej go poprawia - gdyż pozwala martwym komórkom drożdży szybciej opaść na dno. Wówczas ściągamy wino znad osadu.

Pozdrawiam :poklon;

Jan Okowita
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)

Autor tematu
EvenemenT
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 22 sie 2011, 21:58
Krótko o sobie: Jestem człowiekiem który nie chce dać zarobić państwu na akcyzie więc zdecydowałem się na własną produkcje róznych psotek :) Mam nadzieję że dzieki tej stronie i doświedczeniu starszych posiąde wiedzę która pozwoli mi na wykonywanie wspanialych trunków :D
Ulubiony Alkohol: Winko własnego wyrobu :)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: EvenemenT »

Janie, bardziej mi chodziło o to czy takie saszetki są opłacalne, czy lepiej poczekać na naturalne klarowanie wina, w końcu takie coś zawiera chemię ;/

Maro.
50
Posty: 89
Rejestracja: piątek, 13 lis 2009, 22:49
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Wina
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: Maro. »

Witam kolwgów :D

Jeżlei chodzi o klarowanie win za pomoca chemi to ja jestem bardzo przeciwny, lepiej niech postoi winko te 3 miesiace dłużej i samo sie wklaruj.
Miałem przypadek ze po tym klarowniku turbo24h, zepsułem całkowicie smak wina.

A co do owoców dzikiej różyn to ja mialem wypestkowane w zamrażalniku pół roku, a winko wyszło bardzo dobre...

Pozdrawiam Maro. ;)

Autor tematu
EvenemenT
10
Posty: 11
Rejestracja: poniedziałek, 22 sie 2011, 21:58
Krótko o sobie: Jestem człowiekiem który nie chce dać zarobić państwu na akcyzie więc zdecydowałem się na własną produkcje róznych psotek :) Mam nadzieję że dzieki tej stronie i doświedczeniu starszych posiąde wiedzę która pozwoli mi na wykonywanie wspanialych trunków :D
Ulubiony Alkohol: Winko własnego wyrobu :)
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: EvenemenT »

Przy dodawaniu cukru nie mogłem się powtrzymac żeby chociaż trochę nie skosztować winka i powiem wam że smakuje bardzo obiecująco :) Tylko szkoda że nie ma koloru takiego jak wino z czarnej porzeczki :D Macie jakiś sposób żeby zabarwić fajnie winko nie zmnieniając za bardzo smaku?: :P

nemo11
2
Posty: 3
Rejestracja: niedziela, 11 gru 2011, 17:43
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: nemo11 »

Cześć wszystkim.

Mam pytanie odnośnie wina z dzikiej róży.
Mam dwa nastawy, jeden zawiera 8 kg dzikiej róży i 4 kg jabłek, drożdże BURGUND, 6 kg cukru, 22 l wody; drugi to- 13 kg dzikiej róży, 7 kg cukru i 23 l wody.
Pytanie- czy mam się modlić o jakość wina, jeśli nie przyłożyłem się specjalnie do oczyszczenia owoców z resztek kwiatostanu?
Oba nastawy ładnie pracują ponad miesiąc, choć trochę wolniej niż na początku fermentacji. Owoce zbierałem przemarznięte, gniotłem w dłoniach i małe wałeczki wrzucałem do balona.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika

dreiko
50
Posty: 54
Rejestracja: wtorek, 8 gru 2009, 17:43
Krótko o sobie: Lepsze wrogiem dobrego
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: dreiko »

pokrec pisze: Móuj kuzyn twierdzi, że wyrzucanie pulpy dzikoróżowej po pierwszym 'treningu" to marnotrawstwo i na tym można jeszcze ze 2 razy winko nastawić. Nie próbowałem...
Próbowałem. Ciężko drugi nastaw nazwać winem.
EvenemenT pisze:Jeszcze kilka pytań, po jakim czasie wyciągnąć owoc?
Czekać do końca fermentacji?
Czas burzliwej fermentacji jest wystarczający.
EvenemenT pisze:Czy oplaca się stosować takie coś jak saszetki do klarowania wina w 24h, czy to nie zepsuje smaku wina?
Pytanie co w tej saszetce jest. Klarowanie wina Bentonitem częściowo wybarwi wino zabierając ze sobą część garbników. Raczej nie jest to pożądane w winie.
EvenemenT pisze:Tylko szkoda że nie ma koloru takiego jak wino z czarnej porzeczki :D Macie jakiś sposób żeby zabarwić fajnie winko nie zmnieniając za bardzo smaku?: :P
Dodaj trochę soku z aronii lub bzu.
nemo11 pisze:Cześć wszystkim.
Mam pytanie odnośnie wina z dzikiej róży.
Mam dwa nastawy, jeden zawiera 8 kg dzikiej róży i 4 kg jabłek, drożdże BURGUND, 6 kg cukru, 22 l wody; drugi to- 13 kg dzikiej róży, 7 kg cukru i 23 l wody.
Pytanie- czy mam się modlić o jakość wina, jeśli nie przyłożyłem się specjalnie do oczyszczenia owoców z resztek kwiatostanu?
Pozdrawiam.
Pozostawienie kwiatostanu wpływa niekorzystnie na jego smak, (większa goryczka).
Lepsze wrogiem dobrego!

nemo11
2
Posty: 3
Rejestracja: niedziela, 11 gru 2011, 17:43
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: nemo11 »

Mam dwa duże balony- 40 bądź 50 litrów, czy mogę zaryzykować odciągnięcie wina i wyciśnięcie moszczu do tych samych balonów pozostawiając połowę objętości naczynia na powietrze? Czy lepiej użyć do tego balonów 20- 30 litrowych?

Czytałem o klarowaniu wodą utlenioną- 3 krople na 1 litr wina, to odnośnie poruszonego tematu klarowania.

Pozdrawiam.
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: Wald »

pokrec pisze: wyrzucanie pulpy dzikoróżowej po pierwszym 'treningu" to marnotrawstwo i na tym można jeszcze winko nastawić.
Nie jest to głupie. Zależy ile tego pierwotnego nastawu było. Jeśli 5l, to szkoda zachodu. Wystarczy zrobić 30 do 50% pierwszego nastawu, a zobaczycie ile dobroci jeszcze zostaje w owocach. Piłem ostatnio DR z drugiego nalania i gwarantuję że było bardzo smaczne. Powiem więcej, było lepsze od tego pierwszego. Genialnie zbalansowane. Polecam próbować, wszak wiele nie ryzykujecie.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!

bystym
50
Posty: 80
Rejestracja: czwartek, 14 sty 2010, 11:52
Krótko o sobie: Sam robię wina; ulubione aroniowe. Robię też nalewki z działkowych owoców. A do nalewek robię własny spirytus. Zdarza mi się też destylować nastawy owocowe, albo ziołowe: absynt, ouzo.
Ulubiony Alkohol: Każdy, który ma coś w sobie poza samymi procentami. Nie lubimy monopolki.
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: bystym »

Witam.

Wczoraj próbowałem pracującego jeszcze z lekka, po 3 zlaniach znad osadu, wina z dzikiej róży, które robi kolega. Wino jest zrównoważone w smaku, ale w zapachu ma wyczuwalną woń jajeczną. To nie siarkowodór z zapachem zgniłych jaj, ale taka nutka świeżo ugotowanego jajka. Nie znałem wcześniej wina z dzikiej róży wiec nie potrafiłem wypowiedzieć się na temat tego zapaszku. Czy koledzy wiedzą coś na ten temat? Czy to normalne i czy ewentualnie samo przejdzie, czy trzeba mu pomóc?

Pozdrawiam
Bogdan
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: Wald »

Przypuszczam, że to były całe owoce, trzymane w pracującym winie zbyt długo. Z pestkami ok. 4 tygodni wystarcza. Dalej zmienia smaki na gorsze.
DR powinno się wypestkować, bo do smaku potrzebne są wyłącznie skórki z owoców. Taki nastaw też nie powinien stać za długo, bo grozi mu przekwaszenie.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Awatar użytkownika

Teroon
150
Posty: 188
Rejestracja: wtorek, 16 mar 2010, 12:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: GIN
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Trójmiasto
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Wytłoczyny dzikiej róży - co z tym zrobić?

Post autor: Teroon »

:?:
Hej,

Dziś skończyłem nastawiać wino z dzikiej róży. Jest to drugie wino jakie w życiu robię :) i mam w związku z tym takie pytanie.
Pod odciśnięciu owoców pozostała mi taka cóż pulpa. Pulpa ta, wciąż intensywnie pachnie i ma fajny smak.

Trochę żal mi tego wyrzucać, w związku z tym mam pytanie do kolegów czy z tego coś jeszcze da się zrobić? Nastawić może drugie wino? Albo zalać destylatem, aby destylat zyskał aromat i przedestylować? Nie mam za bardzo pojęcia, a czuję że coś jeszcze z tych resztek możnaby zrobić (szczególnie że w tej pulpie jest też całkiem sporo całych, nie rozgniecionych owoców).

Z góry dziękuję za pomoc.
Awatar użytkownika

panta_rei
550
Posty: 566
Rejestracja: sobota, 6 paź 2012, 19:33
Krótko o sobie: Robię najlepszą pieprzówkę po tej stronie Wisły ;-)
Ulubiony Alkohol: Moja osobista nalewka agrestowa ;-)
Lokalizacja: Braniewo
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 44 razy
Re: Wytłoczyny dzikiej róży - co z tym zrobić?

Post autor: panta_rei »

Czemu to nie wylądowało w środku?
Oczywiście możesz zrobić z tego nalewkę, ale IMO powinno to być w butli z winem, róża ma raczej mało soku i bardzo powoli oddaje aromaty.
Pozdrawiam, Sławomir
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wytłoczyny dzikiej róży - co z tym zrobić?

Post autor: Pretender »

Ja owoce trzymałem 8 tygodni. Wyszło dobre winko. Na tych samych owocach róży można 2-3 nastawy. Do kolejnych można dodać rodzynek. Proponuję poczytać tasiemca z wino.org, przynajmniej kilka pierwszych stron.
Destylowałem również wino z DR, bardzo ciekawy aromat. Na pewno powtórzę.
Awatar użytkownika

Teroon
150
Posty: 188
Rejestracja: wtorek, 16 mar 2010, 12:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: GIN
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Trójmiasto
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Wytłoczyny dzikiej róży - co z tym zrobić?

Post autor: Teroon »

Ano tak w przepisie miałem, aby po 2 dniach wyciągnąć i wycisnąć owoce....ale zastosuję się do rad kolegów - owoce wróciły do gara.

Czyli jak dobrze rozumiem, to później mogę na tych owocach jeszcze 2-3 wina zrobić?
Awatar użytkownika

Emiel Regis
1700
Posty: 1723
Rejestracja: niedziela, 6 maja 2012, 10:18
Ulubiony Alkohol: własne nalewki, czerwone wytrawne
Lokalizacja: Picardie (Oise) Francja, Żywiec
Podziękował: 81 razy
Otrzymał podziękowanie: 253 razy
Re: Wytłoczyny dzikiej róży - co z tym zrobić?

Post autor: Emiel Regis »

Jeśli są uszkodzone to nie bardzo, w przepisie ''dzika róża z całych owoców'' jak nazwa wskazuje owoce powinny być całe, pestki nie mogą być odsłonięte, inaczej oddadzą goryczkę.
Choć z drugiej strony, co szkodzi spróbować?
A co tam, masz:
http://wino.org.pl/forum/viewthread.php?tid=22809
http://www.youtube.com/watch?v=xZb3jJE8pYM
Awatar użytkownika

Pretender
2500
Posty: 2993
Rejestracja: piątek, 11 lis 2011, 14:17
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Lokalizacja: Centrum
Podziękował: 38 razy
Otrzymał podziękowanie: 251 razy
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: Pretender »

W pierwszym nastawie DR rosa rugosa rozleciała się. Drugi nastaw na tych samych owocach. Jak dla mnie nie do odróżnienia. W zeszłym roku nie nastawiałem, w tym będzie dużo. Destylat pachnie przeokrutnie fajnie, jest bardzo aromatyczny. Aha, ja robiłem na 17%, robaczki Tokay Biowinu.
Teroon - zawsze możesz pogonić.
Awatar użytkownika

miodzicki
30
Posty: 49
Rejestracja: piątek, 1 cze 2012, 13:08
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: browar miodowy
Status Alkoholowy: Wynalazca
Mój pierwszy raz - czy ja dobrze to liczę?

Post autor: miodzicki »

Witajcie.
Uczyniłem już chyba z 10 miodów pitnych a wina jeszcze nie.
W związku z tym, że zlewałem Miód z DR a owoc jeszcze był całkiem twardy i wydawał się być całkiem przydatny do użycia. Więc spontaniczne robienie wina ale że nie mam z tym za dużo do czynienia i nie bardzo się wyznaje dlatego Was proszę o pomoc i radę.
Ale po kolei;
-5 kg DR z odzysku (przesiąknięta miodem)
-2 kg DR (mrożonej, nie używanej)
- ok 1 kg pigwy (pociętej na kawałki bez komór i pestek)
-13kg cukru
-27 litrów wody
-BC S103
-po dobie DAF+Biofarm
Jako, że drożdżaki mają dość wysoką tolerancję na alk. 18% założyłem, że fermentując w bardzo chłodnej piwnicy (narazie +5 st.C ) spokojnie wyciągnę z nich 20% (wino miało być na 13% ale drożdże nie wystartowały i dlatego nastąpiła zmiana planów i proporcji).
Zakładam, że potrzebuję 17g cukru na 1%/L więc 17 x 20% alk. x 34,8l (woda+cukier)= 11,832g czyli do wyprodukowania 20% wina w ilości prawie 35 litrów potrzebuję prawie 12kg cukru, zostaje jeszcze 1kg w zapasie bo wino o takiej mocy musi być słodkie a pewnie i tak trzeba będzie dosładzać.
Blg wyszło mi 29-30. No i teraz najważniejsze bo siedzę i tak dumam czy aby na pewno to wszystko dobrze porachowałem?
Jeżeli ktoś znajdzie chwilkę i to przeliczy to byłbym bardzo wdzięczny.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika

miodzicki
30
Posty: 49
Rejestracja: piątek, 1 cze 2012, 13:08
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: browar miodowy
Status Alkoholowy: Wynalazca
Re: Mój pierwszy raz - czy ja dobrze to liczę?

Post autor: miodzicki »

No proszę Was, nikt nie ma czasu zerknąć na cyferki i się określić?
Wiem, że nie powinienem posta pod postem ale po edycji nikt by nie zauważył zmian w temacie.
Awatar użytkownika

manowar
950
Posty: 967
Rejestracja: poniedziałek, 11 maja 2009, 17:36
Krótko o sobie: I ain't no nice guy after all
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Podziękował: 12 razy
Otrzymał podziękowanie: 212 razy
Kontakt:
Re: Mój pierwszy raz - czy ja dobrze to liczę?

Post autor: manowar »

Ale co tu określać. Równanie proste jak budowa cepa 17g * % * litr. To co można zauważyć to:
- wino 18 - 20% - będzie raczej niepijalne. A już na pewno nie szybko.
- w DR i pigwie też jest jakiś cukier, który należałoby odjąć od ilości dodanej.
- jak jednak wino ma być tak mocne to drożdże trzeba pewnie zahartować no i tak czy siak cukier dodawać partiami.
- 5 stopni to trochę mało. Nawet jak fermentacja ruszy to potrwa miesiącami - myślę że powinieneś dać im tą minimalną temperaturę wskazaną przez producenta - 10 C.
Pierwszego nie przepijam, drugiego zresztą też, trzeciego i czwartego, i piątego też nie!
Na kolorowe drinki wiem, że jest teraz moda, dla mnie drink najlepszy to spirytus plus woda!

https://www.facebook.com/PiwniceRedutowe/ - moje przygody alkoholowe
Awatar użytkownika

miodzicki
30
Posty: 49
Rejestracja: piątek, 1 cze 2012, 13:08
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: browar miodowy
Status Alkoholowy: Wynalazca
Re: Mój pierwszy raz - czy ja dobrze to liczę?

Post autor: miodzicki »

Dzięki wielki za czas jaki poświęciłeś na ten temat. Tak też myślałem, że Ok ale jakoś tak nie byłem pewny.
Co do pijalności to zobaczymy i na pewno dopisze coś w tym temacie ale pewnie nie tak szybko. Co do sypania cukru na raty to nie wydaje mi się przy tych drożdżach konieczne. To wino oscyluje gdzieś kolo 30 Blg a one spokojnie ruszają przy 38 Blg.
W piwnicy temp. 5 stopni C ale nie ma opcji podgrzania. To jest mój wielki problem ale co zrobić... marzy mi się prawdziwy loszek. Teraz piwnica bardzo szybko reaguje na temp. zewnętrzną. Pisałem, ze dociągnie pewnie do 20% właśnie ze względu na niską temp. fermentacji.
Raz jeszcze dzięki.
BTW.
Woda w rurce zapiernicza jak z CKM-u.
Awatar użytkownika

Wald
2500
Posty: 2591
Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
Ulubiony Alkohol: do 20%
Status Alkoholowy: Miodosytnik
Podziękował: 21 razy
Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Mój pierwszy raz - czy ja dobrze to liczę?

Post autor: Wald »

Niemożliwe :!: To nie tak :!: 13 kg na 35 litrów :o Z samego cukru wychodzi ponad 37 Blg. Przesadziłeś :!: Dodasz resztki miodu i owoce, lepiej nie liczyć. Balingomierz pokazał głupotę, bo pewnie syropu dokładnie nie rozmieszałeś. 20% na wino? Można i tak. Jak dla mnie też za dużo. Ale coś mi się zdaje, że aż tak nie przerobi i zostaniesz z ulepkiem.
Sorki, :bezradny: takie moje zdanie.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
Awatar użytkownika

miodzicki
30
Posty: 49
Rejestracja: piątek, 1 cze 2012, 13:08
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: browar miodowy
Status Alkoholowy: Wynalazca
Re: Wino z dzikiej róży.

Post autor: miodzicki »

Cukier rozpuszczałem we wrzątku prawie i jest na pewno dobrze rozpuszczony. Co do Blg to było 30 i też jest ok bo był kalibrowany w wodzie przed pomiarem wina. Na razie przez te mroziki temp. spadła mi w garażu do +4*C ale fermentacja nie ustaje.
Jak będzie mocne to przerobie na likier ;) .
Pzdr.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Wina Owocowe”