[RW] Moja zabawka

Zwarte Urządzenia Rektyfikujące i nie tylko...

Autor tematu
longink1

Post autor: longink1 »

Moja zabawka - kolumna fi 76,1 z całkowitym refluksem wew.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Moja zabawka

Post autor: Juliusz »

Zdjęcia są trochę poruszzone ale schemat kolumny i głowicy jest jasny. Bardzo ciekawie skonstruowany. Mam tylko jedno pytanie. Tak w kolumnie jak i w głowicy w miejscach łączeń masz jakby dławienia - w połowie kolumny, pod głowicą i pod chłodnicą. Czy jest to celowe?

Wydaje mi się że tam dławienia nic nie dają a jeśli dają to opisz co? Każde zdławienie przyśpiesza szybkość płynięcia oparów. Czy to konieczne?

Jedno wydaje się tu pewne z czystością (mocą) nie masz chyba problemów? Opisz czym grzejesz i z jaką szybkością odbierasz i jaka jest moc. To są dla nas podstawowe dane.

Możesz troszkę opisać filtr? Jak działa? Każde rozwiązanie, które obiecuje prostotę jest dla nas cenne.

Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne

Autor tematu
longink1
Re: Moja zabawka

Post autor: longink1 »

Witam Kolegów, odnosząc się do "mojej zabawki" przedewszystkim przepraszam za złą jakość zamieszczonych fotek, no cóz współczesna elektronika nie dla mnie, jak bym robił zdjęcia swoim poczcziwym Zenitem E, i sam je jeszcze wywoływał, to napewno były by super. Posłużyłem się nowoczesną techniką - skutek opłakany. Na usprawiedliwienie mogę tylko podać swój wiek (69), no i mogę się "poszczycić" chorobą - jedną z dwóch najbardziej "skutecznych" na świecie.
Wracając do tematu, moją kolumnę budowałem w 1980 - 1981roku, motywacją było uzyskanie tak potrzebnego w tamtych latach, artykułu pierwszej potrzeby, którym można było załatwić niemal wszystko.
Wiedzę czerpałem z podręczników szkolnych mojej kuzynki, do technikum chemicznego.
Ale materiały - to nie dzisiejsze czasy, i tu pomógł mi kolega pracujący w zakładzie przetwórstwa owocowego.Piszę o tym dlatego bo wszystko to miało zasadniczy wpływ na kształt kolumny. Dzisiaj zakłada się jakiś projekt - kupuje materiały i do dzieła, dawniej odwrotnie - do konkretnych materiałow dostosować należało projekt.
Moja kolumna zbudowana jest z 50 cm segmentów,(bo takie mógł "załatwić" kolega), rury KO fi 76,1 mm, do rury spawane kołnierze z blachy=2 mm, te "dławienia" Kol. Juliuszu; to są krążki z blachy 2 mm z wspawanymi odcinkami 10 mm rurek fi 25, dla poprawy szczelności przy skręcaniu, nieco pofałdowanych podczas spawania kołnierzy. Te przekładki spełniają dodatkowe przy okazji zadanie; - kierowanie flegmy na środek wypełnienia, oraz moim zdaniem wzmożone skraplanie po przejściu przez zwężenie.
Segmenty wypełnione obecnie zmywakami z KO, przedtem - żwir, szkło, ceramika, też z dobrym skutkiem tyle że ciężkie.
Odbieralnik wykonany jest z odcinka 12 cm tej samej rury. W środku wspawana jest przegroda z rurką przelewową o wys. 12 mm, nad rurką przelewową osłona zabezpieczająca przed skapywaniem skroplin bezpośrednio przez otwór rurki przelewowej. Pod przegrodą również osłona, tym razem nad sondą termometru, aby skropliny nie fałszowały wskazań.
Chłodnica główna wykonana z odcinka 38 cm rury pozostałej po odcięciu kawałka na odbieralnik, wężownica wykonana z 10 m miedzianej rurki fi zew. 6 mm.
Z chłodnicy wyprowadzone jest odpowietrzenie połączone wężykiem z naczyniem z wodą, aby było widoczne ewentualne wydostawanie się par nie skroplonych.
Gorący destylat poprzez zawór igłowy doprowadzony jest do chłodnicy szklanej, która schładza go do temp. około 20 C, na wejściu do chłodnicy umieszczony jest tzw. kroplownik, coś w rodzaju kroplówki medycznej,aby optycznie regulować szybkość odbioru. Z uwagi na to że pierwotnie kolumna była wypełniona żwirem, (ciężar)zamontowana jest na specjalnym stojaku niezależnie od kotła, co nie zależnie od ciężaru jest wielkim udogodnieniem. Na stojaku tym zamontowana także chłodnica szklana, naczynko przelewowe odpowietrzenia, oraz rozdzielacz zimnej wody chłodzącej i powrotu wody z obiegu.Wszystkie wspomniane zamocowane elementy, mocowane tak aby była możliwość dowolnego ustawienia na wysokość. Uzyskanie na trzech segmentach 95 - 96% destylatu nie stwarza żadnego kłopotu, przy umiejętnej i oczywiście wolniejszej destylacji na jednym 50 cm segmencie także uzyskiwałem 95% destylat. Wydajność; -1 destylacja 5 - 6 l na godzinę, rektyfikacja 1 - 1,5 l na godz. 95 - 96% alkoholu. Grzanie kuchenką gazową na GZ50 (rozwiercona dysza, jeden palnik).
Jeśli chodzi o filtr na pierwszej fotce, to opisałem go w temacie "Filtr z węglem #2"
Wadą jak dla mnie tej kolumny jest wysoko odczyt temperatury, oraz regulacja zaworu odbioru (muszę korzystać z drabinki, co jest dla mnie klopotliwe)
Zaletą jest, - proste sterowanie procesem - przy zamkniętym zaworze odbioru grzeję pełną mocą do momentu wyczuwalnego wzrostu temperatury u góry kolumny, następnie redukuję grzanie o połowę i grzeję połową mocy do chwili uzyskania (zaznaczm, w tej konkretnej kolumnie) stabilnej temp. 76,4 C, następnie otwieram zawór odbioru obserwójąc kroplownik ( to już doświadczenie). dalej przy podwyrzszeniu się temperatury o o,1 - 0,2 C zmniejszam odbiór i tak do końca procesu. Po pierwszej destylacji surówkę rozcieńczam do mocy 40 - 50%, dodaję roztworu nadmanganianu potasu, tyle aby roztwór zabarwił się na lekko różowy kolor, po 2 - 3 dniach dodaję roztwór węglanu wapnia (sody oczyszczonej) w ilości 0,5 g na litr. Po kilku dniach w kocioł. Po drugiej destylacji uzyskany 95% spirytus rozcieńczam do 45% puszczam na węgiel (filtr o objętości 3 l.) z szybkością przepływu około jedna kropla na sekundę - i do gara. Po trzeciej destylacji mam gotowy spirytus, jeśli z przeznaczeniem na wódkę czystą, czy do spożycia, czy do nalewek, to rozcieńczam do mocy 45% i puszczam na węgiel (filtr 8 l.) - jedna kropla na sekundę.
Wódka nieporównywalna z żadną markową, na plus dla mojej, nalewki z tej wódki - miód w gębie.
Można zapytać; po co tyle zachodu jak za pierwszym razem można uzyskać 95%, - dlatego, że ja to robię dla przyjemności i robię dobry destylat, nie bimber. A co do kosztów, to nie jeden z nas, prawdziwy hobbysta, wiecej wydaje na swoje hobby niż mógłby za to kupić wódki do końca życia.
Dlatego zaproponowałem nawet oddzielny temat dla "hurtowników" a poruszony problem wywołał alergiczne wręcz reakcje, (u co najmniej jednej osoby), posądzony zostałem o blokowanie dostępu do wiedzy. Tylko że ja inaczej pojmuję przekazywanie wiedzy - to nie jest pisanie hurtowo jednozdaniowych postów, które nic nie wnoszą do tematu.
Albo pisanie "mam ciekawe rozwiązanie prześlę Ci na priwa" jeszcze żeby to było własne rozwiązanie.
Jeśli macie koledzy jakieś pytania, proszę pytać, w miarę swoich wiadomości będę odpowiadał.
Pozdrawiam longink1.

Autor tematu
longink1
Re: WYPEŁNIACZ - czyli o tym co do kolumny wsadzić

Post autor: longink1 »

Kolego @kelonek
Moja staruszka to prawdziwa armata, fi 76,1 x 150 cm wypełnienia, ponieważ nie te lata, i zdrowie szwankuje, zamierzam zbudować mniejszą, tak gdzieś około ćwiarteczki 95% na godzinę, (może to wstyd że jeszcze się w to bawię). Jak będę myślał o wypełnieniu to skorzystam z Twoich doświadczeń - jeśli pozwolisz.
Pozdrawiam longink1.
Awatar użytkownika

kelonek
30
Posty: 48
Rejestracja: piątek, 31 paź 2008, 10:20
Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: WYPEŁNIACZ - czyli o tym co do kolumny wsadzić

Post autor: kelonek »

Bedzie mi niezmiernie milo Kolego Longink1 jesli tylko bede mogl w czyms sluzyc pomoca.
A tak nawiasem mowiac "cwiarteczka na godzine" to tak bardzo asekuracyjnie ;).
Z praktyki moge Ci powiedziec ze spokojnie powinno dac sie ukrecic cwiaruche odpowiedniego woltazu w 20-30min. Ale oczywiscie nic na sile.

pozdrawiam

Kelonek

Autor tematu
longink1
Re: WYPEŁNIACZ - czyli o tym co do kolumny wsadzić

Post autor: longink1 »

Ja na swojej staruszce - (no można by ją uznać za pannę, bo w tym roku skończy 30 lat)bez trudu ciągnę 1 - 1,5 l. na godzinę 95% destylatu, a 5 - 6 l. jak idę pierwszy raz na całość. Czytałem tu na forum, że taki wynik to tylko w anegdotach, więc życzę wszystkim takich anegdotek.
Pozdrawiam longink1.
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: WYPEŁNIACZ - czyli o tym co do kolumny wsadzić

Post autor: Calyx »

longink1 pisze:...bez trudu ciągnę 1 - 1,5 l. ...taki wynik to tylko w anegdotach, więc życzę wszystkim takich anegdotek...
Zakladam, ze nie jest to do konca fer informacja.
Po pierwsze, masz chyba najwiekszy puzon z wszystkich tu obecnych forumowiczow.
Pisze zarowno o fi jak i o wysokosci.
Po drugie zaczynasz od razu z kotla 50L z mocnym grzaniem a to tez ma znaczenie.
Po trzecie 1 - 1,5L / h leci z pewnoscia, tylko nie przez caly czas
przebiegu psocenia.

Na moim saxofonie przez pierwsza godzine tez udaje mi sie wylapac ~literek psoty.
Niestety im dalej, tym bardziej wydajnosc spada i zeby uzyskac
ok 3L psoty smakoty, musze siedziec przy orkiestrze ok 4,5 - 5h
co daje wynik ok. 0,5 - 06L /h
Zeby bylo smieszniej, to proces wcale sie nie skraca znaczaco
przy psoceniu ilosci mniejszej o polowe (heh)

Drogi Longink1, moze uczciwiej bedzie napisac ile czasu musisz poswiecic
zeby przeprowadzic proces rektyfikacji z Twojej fabryki panny 30 l3tniej :)
poczynajac od poczatku rozgrzewania instrumentow,
zalewania rur i na koncu odbior 95%.
Nie ma innej mozliwosci niz ta, ze pierwszy litr odbiera sie
w innym czasie niz ostatni.

Dodam tez, ze jako hobbysta amator moge sie mylic
i wyciagac bledne wnioski z wlasnych obserwacji.
Prosze wtedy szanowne grono psotnikow o wybaczenie
a wszechwiedzacych o wyprostowanie zakretow mego rozumowania.

Pozdr. Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)

Autor tematu
longink1
Re: WYPEŁNIACZ - czyli o tym co do kolumny wsadzić

Post autor: longink1 »

Kolego @calyx oczywiście że średnia uzyskania 95% od początku grzania do końca zabiegu będzie mniejsza, ja podałem średnią po ustabilizowaniu kolumny. Przy pracy bez powrotu, przy pełnej mocy grzania gdy destyluję wodę, celem oczyszczenia kolumny uzyskuję 5 - 6 l. wody destylowanej na godzinę.
Pozdrawiam longink1.

Autor tematu
longink1
Re: WYPEŁNIACZ - czyli o tym co do kolumny wsadzić

Post autor: longink1 »

Szanowny Kolego @Calyx, określenie - "nie fer" - kojarzy mi się z, delikatnie mówiąc nieuczciwością
Czy nieuczciwym jest podanie prawdziwych parametrów mojej kolumny?.
Czy gotowanie w KEGu 50 l. też jest nieuczciwee?.
Czy podanie wymieninych średnich osiągów itd...
Drogi Kolego w czasie kiedy ja budowałem tą swoją zabawkę,- robiło się tak jak był dostęp do materiałów, a nie tak jak się chciało. Jej wielkość ma swoje zalety, w jeden dwa dni robię to co mi jest potrzebne na cały rok albo dwa. Ja w zasadzie pozyskuję destylat do nalewek, i co rozdam znajomym to uzupełniam. Prawdę mówiąc mam jeszcze plany zbudować małą kolumienkę tak około 0,25 l. na godz. bo z tą już sobie nie radzę.
Kolego moja kolumna to prymityw w porównaniu z obecnie budowanymi. Chyba nie zrobię kryptoreklamy jak powiem; że kolumny budowane przez vsop , gabarytowo mniejsze mają lepsze osiągnięcia.
Większość budujących kolumny nie bierze pod uwagę, jak największego wykorzystania dostarczonej energi. Opary skraplane poza kolumną, schłodzone - doprowadzane (jako flegma) są z powrotem do kolumny, aby je odparować itd.
W moim rozwiązaniu, opary skraplane są wewnątrz kolumny, a odprowadzana jest tylko ta część która stanowi gotowy produkt. Najważniejsze jest to, że opary schładzane są tylko do uzyskania stanu płynnego. Gorący destylat na granicy temp. wrzenia dochładzany jest w dodatkowej chłodnicy zewnętrznej, aby jednak opary nie wydostawały się z kolumny na zewnątrz, zamontowane jest tzw. odpowietrzenie z wyprowadzonym wężykiem do naczynka z wodą (jak na rysunku w galeri).Gdy w naczynku pokazują się bąbelki oparów - należy zwiększyć chłodzenie w kondenserze, albo zmniejszyć moc grzania.
Jest to rozwiązanie proste i skuteczne, godne polecenia.Pozdrawiam longink1.
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: WYPEŁNIACZ - czyli o tym co do kolumny wsadzić

Post autor: Calyx »

longink1 pisze:Szanowny Kolego @Calyx, określenie - "nie fer" - kojarzy mi się z, delikatnie mówiąc nieuczciwościa...
Longink1, nie takie byly moje intencje i absolutnie nie chcialem
abys to tak wlasnie odebral.
Tym nie mniej niedopowiedzenie troche potraktowalem jak cytat slow piosenki
"...zolnierz dziewczyny nie sklamie ale nie wszystko jej powie..." (heh)

Odbiory na roznych instrumentach, przy roznych (zakladam ze prawidlowych)
sposobach psocenia, moga dawawac zupelnie rozne osiagi.
Twoje 1,5L/h moze niejednego wpedzic w kompleksy,
gdy podczas 3 godziny odbierze tylko 0,75L.
Przeciez powinien miec juz 4,5L 95% spirytusu.

Jeszcze raz zaznacze, ze nie neguje Twoich osiagow,
choc troche czuje sie jednak hm... a moze mam kompleksy :)

Pozdr. Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Calyx
1050
Posty: 1057
Rejestracja: środa, 26 lis 2008, 18:47
Krótko o sobie: Hobbysta :)
Ulubiony Alkohol: kazdy z polki "zrob to sam"
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Las nad Pilica
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: WYPEŁNIACZ - czyli o tym co do kolumny wsadzić

Post autor: Calyx »

longink1 pisze:...Przy pracy bez powrotu, przy pełnej mocy grzania gdy destyluję wodę, celem oczyszczenia kolumny uzyskuję 5 - 6 l. wody destylowanej na godzinę.
Pozdrawiam longink1.
A to akurat mnie nie dziwi.

Pozdr. Calyx
Kiedy fikam, to jestem grafikiem, kiedy psocę, to jestem psotnikiem :)
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Moja zabawka

Post autor: Juliusz »

@Longink1

No, Twoja 'zabawka' robi wrażenie. Na górze to jeden z wielu klasycznych roziwiązań głowicy refluksowej ale podziwiam, bo dokłądnie taki widzę pierwszy raz :respect: .

Zgadzam się że wysokość aparatyry powoli, z wiekiem, zaczyna być kłopotliwa ale rozumiem, że jeżeli kolumna składa się z sekcji no to jest możliwość skrócenia jej...

Pytanie: na półce do odbierania - czy ta czapeczka jest luźno i ciśnienie ją podnosci czy jest umocowana troszkę wyżej?

Dodam tylko że w całym procesie produkcji spirytusu opisanym tu, idealnie czysty o maksymalnej mocy powstaje (powinien powstać) wcześniej, już po drugiej destylacji, węglowanego pierwszego gonu. Czy masz jakiś zaobserwowany powód do trzech destylacji z węglowaniem, czy chcesz mieć całkowitą pewność co do jakości?

:poklon;

Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne

Autor tematu
longink1
Re: Moja zabawka

Post autor: longink1 »

Kol.Juliuszu, co do pierwszej uwagi to odczyt termometru można zrobić na dole, a zawór refluksu też dałby się sterować przedłużką.
Kołpak nad "jeziorkiem" stoi jak gdyby na trzech nóżkach, jest ruchomy, umocowany około 4 mm nad powierzchnią przelewu.
Trzykrotną destylację stosuję od zawsze, na sprzęcie odstojnikowym destylowałem cztery razy.Prawidłowo prowadząc proces to za pierwszym razem można otrzymać dobry destylat.
Jednak w warunkach manufaktury, my nie odbieramy (niestety) poszczególnych frakcji, lecz zawsze mieszankę, pomimo że ma ona 95% to nigdy nie jest to czysty etanol, zawsze jest to mieszanka, różnych alkoholi. Im więcej cykli destylacyjnych, tym czystość tej "mieszanki" większa. Lekarstwem jest odbieranie podczas procesu tylko właściwej frakcji, a wszelkie opisywane przez nas rodzaje aparatury, w zasadzie niczym co by miało wpływ na rzeczywistą jakość, się nie różnią. wszystkie działają na zasadzie odbioru "mieszanki".
Różnica polega tylko na ułatwieniu procesu przy dobrej aparaturze. Technologia rektyfikacji została opracowana naukowo około 100 lat temu, i my przez następne sto lat nie opracujemy innej lepszej aparatury. Właściwą drogą do poprawy naszych wytworów jest naśladowanie tego co stosuje przemysł,a więc kolumna z deflegmatorem, zawracającym to co nam niepotrzebne, odbieramy tylko właściwą frakcję, ale w skali mini jest to dość trudne. Tak jak przy zacieraniu, wszelkie dodatki które nie wspomagają pracy drożdży nie mają wpływu na jakość destylatu. Co innego wódki smakowe, a nad gustami nie ma dyskusji. Ale jestem pewien że większość otrzymywanych tzw. wódek smakowych to ucieczka przed złą jakością destylatu.
Pozdrawiam longink1.
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Moja zabawka

Post autor: Juliusz »

Co do 'chemicznej' czystości naszego destylatu nie ma dyskusji, zawsze coś zostanie - zostaje nawet w poprawnej kolumnie rektyfikacyjnej. Nawet renomowane gorzelnie używają węgiel do odczyszczenia destylatu na czyste wódki i tylko typowe wódki czyste/smakowe (np 'czysta' żytnia).

Te nasze refluksy są kompromisem, cóż na taką skalę nie ma co marzyć o rektyfikacji półkowej - chyba, że ktoś kiedyś zaczynał od modelarstwa.

Ja mam też swój (osobisty, jak każdy z nas) sposób na czysty spirytus: destylacja zgrubna, -> z wodą do 40% -> węgiel aktywowany przez noc -> destylacja na spirytus. Wyniki są bardzo zadowalające - wystarczające ale jeśli ktoś się uprze to oczywiście zawsze może powiedzieć, że coś tam jeszcze jest... i będzie miał rację o ile końcowy destylat nie będzie oczyszczony benzenem a uzupełniony wodą destylowaną ale chyba nie to nam chodzi.

Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne

Autor tematu
longink1
Re: Moja zabawka

Post autor: longink1 »

Witam, Kol. Juliuszu, czysty spirytus a mocny procentowo spirytus, to są dwa odrębne zagadnienia. Jeśli chodzi o benzen to nie służy on do oczyszczania spirytusu, a jedynie do odwadniania czystego spirytusu.

Zakłady przemysłowe nie używają węgla do oczyszczania destylatu do produkcji wódek, a gotową zestawioną

wódkę uszlachetniają węglem aktywnym albo zwykłym drzewnym (np. brzozowym)
A "półkowa" to jest rodzaj kolumny, które się dzieli na typy zależne od konstrukcji półek,(np. kołpakowa, sitowa itp.), natomiast rektyfikacja tzn. wielokrotna destylacja frakcyjna, nie zależna jest od rodzaju użytej kolumny rektyfikacyjnej.
Proszę nie mieć mi za złe te drobne sprostowania, ale teoria wymaga ścisłości i nie można jej dowolnie interpretować.
Pozdrawiam longink1.
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Moja zabawka

Post autor: Juliusz »

Z szacunkiem ale nie bardzo rozumiem odpowiedź kolegi longinak1 i co ona ma sugerować.
czysty spirytus a mocny procentowo spirytus, to są dwa odrębne zagadnienia.

:)
Jeśli już używamy słowa 'teoria' - jak niżej - to pojęcia 'mocny spirytus' i 'czysty spirytus' nie mają żadnego sensu w teorii chemii fizycznej, tu używa się określenia czysty/nieczysty etanol.
Jeśli chodzi o benzen to nie służy on do oczyszczania spirytusu, a jedynie do odwadniania czystego spirytusu.
Jak wyżej, dopóki używamy określenia 'spirytus' to w/w stwierdzenie jakoś traci sens bo benzenu używa się od odwadniania etanolu, czyli chemicznie do pozbawienia się 'zanieczyszczenia' etanolu pod postacią wodą - jak nie patrzeć jest to 'oczyszczanie'...
Zakłady przemysłowe nie używają węgla do oczyszczania destylatu do produkcji wódek, a gotową zestawioną wódkę uszlachetniają węglem aktywnym albo zwykłym drzewnym (np. brzozowym)
To wiem, węgiel używa się do opalania w piecach. Jeśli używam tu na forum określenia 'węgiel' to miałem nadzieję, że było to tożsame dla czytelników z węglem aktywowanym bo wątpię aby ktoś starał się uzyskać w wódce posmak kopalni.
A "półkowa" to jest rodzaj kolumny, które się dzieli na typy zależne od konstrukcji półek,(np. kołpakowa, sitowa itp.), natomiast rektyfikacja tzn. wielokrotna destylacja frakcyjna, nie zależna jest od rodzaju użytej kolumny rektyfikacyjnej.
Rektyfikacja z ang. poprawianie/prostowanie. Frakcja o ile dobrze rozumiem to ułamek/część, czyli destylacja frakcyjna to dokładnie destylacja gdzie daną frakcję (z definicji) odbiera się na danej 'półce' co jest tożsame z miejscową (na tej czy innej półce) temperaturą , ciśnieniem i skłądem oparów. Właśnie dzięki tym półkom (w jakiej postaci on tam są) następuje wieloktrotna miejscowa destylacja (czyli stopniowa rektyfikacja/polepszanie) tego co się destyluje.
Proszę nie mieć mi za złe te drobne sprostowania, ale teoria wymaga ścisłości i nie można jej dowolnie interpretować.
Za złe nie mam. Zgadzam się całkowicie, że teorię należy oczywiście rozumieć jako teorię i przedstawiać ją terminami, którymi porozumiewają się teoretycy - spirytus nie jest pojęciem naukowym ani w chemii ani w fizyce lecz powszechnym w gorzelnictwie.

Nastąpiło tu nieporozumienie, jestem pewny z mojej winy i za nie szczerze, publicznie przepraszam.

Juliusz.
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne

Autor tematu
longink1
Re: Moja zabawka

Post autor: longink1 »

Witam, Kol. Juliuszu, Ty wiesz co piszesz, a ja doskonale rozumię sens Twojej wypowiedzi. Oczywiście możemy łapać się za słówka, nie oto chodzi, chodzi oto jak może zrozumieć np. początkujący forumowicz, że benzenem można oczyścić spirytus. A co będzie jak ujmie to dosłownie i zechce benzenem polepszyć sobie wódeczkę ???.
Podałem to jako przykład, które można by mnożyć,(np. zanieczyszczenie spirytusu wodą - etanolu tak, a nie spirytusu bo to jest określenie potoczne) ale powtarzam nie o to chodzi, ja też robię różne skróty myślowe, - są one zrozumiałe dla osób znających dane zagadnienie, jednak dla uczących się, czasem przecinek nie w tym miejscu zmienia sens wypowiedzi.A na forum mamy Kolegów o różnym poziomie wiedzy, i powinniśmy dostosowywać nasze wypowiedzi do tych początkujących. Może moja gramatyka też zmienia intencję moich wypowiedzi, - nie taki był mój zamiar. Zamiarem moim jest; - aby teorię omawiać w sposób akademicki, natomiast praktykę w sposób wynikły z doświadczenia praktycznego, w ogólnym tego słowa znaczeniu. Ja osobiście nie poczuwam się do siły i wiedzy w zagadnieniu nad którym pracują instytuty badawcze. Pokuszę się czasem o powielenie tego co przeczytam.
Tak że wierz mi Juliuszu, moje intencje które tu przedstawiłem nie mają nic wspólnego z uznaniem dla twojej wiedzy i zaangażowania na forum.
Pozdrawiam @longink1.
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Moja zabawka

Post autor: Juliusz »

Kolego Longinik1,

Bardzo dobrze zauważony powód braku porozumienia, które jest częścią naszego życia. Tu na internecie jest to bardziej nagminne bo nie widzimy partnera rozmowy, więc nie widzimy gestykulacji, wyrazu twarzy, postawy i przez to tracimy sporą część informacji przekazanej i odebranej. Nic nie zastąpi, nawet multum emotikonów, rozmowy osobistej.

Kwestie teorii i praktyki indywidualnej pozostaną różne - dodam, że w zasadzie z teorią jako taką mam bardzo mało kontaktu (coś tam gdzieś poczytam i staram się to pojednać z praktyką i zastanawiam się jak często 'teoria' przestaje mieć znaczenie, a wiedzę praktyczną jestem w stanie zdobyć właśnie od Kogoś takiego jak Kolega, który notabene to Swoje wie nie z książek ale z praktyki - praktyki (w naszych potrzebach) nie zastąpi nic. :respect:

Forum jest bardzo już bogate w dobrą informację, będzie jej więcej, ale z idei internetu, konstruckji forum jak też braku naszej dyscypliny informacje te 'chowają się' przed nami... jest to bilbioteka ale nowego rodzaju, w której się, przynajmniej ja, ciągle gubię.

Życzę sukcesów i zadowolenia z wizyt na forum i do kolejnych spotkań.

Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne

Autor tematu
longink1
Re: Moja zabawka

Post autor: longink1 »

Witam, cieszę się że nasz rycerski turniej ostał się na pierwszej krwi, sprawa zawiła staje się niezwykle prosta, jeśli jest wzajemne zrozumienie. Mam do Ciebie pewien sentyment bo tam, jak się kiedyś wyraziłem "do góry nogami" mam brata. A przy okazji powiedz jak tam u Ciebie ma się sprawa legalności tych naszych "doświadczeń", a czy można np. wysłać tam alkohol.
Pozdrawiam longink1.
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Moja zabawka

Post autor: Juliusz »

Dzięki za sentyment.

W Australii destylowanie alkoholu jest nielegalne. Obok w Nowej Zelandii jest zalegalizowane no i my tu żyjemy taką nadzieją, że może coś się kiedyś zmieni...

Pozostaje tu kwestia 'zdrowego rozsądku' prawa i gdy kogoś 'złapią' to sędzia patrzy na wielkośc aparatury i ewentualną ilość. Prokuratura dokładnie dochodzi czy był jakiś handel...

Jak jest tego mało i mały aparat to można dostać porządnie po 'łapach' no a jak więcej to proporcjonalne grzywny.

Może choć Ty odniesiesz się do mojego precederu ze współczuciem (znasz sprawę dokładnie) nikt nie zwrócił uwagi na to, że ja muszę te rzeczy robić do góry nogami! Zadnego zaciekawienia gdzie jest palnik, co dzieje się z fermentacją i jak właściwie działa chłodnica... :)

Cóz dziwne rzeczy dzieją się tu w Australii więc dołączmy jeszcze jedną: Pozdrów Swojego brata odemnie (znaczy drogą: Brisbane, Polska, Melbourne?) :)

Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne

Autor tematu
longink1
Re: Moja zabawka

Post autor: longink1 »

No teraz to już jestem upierd.... a czy można wysyłać alkohol ?
Pozdrawiam longin.
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Moja zabawka

Post autor: Juliusz »

O! Przepraszam to nie Ty upierd.... tylko ja zapomniałem bo mi tu niejaki szczub każe patrzeć na gołe, tańczące dziewczyny i sprawdza czy mój mózg pracuje poprawnie... :D

Nawet nie wiem czy można. Wysłać chyba można ale coś tak podejżewam, że łupną jakieś cło lub akcyzę Nawet jeśli małe to papiery itp.

Można wwieźć np 1L alkoholu (puszczą nawet 2L) ale wysyłanie chyba odpada bo wtedy uruchamia się cały system celny, kawał biurokracji, urzędnicy itp. Sprawdzę, może coś znajdę.


Ciao
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
Awatar użytkownika

Juliusz
1050
Posty: 1066
Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
Ulubiony Alkohol: Whiskey.
Status Alkoholowy: Drinker
Lokalizacja: Australia
Podziękował: 82 razy
Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Moja zabawka

Post autor: Juliusz »

No zerknąłem tylko szybko za stronę celną.

Coż tu mówić, o celnikach opinia nie jest zbyt dobra od ponad 2000lat... :)

Fakt!
Można wwieźć 2.5L alkoholu bez cła (powinno się mieć dowód miejsca zakupu). Tu jest kwestia towaru, który masz ze sobą w bagarzu.

Fakt2
Sprawa zmienia się gdy towar (tu np alkohol, tytoń) nie 'towarzyszy' podróżującemu. Wtedy nabiera mocy normalna ustawa o importcie i - pomijając skomplikowaną robotę papierkową - wymagają oplat akcyzowych i importowych. Być może, że przy małej ilości 1-2 buletki komora celna zwolni z opłat ale papierki zostają...

Anegdota (siostra wysyłała grzyby suszone, pakowane próżniowo, opisane, dostałem powiadomienie i formularz do wypełnienia, i grzyby dostałem)

Wiem, że tu wrażliwi są na uczciwość, czyli gdy wysyłasz coś to na deklaracji należy wypisać, że jest tu alkohol (stara prywatna nalewka czy coś tam) i często urzędnicy decydują, że przepuszczą przez komorę. Gdy nie podasz zawartośći no to tzw dupa sucha: albo wyrzucą (i to dobrze) ale nadają sprawie kierunek nielegalnego importu substancji kontrolowanych - wynik jest taki jak to brzmi - paskudny: policja federalna, dochodzenia, sprawdzania źródła itp. Może kar nie będzie ale jakiś cień itp.

Tyle, tym razem nie oglądałem tej tańczącej dziewczyny i z moim mózgiem jest lepiej... :)

Juliusz
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
ODPOWIEDZ

Wróć do „Galeria destylatorów Reflux”