Kawały
-
- Posty: 193
- Rejestracja: czwartek, 19 lis 2015, 18:00
- Krótko o sobie: Piję okazyjnie ..a że okazje się trafiają codziennie , tak bywa
- Ulubiony Alkohol: Próbuję wszystkiego , może trafię na to ulubione.
- Status Alkoholowy: Producent Nalewek
- Podziękował: 19 razy
- Otrzymał podziękowanie: 43 razy
Kontynując watek pijacki .
Przychodzi gość do knajpy i do kelnera : kelner to co zawsze
kelner polał , dał coś na ząb , gość wypił i woła
- Kelner .. zna pan Jerzyka ?
Nie , mówi kelner
- No to setkę i śledzika
wypił i znowu
- Kelner .. zna pan Jerzyka ?
Nie
- No to setkę i śledzika
sytuacja się powtarza kilka razy kelner dolewa , gość już pijany
- Keelneeeer .. zna pan Jerzyka ?
Tak znam , mówi wkurwiony już kelner
-OK ..przyjdzie Jerzyk to zapłaci
Przychodzi gość do knajpy i do kelnera : kelner to co zawsze
kelner polał , dał coś na ząb , gość wypił i woła
- Kelner .. zna pan Jerzyka ?
Nie , mówi kelner
- No to setkę i śledzika
wypił i znowu
- Kelner .. zna pan Jerzyka ?
Nie
- No to setkę i śledzika
sytuacja się powtarza kilka razy kelner dolewa , gość już pijany
- Keelneeeer .. zna pan Jerzyka ?
Tak znam , mówi wkurwiony już kelner
-OK ..przyjdzie Jerzyk to zapłaci
-
- Posty: 118
- Rejestracja: poniedziałek, 21 wrz 2015, 22:38
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Kawały
Zajączek wraca z baru przez las kompletnie pijany. W pewnym momencie, nie mając już siły iść dalej, pada pod drzewem i zasypia. Natykają się na niego dwa wilki i zaczynają się kłócić o to, który pierwszy zauważył zdobycz i do kogo ona należy. Finał ich kłótni był taki, że pozagryzały się nawzajem. Zajączek budzi się rano skacowany, wstaje, patrzy na martwe wilki i ze zdziwieniem stwierdza: O kur*a! Jak wypiję to szaleję...
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
I ty sie dziwisz chociaż nie Dziwisz, że ja mam piwnicę na końcu miasta???
I spokuj sfienty?
Zaciukaj ją póki czas, a jak nie to dostań pomroczności jasnej.
Wal takie byki ortograficzne że szok.
A najlepiej to zacznij. Godoc po śląsku, z gwarą z podlasia.
Tymczasem:
Suchar dnia.
Co można w Zoo, ale bez przemocy?
Walnąć małpkę.
W bulu sie laczym z toba Darku.Doody pisze:Mieszkam 33 lata z polonistką. Dajcie spokój
I ty sie dziwisz chociaż nie Dziwisz, że ja mam piwnicę na końcu miasta???
I spokuj sfienty?
Zaciukaj ją póki czas, a jak nie to dostań pomroczności jasnej.
Wal takie byki ortograficzne że szok.
A najlepiej to zacznij. Godoc po śląsku, z gwarą z podlasia.
Tymczasem:
Suchar dnia.
Co można w Zoo, ale bez przemocy?
Walnąć małpkę.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
- Posty: 302
- Rejestracja: środa, 15 lip 2015, 16:21
- Podziękował: 16 razy
- Otrzymał podziękowanie: 20 razy
Re: Kawały
Nie wiem czy już nie pisałem tego dowcipu ale co tam
Piekna słoneczna pogoda.
Mąż i żona wybrali się do zoo. Obchodzą, podziwiają, oglądają wszystkie napotkane zwierzęta.
Przechodząc koło klatki z gorylem zauważyli nagłe poruszenie zwierzęcia.Przystanęli i stwierdzili, że goryl zainteresowany jest kobietą. A, że była ubrana w kusą sukienkę mąż zaczął namawiać żonę:
M: Kochanie opuść ramiączko sukienki
Ż: No coś Ty Przestań
M: No weź opuść zobaczymy co zrobi
Ż: Ok, ale na sekundę
Po opuszczeniu ramiączka goryl zaczął nerwowo szarpać klatkę i wydawać głośniejsze okrzyki.
Mąż zachwycony reakcja goryl namawia żonę dalej:
M: Zarzuć włosami prowokacyjnie do tyłu i puść oczko
w jego stronę
Ż: Coś Ty oszalał. Nie ma mowy.
M: No zrób to. On jest Tobą zainteresowany.
Zobaczymy co zrobi.
Ż: Ok, ale nic więcej.
Kobietą zrobiła co mąż kazał i od siebie dodała słodkiego całusa.
Goryl zaczął mocniej szarpać klatkę bic pieśniami w ziemię i głośniej krzyczeć.
Na to mąż jeszcze raz do żony:
M: Weź podnieś rąbek sukienki i pokaz mu udo
Ż: Ludzie zobaczą i co powiedzą (ale już nie miała
takich oporów ponieważ zaczęło jej się to
podobać )
M: Kochanie to ostatni raz.Zobacz nikogo w pobliżu
nie ma
I tym razem dała się namówić.
Opuściła ramiączko, puściła oczko z całusem i podciągnęła sukienkę odsłaniając udo.
W tym momencie goryl jak oszalaly zaczął szarpać klatkę chcąc ja wyrwać, bił się w piersi i ziemię przy tym wydając przeraźliwe okrzyki.
Widząc to mąż szybkim ruchem otworzył drzwi do klatki wepchnął tam swoją małżonkę i powiedział:
M: A teraz wytłumacz mu, że głowa Cię boli
Piekna słoneczna pogoda.
Mąż i żona wybrali się do zoo. Obchodzą, podziwiają, oglądają wszystkie napotkane zwierzęta.
Przechodząc koło klatki z gorylem zauważyli nagłe poruszenie zwierzęcia.Przystanęli i stwierdzili, że goryl zainteresowany jest kobietą. A, że była ubrana w kusą sukienkę mąż zaczął namawiać żonę:
M: Kochanie opuść ramiączko sukienki
Ż: No coś Ty Przestań
M: No weź opuść zobaczymy co zrobi
Ż: Ok, ale na sekundę
Po opuszczeniu ramiączka goryl zaczął nerwowo szarpać klatkę i wydawać głośniejsze okrzyki.
Mąż zachwycony reakcja goryl namawia żonę dalej:
M: Zarzuć włosami prowokacyjnie do tyłu i puść oczko
w jego stronę
Ż: Coś Ty oszalał. Nie ma mowy.
M: No zrób to. On jest Tobą zainteresowany.
Zobaczymy co zrobi.
Ż: Ok, ale nic więcej.
Kobietą zrobiła co mąż kazał i od siebie dodała słodkiego całusa.
Goryl zaczął mocniej szarpać klatkę bic pieśniami w ziemię i głośniej krzyczeć.
Na to mąż jeszcze raz do żony:
M: Weź podnieś rąbek sukienki i pokaz mu udo
Ż: Ludzie zobaczą i co powiedzą (ale już nie miała
takich oporów ponieważ zaczęło jej się to
podobać )
M: Kochanie to ostatni raz.Zobacz nikogo w pobliżu
nie ma
I tym razem dała się namówić.
Opuściła ramiączko, puściła oczko z całusem i podciągnęła sukienkę odsłaniając udo.
W tym momencie goryl jak oszalaly zaczął szarpać klatkę chcąc ja wyrwać, bił się w piersi i ziemię przy tym wydając przeraźliwe okrzyki.
Widząc to mąż szybkim ruchem otworzył drzwi do klatki wepchnął tam swoją małżonkę i powiedział:
M: A teraz wytłumacz mu, że głowa Cię boli
-
- Posty: 19
- Rejestracja: czwartek, 10 lis 2022, 05:50
- Krótko o sobie: technolog od wody, więc i z wódą dam rade :-)
- Ulubiony Alkohol: piwo, łiskacze i takie tam...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 3 razy
Re: Kawały
No to ja mam kawał enologiczny:
Facet zamawia w restauracji wino:
- proszę Chateau (jakieśtam), rocznik 1982, ze stoku od południa, z 7 rzędu.
Kelner idzie, szuka, nie ma z tego rzędu, wziął z 15 rzędu, przecież to bez znaczenia, podaje, a klient mówi:
- to nie jest z 7 tylko z 15 rzędu...
Kelner wrócił zmieszany, szuka, znalazł z 8.
Na to klient:
- to nie jest z 7 tylko z 8 rzędu !
Kelner poszedł szukać, znalazł w końcu 7 przynosi, klient wreszcie zadowolony.
Na koniec klient płaci a kelner pyta:
- wie Pan nigdy się z tym nie spotkałem, miedzy rzędami jest tylko 2 m, jak Pan rozpoznaje różnicę w smaku?
- Proszę Pana, a u kobiety odległość jest tylko kilka centymetrów, a jaka różnica w smaku!
Facet zamawia w restauracji wino:
- proszę Chateau (jakieśtam), rocznik 1982, ze stoku od południa, z 7 rzędu.
Kelner idzie, szuka, nie ma z tego rzędu, wziął z 15 rzędu, przecież to bez znaczenia, podaje, a klient mówi:
- to nie jest z 7 tylko z 15 rzędu...
Kelner wrócił zmieszany, szuka, znalazł z 8.
Na to klient:
- to nie jest z 7 tylko z 8 rzędu !
Kelner poszedł szukać, znalazł w końcu 7 przynosi, klient wreszcie zadowolony.
Na koniec klient płaci a kelner pyta:
- wie Pan nigdy się z tym nie spotkałem, miedzy rzędami jest tylko 2 m, jak Pan rozpoznaje różnicę w smaku?
- Proszę Pana, a u kobiety odległość jest tylko kilka centymetrów, a jaka różnica w smaku!
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
Jak tak to proszę.
Ciężko kawał opisać jak należy pokazać.
Przychodzi baba do lekarza:
Panie doktorze, swędzi mnie między palcami.
Pomiędzy którymi? Pyta lekarz.
Pomiędzy tym, a tym, pokazując wielki palec u lewej stopy, oraz, wielki....u prawej.
Ciężko kawał opisać jak należy pokazać.
Przychodzi baba do lekarza:
Panie doktorze, swędzi mnie między palcami.
Pomiędzy którymi? Pyta lekarz.
Pomiędzy tym, a tym, pokazując wielki palec u lewej stopy, oraz, wielki....u prawej.
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 450
- Rejestracja: poniedziałek, 30 sie 2021, 15:09
- Krótko o sobie: Robię to, co sprawia mi radość, staram uczyć się na błędach i odpuszczać sprawy, na które nie mam wpływu, często się uśmiecham i śmieję do utraty tchu. Żyję.
- Ulubiony Alkohol: wszystko co owocowe
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 56 razy
- Otrzymał podziękowanie: 78 razy
Re: Kawały
Największy pijak we wsi postanowił pójść do spowiedzi. Podszedł do konfesjonału, uklęknął i zastukał w kratkę.
Ksiądz spojrzał na pijaka i pyta:
- Co, pijesz?
Pijak na to:
- A masz?
Ksiądz:
- Nie
Pijak:
- To czego wku@wiasz? Chcesz, żebym Ci tę budę wyniósł?
Ksiądz spojrzał na pijaka i pyta:
- Co, pijesz?
Pijak na to:
- A masz?
Ksiądz:
- Nie
Pijak:
- To czego wku@wiasz? Chcesz, żebym Ci tę budę wyniósł?
Wszystko, co dobre jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
-
- Posty: 19
- Rejestracja: czwartek, 10 lis 2022, 05:50
- Krótko o sobie: technolog od wody, więc i z wódą dam rade :-)
- Ulubiony Alkohol: piwo, łiskacze i takie tam...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 3 razy
Re: Kawały
Teoria a praktyka:
Synek pyta ojca, czym się różni teoria od praktyki.
Ojciec duma i w końcu mówi:
- idź do siostry i zapytaj, czy za milion dolarów przespałaby się z murzynem
młody pyta, a siostra:
- no za bańkę, to tak...
Wraca do ojca a ten mówi
- to teraz idź do mamy i zapytaj o to samo
młody pyta, mam się wije, mówi że nie, bo tata, bo to grzech... ale za milion... tylko raz, kredyt byśmy spłacili... no chyba jednak tak.
Syn mówi ojcu, że mama też, a ojciec:
- No widzisz, w teorii mamy w domu dwie porządne kobiety, a w praktyce mamy dwie q*wy
Synek pyta ojca, czym się różni teoria od praktyki.
Ojciec duma i w końcu mówi:
- idź do siostry i zapytaj, czy za milion dolarów przespałaby się z murzynem
młody pyta, a siostra:
- no za bańkę, to tak...
Wraca do ojca a ten mówi
- to teraz idź do mamy i zapytaj o to samo
młody pyta, mam się wije, mówi że nie, bo tata, bo to grzech... ale za milion... tylko raz, kredyt byśmy spłacili... no chyba jednak tak.
Syn mówi ojcu, że mama też, a ojciec:
- No widzisz, w teorii mamy w domu dwie porządne kobiety, a w praktyce mamy dwie q*wy
-
- Posty: 300
- Rejestracja: sobota, 22 gru 2018, 22:18
- Podziękował: 34 razy
- Otrzymał podziękowanie: 43 razy
Re: Kawały
Murzyn w wypadku motocyklowym stracił dwa palce. Trafił do pobliskiego szpitala. Przyszedł ordynator i mówi że mogą mu przyszyć ale mają tylko białe palce w magazynie! Zdesperowany murzyn zgadza się w ostateczności. Po pobycie w szpitalu murzyn jedzie autobusem do domu trzymając się poręczy lecz na jednym z przystanków wsiada pijany facet. Patrzy na niego...o a pan kominiarz to widać od dziewczyny wraca?! Oczywiście bez podtesku rasistowskiego. Pozdrawiam.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
Re: Kawały
Fantastyczny wykład naszego języka, musicie tego posłuchać.
Link na AD, się nie otworzy, poniżej drugi.
https://youtu.be/Wtat5Q6ZybE
Link na AD, się nie otworzy, poniżej drugi.
https://youtu.be/Wtat5Q6ZybE
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Kawały
Postanowiłem wziąć krótki urlop. Uzmysłowiłem sobie jednak, że przecież wszystko już wykorzystałem. Ba! chyba nawet zalegam szefowi dzień lub dwa.
Pomyślałem, że chyba najszybciej zmiękczę bossowe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować. No bo przemęczony jestem, przepracowany...zaczyna mi odbijać. Samo życie...
Następnego dnia przyszedłem trochę wcześniej do pracy.
Rozejrzałem się dookola... Odbiłem się od podłogi i poszybowałem w kierunku żyrandola; złapałem go mocno... i - wiszę!
Wchodzi kolega z biurka obok - i rozdziawia gębę patrząc na mnie (on ma taki jakiś drewniany wzrok)
- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie - rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego od starego. Gram żarówe, rozumiesz?
Kilka sekund pózniej wchodzi szef. Już od progu huczy swoim basem, co ja tam robię u góry. - Ja jestem żarówka! - wyjęczałem.
- No co ty? Chyba cię coś straszy! Weż lepiej kilka dni wolnego i jedź sięgdzieś przewietrzyć.
Wdzięcznie sfrunąłem na podłogę i zaczynam sie pakować.
Ale kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się zbierać do wyjścia...
A gdy szef zainteresowany pyta go: \''a pan to dokąd\'' - kolega odpowiada:
- No do domu... przecież po ciemku nie będę pracować.
Pomyślałem, że chyba najszybciej zmiękczę bossowe serce, gdy zrobię coś tak głupiego, że ten zacznie się nade mną litować. No bo przemęczony jestem, przepracowany...zaczyna mi odbijać. Samo życie...
Następnego dnia przyszedłem trochę wcześniej do pracy.
Rozejrzałem się dookola... Odbiłem się od podłogi i poszybowałem w kierunku żyrandola; złapałem go mocno... i - wiszę!
Wchodzi kolega z biurka obok - i rozdziawia gębę patrząc na mnie (on ma taki jakiś drewniany wzrok)
- Ciiiii - szepczę konspiracyjnie - rżnę psychola, bo chcę kilka dni wolnego od starego. Gram żarówe, rozumiesz?
Kilka sekund pózniej wchodzi szef. Już od progu huczy swoim basem, co ja tam robię u góry. - Ja jestem żarówka! - wyjęczałem.
- No co ty? Chyba cię coś straszy! Weż lepiej kilka dni wolnego i jedź sięgdzieś przewietrzyć.
Wdzięcznie sfrunąłem na podłogę i zaczynam sie pakować.
Ale kątem oka widzę, że kolega też zaczyna się zbierać do wyjścia...
A gdy szef zainteresowany pyta go: \''a pan to dokąd\'' - kolega odpowiada:
- No do domu... przecież po ciemku nie będę pracować.
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Kawały
Mąż wchodzi rano do kuchni i widzi, że żona stoi przy kuchence i na jego widok podwija szlafrok i wypina gołe dupsko mówiąc:
- Kochanie, weź mnie, weź mnie teraz - mam taką ochotę.
Mąż zdziwiony ściąga spodnie od piżamy i bierze się do dzieła. Po skończonym stosunku pyta:
- Co cię tak wzięło z rana?
- A wiesz nastawiłam sobie jajka na miękko na śniadanie, a minutnik się zepsuł.
- Kochanie, weź mnie, weź mnie teraz - mam taką ochotę.
Mąż zdziwiony ściąga spodnie od piżamy i bierze się do dzieła. Po skończonym stosunku pyta:
- Co cię tak wzięło z rana?
- A wiesz nastawiłam sobie jajka na miękko na śniadanie, a minutnik się zepsuł.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Kawały
A propos jajek: kiedyś jakąś kobitka wrzuciła do sieci:
"Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża żeby kupić żyrandol z kryształów, baaardzo drogi (pół roku na niego zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy i na skrzydłach szczęścia popędziliśmy do domu. Po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (żeby nowy zakup oblać). Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża:- A może powiesimy od razu ten żyrandol.
Mąż się zgodził.Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go asekurować. Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój mąż orzeł pod sufitem majstruje (a on był - nie wiem po co - w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej i co ja widzę w tych sympatycznych bokserkach??? Wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku. Mój tygrys w tej sekundzie jak nie poleci w dół z tej estakady wraz z żyrandolem, który rozbił się całkowicie na małe kawałeczki..... wstaje szybko i z ostatkami żyrandola w ręce podskakuje do mnie..... myślałam, że mnie zabije, albo walnie tym żyrandolem , a on mówi:- Kurwa mać, ale mnie prąd pierdolnął, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć, ale żyrandol w pizdu poszedł!!!!"
"Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża żeby kupić żyrandol z kryształów, baaardzo drogi (pół roku na niego zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy i na skrzydłach szczęścia popędziliśmy do domu. Po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (żeby nowy zakup oblać). Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża:- A może powiesimy od razu ten żyrandol.
Mąż się zgodził.Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go asekurować. Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój mąż orzeł pod sufitem majstruje (a on był - nie wiem po co - w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok niżej i co ja widzę w tych sympatycznych bokserkach??? Wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem tak lekko pstryknęłam paluszkami po tym jajeczku. Mój tygrys w tej sekundzie jak nie poleci w dół z tej estakady wraz z żyrandolem, który rozbił się całkowicie na małe kawałeczki..... wstaje szybko i z ostatkami żyrandola w ręce podskakuje do mnie..... myślałam, że mnie zabije, albo walnie tym żyrandolem , a on mówi:- Kurwa mać, ale mnie prąd pierdolnął, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć, ale żyrandol w pizdu poszedł!!!!"
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 1551
- Rejestracja: poniedziałek, 15 lip 2019, 08:38
- Podziękował: 210 razy
- Otrzymał podziękowanie: 355 razy
Re: Kawały
@Doody Hahaha, a propos tematu o wojnie?
No to dowcip wojenny. Nie chciało mi się go pisać (bo mocno leniwy jestem jak chodzi o pisanie) więc go wyszukałem w necie.:
"ani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają. Pierwsza jest Małgosia:
- Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. - tak powiedzieli rodzice
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio (pani łyka valium):
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, sten'a, sto nabojow, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaja ! Pandemonium ! Dziadek Staszek pruje ze sten'a! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filnach z gubernatorem Arnoldem. Z 80. ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi niemrów jak Boryna zboze. Na 30. klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani, mimo valium w spazmach, pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko ale jaki morał?
- Też się taty pytałem a on na to: "Nie wkurwiaj dziadka Staszka jak se popije""
No to dowcip wojenny. Nie chciało mi się go pisać (bo mocno leniwy jestem jak chodzi o pisanie) więc go wyszukałem w necie.:
"ani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają. Pierwsza jest Małgosia:
- Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. - tak powiedzieli rodzice
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymas Jasio (pani łyka valium):
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, sten'a, sto nabojow, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaja ! Pandemonium ! Dziadek Staszek pruje ze sten'a! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filnach z gubernatorem Arnoldem. Z 80. ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi niemrów jak Boryna zboze. Na 30. klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani, mimo valium w spazmach, pyta się:
- Śliczna historyjka dziecko ale jaki morał?
- Też się taty pytałem a on na to: "Nie wkurwiaj dziadka Staszka jak se popije""
I love the smell of bimber in the morning.
-
- Posty: 632
- Rejestracja: poniedziałek, 19 lip 2021, 02:57
- Podziękował: 182 razy
- Otrzymał podziękowanie: 121 razy
Re: Kawały
Piękne!
To też w temacie drobiowym i też z lenistwa skopiuję ulubioną dykteryjkę:
- Rebe, powiedz mi, ty wszystko wiesz, ja znalazłem w gojowskiej gazecie takie trudne słowo: alternatywa. Co to ma być?
Rebe głaszcze się po brodzie.
- Wyobraź sobie Chaim, że masz dwa jajka, z tych jajek wykluwa ci się kogucik i kurka. Po pewnym czasie, kurka znosi następne dwa jajka, z których znowu wykluwa się kogucik i kurka. I tak po roku, masz już całe podwórko kurek i kogucików. No i wtedy przychodzi wielka powódź i zalewa ci całe gospodarstwo.
- No dobrze, rebe, ale gdzie ta alternatywa?
- Kaczki…
To też w temacie drobiowym i też z lenistwa skopiuję ulubioną dykteryjkę:
- Rebe, powiedz mi, ty wszystko wiesz, ja znalazłem w gojowskiej gazecie takie trudne słowo: alternatywa. Co to ma być?
Rebe głaszcze się po brodzie.
- Wyobraź sobie Chaim, że masz dwa jajka, z tych jajek wykluwa ci się kogucik i kurka. Po pewnym czasie, kurka znosi następne dwa jajka, z których znowu wykluwa się kogucik i kurka. I tak po roku, masz już całe podwórko kurek i kogucików. No i wtedy przychodzi wielka powódź i zalewa ci całe gospodarstwo.
- No dobrze, rebe, ale gdzie ta alternatywa?
- Kaczki…
-
- Posty: 301
- Rejestracja: środa, 1 wrz 2021, 19:04
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowanie: 36 razy
Re: Kawały
Dobre... Dobre
A żeby tak pusto posta nie nabijać to dołożę:
98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał strzelić z boku!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem...
A żeby tak pusto posta nie nabijać to dołożę:
98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy mieć syna.
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię: Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał strzelić z boku!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem...
Kaca po ostrej imprezie masz wtedy jak bardziej pamiętasz muzykę której słuchałeś, niż kobiety z którymi tańczyłeś.
-
- Posty: 2918
- Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Owocówki
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 129 razy
- Otrzymał podziękowanie: 552 razy
Re: Kawały
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM
-
- Posty: 1541
- Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
- Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
- Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 135 razy
- Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: Kawały
Przychodzi 90 letni dziadek do ubezpieczalni i mówi:
- Chciałbym się ubezpieczyć na życie.
- W tym wieku to już nie ubezpieczamy.
- Oj, to się tatuś zmartwią.
- To pański ojciec jeszcze żyje?
- Pewnie, że żyje.
- No dobra, to ubezpieczymy pana, ale niech pan weźmie ojca ze sobą i przyjdzie jutro. Będziemy mieli dobrą reklamę.
- To super, bo tatuś też chciał się ubezpieczyć.
- No nie, to już przesada, nie da rady.
- Oj, to się dziadek zmartwią.
- Niech pan nie opowiada, że pański dziadek żyje.
- Pewnie, że żyje.
- To weź pan też dziadka ze sobą.
- Dziadek nie może przyjść, bo się jutro żeni.
- W tym wieku? To mu się jeszcze chce?
- No po prawdzie, to mu się nie chce, ale musi.
- Chciałbym się ubezpieczyć na życie.
- W tym wieku to już nie ubezpieczamy.
- Oj, to się tatuś zmartwią.
- To pański ojciec jeszcze żyje?
- Pewnie, że żyje.
- No dobra, to ubezpieczymy pana, ale niech pan weźmie ojca ze sobą i przyjdzie jutro. Będziemy mieli dobrą reklamę.
- To super, bo tatuś też chciał się ubezpieczyć.
- No nie, to już przesada, nie da rady.
- Oj, to się dziadek zmartwią.
- Niech pan nie opowiada, że pański dziadek żyje.
- Pewnie, że żyje.
- To weź pan też dziadka ze sobą.
- Dziadek nie może przyjść, bo się jutro żeni.
- W tym wieku? To mu się jeszcze chce?
- No po prawdzie, to mu się nie chce, ale musi.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway