Wino z konfitur - czy gotowe do zlania?
Witam
mam winko z konfitur . Nastawiłem domowym sposobem tylko cukier i zaczęło chodzić. (19.09.2010).W grudniu dodałem jeszcze 2 kilo cukru. Dziś próbowałem i ma zapach tak trochę jak zmywacz do paznokci, i troszkę tak gazowane ale może mi się wydaję. Jeszcze od czasu do czasu chodzi. Nie wiem za bardzo czy już mogę je zlać i czy się nie popsuło. Może ktoś pomoże bo nie wiem czy dobrze robię bo to moje 1 wino. Pozdrawiam luck324
mam winko z konfitur . Nastawiłem domowym sposobem tylko cukier i zaczęło chodzić. (19.09.2010).W grudniu dodałem jeszcze 2 kilo cukru. Dziś próbowałem i ma zapach tak trochę jak zmywacz do paznokci, i troszkę tak gazowane ale może mi się wydaję. Jeszcze od czasu do czasu chodzi. Nie wiem za bardzo czy już mogę je zlać i czy się nie popsuło. Może ktoś pomoże bo nie wiem czy dobrze robię bo to moje 1 wino. Pozdrawiam luck324
-
- Posty: 130
- Rejestracja: czwartek, 29 lip 2010, 20:47
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Pomocy
Wina jest około 15 - 20 L konfitur około 8 L. Blg początkowe to około 15 a teraz około 0,1 Blg. Pożywki ani drożdży nie dodawałem, robiłem takim domowym sposobem pozdro.
Ostatnio zmieniony czwartek, 10 lut 2011, 04:23 przez Juliusz, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: kosmetyka tekstu.
Powód: kosmetyka tekstu.
-
- Posty: 130
- Rejestracja: czwartek, 29 lip 2010, 20:47
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Pomocy
Hmm... Rozumie wino bez dodawania drożdży ze świeżych lub z dodatkiem suszonych (np rodzynki) owoców, ale skąd drożdże mogły się znaleźć w konfiturach, które zazwyczaj się pasteryzuje? A jeśli nie było ich w konfiturach to jakim cudem doszło de fermentacji?? A może to nie była fermentacja alkoholowa tylko octowa?? Czuć w tym winie alkohol??
-
- Posty: 196
- Rejestracja: piątek, 19 lis 2010, 01:57
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Scotch Whisky
- Otrzymał podziękowanie: 2 razy
Re: Pomocy
P.S. mnie uczyli "o domowych nastawach", tj na świeżych owocach, na których można "spotkać" dzikie szczepy drożdży.
P.S.2 Ojj poczytaj trochę, zanim zaczniesz myśleć o nastawianiu czegokolwiek.
Można prosić o tłumaczenie tego "domowego sposobu" ?luck324 pisze:Pożywki ani drożdży nie dodawałem, robiłem takim domowym sposobemo
P.S. mnie uczyli "o domowych nastawach", tj na świeżych owocach, na których można "spotkać" dzikie szczepy drożdży.
P.S.2 Ojj poczytaj trochę, zanim zaczniesz myśleć o nastawianiu czegokolwiek.
-
- Posty: 4941
- Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
- Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
- Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Podziękował: 561 razy
- Otrzymał podziękowanie: 848 razy
-
- Posty: 1066
- Rejestracja: środa, 10 wrz 2008, 16:28
- Krótko o sobie: Amator alkoholniarz, ciekawy.
- Ulubiony Alkohol: Whiskey.
- Status Alkoholowy: Drinker
- Lokalizacja: Australia
- Podziękował: 82 razy
- Otrzymał podziękowanie: 128 razy
Re: Pomocy
@luck324
Kiedyś (200 lat temu?) kiedy nie było jeszcze 'czystych' specjalnie selekcjonowanych drożdży fermentacja powstawała na drożdżach dzikich, które naturalnie występowały na świeżych owocach (np. winogrona), lub w powietrzu. Było to ryzykowne i wiele nastawów winnych niszczyło się ze względu na infekcje 'nieszlachetne'.
Dziś nastawianie każdej fermentacji wymaga dodania sporej ilości drożdży aby one miały kontrolę w fermentorze.
Jeśli wino ma wyraźnie kwaśny (octowy) smak to nic nie poradzisz - alkoholu już tam nie ma. Sugeruje to niski początkowy Balling = 15 czyli około 6% - 7% alkoholu. Jeśli była fermentacja alkoholowa mogło powstać te 6%-7% etanolu. Taka moc wymagana jest przy produkcji octu. Często nastawiane są przez ludzi octy z owoców czy miodu. Posmakuj, jeśli smak jest przyjemny można ten ocet używać do gotowania, do sałatek itp. Jeśli jednak coś cuchnie czy smak jest niemiły - niestety wino/ocet do zlewu.
J
@Zygmunt - Zygmunt, Zygmunt, Zygmunt. Syf pojawia się z innych powodów i raczej nie w winie - znajdę na Wiki i wyślę Ci na PW.Bez drożdży zrobił się syf, a nie wino. I tyle w temacie.
@luck324
Kiedyś (200 lat temu?) kiedy nie było jeszcze 'czystych' specjalnie selekcjonowanych drożdży fermentacja powstawała na drożdżach dzikich, które naturalnie występowały na świeżych owocach (np. winogrona), lub w powietrzu. Było to ryzykowne i wiele nastawów winnych niszczyło się ze względu na infekcje 'nieszlachetne'.
Dziś nastawianie każdej fermentacji wymaga dodania sporej ilości drożdży aby one miały kontrolę w fermentorze.
Jeśli wino ma wyraźnie kwaśny (octowy) smak to nic nie poradzisz - alkoholu już tam nie ma. Sugeruje to niski początkowy Balling = 15 czyli około 6% - 7% alkoholu. Jeśli była fermentacja alkoholowa mogło powstać te 6%-7% etanolu. Taka moc wymagana jest przy produkcji octu. Często nastawiane są przez ludzi octy z owoców czy miodu. Posmakuj, jeśli smak jest przyjemny można ten ocet używać do gotowania, do sałatek itp. Jeśli jednak coś cuchnie czy smak jest niemiły - niestety wino/ocet do zlewu.
J
Moją pasją są suwaki logarytmiczne jednostronne
-
- Posty: 5376
- Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
- Podziękował: 39 razy
- Otrzymał podziękowanie: 666 razy
- Kontakt:
Re: Pomocy
Oh, dalej jest sporo przypadków używania drożdży dzikich- z komercyjnych np. piwo Lambic, które fermentuje sobie w otwartych kadziach.... ALE! Tutaj zostały uzyte konfitury, które jak wiadomo drożdży w sobie nie mają- po proces przygotowywania konfitur powinien spokojnie zabić drobnoustroje. Przez rurkę fermentacyjną drożdże z powietrza też nie przyszły. Zostają- niestety- bakterie.Juliusz pisze: Kiedyś (200 lat temu?) kiedy nie było jeszcze 'czystych' specjalnie selekcjonowanych drożdży fermentacja powstawała na drożdżach dzikich, które naturalnie występowały na świeżych owocach (np. winogrona), lub w powietrzu. Było to ryzykowne i wiele nastawów winnych niszczyło się ze względu na infekcje 'nieszlachetne.
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"