Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Tu możecie pisać posty, które mają wymiar bardziej filozoficzny niż teoretyczny na temat alkoholu wytwarzanego w domu...

Autor tematu
Markizpucek
50
Posty: 86
Rejestracja: czwartek, 11 lut 2010, 12:57
Otrzymał podziękowanie: 5 razy

Post autor: Markizpucek »

post wydzielony z tematu aparatura do masowej produkcji [Maciej_K]

Temat jest trochę teoretyczny, jak pisze Kucyk.
Jeżeli ktoś wie to proszę napisać jak w warunkach leśnych zaciera się zboże (kilkaset kilo tygodniowo). Wiem jak robi się to się z piwem w domu. Moja wyobraźnia jest zbyt mała aby proces scukrzania skrobi wyobrazić sobie w lesie. Czy w leśnej produkcji używa się też ziemniaków. Co leśnicy robili z wywarem (wygotowanym zbożem).
Pytanie ma charakter historyczno poznawczy. Chciałbym umieć wnukom na takie pytanie odpowiedzieć.
Pozdrawiam
koncentraty wina
Awatar użytkownika

Maciej_K
400
Posty: 407
Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
Krótko o sobie: Majster
Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
Status Alkoholowy: Konstruktor
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Aparatura do masowej produkcji

Post autor: Maciej_K »

Post wydzieliłem, bo tamten temat, choć też mocno teoretyczny, nastawiony jest na uzyskanie konkretnych rezultatów w postaci opracowania technicznego półprofesjonalnej aparatury do produkcji masowej. Kolega Markizpucek rzuca natomiast wyzwanie znawcom wiejskich legend i specjalistom, którzy nie przejmowali się wykresami, średnicami, mocami - a i tak im kapało. My, projektując i budując aparaturę, szukamy odpowiednich materiałów i metod. Czekamy na opowieści o ludziach, którzy mając określone (ograniczone) materiały, zbudowali odpowiednią aparaturę.

Warto tu przytoczyć post Kucyka, w którym są wstawione filmy z Białostockiego Muzeum Wsi, a konkretnie ze stanowiska "chatka bimbrownika". Niektóre błędy przewodnika są rażące, widać, że chyba nigdy nie pędził (albo chce w ten sposób zachować pozory ;) ).

Co do zacierania zboża - sam jestem ciekaw. Może ten wspomniany karbid (w ogóle mógł być stosowany w roli podgrzewacza? Masa acetylenu w sąsiedztwie paleniska? ) aż tak podgrzewał zacier?

Myślałem o wykorzystaniu buraków cukrowych - tam chyba nie trzeba nic zacierać (zawartość sacharozy w granicach 17-21%, czyli teoretycznie ze stu kilogramów powinniśmy uzyskać ok. 9-11 litrów spirytusu. W tym temacie opinie o burakach nie są najlepsze, ale nikt sam (poza bogdanem dawno temu) nie robił nastawu z buraków. Korci, żeby spróbować.
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."
Awatar użytkownika

radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Aparatura do masowej produkcji

Post autor: radius »

He, to ja wam opowiem jak pędził mój dziadek na wsi. Produkcja może nie była masowa, ale dość częsta :D Po raz pierwszy zobaczyłem dziadka przy "robocie" na początku lat 70-tych. Na kuchence opalanej węglem - można je spotkać jeszcze w tzw. żelaznych sklepach - stał zwykły aluminiowy garnek, tak na oko z 5l pojemności. Z pokrywy uszczelnionej chlebem, wychodził jakiś plastikowy wężyk, który łączył się z chłodnicą własnej, a właściwie dziadkowej, produkcji. I tu następuje najlepsze; chłodnica była DREWNIANA :!: Było to po prostu korytko do karmienia kur, dł. 70-80cm, przez które przechodził kawałek miedzianej, dość sfatygowanej rurki. Uszczelnienie oczywiście chlebem. Korytko ustawione było pod lekkim kątem, od góry lała się woda z kranu (wieś miała wodociąg) a niżej wylewała się do wiadra. Takie korytko miało kształt dzisiejszej keksówki - to dla tych co nie mają bujnej wyobraźni. Na takim sprzęcie dziadek jechał ładnych kilkanaście lat, przy zamkniętych drzwiach i zasłoniętych oknach :mrgreen: Żałuję tylko jednego - nigdy nie spróbowałem jego produktu - byłem za młody. Nie wiem też z czego to robił, pewnie z cukru i drożdży, chociaż w piwnicy widziałem co najmniej 3 balony z winem, i to takie po 50l pojemności.
Tak się musiał dziadek męczyć za komuny, żeby tanio wypić (a lubił ten sport) :poklon;
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

Maciej_K
400
Posty: 407
Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
Krótko o sobie: Majster
Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
Status Alkoholowy: Konstruktor
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Maciej_K »

Wracając do postu Markizpucka:
Czy w leśnej produkcji używa się też ziemniaków. Co leśnicy robili z wywarem (wygotowanym zbożem).
Pewnie używa się wszystkiego, co tanie i pod ręką. Ziemniaczory zimową porą można podpieprzyć dzikom (koła łowieckie je nimi dokarmiają - jak nielegal, to po bandzie; paszą są też buraki cukrowe ;) ). Wygotowany zacier można tym samym dzikom oddać. Gorzelnie rolnicze chyba nawet za pieniądze oddają wywar jako pożywną paszę gospodarstwom hodowlanym, dla krów i świń. BTW, mówiłem Wam już, jak kiedyś u mojego Wuja Zbycha (tak, tego Zbycha ;P ) w gorzelni (jak jeszcze ją miał) zepsuł się deflegmator? Do obory jechał nie do końca odgoniony zacier, krowy padały jak muchy, a mleko przez tydzień szło do szamba zamiast do mleczarni :D.

Z tej całej leśnej produkcji najbardziej zastanawia mnie, w jaki sposób udaje się trzymać na dystans grzybiarzy... Dubeltówką? Chyba nie bardzo. Może przekupstwo?
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."
Awatar użytkownika

Vandal
30
Posty: 47
Rejestracja: czwartek, 18 lis 2010, 23:30
Ulubiony Alkohol: browarek
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 4 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Vandal »

Znam miejsce gdzie kiedyś (lata 60-70) była leśna gorzelnia :)
Grzybiarz tam nie dotrze, bo to remiza leśna, teren mocno podmokły, trudno dostępny, wilgotny, błotnisty i po prostu tam nie ma grzybów :D
Pędził tam mój pradziadek z sąsiadami :)
Podobno z tej leśnej "gorzelni" korzystała cała wioska (tzn. 5 rodzin), ale z czego pędzili nie mam pojęcia :(
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Kucyk »

W kwestii karbidu polecam próbę wyjaśnienia dokonaną przez Kolegę o wdzięcznym nick'u Cyklon B w poście http://alkohole-domowe.com/forum/post17652.html#p17652

Ja natomiast nadal wątpię, podobnie jak Kolega Markizpucek czy naprawdę leśni bimbrarze zacierali zborze - w tym przypadku mąkę - bo skąd by słód brali? Ja głosuję za normalną,chamską cukrówą na piekarniakach, zaś te "mąki" zdają mi się taką lokalną atrakcją muzealna, bo przecież Grunwald to też historia, ale nie Podlasia...
I tu proszę o komentarz końcówki (2:00) filmiku:
online
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: rozrywek »

Absolutna bzdura. Bohater zamieszczonego materiału w życiu mógł pędzić jedynie do kibla ze sraczką.............
Nie wie co do czego, nie zna podstawowych proporcji, jedynie domniemywa...
Ech. Szkoda gadać....
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Zygmunt »

Kucyku, przecież na wsi nie problem zdobyć kilo ziarna i skiełkować... To się mogło udawać, policz sobie koszt litra spirolu na cukrze przy obecnych cenach- uwzględniając opał, drożdże, wodę i prąd wychodzi jakieś 10zł, czyli znacznie dla nich za duzo...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Kucyk
1700
Posty: 1704
Rejestracja: wtorek, 7 paź 2008, 15:51
Krótko o sobie: Staram się odbierać świat z lekkim przymrużeniem oka ;)
Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
Otrzymał podziękowanie: 157 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Kucyk »

Czyli myślisz Zygmuncie, że leśni bimbrownicy naprawdę zacierają zborze?
O filmiku to się wypowiadam podobnie jak Kolega Rozrywek, bo z samych 100kg mąki i kostki drożdży to niesmacznych i klapniętych bułek paryskich można narobić a nie spirolu.
Czekam na rozwinięcie tematu, bo bardzo jest on intrygujący.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Zygmunt »

Obstawiam spady z sadów albo zboże. Cukier byłby nieopłacalny, nigdzie się nie robi spirolu z cukru...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
online
Awatar użytkownika

rozrywek
4500
Posty: 4905
Rejestracja: niedziela, 25 kwie 2010, 09:02
Krótko o sobie: lubię cos sposocić, a potem to wypić( w doborowym towarzystwie)
Ulubiony Alkohol: Chivas Regal, dobra psotka, czasem mineralka gazowana
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 561 razy
Otrzymał podziękowanie: 844 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: rozrywek »

A ziemniaki?
pędzę bo nigdzie mi się nie śpieszy............
Awatar użytkownika

Maciej_K
400
Posty: 407
Rejestracja: niedziela, 8 lis 2009, 18:47
Krótko o sobie: Majster
Ulubiony Alkohol: Nalewka aptekarska i polskie krafty
Status Alkoholowy: Konstruktor
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Maciej_K »

Ziemniaki trzeba zacierać.

Na rzecz substratów innych niż cukier przemawia też fakt, że znaczna część społeczeństwa przynajmniej wie, co z cukru, oprócz lukrowej polewy na wielkanocnym makowcu, można zrobić. A wie to zwłaszcza władza, która m.in. z akcyzy się utrzymuje. Wywożenie cukru tonami do lasu nie umknęłoby więc uwadze wymienionych... Zwłaszcza w czasach PRL-u. Wożenie do lasu ziemniaków, śrutu czy buraków cukrowych jest daleko mniej interesujące, bo tym dokarmia się zwierzynę łowną. Buraków cukrowych (często o nich ostatnio myślę ;) ) nie trzeba zacierać, a są powszechną paszą dla dzików. Jak rolnikom ode mnie ze wsi cukrownie przestały kontraktować buraki, został tylko jeden ich producent - myśliwy, obsiewający po kilka hektarów. Choć cukrowa odmiana jest zdecydowanie mniejsza od pastewnej, to właśnie ona dzikom smakuje.
"Nigdy nie polemizuj z idiotą. On najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona siłą własnych argumentów."
Awatar użytkownika

Lukstir
150
Posty: 157
Rejestracja: niedziela, 7 lis 2010, 01:59
Krótko o sobie: Dziękuje za to że są jeszcze psotnicy, którzy potrafią przekazać wiedzę potomnym. Pozdro dla Adminów i Braci psotniczej :-)
Ulubiony Alkohol: Whisky, Piwo, Bimberek.
Status Alkoholowy: Gorzelnik
Lokalizacja: Irlandia
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Lukstir »

Zygmunt pisze: Cukier byłby nieopłacalny, nigdzie się nie robi spirolu z cukru...
Kolego Zygmunt, a z czego my robimy ;). Ja tam spyrolu nie robię, bo sprzęta jeszcze nie mam na 96%, ale 75% mam, ale jak tylko pójdę naprzód to też zrobię spyrol, i to z cukru :klaszcze:
Oczywiście rozumię przenośnie do czasu przeszłego, że wtedy to byłoby nie opłacalne.
Psocić każdy może ;-), trochę lepiej lub trochę gorzej... :ok:
Pozdrawiam serdecznie, Lukstir
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Zygmunt »

My nie robimy hurtowo i tak, żeby się opłacało. Gorzelnie maja koszt wyrobu litra maksymalnie na poziomie 2-2,5zł. Jeżeli chcesz być konkurencyjny na czarnym rynku leśnych dziadów, musisz zbliżyć się do takiego poziomu. Cukrem tego nie osiągniesz (pomijam grzanie prądem i chłodzenie woda wodociągową- one tez kosztują i to rocznie niemało).
W sumie pędzić mogą z wszystkiego co im w gospodarstwie zostało- spady, nadpsute buraki, ziemniaki, resztki zbóż. Pewnie co wytwórca, to inny surowiec...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"

Autor tematu
Markizpucek
50
Posty: 86
Rejestracja: czwartek, 11 lut 2010, 12:57
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Markizpucek »

Zygmunt w tym sęk jak oni to robią ze zbożem, ziemniakami itp. w lesie.
To jest istotą tego tematu.
Awatar użytkownika

lucas070707
100
Posty: 130
Rejestracja: czwartek, 29 lip 2010, 20:47
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: lucas070707 »

Jakieś 2 lata temu słodowałem pszenicę na próbę i jak zobaczyła to babcia przypomniało się jej jak robił to dziadek: skiełkowana pszenica do gara, wcześniej rozdrabniana, a jak nie, to potłuczona już w garze i wszystko z wodą na ogień. Tyle. Żadnej kontroli temperatury ani nic, po prostu pogotował to, ostudził, dodał drożdże i gotowe:-)
Dziś możemy słodować część ziarna a potem całość tym słodem odpowiednio działając temperaturą. Wtedy kiełkowało się całość. Nie wyobrażam sobie jednak słodowania w lesie, to musiało być robione w domu czy stodole a dopiero potem przewożone do lasu:-)

W weekend zademonstruje zdjęcia małej bimbrowni wybudowanej przez moich kolegów w lesie w celu małej podróży w czasie;-) i przeniesienia się do realiów sprzed dobrych paru lat. Całość przeszła swój chrzest czeka aż ktoś znów w celach rekreacyjnych w niej napali:-)

EDIT:
*Zygmunt: chodziło mi o to, że trudno byłoby słodować w lesie, bo o tym cały czas mówimy. Co innego wygotowywanie buraków cukrowych- to idzie zrobić.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 10 sty 2011, 18:22 przez lucas070707, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika

Zygmunt
5000
Posty: 5374
Rejestracja: czwartek, 7 maja 2009, 12:55
Podziękował: 39 razy
Otrzymał podziękowanie: 664 razy
Kontakt:
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Zygmunt »

Ale gdzie jest problem? Słód na wsi z ziarna wykiełkowanego jest powszechnie dostępny, parowniki do ziemniaków też...
www.destylatorymiedziane.pl
"Zwykle jest tak, że im bardziej wóda śmierdzi drożdżami, pogonami i syfem, tym bardziej producent zasłania się "tradycją", "pracą w gorzelni" albo "dziadkiem bimbrownikiem"
Awatar użytkownika

Pułkownik Dowgird
50
Posty: 60
Rejestracja: niedziela, 21 wrz 2014, 12:06
Lokalizacja: San Escobar
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Pułkownik Dowgird »

Mój pierwszy post, więc witam wszystkich Forumowiczów. Temat dawno nie odgrzewany, więc zamieszczam link odpowiadający na niektóre wątpliwości:

http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1, ... imber.html
Szanuj lasy! I Ty kiedyś możesz zostać partyzantem...
Awatar użytkownika

olo 69
650
Posty: 692
Rejestracja: sobota, 8 maja 2010, 08:02
Podziękował: 10 razy
Otrzymał podziękowanie: 72 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: olo 69 »

Fajny artykuł. Szkoda, że nie ma bardziej szczegółowo opisanego procesu zacierania żyta bez enzymów. Znajomy kiedyś próbował, ale często zacier mu kisł i takie zacieranie odpuścił.
Pozdrawiam,olo 69
Awatar użytkownika

Spiryt
250
Posty: 270
Rejestracja: sobota, 4 lip 2009, 11:45
Podziękował: 1 raz
Otrzymał podziękowanie: 79 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Spiryt »

Mój stryjek robił z tak zwanej "razówy" Niestety wiem tylko tyle że było to mielone żyto. Jak to fermentowało? nie mam pojęcia.
Awatar użytkownika

Pułkownik Dowgird
50
Posty: 60
Rejestracja: niedziela, 21 wrz 2014, 12:06
Lokalizacja: San Escobar
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Produkcja w prymitywnych warunkach - dawniej i dziś.

Post autor: Pułkownik Dowgird »

Dwa linki z muzeum do tematu - nie zauważyłem, żeby ktoś wcześniej zamieścił. Może ktoś nie widział, więc pewnie go zaciekawi:

www.youtube.com/watch?v=0degyL7Oi3c

www.youtube.com/watch?v=XV91JvNPMbw
Szanuj lasy! I Ty kiedyś możesz zostać partyzantem...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bimbrownia”