Mam jedno pytanko bo zdaje mi się ze kiedyś o tym czytałem...
Co przepościć na początek przez kolumnę miedziana zęby wszystkie smrodki nowości znikły ? Coś było pisane chyba o wodzie z octem ? czy porostu jakiegoś drugorzędnego winiacza ??
5 min po starcie Houston mamy problem..
Co przy odpalaniu nowej miedzianej kolumny może zmienić kolor destylowanej wody na mętny i nadać destylatowi zapach gumowego węza, rozpuszczalnika i starej skarpetki... ?
Głowni podejrzani:
-silikon sanitarny z dużej tuby ?
-resztki topnika (ale to naprawdę jakieś mikro pozostałości) ?
-zmywaki z Lidla ? (2x gotowane z ludwikiem)
-coś co mogło się osadzić od wewnątrz kolumny jakieś tlenki miedzi ? (myta ludwikiem i szorowana druciakiem)
-taśma teflonowa do uszczelniania rur ?
-stary korek z korka ? (myty)
-porcelanowe koraliki (gotowane w kwasku cytrynowym a potem w ludwiku) ?
k
W kolbie zrobiła się niewielka piana a po tym jak woda zaczęła się cofać do kolby lekko zmętniała.
Ma ktoś jakiś pomysł ?
Jak wystartowac miedziana aparature ?
-
- Posty: 12
- Rejestracja: niedziela, 28 cze 2009, 09:26
- Ulubiony Alkohol: Whisky, whiskey
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Re: Jak wystartowac miedziana aparature ?
Ot Afryka...
Miałem ten sam dylemat, kolumnę i wszystkie jej elementy miedziane wymyłem w wodzie z octem i kwaskiem cytrynowym. Napierdzieliłem tego sporo tak żeby porządnie wyżarło sprzęcik. Po oczyszczeniu ładnie się zaczęło świecić, ale zapach został trochę metaliczno-dziwny. Na rozruch puściłem wodę, żeby popróbować co będzie leciało, czy jest szczelne itd...
Generalnie woda wydestylowana po prostu "waliła" coś jakby chłodziwem do zmywaków - wypełnienie mam z 2 zmywaków (jako "trzymacz" drobnicy) i ciętej rurki miedzianej oraz 100x20 cm zwiniętej w rulon siatki miedzianej - zapach ogólnie nieprzyjemny, smak też....
Ale cóż, raz kozie śmierć, nastaw (cukrówka) był już gotowy i "chętny" do drogi, trzeba było zaryzykować.
Po przepuszczeniu okazało się, że wyszła psotka cud malina.....(wypełnienie miedziane daje radę)
Prawdopodobnie wszystkie syfy się wygotowały przy "wodnej próbie", poza tym dla spokojności wylałem pierwsze 400-500 ml (zmywacz + przedgon) może tam wypłukały się ewentualne syfy, które były w "dziewiczym" sprzęcie.
Podsumowując wg moich doświadczeń gorąca para i alkohol wystarczająco wyczyszcza miedziany "dziewiczy" sprzęcik
Miałem ten sam dylemat, kolumnę i wszystkie jej elementy miedziane wymyłem w wodzie z octem i kwaskiem cytrynowym. Napierdzieliłem tego sporo tak żeby porządnie wyżarło sprzęcik. Po oczyszczeniu ładnie się zaczęło świecić, ale zapach został trochę metaliczno-dziwny. Na rozruch puściłem wodę, żeby popróbować co będzie leciało, czy jest szczelne itd...
Generalnie woda wydestylowana po prostu "waliła" coś jakby chłodziwem do zmywaków - wypełnienie mam z 2 zmywaków (jako "trzymacz" drobnicy) i ciętej rurki miedzianej oraz 100x20 cm zwiniętej w rulon siatki miedzianej - zapach ogólnie nieprzyjemny, smak też....
Ale cóż, raz kozie śmierć, nastaw (cukrówka) był już gotowy i "chętny" do drogi, trzeba było zaryzykować.
Po przepuszczeniu okazało się, że wyszła psotka cud malina.....(wypełnienie miedziane daje radę)
Prawdopodobnie wszystkie syfy się wygotowały przy "wodnej próbie", poza tym dla spokojności wylałem pierwsze 400-500 ml (zmywacz + przedgon) może tam wypłukały się ewentualne syfy, które były w "dziewiczym" sprzęcie.
Podsumowując wg moich doświadczeń gorąca para i alkohol wystarczająco wyczyszcza miedziany "dziewiczy" sprzęcik