
robiłem) wygotowałem sprężynki i kocioł w tabletkach do zmywarki, wymyłem, poskładałem, przepuściłem.
Zniknęło jak ręką odjął. Znowu zupełnie neutralny spirytus 96,6, może nawet 96,7 (było wysokie ciśnienie akurat). W smaku jak woda, po przełknięciu rozgrzewa ale poniżej przełyku.
W sumie sprężynki cały czas są myte czystym, wrzącym spirytusem więc sens ich mycia był mierny. Ale na dnie kotła zgromadziła się warstewka "mydlanego" osadu - wymyłem go oczywiście przed wygotowaniem kotła. Czy to ona mogł byc przyczyną tego "plastykowego" (nie)smaczku ? Bo raczej nie wężyk (na wszelki wypadek kupiłem nowy).
Jak często myjecie kolumnę i zbiornik ? JA teraz myślę, że warto po kilku odpędach przed rektyfikacją to wszystko umyć dokładnie.