Witam! Na początku tylko wspomnę, że jest to mój pierwszy sezon winiarski i mam kilka pytań, które nie dają mi spokoju. Nie dawno zlewałem wino z winogron, ma już jakieś 2 miesiące, osad znikomy, zero piany, w smaku pyszne, półsłodkie i wydaje się być gotowe. Niepokoi mnie jednak poziom wody w rurce fermentacyjnej- u mnie prawie na równi, może jeden milimetr różnicy. Według Jerzego Mackiewicza (Sok z Jednorożca na YT) w rurce zawsze powinno być jakieś małe ciśnienie (mogłem coś pokiełbasić wiec mnie skorygujcie). Jak to jest z tym poziomem wody w rurce? Czy mogę już odstawić to wino na kilka miesięcy i zapomnieć o nim czy może brak tego ciśnienia od strony wina coś sygnalizuje?
Trochę z innej beczki (balona ). W drugim balonie 34l robi się hibiskus (przepis na podstawie Malinowego Nosa). Na tą ilość użyłem 1kg hibiskusa, 0,5kg rodzynek sułtańskich i 1kg dużych. Więc tak sobie myślę: "kolejny balon 34l stoi pusty, hibiskus robi się szybko więc może by tak jeszcze raz hibiskus?" i tu moje właściwe pytanie: Jak podwoję ilość hibiskusa i tym razem dam 1,5kg do 2kg, zmieni to smak na plus czy lepiej trzymać się przepisu (w oryginalnym przepisie 600g/25l)?
Ostatnie pytanie: "Skipior uczy" by zlewać wino znad osadu już po 2 tygodniach aby pozbyć się martwych drożdży, następnie rodzynki z powrotem wrzucić na kolejne dwa tygodnie do nastawu. Jest w tym jakiś sens? W wielu przepisach widziałem że zostawia sie owoce bezpestkowe na okrągły miesiąc i jedyne co sie robi to miesza codziennie by się owoce nie zepsuły.
Kilka pytań do mistrzów winiarstwa
-
- Posty: 133
- Rejestracja: wtorek, 11 kwie 2017, 13:11
- Krótko o sobie: Młody winiarz i smakosz nalewkowy
- Ulubiony Alkohol: Miód pitny
- Status Alkoholowy: Producent Domowy
- Podziękował: 10 razy
- Otrzymał podziękowanie: 13 razy
Re: Kilka pytań do mistrzów winiarstwa
Witaj, poziom wody w rurce sygnalizuje ci stan nagazowania wina, tak więc jeśli poziom jest niższy od strony gąsiora to wrzystko ok. Jednakże wino musi swoje odstać kilka miesięcy zanim zabutelkujesz - wrzystkie szczegóły znajdziesz łatwo na forum.
Co do YT'wych blogerów, to bym bardziej traktował to jako filmik do obiadu...
Co do YT'wych blogerów, to bym bardziej traktował to jako filmik do obiadu...
-
- Posty: 389
- Rejestracja: środa, 2 kwie 2014, 08:19
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Lokalizacja: Warszawa/Praga Płd.
- Podziękował: 14 razy
- Otrzymał podziękowanie: 307 razy
Re: Kilka pytań do mistrzów winiarstwa
Spróbuję omówić szerzej poruszone przez Ciebie pytania,
bo są z kategorii: "a to łatwe, czyli ma być tak".
W dzisiejszych czasach, w dobie YT łatwo kreować się na eksperta,
natomiast jest niewiele osób, które umieją/potrafią/chcą wyjaśnić najprostsze rzeczy.
Poziom wody w rurce - O co z tym poziomem wody chodzi?
Otóż zanim rozpocznie się widoczna gołym okiem fermentacja,
drożdże produkują dwutlenek węgla, który początkowo rozpuszcza się w nastawie fizycznie (CO2) i chemicznie (HCO3-).
Gdy w nastawie pojawi się go już tyle, że osiągnie stan nasycenia
zaczyna się z niego ulatniać w postaci pęcherzyków.
Jeśli fermentacja się zakończy, to dwutlenek węgla nadal będzie uwalniał się z nastawu.
Może nie tak spektakularnie jak podczas fermentacji burzliwej, ale będzie to widoczne poprzez minimalną
zmianę poziomu wody w rurce na przestrzeni całego dnia lub tygodnia.
Nie należy się tym martwić, ani przejmować.
Ważne, żeby była tam woda i pełniła rolę zabezpieczenia.
Przepis - Nie wypowiem się jednoznacznie, ponieważ nigdy nie robiłem wina z hibiscusa i nigdy nie piłem (sic!).
Zapewne musi Ci jednak smakować, skoro zdecydowałeś się podwoić składniki.
Proponuję zamiast tego poszukać, które wina zdobywają medale i zrobić coś podobnego.
Przykłady masz tutaj - hibiscus z czarnym bzem stanowi dobre połączenie.
Pozostał wątek rodzynek i drożdży.
Rodzynki to surowiec bardzo specyficzny.
Po pierwsze dlatego, że po dodaniu do nastawu silnie wchłaniają z niego wodę.
Można zatem się nieźle zaskoczyć przygotowując nastaw o początkowym Ballingu 21,
a po dwóch dniach stwierdzić że Blg wynosi 26 jednostek.
Po drugie - mają taniny. I to całkiem sporo.
Jeśli ktoś mi nie wierzy, niech zrobi sobie wino rodzynkowe wytrawne o mocy 11%
i trzyma je w nastawie do końca fermentacji, a potem spróbuje to wypić.
Dlatego też moim zdaniem rodzynki powinno trzymać się w nastawie tylko kilka dni,
po czym wyjąć, wycisnąć, wyrzucić.
Można trzymać tak jak radzi Skipior - do końca.
Wtedy należy spodziewać się dużej ilości tanin, które trzeba będzie pokryć cukrem.
Zatem, to rzecz gustu.
Drożdże.
Użyta argumentacja mnie nie przekonuje, zwłaszcza gdy odwróci się pytanie:
W jakich sytuacjach po 2 tygodniach pojawią się w nastawie martwe drożdże?
Sytuacja pierwsza: Niepoprawnie uwodnione drożdże (zbyt ciepła woda, zbyt zimna, przeterminowane drożdże, etc.).
Sytuacja druga: Trudne warunki w nastawie (mało tlenu, mało azotu, szok termiczny przy dodawaniu drożdży,
wysoki balling, wysoka temperatura nastawu, duża zawartość SO2, itd.).
Jeśli wszystko zrobi się poprawnie, po ok. 2 tygodniach w nastawie będzie
ok. 10-12% alkoholu, zatem z "przepicia" drożdże jeszcze nie padną.
Nie wiem skąd zatem te martwe drożdże, bo robimy wszystko zgodnie ze sztuką - prawda?
Pewnym wytłumaczeniem takiego postępowania byłoby "dotlenienie nastawu",
a więc wprowadzenie niewielkiej ilości tlenu, aby komórki mogły zwiększyć swoją odporność na alkohol
poprzez produkcję fitosteroli i przedłużyć ich żywotność.
Co do kanałów YT, które wymieniasz - zgadzam się z przedmówcą.
bo są z kategorii: "a to łatwe, czyli ma być tak".
W dzisiejszych czasach, w dobie YT łatwo kreować się na eksperta,
natomiast jest niewiele osób, które umieją/potrafią/chcą wyjaśnić najprostsze rzeczy.
Poziom wody w rurce - O co z tym poziomem wody chodzi?
Otóż zanim rozpocznie się widoczna gołym okiem fermentacja,
drożdże produkują dwutlenek węgla, który początkowo rozpuszcza się w nastawie fizycznie (CO2) i chemicznie (HCO3-).
Gdy w nastawie pojawi się go już tyle, że osiągnie stan nasycenia
zaczyna się z niego ulatniać w postaci pęcherzyków.
Jeśli fermentacja się zakończy, to dwutlenek węgla nadal będzie uwalniał się z nastawu.
Może nie tak spektakularnie jak podczas fermentacji burzliwej, ale będzie to widoczne poprzez minimalną
zmianę poziomu wody w rurce na przestrzeni całego dnia lub tygodnia.
Nie należy się tym martwić, ani przejmować.
Ważne, żeby była tam woda i pełniła rolę zabezpieczenia.
Przepis - Nie wypowiem się jednoznacznie, ponieważ nigdy nie robiłem wina z hibiscusa i nigdy nie piłem (sic!).
Zapewne musi Ci jednak smakować, skoro zdecydowałeś się podwoić składniki.
Proponuję zamiast tego poszukać, które wina zdobywają medale i zrobić coś podobnego.
Przykłady masz tutaj - hibiscus z czarnym bzem stanowi dobre połączenie.
Pozostał wątek rodzynek i drożdży.
Rodzynki to surowiec bardzo specyficzny.
Po pierwsze dlatego, że po dodaniu do nastawu silnie wchłaniają z niego wodę.
Można zatem się nieźle zaskoczyć przygotowując nastaw o początkowym Ballingu 21,
a po dwóch dniach stwierdzić że Blg wynosi 26 jednostek.
Po drugie - mają taniny. I to całkiem sporo.
Jeśli ktoś mi nie wierzy, niech zrobi sobie wino rodzynkowe wytrawne o mocy 11%
i trzyma je w nastawie do końca fermentacji, a potem spróbuje to wypić.
Dlatego też moim zdaniem rodzynki powinno trzymać się w nastawie tylko kilka dni,
po czym wyjąć, wycisnąć, wyrzucić.
Można trzymać tak jak radzi Skipior - do końca.
Wtedy należy spodziewać się dużej ilości tanin, które trzeba będzie pokryć cukrem.
Zatem, to rzecz gustu.
Drożdże.
Użyta argumentacja mnie nie przekonuje, zwłaszcza gdy odwróci się pytanie:
W jakich sytuacjach po 2 tygodniach pojawią się w nastawie martwe drożdże?
Sytuacja pierwsza: Niepoprawnie uwodnione drożdże (zbyt ciepła woda, zbyt zimna, przeterminowane drożdże, etc.).
Sytuacja druga: Trudne warunki w nastawie (mało tlenu, mało azotu, szok termiczny przy dodawaniu drożdży,
wysoki balling, wysoka temperatura nastawu, duża zawartość SO2, itd.).
Jeśli wszystko zrobi się poprawnie, po ok. 2 tygodniach w nastawie będzie
ok. 10-12% alkoholu, zatem z "przepicia" drożdże jeszcze nie padną.
Nie wiem skąd zatem te martwe drożdże, bo robimy wszystko zgodnie ze sztuką - prawda?
Pewnym wytłumaczeniem takiego postępowania byłoby "dotlenienie nastawu",
a więc wprowadzenie niewielkiej ilości tlenu, aby komórki mogły zwiększyć swoją odporność na alkohol
poprzez produkcję fitosteroli i przedłużyć ich żywotność.
Co do kanałów YT, które wymieniasz - zgadzam się z przedmówcą.
Prawdziwi twardziele piją naftę.
https://stop447.info/
#NieDlaRoszczeń
https://stop447.info/
#NieDlaRoszczeń
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Kilka pytań do mistrzów winiarstwa
inblue jak zawsze w punkt! Konkretnie, dość prosto i zgodnie z moimi doświadczeniami chociaż nie uważam się za eksperta, ale co nie co już zrobiłem.
Rodzynki na 5-7 dni w zupełności wystarczają, aby oddać wszystko co dobre.
Dodatkowo z tego co wiem to Marecki - Malinowy Nos, robi większość, jak nie wszystko na bayanusach - generalnie nie trawie go, ale kilka filmów widziałem. Nie wiem jak Skipior, bo też widziałem 2 czy 3 filmiki, ale w przypadku użycia g995 po 2tyg może być już po robocie.
Odnośnie hibiskusa robiłem kiedyś dawno ale zupełnie mi nie przypasował, teraz dałem mu drugą szansę z II nastawem na głóg i DR- zobaczymy.
W planach jeszcze własnie w połączeniu z czarnym bzem, ale zobaczymy co wyjdzie z planów.
Dodam jeszcze, że do hibiskusa polecane są raczej słabe drożdże.
Wracając do połączeń w winie, linka od inblue i konkursu, mam takie przemyślenia, że co prawda jest wysokie prawdopodobieństwo, że podium zajmie wino bardzo dobre lub wręcz wybitne, ale karta ocen jest skonstruowana tak, że w czołówce może się znaleźć wino niekoniecznie dobre, a jedynie dobrze zrobione - pozdro dla kumatych
Rodzynki na 5-7 dni w zupełności wystarczają, aby oddać wszystko co dobre.
Dodatkowo z tego co wiem to Marecki - Malinowy Nos, robi większość, jak nie wszystko na bayanusach - generalnie nie trawie go, ale kilka filmów widziałem. Nie wiem jak Skipior, bo też widziałem 2 czy 3 filmiki, ale w przypadku użycia g995 po 2tyg może być już po robocie.
Odnośnie hibiskusa robiłem kiedyś dawno ale zupełnie mi nie przypasował, teraz dałem mu drugą szansę z II nastawem na głóg i DR- zobaczymy.
W planach jeszcze własnie w połączeniu z czarnym bzem, ale zobaczymy co wyjdzie z planów.
Dodam jeszcze, że do hibiskusa polecane są raczej słabe drożdże.
Wracając do połączeń w winie, linka od inblue i konkursu, mam takie przemyślenia, że co prawda jest wysokie prawdopodobieństwo, że podium zajmie wino bardzo dobre lub wręcz wybitne, ale karta ocen jest skonstruowana tak, że w czołówce może się znaleźć wino niekoniecznie dobre, a jedynie dobrze zrobione - pozdro dla kumatych
Ostatnio zmieniony środa, 18 gru 2019, 15:39 przez eldier, łącznie zmieniany 1 raz.