Spirytus na nalewki
-
Autor tematu - Posty: 8
- Rejestracja: sobota, 9 lut 2019, 23:31
- Otrzymał podziękowanie: 1 raz
To ja myślałem, że jak kupię aabratka, lub coś z miedzi od Zygmunta za 2000-2500 to wyjdzie super produkt za pierwszym przelotem a tu niby lipa? Dzisiaj czytałem tematy, gdzie ludzie upierali się co jest lepsze, czy kolumna z KO czy CU. Nawet gdyby ta miedź coś tam dawała, że się potrujemy, że jest gorsza, to wiecie co? Prędzej padniemy z zachlania trzustki, wątroby niż z jakiegoś tam metalu. Byśmy musieli pędzić dzień w dzień i pić dzień w dzień żeby odczuć skutki rzekomej miedzi, ale podejrzewam, że by nam życia brakło żeby się o tym przekonać.
To samo dużo ludzi krytykuje wędzarnie z kanałem dymowym, że składniki dymu dużo gorsze, że palenisko bezpośrednie najlepsze - może i tak, ale ja mam z kanałem i wychodzą mięska rewelka. Ile więcej wdychamy szkodliwych substancji z powietrza, smród spalin, chemia w jedzeniu a dym w wędzonkach to ułamek tego czym nas trują na co dzień. Jeszcze nie słyszałem żeby ktoś umarł z powodu jedzenia wędzonek, z palenia fajek tak - rak płuc itd. Więc czy miedź czy KO to tylko kwestia zasobności portfela, takie jest moje zdanie i z tego materiału sponiewiera człowieka i z tamtego jak dużo wypije.
Pozdrawiam.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
To samo dużo ludzi krytykuje wędzarnie z kanałem dymowym, że składniki dymu dużo gorsze, że palenisko bezpośrednie najlepsze - może i tak, ale ja mam z kanałem i wychodzą mięska rewelka. Ile więcej wdychamy szkodliwych substancji z powietrza, smród spalin, chemia w jedzeniu a dym w wędzonkach to ułamek tego czym nas trują na co dzień. Jeszcze nie słyszałem żeby ktoś umarł z powodu jedzenia wędzonek, z palenia fajek tak - rak płuc itd. Więc czy miedź czy KO to tylko kwestia zasobności portfela, takie jest moje zdanie i z tego materiału sponiewiera człowieka i z tamtego jak dużo wypije.
Pozdrawiam.
Wysłane z mojego HUAWEI VNS-L21 przy użyciu Tapatalka
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 18 mar 2019, 18:09 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1311
- Rejestracja: poniedziałek, 18 lis 2013, 11:10
- Krótko o sobie: hymm?? lubię wszystko co samemu zrobię.
Wkładam w to dużo serducha.
Staram się korzystać z życia pełnymi garściami i co chwilę
znajduję nowe hobby, zostają tylko te,
które sprawiają mi radochę. - Ulubiony Alkohol: wódki smakowe, wino wytrawne
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: poznań
- Podziękował: 157 razy
- Otrzymał podziękowanie: 198 razy
Re: Spirytus na nalewki
Miedziucha to pół biedy, minusem tego metalu jest to że się utlenia. I tworzy różne inne związki które alkohol może wypłukiwać. A to juz troszkę zmienia postać rzeczy. Jak zaczniesz zbierać z każdego garnka z trucizną po troszku to w końcu sie miarka przebierze. Jak będziesz żył zdrowo, jadł, pił, ruszał sie itd. To zabije cię autobus, pijany kierowca, lub idiota z półautomatem w kościele. Plusem miedzi jest to że w domu na kolanie możesz sobie polutować sprzęt a całą resztę znajdziesz tutaj. Powodzenia i owocnych poszukiwań.
Jak mogę to pomogę, ale zaznaczam byle czego nie piję.
-
- Posty: 69
- Rejestracja: piątek, 2 lis 2018, 23:32
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Spirytus na nalewki
Kiedyś używali w destylarniach miedzi bo nie znali KO. Też na początku chciałem miedzianą ale jak zobaczyłem jak to się diabelsko utlenia to 'dej pan spokój'. KO przepłuczesz i nara, a z CU musisz kombinować. Wygląda ładnie tylko na fotkach jak jest wyczyszczona i wypolerowana no ale co kto lubi Ale żeby truła to nie słyszałem, raczej bym się pod tym względem nie obawiał
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 18 mar 2019, 23:34 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 212
- Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: Spirytus na nalewki
A w gorzelniach dalej używają miedzi- zobacz po fejsbukach co się teraz otwiera, a nie klepiesz bezmyślnie powtarzając jakieś wymyślone teorie.
Autorze, spirytus nalewkowy to małe miki, najprostsza kolumna Ci go da bez specjalnej trudności. Sztuką jest zrobienie smakówki! A dla mnie smakówka na stali to jak seks w gumie!
Ta, już widzę jak to widziałeś.... Upierdliwa jest kolumna ze stali, bo jak nie zrobisz tego całego katalizatorowego voodoo to wali jajem. Taką mam wodę i jajo bez miedzi jest zawsze. Miedzianej kolumny od roku nie czyściłem WCALE. Tak, dokładnie- zero pielegnacji. I cały czas urobek na najwyższym poziomie o czym mogą poswiadczyć Koledzy z którymi wyminiłem się próbkami. Śliwowicowy konkurs forumowy też był grany na takiej kolumnie.Też na początku chciałem miedzianą ale jak zobaczyłem jak to się diabelsko utlenia to 'dej pan spokój'. KO przepłuczesz i nara, a z CU musisz kombinować.
A w gorzelniach dalej używają miedzi- zobacz po fejsbukach co się teraz otwiera, a nie klepiesz bezmyślnie powtarzając jakieś wymyślone teorie.
Autorze, spirytus nalewkowy to małe miki, najprostsza kolumna Ci go da bez specjalnej trudności. Sztuką jest zrobienie smakówki! A dla mnie smakówka na stali to jak seks w gumie!
-
- Posty: 7298
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Spirytus na nalewki
Ja, od dziesięciu lat pracuję na miedzianych kolumnach i także nigdy głównej rury nie czyściłem. Czyszczę tylko miedziany skraplacz i to w zupełności wystarcza. Rektyfikując cukrówki robię to co 5-6 procesów, destylując zbożówki, co drugi proces
redhot pisze:A dla mnie smakówka na stali to jak seks w gumie!
Ja, od dziesięciu lat pracuję na miedzianych kolumnach i także nigdy głównej rury nie czyściłem. Czyszczę tylko miedziany skraplacz i to w zupełności wystarcza. Rektyfikując cukrówki robię to co 5-6 procesów, destylując zbożówki, co drugi proces
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 335
- Rejestracja: piątek, 31 sty 2014, 21:02
- Podziękował: 13 razy
- Otrzymał podziękowanie: 30 razy
Re: Spirytus na nalewki
Co do walenia "jajem" z destylatu przy braku katalizatora to są też półprawdy i nie jest to zależne od jakości wody tylko od kultury przeprowadzonego procesu fermentacji . Nie raz ulegamy pokusie aby zwiększyć uzysk z kega i "walimy " ponad miarę rozsądku cukier dając wysokie BLG. stresujemy drożdże ,często nastaw ulega przegrzaniu lub "dociąga na kolanach "męcząc się z braku pożywki.
Powstawanie ubocznych frakcji ma się różnie w nastawach cukrowych ,owocówkach czy też zbożówkach.
Natomiast zrobienie czystego spirytusu niezależnie na czym rektyfikujemy nie jest takie banalne jak wynika z po wyższych opinii .
Ps. Zawsze będą spory dotyczące wyższości Swiąt Wielkiej Noc nad Swiętami Bożego Narodzenia i w przypadku sprzętu z miedzi i kwasówki będzie podobnie ,ważne aby wyważyć co komu najlepiej służy.
Zero pielęgnacji ,pewnie robisz jeden lub kilka destylacji a nawet nie używając kolumny miedz sama od siebie się utlenia.redhot pisze:
Upierdliwa jest kolumna ze stali, bo jak nie zrobisz tego całego katalizatorowego voodoo to wali jajem. Taką mam wodę i jajo bez miedzi jest zawsze. Miedzianej kolumny od roku nie czyściłem WCALE. Tak, dokładnie- zero pielegnacji.
Co do walenia "jajem" z destylatu przy braku katalizatora to są też półprawdy i nie jest to zależne od jakości wody tylko od kultury przeprowadzonego procesu fermentacji . Nie raz ulegamy pokusie aby zwiększyć uzysk z kega i "walimy " ponad miarę rozsądku cukier dając wysokie BLG. stresujemy drożdże ,często nastaw ulega przegrzaniu lub "dociąga na kolanach "męcząc się z braku pożywki.
Powstawanie ubocznych frakcji ma się różnie w nastawach cukrowych ,owocówkach czy też zbożówkach.
Natomiast zrobienie czystego spirytusu niezależnie na czym rektyfikujemy nie jest takie banalne jak wynika z po wyższych opinii .
Ps. Zawsze będą spory dotyczące wyższości Swiąt Wielkiej Noc nad Swiętami Bożego Narodzenia i w przypadku sprzętu z miedzi i kwasówki będzie podobnie ,ważne aby wyważyć co komu najlepiej służy.
Ostatnio zmieniony wtorek, 19 mar 2019, 20:12 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 69
- Rejestracja: piątek, 2 lis 2018, 23:32
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Spirytus na nalewki
Ta już widzę jak tego nie czyścisz. I jak wielką trudność sprawia Ci wsypanie pół litra miedzi w kolumnę to już widzę jak dbasz o dobry produkt na swojej nie czyszczonej kolumnie. A do nalewek wg Ciebie pewnie starczy po pierwszym przelocie przecież i tak nikt nie wyczuje różnicy hehe Lubię miedź, pracuje z miedzią czasem i znam temat. Do naszych celów miedź jest średnim pomysłem, gorzelnie to inny temat a nasza rektyfikacja okresowa to inny.redhot pisze: Ta, już widzę jak to widziałeś.... Upierdliwa jest kolumna ze stali, bo jak nie zrobisz tego całego katalizatorowego voodoo to wali jajem. Taką mam wodę i jajo bez miedzi jest zawsze. Miedzianej kolumny od roku nie czyściłem WCALE. Tak, dokładnie- zero pielegnacji. I cały czas urobek na najwyższym poziomie o czym mogą poswiadczyć Koledzy z którymi wyminiłem się próbkami. Śliwowicowy konkurs forumowy też był grany na takiej kolumnie.
A w gorzelniach dalej używają miedzi- zobacz po fejsbukach co się teraz otwiera, a nie klepiesz bezmyślnie powtarzając jakieś wymyślone teorie.
Autorze, spirytus nalewkowy to małe miki, najprostsza kolumna Ci go da bez specjalnej trudności. Sztuką jest zrobienie smakówki! A dla mnie smakówka na stali to jak seks w gumie!
Ostatnio zmieniony czwartek, 21 mar 2019, 21:38 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 212
- Rejestracja: piątek, 27 sty 2017, 15:54
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 35 razy
Re: Spirytus na nalewki
To lecimy od najnowszych do najstarszych:
Wol&Oak- wyjątek, bo otwarcie w tym roku, ale pot-stille miedziane już zamówione.
Drake- ten miesiąc:
Manufaktura Wódki, Łosice
Miadziany alembik: http://manufakturawodki.pl
Piasecki:
Maurer:
Pravda:
I co, specjaliści, myślicie że po każdym procesie wchodzi tam facet z kwaskiem i perhydrolem od fryzjera i czyści kolumny?
Eh, wybaczcie ten nieco emocjonalny post, ale wk***ia mnie niemiłosiernie jak zarzuca mi się ignorancjęw moim ulubionym hobby
Oho, mamy na pokładzie specjalistę! Destylarnie, które się otwierają absolutnie nie pracują w trybie ciągłym. Te się raczej zamykają. Chcesz przykładów? Proszę:jacek8l pisze: gorzelnie to inny temat a nasza rektyfikacja okresowa to inny.
To lecimy od najnowszych do najstarszych:
Wol&Oak- wyjątek, bo otwarcie w tym roku, ale pot-stille miedziane już zamówione.
Drake- ten miesiąc:
Manufaktura Wódki, Łosice
Miadziany alembik: http://manufakturawodki.pl
Piasecki:
Maurer:
Pravda:
I co, specjaliści, myślicie że po każdym procesie wchodzi tam facet z kwaskiem i perhydrolem od fryzjera i czyści kolumny?
No to, hehe, pokaż co Ty wygrałeś na swoim spirytusie, a ja Ci pokaże notki i nagrody z konkursów nalewkarskich na moim spirytusie.A do nalewek wg Ciebie pewnie starczy po pierwszym przelocie przecież i tak nikt nie wyczuje różnicy hehe
Być może tak ROBICIE i ULEGACIE, ale ja fermentacje prowadzę w warunkach z kontrolowaną temperaturą (i to raczej schładzając, nie grzejąc), na drożdżach dedykowanych (a nie mieszankach tfu! turbo czy ulubionych bayanusach do wszystkiego) i z suplementacją pożywek ( i do nie tylko oklepanego DAFu, ale raczej SpringFerm).Nie raz ulegamy pokusie aby zwiększyć uzysk z kega i "walimy " ponad miarę rozsądku cukier dając wysokie BLG. stresujemy drożdże ,często nastaw ulega przegrzaniu lub "dociąga na kolanach "męcząc się z braku pożywki.
Eh, wybaczcie ten nieco emocjonalny post, ale wk***ia mnie niemiłosiernie jak zarzuca mi się ignorancjęw moim ulubionym hobby
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Spirytus na nalewki
A ja jestem największym chwalipiętą. Mimo iż mój ogonek jest tyci-tyci...
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
- Posty: 69
- Rejestracja: piątek, 2 lis 2018, 23:32
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Spirytus na nalewki
@radius jak chcesz to czyść sobie swoją miedzianą papugę ....albo nie czyść niech sobie leci przez zaśniedziałą jak w starej gorzelni, Twoja sprawa, ja śniedzi nie nawidzę za wyjątkiem celowej patyny i używam papugi z KO. Bo tak mi łatwiej, czyściej, estetyczniej.
@redhot oho mamy na pokałdzie aptekarza! tak aptekarsko dbasz o zacier i masz śmierdzące jajo potem? Niewiarygodne. I z całym szacunkiem ale nie mydl mi oczu małymi manufakturami bo tak można do bólu bo np. do alembików miedź jest świetnym materiałem. Zobacz sobie sprzet w destylarni Sobieski w Starogardzie chociażby a nei jakieś mikro przedsiębiorstwa hobbystyczne pokazujesz albo produkcje łychy. Absolutnie nie jestem przeciwnikiem miedzi tylko stwierdzam że dla mnie KO jest w domu wygodniejsza od miedzi. Dawniej miedziane kolumny stały, śniedź z nich kapała i kazdy miał w to dupie byle rolniczy procent leciał. Ja z przyzwyczajenia browarniczego dbam o czystość maksymalnie a KO mi w tym pomaga. Jak koniecznie chcesz mieć dłuższego to miej i mieszaj te nalewki z jednym przepustem, na zdrówko
@redhot oho mamy na pokałdzie aptekarza! tak aptekarsko dbasz o zacier i masz śmierdzące jajo potem? Niewiarygodne. I z całym szacunkiem ale nie mydl mi oczu małymi manufakturami bo tak można do bólu bo np. do alembików miedź jest świetnym materiałem. Zobacz sobie sprzet w destylarni Sobieski w Starogardzie chociażby a nei jakieś mikro przedsiębiorstwa hobbystyczne pokazujesz albo produkcje łychy. Absolutnie nie jestem przeciwnikiem miedzi tylko stwierdzam że dla mnie KO jest w domu wygodniejsza od miedzi. Dawniej miedziane kolumny stały, śniedź z nich kapała i kazdy miał w to dupie byle rolniczy procent leciał. Ja z przyzwyczajenia browarniczego dbam o czystość maksymalnie a KO mi w tym pomaga. Jak koniecznie chcesz mieć dłuższego to miej i mieszaj te nalewki z jednym przepustem, na zdrówko
-
- Posty: 7298
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Spirytus na nalewki
@jacek81, czytaj wolniej, to więcej zrozumiesz.
Po pierwsze, to pisałem o kolumnie rektyfikacyjnej i czyszczeniu skraplacza.
Po drugie, papugę przy aparacie do destylacji smakówek (mam taki sprzęt ), czyszczę w kąpieli kwaskowo-perhydrolowej regularnie, chociaż śniedzi na niej jeszcze nigdy nie widziałem.
Po trzecie, skąd niby ta śniedź miałaby się na, lub w papudze wziąć, skoro przepływa przez nią tylko i wyłącznie alkohol
Zewnętrzna powierzchnia może co najwyżej pokryć się tlenkiem miedzi. Skąd ci ta śniedź przyszła do głowy?
Po pierwsze, to pisałem o kolumnie rektyfikacyjnej i czyszczeniu skraplacza.
Po drugie, papugę przy aparacie do destylacji smakówek (mam taki sprzęt ), czyszczę w kąpieli kwaskowo-perhydrolowej regularnie, chociaż śniedzi na niej jeszcze nigdy nie widziałem.
Po trzecie, skąd niby ta śniedź miałaby się na, lub w papudze wziąć, skoro przepływa przez nią tylko i wyłącznie alkohol
Zewnętrzna powierzchnia może co najwyżej pokryć się tlenkiem miedzi. Skąd ci ta śniedź przyszła do głowy?
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 69
- Rejestracja: piątek, 2 lis 2018, 23:32
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: Spirytus na nalewki
@radius czytaj wolniej to będziesz wiedział jaki mam dokładnie nick. Wiem o czym pisałeś i analogicznie: skąd w Twoim skraplaczu potrzeba czyszczenia co dwa zaciery skoro płynie tamtędy wyłącznie alkohol.. KO też można czyścić bo po kilku procesach na papudze osadza się minimalna ilość białego osadu, a jak patrzę na moje sprężynki miedziane to mi śniedź przychodzi na myśl jak i tlenek miedzi jak poleżą w kwasku.
Ostatnio zmieniony sobota, 23 mar 2019, 21:30 przez manowar, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 7298
- Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Ulubiony Alkohol: Swój własny
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Polska południowa
- Podziękował: 397 razy
- Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: Spirytus na nalewki
@jacek8l.
Po pierwsze przepraszam za błąd w nicku
Po drugie, skraplacz ma kontakt z różnymi związkami zawartymi w przedgonach i pogonach, które także trzeba skroplić aby je odebrać.
Po trzecie, lubię gdy miedź błyszczy się jak psu jajca na wiosnę, więc skraplacz jak i papugę czyszczę, aby moje oko i serce ucieszyć
Po pierwsze przepraszam za błąd w nicku
Po drugie, skraplacz ma kontakt z różnymi związkami zawartymi w przedgonach i pogonach, które także trzeba skroplić aby je odebrać.
Po trzecie, lubię gdy miedź błyszczy się jak psu jajca na wiosnę, więc skraplacz jak i papugę czyszczę, aby moje oko i serce ucieszyć
SPIRITUS FLAT UBI VULT
-
- Posty: 2896
- Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
- Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
- Podziękował: 159 razy
- Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: Spirytus na nalewki
U mnie śniedź (zielonkawe farfocle) powstawała gdy po procesie w miedzianej, spiralnej chłodnicy zostawała woda - bo pod koniec odpędu leciało prawie 0%. I woda, a może i jakieś inne związki zostawione na dłużej powodowały te reakcje.radius pisze:... Skąd ci ta śniedź przyszła do głowy?
Pozdrawiam,
Waldek
Waldek