Kochani,
Jan Cieślak pisze, że wino gronowe od owocowego różni się rodzajem surowca. Wino gronowe jest winogron. Perkowicz pisze, że gronowe od owocowych różni się tym, że moszcz z winogron nie wymaga dodawania cukru. W internetach piszą, że gronowe i winogronowe, to nie to samo. Gronowe są bez cukru, winogronowe się dosładza. Na innym forum jest podział na gronowe i winogronowe. A i tak w gronowych wszyscy dodają cukier. Szukając przepisu na wino gronowe,znajduję tylko takie, w których jest dodany cukier. Jestem zagubiona i byłabym wdzięczna jakby ktoś pomógł mi się w tym odnaleźć. Dzięki wielkie
Wino gronowe a winogronowe
-
- Posty: 145
- Rejestracja: piątek, 21 wrz 2018, 11:39
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Wino gronowe a winogronowe
Blondie, ja jakiś czas temu miałem podobne dylematy, ale odpuściłem sobie..... "Eksperci" dokonali takiego podziału i nic nie poradzisz. Tylko, że w Polsce winogrona nigdy nie osiągną takich parametrów jak np. we Włoszech. Stąd, aby mieć wino słodkie bez cukru nie obejdzie się. Według niektórych to barbarzyństwo. A jeśli dodasz gram wody to już "sodomnia i gormornia" . Z koniem nie ma co się....... Ja ostatnio zrobiłem z dodatkiem cukru, aby moc była i dodałem też wodę . Później dodam jeszcze cukier, aby było słodkie lub półsłodkie. Nie przejmuję się ortodoksami, robię po swojemu zachowując pewne , te żelazne, zasady np. wyliczanie cukru do fermentacji. Włosi robią wina włoskie, Węgrzy węgierskie, Gruzini gruzińskie. Więc zrobienie wina francuskiego w Polsce, z polskich winogron żadnemu "ekspertowi" nie grozi.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- Posty: 527
- Rejestracja: środa, 13 cze 2018, 06:47
- Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
- Lokalizacja: Kraków
- Podziękował: 5 razy
- Otrzymał podziękowanie: 58 razy
Re: Wino gronowe a winogronowe
Grono to "... kilka lub kilkanaście niedużych owoców na jednej szypułce.. ", np porzeczka to też grono, ale przyjęło się mówić że wino gronowe jest tylko z winogron.
A czy ktoś dodaje lub nie cukru, to zależy jedynie od tego co chce zrobić, ale nijak to się ma do nazwy wina
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
A czy ktoś dodaje lub nie cukru, to zależy jedynie od tego co chce zrobić, ale nijak to się ma do nazwy wina
Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka
Ostatnio zmieniony środa, 5 gru 2018, 12:33 przez dynio, łącznie zmieniany 1 raz.
"priusquam superbia ambulat" - pycha kroczy przed upadkiem
-
- Posty: 24
- Rejestracja: środa, 22 sie 2018, 16:16
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Re: Wino gronowe a winogronowe
No trochę nie do końca tak jest z tym cukrem. Wino gronowe to wino z samego moszczu bez dodatku wody. jeśli dodaliśmy wody to jest to już wino winogronowe. A z cukrem to osobiście trochę bym podyskutował bo mały dodatek cukru celem szaptalizacji czyli podniesienia końcowego poziomu alkoholu jest dozwolony i dość powszechnie stosowany. Ale nie można przekroczyć pewnej granicy, czyli można maksymalnie dodać jakąś tam (nie pamiętam ile dokładnie) procentową dawkę. A co do działu tutaj na forum to faktycznie te dwa podziały są włożone do jednego worka czyli win gronowych. Pzdr.
-
- Posty: 389
- Rejestracja: środa, 2 kwie 2014, 08:19
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Lokalizacja: Warszawa/Praga Płd.
- Podziękował: 14 razy
- Otrzymał podziękowanie: 307 razy
Re: Wino gronowe a winogronowe
Dawno, dawno temu... Krzysztof Kolumb odkrył Amerykę.
Wraz z jej odkryciem stara Europa poznała m.in. kakao, ziemniaki, pomidory, chorobę francuską, fasolę, kukurydzę, tytoń i jeszcze parę innych wynalazków.
W latach 60-tych XIX w. została przywleczona z Ameryki tajemnicza choroba, która zaczęła dziesiątkować winnice we Francji.
20 lat później choroba winorośli była już we wszystkich krajach winiarskich Europy sięgając do Rosji i na Bałkany.
Jak się później okazało - głównym sprawcą była mała żółta mszyca, którą nazwano Filoksera.
Skoro wróg został zidentyfikowany - podjęto z nim walkę.
W 1874r. wyznaczono nawet nagrodę za wynalezienie metody walki z małym najeźdźcą, a te były różne.
Zakopywano więc pod krzewami żywe ropuchy, odprawiano egzorcyzmy, strzelano z armat, czy podlewano krzewy ludzką uryną.
Wszystko na próżno. I gdy już wydawało się, że wszystko stracone zauważono, że dzika winorośl z USA (winorośl lisia; Vitis labrusca) dość dobrze sobie z filokserą radzi.
Dość szybko jednak europejscy winiarze wpadli w kolejne przerażenie gdy okazało się,
że jest to jedyna odporna na filokserę winorośl z której będzie można produkować wino, bo jakość wina z takiego szczepu była delikatnie mówiąc - dyskusyjna.
Wreszcie botanik Millardet wpadł na pomysł, żeby szczepić szlachetną winorośl na podkładkach sztucznie wyhodowanych z Vitis labrusca.
Pomysł się sprawdził i dosłownie przeorano całe europejskie winiarstwo na formę i kształt znany obecnie.
Wracamy na Nasze podwórko, bo to jeszcze nie koniec.
Oprócz podkładek V. labrusca zrobiła karierę w przydomowych altankach, ogródkach, działkach jako odmiana deserowa do konsumpcji.
Nie nadaje się na wino m.in. ze względu na zbyt dużą kwasowość i "lisi" aromat.
Dlatego też większość przepisów na wino winogronowe dotyczy dodania wody do moszczu gronowego (rozcieńczenie kwasów) i dosłodzenia,
aby uzyskać zakładany % alkoholu.
Inaczej sprawa ma się z winami gronowymi; otrzymanymi z winorośli właściwej.
Tutaj dodatek cukru jest niewielki - zapewniający wzrost alkoholu maksymalnie o 1-2% jeśli rok był niesprzyjający.
Mówiąc więc w języku potocznym wino winogronowe ma się najczęściej na myśli wino z winogron działkowych,
a wino gronowe z odmian przerobowych (winnicy).
Zastanawiam się od czego zacząć bo "internety" potrafią rzeczy proste skomplikować, a skomplikowane - zamotać.blondie pisze:W internetach piszą, że gronowe i winogronowe, to nie to samo.
Dawno, dawno temu... Krzysztof Kolumb odkrył Amerykę.
Wraz z jej odkryciem stara Europa poznała m.in. kakao, ziemniaki, pomidory, chorobę francuską, fasolę, kukurydzę, tytoń i jeszcze parę innych wynalazków.
W latach 60-tych XIX w. została przywleczona z Ameryki tajemnicza choroba, która zaczęła dziesiątkować winnice we Francji.
20 lat później choroba winorośli była już we wszystkich krajach winiarskich Europy sięgając do Rosji i na Bałkany.
Jak się później okazało - głównym sprawcą była mała żółta mszyca, którą nazwano Filoksera.
Skoro wróg został zidentyfikowany - podjęto z nim walkę.
W 1874r. wyznaczono nawet nagrodę za wynalezienie metody walki z małym najeźdźcą, a te były różne.
Zakopywano więc pod krzewami żywe ropuchy, odprawiano egzorcyzmy, strzelano z armat, czy podlewano krzewy ludzką uryną.
Wszystko na próżno. I gdy już wydawało się, że wszystko stracone zauważono, że dzika winorośl z USA (winorośl lisia; Vitis labrusca) dość dobrze sobie z filokserą radzi.
Dość szybko jednak europejscy winiarze wpadli w kolejne przerażenie gdy okazało się,
że jest to jedyna odporna na filokserę winorośl z której będzie można produkować wino, bo jakość wina z takiego szczepu była delikatnie mówiąc - dyskusyjna.
Wreszcie botanik Millardet wpadł na pomysł, żeby szczepić szlachetną winorośl na podkładkach sztucznie wyhodowanych z Vitis labrusca.
Pomysł się sprawdził i dosłownie przeorano całe europejskie winiarstwo na formę i kształt znany obecnie.
Wracamy na Nasze podwórko, bo to jeszcze nie koniec.
Oprócz podkładek V. labrusca zrobiła karierę w przydomowych altankach, ogródkach, działkach jako odmiana deserowa do konsumpcji.
Nie nadaje się na wino m.in. ze względu na zbyt dużą kwasowość i "lisi" aromat.
Dlatego też większość przepisów na wino winogronowe dotyczy dodania wody do moszczu gronowego (rozcieńczenie kwasów) i dosłodzenia,
aby uzyskać zakładany % alkoholu.
Inaczej sprawa ma się z winami gronowymi; otrzymanymi z winorośli właściwej.
Tutaj dodatek cukru jest niewielki - zapewniający wzrost alkoholu maksymalnie o 1-2% jeśli rok był niesprzyjający.
Mówiąc więc w języku potocznym wino winogronowe ma się najczęściej na myśli wino z winogron działkowych,
a wino gronowe z odmian przerobowych (winnicy).
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 17 gru 2018, 21:35 przez inblue, łącznie zmieniany 1 raz.
Prawdziwi twardziele piją naftę.
https://stop447.info/
#NieDlaRoszczeń
https://stop447.info/
#NieDlaRoszczeń
-
- Posty: 24
- Rejestracja: środa, 22 sie 2018, 16:16
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Re: Wino gronowe a winogronowe
ożeż w mordę @inblue aleś przywali w ostatnim akapicie
O tym czy wino gronowe jest gronowe świadczy brak dodatku wody i nie większa (tak jak piszesz) niż 1-2% ilość cukru. A za to odpowiadają winogronka o odpowiednich parametrach, czyli odpowiednim poziomie cukrów i kwasów. I wcale to nie musi być czysta winorośl właściwa (Vitis vinifera).
jakiś początkujący amator gotowy pomyśleć, że nie zrobi wina gronowego bo ma winogron z działki a nie winnicy.inblue pisze:Mówiąc więc w języku potocznym wino winogronowe ma się najczęściej na myśli wino z winogron działkowych,
a wino gronowe z odmian przerobowych (winnicy).
O tym czy wino gronowe jest gronowe świadczy brak dodatku wody i nie większa (tak jak piszesz) niż 1-2% ilość cukru. A za to odpowiadają winogronka o odpowiednich parametrach, czyli odpowiednim poziomie cukrów i kwasów. I wcale to nie musi być czysta winorośl właściwa (Vitis vinifera).
Może to być każdy inny mieszaniec zachowujący odpowiednie parametry no i smak. Fakt, faktem, że większość mieszańców ma choć jednego rodzica viniferę, no ale taki mieszaniec nie jest czystą z krwi i kości winoroślą właściwą. A jednak wina gronowe też da się zrobić. Co też w wielu krajach się czyni.inblue pisze:Inaczej sprawa ma się z winami gronowymi; otrzymanymi z winorośli właściwej.
Tutaj dodatek cukru jest niewielki - zapewniający wzrost alkoholu maksymalnie o 1-2% jeśli rok był niesprzyjający.
-
- Posty: 145
- Rejestracja: piątek, 21 wrz 2018, 11:39
- Podziękował: 24 razy
- Otrzymał podziękowanie: 8 razy
Re: Wino gronowe a winogronowe
Pozwolę sobie poironizować, ale nie po to, aby kogoś urazić czy podważyć autorytet, wiedzę, doświadczenie ....itp.
Kiedyś istniały żelazne zasady / na salonach/ odnośnie ubioru. Nikt nie odważyłby przyjść na galę w garniturze i w trampkach. Dzisiaj do garnituru nie używa się skarpetek - buty na gołe nogi przy skróconych i zwężonych nogawkach. Jakiś czas temu nie nosiło się do sandałów skarpet. Dziś warszawscy dyktatorzy mody dopuszczają noszenie skarpetek z sandałkami. Kurczaka jedzono kiedyś bez sztućców, później była to obraza majestatu. Dziś jest zgoda na nieużywanie sztućców do wielu potraw. Małżeństwo to: mąż i żona, czyli mężczyzna i kobieta. Tak było do niedawna, dziś już nie jest to takie oczywiste. Można mnożyć zachowania, zalecenia i sugestie elit . Jakie elity, takie salony.
Więc myślę sobie, że trochę ulegamy wpływom salonów również w temacie win oraz innych alkoholi. Niech będzie, że dodając cukier lub wodę robię wino winogronowe. Niech będzie, że dodając wodę do soku jabłkowego robię wino nie jabłkowe tylko winojabłkowe. Czy 500 lat temu znany był pirosiarczyn....? Czy takie wino np. francuskie z dodatkiem piro... dziś nazywać winem gronowym? A może winogronowym, bo jest dodatek piro...? Myślę sobie, że /jak już ktoś wcześniej napisał/ nazwa wina powinna wynikać tylko i wyłącznie z surowca z którego wino powstało.Jeśli zrobiłem wino z gron dzikusów bez dodatku wody to zrobiłem wino dzikusogronowe ? Warto nabrać dystansu, by nie zapędzić się w kozi róg...... Myślę, że nikogo nie obraziłem
Pozdrawiam.
Kiedyś istniały żelazne zasady / na salonach/ odnośnie ubioru. Nikt nie odważyłby przyjść na galę w garniturze i w trampkach. Dzisiaj do garnituru nie używa się skarpetek - buty na gołe nogi przy skróconych i zwężonych nogawkach. Jakiś czas temu nie nosiło się do sandałów skarpet. Dziś warszawscy dyktatorzy mody dopuszczają noszenie skarpetek z sandałkami. Kurczaka jedzono kiedyś bez sztućców, później była to obraza majestatu. Dziś jest zgoda na nieużywanie sztućców do wielu potraw. Małżeństwo to: mąż i żona, czyli mężczyzna i kobieta. Tak było do niedawna, dziś już nie jest to takie oczywiste. Można mnożyć zachowania, zalecenia i sugestie elit . Jakie elity, takie salony.
Więc myślę sobie, że trochę ulegamy wpływom salonów również w temacie win oraz innych alkoholi. Niech będzie, że dodając cukier lub wodę robię wino winogronowe. Niech będzie, że dodając wodę do soku jabłkowego robię wino nie jabłkowe tylko winojabłkowe. Czy 500 lat temu znany był pirosiarczyn....? Czy takie wino np. francuskie z dodatkiem piro... dziś nazywać winem gronowym? A może winogronowym, bo jest dodatek piro...? Myślę sobie, że /jak już ktoś wcześniej napisał/ nazwa wina powinna wynikać tylko i wyłącznie z surowca z którego wino powstało.Jeśli zrobiłem wino z gron dzikusów bez dodatku wody to zrobiłem wino dzikusogronowe ? Warto nabrać dystansu, by nie zapędzić się w kozi róg...... Myślę, że nikogo nie obraziłem
Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony wtorek, 18 gru 2018, 01:15 przez Robert09, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 24
- Rejestracja: środa, 22 sie 2018, 16:16
- Status Alkoholowy: Specjalista ds. Wyrobu Alkoholu Domowego
Re: Wino gronowe a winogronowe
Oj tam. Myślę, że nikt tu nie popada w żadne skrajności. Ja traktuję pojęcie wino gronowe i winogronowe jako pewien rodzaj, gatunek, odmianę, jakość wina. Tak jak np. wino stołowe, czy wino słodkie, itp. I przyznam że taka typologia rozwinęła się głównie w Polsce. W krajach głęboko rozwiniętych w produkcji wina nie stosuje się takiej terminologii, a przynajmniej ja o takiej nie słyszałem. Jak jest wino, to wiadomo, że jest z moszczu gronowego i nie ma tam dodatku wody. Każdemu producentowi, a przynajmniej większości zależy żeby jego wino miało jak najgłębszy smak, aromat, a tego nie da się uzyskać rozcieńczając wino wodą. Ba, nawet produkuje się wino z podsuszanych winogron, żeby wyeliminować po części wodę znajdującą się w gronach, dzięki czemu wino jest jeszcze pełniejsze i głębsze w smaku. U nas z takiego powszechnego dzikusa jakim jest labruska, nie da się uzyskać dobrego wina wytrawnego ze względu na nieodpowiednie parametry i smak jaki posiada, więc trzeba ją rozcieńczyć wodą i dosłodzić. I myślę że taki podział na wina gronowe i winogronowe jest u nas w porządku. W pewnym sensie uświadamiania ludzi, że można zrobić wino lepsze, że są odmiany bardziej nadające się na wino i można je łatwo kupić i sobie taką posadzić. I myślę, że nie ma w tym nic złego.