KOJI - czyli zacieranie na zimno

Technologia słodowania, zacieranie ziarna. Przepisy na zaciery ziemniaczane.
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2875
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 549 razy

Post autor: Góral bagienny »

Stawiam na nieszczelność :)
Przy takiej temperaturze jak podajesz to minimum 2tygodnie będzie pracował.
Powodzenia :ok:
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
koncentraty wina

wawaldek11
2500
Posty: 2896
Rejestracja: niedziela, 14 lis 2010, 22:18
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem, który ma więcej radości z dawania niż z brania.
Ulubiony Alkohol: niepospolity i najlepiej bez banderolki; poszukiwania ciągle trwają...
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Puszcza Goleniowska
Podziękował: 159 razy
Otrzymał podziękowanie: 298 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: wawaldek11 »

kooalla pisze:A swoją drogą jak kolega usunął lakier?
Paweł
Myślałem, że dachowy palnik zrobi całą robotę - ale musiałem poprawiać mechanicznie m. in. "włosami murzyna" i zmywakiem. Kolejny dzban potraktowałem żelem do usuwanie starych powłok lakierniczych. I też trzeba było dopieścić.
Ostatnio zmieniony sobota, 16 paź 2021, 14:13 przez wawaldek11, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam,
Waldek

kooalla
100
Posty: 111
Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kooalla »

@wawaldek11 jednym słowem miałem farta..
Aktualizacja mojego nastawu, minął 8 dzień musiałem dać grzałkę akwariową w butelce do wody.
Gdyż mocno zwolniła fermentacja, temp. 18 - 20 stopni.
Ocieplona beczka plus grzałka daję rade i nastaw znów pracuje jak miło..

czytam
700
Posty: 724
Rejestracja: wtorek, 5 wrz 2017, 08:23
Podziękował: 15 razy
Otrzymał podziękowanie: 107 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: czytam »

Uwalnia się dwutlenek węgla. W niższej temperaturze nasycenie nim jest większe. To, że nastaw praktycznie stanął, nie znaczy, że przestał pracować. Po przeniesieniu na zewnątrz, jeszcze pobomblował trochę. CO2 się rozpuściło w zimnej cieczy i teraz (w kotłowni) się uwalnia. Norma.

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Pawlik67 »

Ale stoi już dwa dni w ciepłym i dalej bombelkuje. Drugi nastaw ktory nastawiłem tydzień później, również stanął po 7-8 dniach. Może ma on taka "przerwę techniczną"? U was cały czas nastaw pracuje równo? Rozumiem że pierwsze dni pracuje szybciej w następnych dniach pracuje wolniej, ale czy robi przerwę żeby później znowu ruszyć.
Awatar użytkownika

Saziru
100
Posty: 117
Rejestracja: wtorek, 20 paź 2020, 19:31
Status Alkoholowy: Bimbrownik
Podziękował: 4 razy
Otrzymał podziękowanie: 10 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Saziru »

Miałem podobnie jak ty ale potrzepalem trochę fermentorem żeby mąkę z dna trochę ruszyć i znów potem mocno ruszyły . Może o to chodzi właśnie:)
Vino pellite curas – winem odpędźcie troski :pije:
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2875
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 549 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

Wystarczy przeczytać 1 post @Radius gdzie pisze jak byk żeby co 5 dni zamieszać ;)
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D
Awatar użytkownika

kiwitom23
1500
Posty: 1541
Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 135 razy
Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kiwitom23 »

Dobra, proces fermentacji na Koji został w tym wątku rozłożony na atomy, żeby nie powiedzieć na kwarki i gluony. Niestety dość skromne są informacje, jak potraktować przefermentowany zacier/nastaw. Czy mając w beczce przefermentowaną mąkę (jaka by ona nie byłą), to następną koleją rzeczy powinien być pełen odpęd po czym PS lub kolumna półkowa, czy może raczej potraktować tą przefermentowaną mąkę kolumną zasypową, a jeżeli tak to czy w standardowy sposób 2,5? Co daje lepsze rezultaty, jakie są możliwości i co można osiągnąć, żeby nie stracić tego najważniejszego? Tych informacji mi brakuje i pewnie nie tylko mi.
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway

patrzal
250
Posty: 280
Rejestracja: środa, 25 gru 2019, 21:38
Krótko o sobie: Γνῶθι σεαυτόν
Podziękował: 40 razy
Otrzymał podziękowanie: 48 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: patrzal »

Na tym etapie czytania forum powinieneś już chyba wiedzieć - to zależy od:
a) co lubisz
b) co chcesz uzyskać
pamiętając, że fermentacja z pseudokoji daje mniej aromatów niż po klasycznym zacieraniu. Ile mniej? Tego nie wiem, bo osobiście zboża traktowałem tylko bohaterami tego tematu, enzymy i słody jeszcze przede mną.
Poza tym, generalnie to jest rzecz gustu, bo ja mogę np uznać, że to ładnie wychodzi na ps, ktoś inny, że tylko na spiryt to warto przerobić, a jeszcze kto inny, że wszystkie odpowiedzi są poprawne. Albo że jeden surowiec na to, a inny na to. (Ryż na ps mi całkiem smakował, przyjemnie delikatny wyszedł).
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotamt »

kiwitom23 pisze:Czy mając w beczce przefermentowaną mąkę (jaka by ona nie byłą), to następną koleją rzeczy powinien być pełen odpęd po czym PS lub kolumna półkowa...
Mają niesprecyzowane zbyt mocno plany co do przefermentowanego nastawu na Koji, zwykle robię tak:
- destylacja na półkowej z restrykcyjnym odbiorem przedgonów, wyjęcie ze środka serca połowy zawartości alkoholu o stężeniu jakieś 86 - 90% i to z przeznaczeniem do starzenia,
- całą pozostałość do 99,5 *C w kotle odbieram w sposób dowolny i ciułam do takiej ilości, by było co wlać do kotła, rozcieńczyć i rektyfikować na spirytus.
Obydwa procesy wystarczy przeprowadzić tylko po jednym razie, ale bez łażenia na skróty. To co ma się zestarzeć w beczce lub na wiórkach będzie bardzo łagodne i delikatne z zachowaniem smaku i aromatu surowca. Spirytus zaś pity po rozcieńczeniu do 40% nie pozostawi wątpliwości, że jest to wódka zbożowa.
Gotowanie dwukrotne czy 2,5 jest bez sensu, bo wódka z mąki jest delikatna i smaczna. Jeśli ktoś chce zabić te resztki smaku zboża, to niech destyluje lub rektyfikuje więcej niż raz.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Awatar użytkownika

kiwitom23
1500
Posty: 1541
Rejestracja: środa, 2 gru 2020, 23:23
Krótko o sobie: Więcej czasu mojego życia spędziłem poza Polską, mieszkałem w Niemczech, USA, Singapurze, HongKongu, na Javie i na Nowej Zelandii i z tą ostatnią jestem najmocniej emocjonalnie związany.
Ulubiony Alkohol: Whisky, a przede wszystkim irladzka whiskey, choć i burbonem nie pogardzę
Status Alkoholowy: Producent Domowy
Podziękował: 135 razy
Otrzymał podziękowanie: 218 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kiwitom23 »

Super dziękuję, właśnie o to mi chodziło. Żeby uściślić, czyli robisz jakby odpęd z odcięciem przedgonów i wyodrębnieniem serca? Rozumiem z Twojego wpisu, że pogonów nie odcinasz, tylko przeznaczasz do późniejszej, pojedynczej rektyfikacji? Nic z pogonów nie dodajesz do tej pierwszej części, tak aby wzbogacić aromaty i smaki?
"Inteligentni ludzie są często zmuszani do picia, by bezkonfliktowo spędzać czas z idiotami." Ernest Hemingway
Awatar użytkownika

psotamt
1150
Posty: 1183
Rejestracja: niedziela, 19 mar 2017, 20:59
Krótko o sobie: Żałuję tylko, że tak późno zacząłem smakować własne wyroby...
Ulubiony Alkohol: Zbożowy
Status Alkoholowy: Destylator
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 177 razy
Otrzymał podziękowanie: 394 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: psotamt »

kiwitom23 pisze:czyli robisz jakby odpęd z odcięciem przedgonów i wyodrębnieniem serca?
Tak. Dla ścisłości, całego serca nie wykorzystuję, tylko znaczną jego część.
kiwitom23 pisze:Nic z pogonów nie dodajesz do tej pierwszej części, tak aby wzbogacić aromaty i smaki?
Nie. W moim odczuciu, nie ma takiej potrzeby.
Zabieranie bogatym i dawanie biednym pozbawia jednych i drugich motywacji do pracy.
Awatar użytkownika

Totitotiti
150
Posty: 173
Rejestracja: środa, 25 lis 2020, 15:32
Krótko o sobie: Lubie piwo. Robie wino ;-)
Ulubiony Alkohol: czysta
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 18 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Totitotiti »

Zrobiłem na Koji kilka zbożówek i trochę podobnie jak Psotamt. W skrócie to zawsze z każdego zboża butla serca ląduje do dojrzewania i ją obserwuję jak się zmienia. O ile kuku czy ryż lub inne mixy zboża jako swierzyzna mi nie smakowały to po kilku miesiącach robi się z tego inny trunek.
I polecam zrobić tak samo. Serce powiedzmy 5l dama oddzielnie a reszta na co chcesz.
Albo po odebraniu slepotki w 3 damy puszczalem ( 1 odped) i obserwowałem. Juz po 2 tygodniach jest wyraźna różnica które szło pierwsze. I które ostatnie. Najlepiej potestuj. Ja takiego sposobu nie żałuję mimo ze wymaga trochę czasu na ocenę.
Ostatnio zmieniony wtorek, 19 paź 2021, 10:10 przez Totitotiti, łącznie zmieniany 1 raz.
Myślę globalnie , działam lokalnie.
Awatar użytkownika

drgranatt
1800
Posty: 1847
Rejestracja: poniedziałek, 13 lip 2009, 11:04
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Nemiroff Smorodina
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Lokalizacja: 3-city
Podziękował: 127 razy
Otrzymał podziękowanie: 204 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: drgranatt »

kiwitom23 pisze:...Niestety dość skromne są informacje, jak potraktować przefermentowany zacier/nastaw. Czy mając w beczce przefermentowaną mąkę (jaka by ona nie byłą), to następną koleją rzeczy powinien być pełen odpęd po czym PS lub kolumna półkowa, czy może raczej potraktować tą przefermentowaną mąkę kolumną zasypową, a jeżeli tak to czy w standardowy sposób 2,5? Co daje lepsze rezultaty, jakie są możliwości i co można osiągnąć, żeby nie stracić tego najważniejszego? Tych informacji mi brakuje i pewnie nie tylko mi.
Wg mnie to proste.
Zbiornik z płaszczem i szybki odpęd do końca. Dalszy krok to już jak lubisz. Wszystkie chwyty dozwolone. :ok:
"最不喜欢的粗鲁所持的以及各种各样的虚伪的混蛋。"
http://alkohole-domowe.com/forum/regulatory-drgranatta-t6000.html
Awatar użytkownika

Totitotiti
150
Posty: 173
Rejestracja: środa, 25 lis 2020, 15:32
Krótko o sobie: Lubie piwo. Robie wino ;-)
Ulubiony Alkohol: czysta
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 18 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Totitotiti »

Ja mam grzałki i jeśli poczekam aż nastaw się przerobi a później sklaruje samoczynnie to nie zdażyło się żeby się przypalilo. A rozgrzewam pełną mocą 2x2kw.
Jak ma ktoś dac odpowiedź skoro każdemu może smakować inaczej zrobione. Albo jeden pije po zrobieniu a drugi po minimum roku lezakowania.
Myślę globalnie , działam lokalnie.
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kòpôcz »

Zaczynałem od fermioli, potem przeskoczyłem na rhizopusy, nieopatrznie odpędy na fermiolach zmieszałem z tymi na na rhizopusach i... Dwie, nawet trzy gonitwy nawet na aktywnym CM i ja niestety ciągle czuję w aromacie skarpety. Odpęd robię już tylko do 99°C bo końcówka zasmradzała całą chatę i wielkiej poprawy nie widzę. Wracam na dniach do zacierania słodami i fermentacji drożdżami do zbóż, żeby zweryfikować swoje odczucia. Też takie macie, czy tylko mi nos/sprzęt/operator płata figle, które każą mi wszystko puszczać finalnie na 96,6?
Ostatnio zmieniony wtorek, 19 paź 2021, 17:13 przez Kòpôcz, łącznie zmieniany 1 raz.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.

kooalla
100
Posty: 111
Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kooalla »

Kurcze mam nastawione 6kg śruty kukurydzy plus 3 kg mąki pszennej i piszecie że śmierdzi..
U Mnie stoi w korytarzu z grzałką ustawioną na 28 stopni i oprócz zapachu winnego nic innego nie czuć..
Prawdo podobnie do Soboty będzie po fermentacji..
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2875
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 549 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

Mi tam nic nie śmierdzi ;)
Destylat z kuku na Koji jest dla mnie taki troszku za mdły :scratch: ale po dodaniu jęczmienia tak z 10-15% objętościowo :odlot:
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D

kooalla
100
Posty: 111
Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kooalla »

Mijają dwa tyg. od nastawienia.
Przypomnę 6kg śruty kukurydzy i 3 kg mąki 650 pszennej, plus paczka sparzonej suszonej żurawiny dodana 5 dni temu.
Dziś to wygląda jak na zdjęciu i chyba zaczyna powoli się klarować.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kòpôcz »

Zamieszaj. Przy rhizopusach balingomierza się nie stosuje - te grzyby przerabiają skrobię na bieżąco.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.

kooalla
100
Posty: 111
Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kooalla »

@Kopocz mieszam, mieszam raz dziennie i coraz więcej kukurydzy mam na dnie..
Balingomierz jak najbardziej pokazuje, bo jak tydzień temu go włożyłem to pokazywał ok. 7 a teraz praktycznie zero..
Grzybki szybko i mocno przerabiają skrobię w cukry, tylko fermentacja trochę trwa.
Tak, Ja to zaobserwowałem..
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kòpôcz »

Bez przesady - raz na kilka dni wystarczy, żeby nieproszonych gości nie było. Balingomirz Ci pokazuje...co chce. Ten pomiar nic Ci nie mówi o tym, ile zostało do przerobienia (a jeśli będzie poprawny to tylko przypadkiem). Tu nie ma najpierw konwersji całej skrobii na proste, nie wiesz więc jakie było początkowe Blg, ani ile jeszcze w surowcu jest uwięzionej skrobii.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.

kooalla
100
Posty: 111
Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kooalla »

Ok, masz rację nie wiem.
Ale widzę że do środy zacier był jak krem, w kolorze kukurydzy( bez mieszania).
Dziś od góry zaczyna się robić przezroczysty, kukurydza siada na dnie..
To oznacza że fermentacja się kończy, nie chce ryzykować zakażenia i w weekend pójdzie na rurki.
Musiał bym czekać cały tydzień, a to może być za długo..
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kòpôcz »

Ciekaw jestem efektu tej żurawiny.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.

kooalla
100
Posty: 111
Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kooalla »

Nie sądzę żeby był jakiś mocny efekt, za mało jej dałem.
Napiszę po jaki efekt, pierwszy raz robię taki nastaw.
Destylacja na samym Puzonie do zera %. Druga destylacja, i tu się zastanowię, ale raczej założę kolumnę pułkową i olm.
Dam znać co uzyskałem :)
Zostało mi 19 kg śruty więc na pewno powtórzę nastaw :)

Edycja 21.08:

Pierwsze krople acetonu poleciały przy 86.68 w zbiorniku, odbieram kropelkowo.
Grzeję 3300 wat - 40% mocy, puzzon zapewnia bardzo dobry reflux..
Zmniejszyłem do 30% mocy i odbieram kropelkowo pierwsze 50ml..
Edycja 01.28h:
Pełna dama 5l pod korek 60% i 2.35 l 30% i nadal leci 25%..
Teraz grzeje na 70% z 3300W, chcę jak najszybciej skończyć..
A i tak będzie druga destylacja, odlałem tylko 50ml pierwsze.

Jestem w szoku gdyż zebrałem pół kieliszka pogonu 30% i to jest k.. pijalne, zero posmaków bimbrowych czy kwiatowych.
Po prostu gotowana kukurydza lekko trącąca alkoholem..

Edycja:
Uzyskałem 8l surówki 42% do ponownej obróbki.
Nastawiam drugą porcję i po zebraniu drugiej surówki, puszczę wszystko kolumnie pułkowej z OLM.
A miedziany alembik po jednym procesie wygląda tak:
I jak go nie czyścić?
Tak że 2 tyg. i koji dały radę, myslę że wynik 8L 42% z 6kg śruty kukurydzy i 3 kg maki 650, jest ok..
Muszę lepiej uważać bo jak wlewałem nastaw to trochę kukurydzy wleciało pomiędzy koszem, a kociołkiem.
Ale po spłukaniu wodą wyglada tak, jak na zdjęciu..
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony sobota, 23 paź 2021, 15:27 przez kooalla, łącznie zmieniany 10 razy.

kooalla
100
Posty: 111
Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kooalla »

Kolejny nastaw dziś nastawiony 6,6 kg śruty kukurydzianej i 3 kg. mąki 450 tortowej pszenicznej.
Dziś zrobiłem inaczej, nagrzałem wodę do 72 stopni i dodałem kukurydzę, pomieszałem i uzyskalem piękny zapach.
Dodałem resztę 15 litrów wody zimnej i uzyskałem 38 stopni, dodałem 3 kg. maki.
Mieszałem ręką i blenderem(muszę sobie zrobić mieszadło nierdzewne), dodałem 84g koji i już pojawia się piana :).
Od razu grzałka ustawiona na 26 stopni..
do zobaczenia za 2 tyg.
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kòpôcz »

Wydaje mi się, że wcześniej chyba nikt nie zwrócił uwagi, a...
Chyba każdy stosujący "Koji" od Spirit Fermu miał problemy z fermentacją. Wg. deklaracji na opakowaniach Spirit Ferm i Angel to zupełnie dwa różne szczepy. Spirit Ferm to aspergillus oryzae, a Angele to rhizopus oryzae. Aspergillusy to prawdziwe kōji, rhizopusy to (jak zwykłem podkreślać) grzyb bytujący głównie w gównie i może być dla nas niebezpieczny. Być może tu tkwi tajemnica trudności fermentacji surowców innych niż ryż przy drożdżach Spirit Fermu.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: radius »

@ Kòpôcz , chyba za bardzo "spłycasz" (i niepotrzebnie straszysz niebezpieczeństwem) wiadomości o tych gatunkach grzybów, pomijając różne ich szczepy :scratch:
Akurat Rhizopus oryzae jest szeroko stosowany w przemyśle m. innymi do produkcji kwasu mlekowego a Rhizopus oligosporus do produkcji tempech w Indonezji. Podobnie jak Asprgillus oryzae w przemyśle spożywczym . A tak nawiasem mówiąc i Aspergillus mogą być niebezpieczne, wywołując chorobę zwaną Aspergiloza. Oczywiście inny ich szczep niż oryzae, podobnie jak inne niż oryzae, szczepy Rhizopus :ok:
O oryginalnych Koji można poczytać tutaj - https://dietetycy.org.pl/koji/ a o innych rodzajach pleśni tutaj - https://dietetycy.org.pl/plesnie/
Ostatnio zmieniony niedziela, 24 paź 2021, 09:25 przez radius, łącznie zmieniany 1 raz.
SPIRITUS FLAT UBI VULT
Awatar użytkownika

Totitotiti
150
Posty: 173
Rejestracja: środa, 25 lis 2020, 15:32
Krótko o sobie: Lubie piwo. Robie wino ;-)
Ulubiony Alkohol: czysta
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 18 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Totitotiti »

Mój nastaw mąki ryżowej-jęczmiennej-żytniej pracuje sobie spokojnie w temperaturze 13° otulony wełną mineralna i wcale wolniej to nie idzie. Temperatura w beczkach ok. 25°C. -da rade. Później pierzynke zdejme i niech się klaruje ;-)
Myślę globalnie , działam lokalnie.
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kòpôcz »

@radius, "może tak, może nie, może prrr, a kto to wie?" ;) A na poważnie... I w Tajlandii i w Polsce jest grupa zgonów, których przyczyną PRZYPUSZCZA się, że mogło być zakażenie rhizopus oryzae - dlatego piszę, że MOŻE być dla nas niebezpieczny. Nie na to jednak próbowałem położyć akcent. Jeśli Spirit Ferm upycha w paczuszki aspergillusy, to może niekoniecznie są kiepskie, a jest to szansa na wykonanie destylatów wzorowanych na tych z Kraju Kwitnącej Wiśni? Może wartoby spróbować nimi poszczuć np. ziemniaki?
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.
Awatar użytkownika

Autor tematu
radius
7000
Posty: 7298
Rejestracja: sobota, 23 paź 2010, 16:20
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Swój własny
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Polska południowa
Podziękował: 397 razy
Otrzymał podziękowanie: 1694 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: radius »

Kòpôcz pisze:Może wartoby spróbować nimi poszczuć np. ziemniaki?
Aaa, to jest ciekawe pytanie :scratch: W "Postępach Chemii Węglowodanów i Biochemii", 2012 Piotr Tomasik , Derek Horton piszą;
Aspergillus oryzae jest dobrym źródłem beta- amylazy . Enzym po oczyszczeniu wytwarzał glukozę w początkowej fazie hydrolizy skrobi. Hydrolizuje również skrobię ziemniaczaną w podobny sposób, z wydajnością sięgającą 90%.
SPIRITUS FLAT UBI VULT

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Pawlik67 »

Witam. Mam pytanie , czy mogę nastawić nastaw z mąki na koji w beczce która ma nie do konca szczelną ma przykrywę. Jak zakręcę tą przykrywę to nawet cukrówka na turbo nie powoduje bomblowania w rurce. Wydaje mi sie, że któryś z kolegów pisał już na tym poście ze robił bez rurki fermentacyjnej, ale chciałem sie upewnić.
Awatar użytkownika

Kòpôcz
1050
Posty: 1051
Rejestracja: środa, 15 kwie 2020, 19:53
Podziękował: 31 razy
Otrzymał podziękowanie: 139 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Kòpôcz »

Spokojnie możesz. Mam beczki z klamrą od Sterk Plast - żadna nie jest szczelna, nic się nie dzieje. Chyba Psotamt początkowo fermentuje nawet bez nakrycia.
Domowe gorzelnictwo, jako najwyższa forma oporu przeciw fiskalnemu uciskowi władzy, staje się dziś patriotycznym obowiązkiem.

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Pawlik67 »

Dzięki to spróbuje. Obecnie robię w fermentatorze 30litrowym, żeby nastaw nie wyszedł mi na zewnątrz to daje tylko 5kg i 17,5 litra. Daje to łącznie 20litrów, po odciągnięciu z nad osadu zostaje około 14 litrów, ledwie mi zalewa grzałki. W związku z tym chce zrobic teraz beczce 40lit. to juz powinno wypełni keg "30" żeby grzałki były zalane do konca gotowania.
Awatar użytkownika

Totitotiti
150
Posty: 173
Rejestracja: środa, 25 lis 2020, 15:32
Krótko o sobie: Lubie piwo. Robie wino ;-)
Ulubiony Alkohol: czysta
Status Alkoholowy: Popijacz Okazyjny
Podziękował: 18 razy
Otrzymał podziękowanie: 17 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Totitotiti »

Może się komuś przyda mój sposób żeby nie uciekło z fermentatora. Sypie tyle mąki ile zaplanowałem ale wody nie leje tyle co trzeba tylko zostawiam miejsce na kipienie. Przeważnie po 2 dobach dolewam do zaplanowanej ilości.
Nigdy nie fermentowalem na Koji z rurką ani szczelna pokrywą. I jeśli nie wsadzalem tam kija żeby pomieszać po/z innych nastawach czy zacierach to Nigdy nic się nie przyplatalo do nastawu.
Myślę globalnie , działam lokalnie.

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Pawlik67 »

To wygląda na dobry Patent. :klaszcze:

kooalla
100
Posty: 111
Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kooalla »

Anulowali Mi zamówienie na Angel i zamówiłem 1kg M&M.
Ktoś używał, jakieś opinie?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika

Góral bagienny
2500
Posty: 2875
Rejestracja: środa, 6 mar 2019, 20:40
Krótko o sobie: Jestem fajnym człowiekiem:)
Ulubiony Alkohol: Owocówki
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Podziękował: 129 razy
Otrzymał podziękowanie: 549 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Góral bagienny »

@kooalla Strona 23 tematu masz opisane :ok:
Wszystko co " wyprodukuje " nazywam BIMBERKIEM :D

kooalla
100
Posty: 111
Rejestracja: poniedziałek, 16 sie 2010, 20:55
Podziękował: 9 razy
Otrzymał podziękowanie: 3 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: kooalla »

Znalazłem:
radius pisze:No i poooszło... :D
Nastaw na drożdżach Mellow & Mellow dzisiaj przedestylowałem :ok: Wydajność taka sama jak na drożdżach KOJI. W przeliczeniu na spirytus 96% - 0,35 l z kilograma słodu :ok:
Pierwsze spostrzeżenia co do zapachu to jest trochę bardziej zbożowy niż na drożdżach KOJI i co ciekawe, nawet fermentor po opróżnieniu i umyciu czystą wodą, pachnie świeżo wymłóconym ziarnem :ok:
Smak white doga będę porównywał później, dzisiaj mam jeszcze trasę za kółkiem ;)
Reasumując, drożdże nie do pogardzenia i warte polecenia 8-)

Pawlik67
200
Posty: 224
Rejestracja: niedziela, 31 sty 2016, 13:08
Krótko o sobie: Nawrócony degustator, który kiedyś nie cierpiał bimbru
Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
Lokalizacja: Mazowsze
Podziękował: 2 razy
Otrzymał podziękowanie: 5 razy
Re: KOJI - czyli zacieranie na zimno

Post autor: Pawlik67 »

Kurde mój nastaw jednak lubi wychodzić na spacer. Poszedłem za radą kolegi Totitotiti i dał mniej wody. Beczka 40litrow pod sam korek, wsypałem 7 kg maki i 21litrow wody, niby powinien zapas miejsca wystarczyć. Dzis rano przed pracą niemiła niespodzianka, zacier spaceruje po podłodze w kotłowni. Mop, wiadro, zebrałem na oko, około 4 litrów. Antypiany dałem 3ml, czyli więcej niż jest zalecane, tylko że nie rozwodniłem 1:10 jak jest w instrukcji , tylko prosto do beczki, ale potem 5 minut mieszania wiertarką, wiec powinna sie dobrze rozejść. Widać mam pecha i klimat mojej kotłowni , zachęca nastaw do spacerów :cry:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Zaciery zbożowe i ziemniaczane”