Witam, mam kilka pytań odnośnie destylacji owocówek (w parniku) wraz z pulpą. To będzie mój pierwszy raz.
1. Jak powinno wyglądać dzielenie frakcji podczas 1 i 2 destylacji? ( np.czy odbierać mniej przedgonów żeby "złapać " aromat itp) Do jakiego % gonić w obu destylacjach?
2. Do ilu % rozcieńczyć surówkę, tak jak przy cukrówce czyli 20-25?
3. Czy można jakoś się pozbyć zdechłych drożdży z dna nastawu żeby nimi nie śmierdziało w destylacie? Czy wgl jest potrzeba się ich pozbywać?
I pytanie pomocnicze, jak długo może siedzieć przefermentowany nastaw z owocami i drożdżami na dnie? Nic my złego się nie stanie jak ma już jakiś % w sobie?
Mam nadzieję że ktoś mi pomoże
Destylacja owocówek - kilka pytań
-
Autor tematu - Posty: 97
- Rejestracja: wtorek, 31 paź 2017, 12:52
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Destylacja owocówek - kilka pytań
Jak chcesz wino to musisz dodać wodę i cukier w odpowiednich proporcjach.
Jak robisz nastaw to na początek przyjmij generalną zasadę. Na każde 10 kg owoców 1 kg cukru, drożdże do owocówek (najlepiej aktywne) i pożywka. Zero wody. Na eksperymenty przyjdzie czas.
Pierwszy odpęd robisz odzyskując możliwie cały alkohol. Oczywiście pierwsze najbardziej śmierdzące przedgony wylewasz.
Wlewasz surówkę z powrotem do gara i możesz rozcieńczyć do 25-30%. Gotujesz na małej mocy odbierając przedgon na zapach. Możesz tez posmakować. Ale tu potrzebne jest duże doświadczenie. Tego niestety trzeba się samemu nauczyć. Najlepiej na początek odbieraj destylat do osobnych butelek. Przynajmniej na początku procesu i pod koniec. Odbieraj na wskazania alkoholomierza. Przyjmij że gon właściwy to to co się mieści między 75-80% a 55-60%. Reszta z przodu i z tyłu po zweryfikowaniu albo przerabiasz jeszcze raz albo wylewasz. Przy każdym owocu będzie inaczej. Dlatego wskazane jest odbierać do osobnych butelek. W ten sposób nauczysz się rozpoznawać co jest dobre a co złe.
Po skończonej fermentacji możesz zlać wszystko znad osadu, tego na samym dnie z padłymi drożdżami, ale możesz też gotować wszystko razem. Nie przejmuj się. Nic złego się nie stanie. Ważne, żeby po skończonej fermentacji nie przetrzymywać nastawu zbyt długo nad osadem. Bo wtedy rzeczywiście można go spaskudzić.
To tak na szybko. Reszta przyjdzie Ci w trakcie destylacji i porównywania poszczególnych destylacji i urobków. To długi proces. Rozłożony na lata.
Zwłaszcza, że Ty dysponujesz naprawdę prostym aparatem.
Jak robisz nastaw to na początek przyjmij generalną zasadę. Na każde 10 kg owoców 1 kg cukru, drożdże do owocówek (najlepiej aktywne) i pożywka. Zero wody. Na eksperymenty przyjdzie czas.
Pierwszy odpęd robisz odzyskując możliwie cały alkohol. Oczywiście pierwsze najbardziej śmierdzące przedgony wylewasz.
Wlewasz surówkę z powrotem do gara i możesz rozcieńczyć do 25-30%. Gotujesz na małej mocy odbierając przedgon na zapach. Możesz tez posmakować. Ale tu potrzebne jest duże doświadczenie. Tego niestety trzeba się samemu nauczyć. Najlepiej na początek odbieraj destylat do osobnych butelek. Przynajmniej na początku procesu i pod koniec. Odbieraj na wskazania alkoholomierza. Przyjmij że gon właściwy to to co się mieści między 75-80% a 55-60%. Reszta z przodu i z tyłu po zweryfikowaniu albo przerabiasz jeszcze raz albo wylewasz. Przy każdym owocu będzie inaczej. Dlatego wskazane jest odbierać do osobnych butelek. W ten sposób nauczysz się rozpoznawać co jest dobre a co złe.
Po skończonej fermentacji możesz zlać wszystko znad osadu, tego na samym dnie z padłymi drożdżami, ale możesz też gotować wszystko razem. Nie przejmuj się. Nic złego się nie stanie. Ważne, żeby po skończonej fermentacji nie przetrzymywać nastawu zbyt długo nad osadem. Bo wtedy rzeczywiście można go spaskudzić.
To tak na szybko. Reszta przyjdzie Ci w trakcie destylacji i porównywania poszczególnych destylacji i urobków. To długi proces. Rozłożony na lata.
Zwłaszcza, że Ty dysponujesz naprawdę prostym aparatem.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
Autor tematu - Posty: 97
- Rejestracja: wtorek, 31 paź 2017, 12:52
Re: Destylacja owocówek - kilka pytań
Dziękuję za tak obszerną odpowiedź. Czyli tak jak myślałem, pierwsza destylacja praktycznie do 0%? A dopiero przy drugiej destylacji cięcie frakcji.
Bo ja przy cukrówce za pierwszym razem jade tak do 40-45 żeby już nie łapać smrodów i byłem ciekawy jak to jest z owocówkami.
A powiedz mi jeszcze jedno - co w przypadku gdy fermentacja się skończyła A ja nie mam czasu tego przedestylować? Jest jakiś sposób żeby oddzielić drożdże od nastawu (płynu a także tych owoców na dnie)? Tak żeby nie zlewać samego płynu, bo owoce też bym chciał gotować.
Bo ja przy cukrówce za pierwszym razem jade tak do 40-45 żeby już nie łapać smrodów i byłem ciekawy jak to jest z owocówkami.
A powiedz mi jeszcze jedno - co w przypadku gdy fermentacja się skończyła A ja nie mam czasu tego przedestylować? Jest jakiś sposób żeby oddzielić drożdże od nastawu (płynu a także tych owoców na dnie)? Tak żeby nie zlewać samego płynu, bo owoce też bym chciał gotować.
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Destylacja owocówek - kilka pytań
Z cukrówkami przy destylacjach prostych postępujesz tak samo jak opisałem wcześniej. Odpęd robisz zawsze z maksymalnym odzyskaniem alkoholu. W innym przypadku generujesz duże straty.
Co do przetrzymywania po skończonej fermentacji nastawu to musisz uważać. Bo bardzo łatwo go zakazić, albo spowodować, że zacznie się psuć od gnijącego osadu. Najlepiej w takim przypadku nastaw przefiltrować. I przechowywać zamknięty za pomocą korka/dekla z rurką fermentacyjną.
Co do przetrzymywania po skończonej fermentacji nastawu to musisz uważać. Bo bardzo łatwo go zakazić, albo spowodować, że zacznie się psuć od gnijącego osadu. Najlepiej w takim przypadku nastaw przefiltrować. I przechowywać zamknięty za pomocą korka/dekla z rurką fermentacyjną.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
-
Autor tematu - Posty: 97
- Rejestracja: wtorek, 31 paź 2017, 12:52
Re: Destylacja owocówek - kilka pytań
A czy destylując praktycznie do zera, za drugim razem nie będzie czuć tych smrodów z końca pierwszej destylacji? Pozbęde się tego przy drugiej destylacji na prostym sprzęcie gdybym tak uciał już gon np na 50-45%?
A co w przypadku gdy chce przetrzymać nastaw z owocami, aż będę miał czas na destylacje, jest na to jakiś sposób?
A co w przypadku gdy chce przetrzymać nastaw z owocami, aż będę miał czas na destylacje, jest na to jakiś sposób?
-
- Posty: 5230
- Rejestracja: poniedziałek, 18 kwie 2011, 13:31
- Krótko o sobie: "...coqito ergo sum..."
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Land Krzyżaków. Pogranicze Prus wschodnich.
- Podziękował: 1292 razy
- Otrzymał podziękowanie: 2743 razy
Re: Destylacja owocówek - kilka pytań
Ad 1. Nie będziesz czuł niczego z pierwszej destylacji. A raczej powinienem napisać, że nie powinieneś czuć. Bo końcowy efekt zależy tylko i wyłącznie od operatora i jego umiejętności.
Ad 2. To zależy jak długo chcesz przetrzymywać i w jakich warunkach. Generalna zasada jest użyć - jak najszybciej. Tak jak pisałem po skończonej fermentacji zaczynają się procesy gnilne. I na to nie ma sposobu. Dodatkowo trwa wyługowywanie różnych substancji (taniny, estry) z części stałych surowca. Niektóre te związki są dla nas pożyteczne, bo wnoszą dobre posmaki i dobry "nos". Ale są i takie, które mogą popsuć nam produkt końcowy. To tak w skrócie, bo długo by o tym pisać. Więcej znajdziesz u winiarzy - na ich forum.
Ja Ci napisałem co Ciebie może spotkać.
Sam więc musisz podjąć decyzję. Jakąkolwiek nie podejmiesz będzie to dla Ciebie doświadczeniem na przyszłość.
Ad 2. To zależy jak długo chcesz przetrzymywać i w jakich warunkach. Generalna zasada jest użyć - jak najszybciej. Tak jak pisałem po skończonej fermentacji zaczynają się procesy gnilne. I na to nie ma sposobu. Dodatkowo trwa wyługowywanie różnych substancji (taniny, estry) z części stałych surowca. Niektóre te związki są dla nas pożyteczne, bo wnoszą dobre posmaki i dobry "nos". Ale są i takie, które mogą popsuć nam produkt końcowy. To tak w skrócie, bo długo by o tym pisać. Więcej znajdziesz u winiarzy - na ich forum.
Ja Ci napisałem co Ciebie może spotkać.
Sam więc musisz podjąć decyzję. Jakąkolwiek nie podejmiesz będzie to dla Ciebie doświadczeniem na przyszłość.
Pozostaję: otwarty, elastyczny i ciekawy.
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego
TEORIA jest wtedy gdy wszystko wiemy i nic nie działa
PRAKTYKA jest wtedy gdy wszystko działa a my nie wiemy dlaczego
My łączymy Teorię z praktyką czyli nic nie działa i nikt nie wie dlaczego