Zasysanie powietrza a jakość wina
-
Autor tematu - Posty: 13
- Rejestracja: środa, 6 gru 2017, 00:13
Witam! Rozwijam temat... Po kilku miesiącach udało się uzyskać 3 baloniki zalane DOSŁOWNIE pod korek: śliwka, jabłka LOBO + czarne winogrona oraz dzika róża. Odstawiłem balony do piwnicy zatkane rurką fermentacyjną z wodą. Oczywiście różnica temperatur w pokoju gdzie przebiegała fermentacja i w piwnicy spowodowała zmniejszenie objętości winka co w efekcie zwiększyło dystans między korkiem a winem jednocześnie zassanie niewielkiej ilości powietrza z zewnątrz do środka balona. Czy to zassane powietrze może wplynac na smak wina lub powstanie jakichkolwiek procesów, które zepsują mi moje dojrzewające winka? Nadmieniam, że staram się robić wina ok 15-17% oczywiście szacunkowo.
-
- Posty: 2738
- Rejestracja: czwartek, 10 lut 2011, 13:56
- Krótko o sobie: Parmezan, Ementaler i Roquefort, Duvel i Trappist - to moje nałogi.
- Ulubiony Alkohol: Im ciekawszy i starszy tym lepszy.
- Status Alkoholowy: Starszy Dziobomocznik
- Lokalizacja: PL
- Podziękował: 308 razy
- Otrzymał podziękowanie: 432 razy
- Kontakt:
Re: Zasysanie powietrza a jakość wina
Atmosferę ochronną tworzy CO2 wytworzony w trakcie fermentacji, ale taka mała ilość powietrza nie jest groźna. Zamiast wody do rurki fermentacyjnej wlej płynną glicerynę (z apteki), bo jak zapomnisz o uzupełnianiu wody i wlazą muszko owocówki to dopiero będzie kłopot.
Zapraszam do mojego sklepu: https://alkohole-domowe.pl Pokolenie Silver jeszcze daje radę:)
-
- Posty: 197
- Rejestracja: niedziela, 3 wrz 2017, 16:10
- Krótko o sobie: By żyć, trza pić :-)
- Ulubiony Alkohol: Własny, domowy, nie za słaby.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Południe
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Re: Zasysanie powietrza a jakość wina
Kolego, a pomyśl ile powietrza dostanie się do wina w trakcie jego zlewania znad osadu? Jest to ilość nieporównywalnie większa z tym co teraz weszło Ci przez rurkę. Ewentualnie możesz delikatnie zasiarkować by je uchronić przed natlenieniem i niech odpoczywa, a Ty zapomnij o nim na jakiś czas.Pozdro
-
Autor tematu - Posty: 13
- Rejestracja: środa, 6 gru 2017, 00:13
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: środa, 17 lut 2010, 20:05
- Krótko o sobie: Dłubek -mechanik "złota rączka".
- Ulubiony Alkohol: do 20%
- Status Alkoholowy: Miodosytnik
- Podziękował: 21 razy
- Otrzymał podziękowanie: 260 razy
Re: Zasysanie powietrza a jakość wina
Jeśli faktycznie "zlewasz" natleniając wino, to nie masz się czym chwalić.
Nie przyznawaj się do własnej ignorancji.
Setki razy prosiłem o dokładne nazewnictwo, ściąganie -lewarowanie z nad osadu.freek pisze: w trakcie jego zlewania znad osadu
Jeśli faktycznie "zlewasz" natleniając wino, to nie masz się czym chwalić.
Nie przyznawaj się do własnej ignorancji.
Nie oszczędzaj na specjalne okazje. Dziś jest ta specjalna!
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Zasysanie powietrza a jakość wina
A co jest złego w zlewaniu?
Może podpowiesz koledze jak to zrobić, żeby nie natleniać wina? Bo ja kojarzę kilko metod, najlepszą wydaje się włożenie wężyka, aż do samego dna żeby strumień wina nie miał kontaktu z powietrzem. Z kolej wielokrotnie czytałem, aby lać po ściance balonu, jednak to wydaje się dla mnie całkowicie bez sensu, bo powierzchnia styku z powietrzem będzie jeszcze większa niż przy normalnym strumieniu.
Najlepiej byłoby wstępnie balon wypełnić CO2.
Może podpowiesz koledze jak to zrobić, żeby nie natleniać wina? Bo ja kojarzę kilko metod, najlepszą wydaje się włożenie wężyka, aż do samego dna żeby strumień wina nie miał kontaktu z powietrzem. Z kolej wielokrotnie czytałem, aby lać po ściance balonu, jednak to wydaje się dla mnie całkowicie bez sensu, bo powierzchnia styku z powietrzem będzie jeszcze większa niż przy normalnym strumieniu.
Najlepiej byłoby wstępnie balon wypełnić CO2.
-
- Posty: 751
- Rejestracja: wtorek, 29 kwie 2014, 23:12
- Podziękował: 114 razy
- Otrzymał podziękowanie: 158 razy
Re: Zasysanie powietrza a jakość wina
Doody
ściągać to można majtki
Ja wiem co to znaczy, ale co jest złego w samym słowie "zlewać"?
A jak butelkujesz coś to co robisz? Nie przypadkiem zlewasz do butelek?
A co robisz jak chcesz oddzielić np piwo od osadu na cichą. Nie przypadkiem zlewasz na cichą?
Prawie kązdy tak mówi... Ja wiem, że to co ludzie mówią i piszą nie zawsze jest poprawne, ale nawet idąc za sjp:
zlewać
1. przelewać płyn w celu oddzielenia go od osadu pozostającego na dnie naczynia;
Przelewamy, przelewamy, oddzielamy osad, oddzielamy, a więc w czym problem?
Ewentualnie jeszcze Wikipedia zostaje:
Dekantacja – zlewanie cieczy znad osadu, który zalega pod cieczą w naczyniu. Jest to czynność laboratoryjna, gospodarcza lub przemysłowa wykonywana podczas procesu złączenia cieczy i ciał stałych dla skrócenia czasu trwania procesu filtracji fazy stałej w celu jej dalszego wykorzystania lub dla wstępnego oczyszczenia fazy ciekłej.
Czynności dekantacji dokonuje się na mieszaninie odstanej, poprzez ostrożne pochylanie naczynia tak, aby nadmiar cieczy wypływał jak najspokojniej, a ciecz, która jeszcze nie wypłynęła, wykonywała w naczyniu jak najmniejszy ruch. Można też ostrożnie wysysać ciecz znad osadu za pomocą rurki.
Edit.
Przejrzałem kilka postów Walda odnośnie zlewania i chyba prawie każdemu "zlewanie" kojarzy się z lewarowaniem za pomocą wężyka tylko nie jemu. Nie wiem, może to jakieś chemiczne podłoże się za nim ciągnie i stad zlewanie kojarzy mu się z przelewaniem jednym naczyniem do drugiego czy coś takiego. Wald cały czas pisze, że nowych wprowadza to w błąd, a ja myślę że właśnie w drugą stronę. Radźmy wszystkim lewarować wężykiem to każdy nowy nie będzie wiedział o co chodzi, napiszmy zlej wężykiem i do każdego to trafi. Takie jest moje zdanie i tyle.
ściągać to można majtki
Ja wiem co to znaczy, ale co jest złego w samym słowie "zlewać"?
A jak butelkujesz coś to co robisz? Nie przypadkiem zlewasz do butelek?
A co robisz jak chcesz oddzielić np piwo od osadu na cichą. Nie przypadkiem zlewasz na cichą?
Prawie kązdy tak mówi... Ja wiem, że to co ludzie mówią i piszą nie zawsze jest poprawne, ale nawet idąc za sjp:
zlewać
1. przelewać płyn w celu oddzielenia go od osadu pozostającego na dnie naczynia;
Przelewamy, przelewamy, oddzielamy osad, oddzielamy, a więc w czym problem?
Ewentualnie jeszcze Wikipedia zostaje:
Dekantacja – zlewanie cieczy znad osadu, który zalega pod cieczą w naczyniu. Jest to czynność laboratoryjna, gospodarcza lub przemysłowa wykonywana podczas procesu złączenia cieczy i ciał stałych dla skrócenia czasu trwania procesu filtracji fazy stałej w celu jej dalszego wykorzystania lub dla wstępnego oczyszczenia fazy ciekłej.
Czynności dekantacji dokonuje się na mieszaninie odstanej, poprzez ostrożne pochylanie naczynia tak, aby nadmiar cieczy wypływał jak najspokojniej, a ciecz, która jeszcze nie wypłynęła, wykonywała w naczyniu jak najmniejszy ruch. Można też ostrożnie wysysać ciecz znad osadu za pomocą rurki.
Edit.
Przejrzałem kilka postów Walda odnośnie zlewania i chyba prawie każdemu "zlewanie" kojarzy się z lewarowaniem za pomocą wężyka tylko nie jemu. Nie wiem, może to jakieś chemiczne podłoże się za nim ciągnie i stad zlewanie kojarzy mu się z przelewaniem jednym naczyniem do drugiego czy coś takiego. Wald cały czas pisze, że nowych wprowadza to w błąd, a ja myślę że właśnie w drugą stronę. Radźmy wszystkim lewarować wężykiem to każdy nowy nie będzie wiedział o co chodzi, napiszmy zlej wężykiem i do każdego to trafi. Takie jest moje zdanie i tyle.
-
- Posty: 197
- Rejestracja: niedziela, 3 wrz 2017, 16:10
- Krótko o sobie: By żyć, trza pić :-)
- Ulubiony Alkohol: Własny, domowy, nie za słaby.
- Status Alkoholowy: Amator Domowych Trunków
- Lokalizacja: Południe
- Podziękował: 18 razy
- Otrzymał podziękowanie: 24 razy
Re: Zasysanie powietrza a jakość wina
Jeżeli to jest złe słowo to przepraszam i będę używał tego, które podałeś, natomiast pisząc tak (zlewanie) nie miałem na myśli właśnie przychylnia balonu tylko obciąg weżykiem do czystego naczynia i nie dopuszczenie przy tym do powstania choćby jednej bańki powietrza(w miarę możliwości oczywiście).
Z drugiej zaś strony definicja dekantacji zawiera słowo zlewanie jak przytoczył kolega, wiec czy aby jest to aż tak złe określenie?
Po drugie pisząc o natlenieniu wina przy zlewaniu, nie miałem na myśli wlewania go z wysokosci czy też tworzenia piany przy tym zabiegu co faktycznie by urągalo tej czynności, a styk wina z powietrzem w pustym balonie , którego to jest zdecydowanie więcej niż bąbelek lub dwa zaciągnięte przez rurkę u autora tematu.
Być może w swoim wcześniejszym poście wyrazilem się mało precyzyjnie i stąd oburzenie kolegi Wald.
Ps. I nie wiem o jaką ignorancję Ci (Wald) chodzilo.
Z drugiej zaś strony definicja dekantacji zawiera słowo zlewanie jak przytoczył kolega, wiec czy aby jest to aż tak złe określenie?
Po drugie pisząc o natlenieniu wina przy zlewaniu, nie miałem na myśli wlewania go z wysokosci czy też tworzenia piany przy tym zabiegu co faktycznie by urągalo tej czynności, a styk wina z powietrzem w pustym balonie , którego to jest zdecydowanie więcej niż bąbelek lub dwa zaciągnięte przez rurkę u autora tematu.
Być może w swoim wcześniejszym poście wyrazilem się mało precyzyjnie i stąd oburzenie kolegi Wald.
Ps. I nie wiem o jaką ignorancję Ci (Wald) chodzilo.